Weszła i położyła się na dywanie.

*Weszła i usiadła obok*
Jestem Juliet
*podała jej rękę*

Hikari
*powiedziała cicho i się lekko uśmiechnęła*

No to
*zaśmiała się*
Skąd jesteś, ile masz lat, co potrafisz?

17, Japonia, nic szczególnego....to wszystko
*czuła się przytłoczona*

Eee...aha
*mruknęła*
A...ten...znasz już kogoś?

No to...parę osób
*wzruszyła ramionami*
A ty?

eee..Ayę i Kajetana i Eizama co nie lubi cukierków
*liczyła na palcach*
A ty lubisz?

Nawet
*pokiwała głową*
Ja znam Vincenta
dodała*

*wszedł do salonu ubrany w białe spodnie, białą koszulkę z czarnym nadrukiem, a w ręce trzymał ciagniętą po ziemi czerwoną kurtkę. spojrzał na dziewcyzny*
cześć, jestem Dominic

Juliet
*powiedziała,, ciesząc się, że nie będzie już cicho*

Hikari
*mruknęła, podkulając nogi*

*westchnął i rzucił kurtkę na dywan, potem na niej usiadł^^. spojrzał na juliet i hikari i znów na juliet i hikari.*
taa... przeszkodziłem w czymś?

W poznawaniu sie
*zaśmiała się*
Lubisz cukierki?

W niczym
*dodała cicho?*

cukierki?
głupie pytanie szczerze mówiąc z czego wnioskuję że nie macie tematu ku rozmowie skłonnego.
słodycze lubię jednak nie w dużych iloscach.
*odpowiedział i usiadł po turecku*

A jakie najbardziej?
*spytała, uśmiechając się*

*spojrzała na niego a potem na Juliet i splotła dłonie*

preferuję czekoladę, poza tym batoniki i inne słodycze które łatwo schować do kieszeni i udac się z nimi w drogę.
*powiedział i spojrzał na hikari*
tuszę, zenie przyłączysz sie do rozmowy...

To dobrze, że lubisz czekoladę
*no i nie wiedziała co dalej powiedzieć*

Może
*wzruszyła ramionami i znowu na niego spojrzała*

macie w tym akademiku upatrzoneobieckty westchnień, dziewczęta?
*spojrzał na nie*
cóż, temat jak temat, poza tym i tak wam się pomysły wyzerpały.
do tego wiem że juliet jest gadułą, która nie wie co powiedzieć i lubi słodycze, zaś hikari jest dosć cicha.
miło was w każdym razie poznać.

Ja tu jestem dopier oparę dni!
*krzyknęła wręcz zbyt energicznie, a potem spojrzała za okno*
A ty masz już wybrankę?
*zripostowała*

A ty jesteś bezpośredni
*powiedziała lekko się uśmiechając*

nie znam tu nikogo prócz was. *powiedział do juliet*
uznam to z akomplement *spojrzał na hikari i uśmiehcnął się*

To smutno
*mruknęła*
Tu jest poodbno bardzo dużo ludzi :) Znaczy jak to w akademiku...
*zaplątała się*

A skąd to pytanie?
*odgarnęła włosy z oczu*

cóż, juliet jest osobą otwartą i chętną do rozmów. widać tż że chętnien nawiązuje nowe znajomości więc możliwe że ktoś jej już wpadł w oko.
ty hikari zaś jesteś milczacym typem inteligentnej i spokojnej dziewczyny, z tego co widzę, i tuszę iż mogłaś zawrócić już komuś w głowie właśnie tą tajemniczoscią, a na zasadzie 'wymiany' może ktoś podoba sie i tobie.
*odpowiedział hikari*

Psycholog
*mruknęła*
wątpię.

Jest coś o czym nie wiesz?
*pokręciła głową*
Jesteś jak Kajetan! O!

pod żadnym pozorem nie jestem psychologiem.
*powiedział i podparł się na łokciu (tak o kolano, nie?)*
po prostu pytam.... ot tak. poza tym i tak gadamy o niczym.

kajetan?
no to odpowiedź na swoje pytanie mam.
nie porównujemy nikogo do osób które czegos dla nas nie znaczą.

Pef
*skrzyżowala ręce*
Jest kolegą. Jak wielu

*Spojrzała na niego uważnie*
To coś wiecej o sobie powiedz.

Właśnie
*poparła Hikari*

a cóż takiego chcecie wiedzieć?
*spojrzał na nie*

*zamyśliła się*
A tobie kto by się spodobał, a może ktoś już się podoba i to, skąd jesteś.

Czemu tu jesteś
*wzruszyła ramionami*

pochodzę z Sankt Petersburga, to w Rosji, jak co.
kto mi sie podoba? różni ludzie, każdy ma w sobie coś.
aktualnie jestem wolny.
*powiedział juliet*
czemu tu jestem? hmmm... rodzice mieli mnie już dość.
uważali że nie dość że ejste dziwny to jeszcze zboczony.
*rozłożył ręce*

Czemu mieli cie dość
*pokręciła głową*

*uznała, że pytanie Juliet jest zbyt bezpośrednia i wzruszyła ramionami*
Tam zimno.

trochę zimno jest.
*odpowiedział hikari a potem spojrzał na juliet*
stwierdzili że mają syna dziwacznego i zboczonego jak wspomniałem.
cóż, dośc dziwny jest fakt że potrafię rozciągnąć każda część mojego ciała na nieokresloną odległość.
*położył rękę na karku*

Co ma rozciąganie do zboczenia?
*spytała ni to siebie ni to niego*

Fascynujące
*uśmiechnęła się*
Jesteś jak msr. Fantastic! Możesz pokazać?

nie bardzo, bo mi sie ta cała zdolnoścnie poodba.
nie przepadam za pokazywaniem tego.... i nie do końca....
guma ze mnie żadna.
*powiedział. potem spojrzał na hikari*
nic, prawda.
jestem biseksualistą i do odmu sporwadzałem różnych ludzi.

Sprowadzałeś?
*wzruszyła ramionami*
Aha

Rozuumiem
*powiedziala na parę rzeczy na raz*
Ale tu będzie fajnie :)

pewnie tak.
*powiedział do hikari*
ale jednak to chyba troche dziwne... nie?
to że mi sie podobają i chłopcy i dziewcyzny, nie?

Czemu to ma być dziwne?
*spyta znowu potrząsając głową*
Każdy jest inny.

*pokiwała, potwierdzając słowa Juliet*

nie wiem, w sumie ludzie zawsze mi to wypominali, jako odstępstwo od nauki Pana.
*powiedział*
eee tam.
dobra, co teraz?

Ty też jesteświerzący?
*zaśmiała się*
Oj, oj

Nie wiem
*wzruszyła ramionami i cicho westchnęłą*

jestem protestantem.
*powiedział*
a ty co? niewierząca? ateistka z ciebie, tak?
*potem spojrzał na hikari*
możesz coś powiedzieć o vincencie którego imię padło zanim wszedłem do salonu?

Nieuświadomiona
*uśmiechnęła się*
Chociaż ostatnio Kajetan próbowal co nieco mi do głowy wbić, ale niewiele z tego zrozumiałam.
*spojrzała uważnie na hikari*

Dlaczego to cie interesuje?
*spytała, siląc sie na spokój*

bo lubię drażnić ludzi. a serio to dlatego że może wreszcie coś powiesz.

*wszedł do salonu i oparł sie o framugę zastanawaijąc się czy go ktoś zauważy.*

Vincent jest
*zamyśliła się i lekko uśmiechnęła*
Miły. I mówi, że jest dziwny
*zaśmiała sie*
ale nie jest

*uśmiehcnął sie do neij*
no wiedzisz, czyli jednak jak chcesz to potrafisz mówić nieco wiecej :D
*spojrzał an chłopaka w drzwiach*
ooo... hej, co tam? jestem dominic

*uśmiehcnął siedo dominica i dziewcyzn*
jestem ryan.
nowy.

*uśmiechnęła się do chłopaka, lekko jednak zawiedziona*
Hikari

Jestem Juliet
*pomachała mu energicznie*

*spojrzał na hikari*
spodizewałaś sie kogoś innego, co nie?
sorry, że zawiodłem.
*chłopak ma dosć pesymistyczne podejście do sprawy życia*

Też się bawisz w psychologa?
*uśmiechnęła się*
Nie zawiodłeś.

Czemu jesteś pesymistą?
*pokręciła głową*

dlaczego też? *spojrzał an juliet i dominic'a*
oni jacyś psychologicznie nastawieni są?
*podszedł do nich z rękami w kieszeni*

ty taki... pesymista, zawsze?

pesymista ze mnie bo mnie moje życie wkurza. o!
*usiadł na piętach na dywanie*

On
*wskazała na Dominica*

Ale życie jest piękne, tak?
*uśmiechnęła się do niego*
Uśmiechnij się.

*udał obrązonego na hikari*

nie mam ochoty aktualnie.
uśmeichnąłem się już raz, na powitanie.
*powiedział*

Ciężki przypadek
*zaśmiała się*
Ale dobrzeby było, żebyś czasem inaczej popatrzył na świat. Czemu wg ciebie jest beznadziejny?

*uśmiechnęła się do Dominica*

*odobraził się i spojrzał na ryana oczekując odpowiedzi*

jest do dupy i tyle.
*odpowiedział*

Czemu jest do dupy
*pokręciła głową*

Nie obrażaj się
*znowu się do niego uśmiechnęłą*

*wstał*
ok, jestem już odobrazony.
idę spać. pa
*poszedł*

bo jest.
*wstał i poszedł*

Dziwni
*wzruszyła ramionami*
Ja też już idę. PA :)
*wstała i poszła*

*zasnęła na dywanie*

*Weszła i usiadla na dywanie*

Hikari
*wbiegła, rzucając się na nią*
Hey
*zaczęła się śmiać*

Hey wam
*weszla do salonu, z wyciągniętą ręką*

Hey
*uśmiechnęła się do nich wszystkich*
Czy to...?
*spojrzala na Viorel*

Pierścionek zaręczynowy?!
*podbiegła do niej*
Pokaż!

Ładny co?
*spytała, pękąjąc z dumy*

Niesamowity
*mruknęla*

Opoiwadaj wszystko
*zarządziła, siadając przy Hikari*

Po kolei
*też usiadla*
Nie wszystko na raz!

*wszedł do salonu i spojrzał na dziewczyny. zdjął z głowy kaptur bluzy i odszedl do nich*
cześć, dziewczęta.
jestem Bill.
a wy?

*spojrzała na niego*
Usagi
*uśmiechnęła się milo*
Jesteś nowy!

Hikari
*powiedziala cicho*

Viorel
*pomachała mu i spojrzala na Usagi*
Ależ ty odkrywcza.

owszem jestem nowy.
*on miał taki śliczny uśmiech na twarzy teraz ^^:*
mogę się przysiąść?

Ja się zgadzam
*powiedziala, a reszta pokiwała głową*

Tylko powiedz coś o sobie w zamian
*usmiechnęla się też*

*uśmiechnęła się tylko*

*wkomponował się między dziewczyny ^^:*
jestem bill, urodziłem się w neimczech.
urodziłem się w lutym.
mieszkam w Dreźnie, gdy nie jestem tutaj.
jestem wolny. a wy dziewczęta? pewnie już macie facetów, nie?

Wszystkie jesteśmy zajęte
*pomyślala o Terukim i trochę głupio jej się zrobiło*
Ja mam Terukiego
*spojrzała na Hikari*
Hikari ma Vinniego. Mówię ja, bo on sie nie odzywa...

A ja jestem zaręczona z Ericiem
*dokończyła*

*wzruszyla ramionami*
A ty?
*wzbiła się na wyżyny własnej otwartości tym pytaniem*

no to ładnie... wszystkie najlepsze dziewczęta już zajęte.
*uśmeihcnał się do nich*
i co ja teraz biedny pocznę...?
i co... dziewczęta, tka tu siedzicie? a gdzie wasi chłopcy?

Zgaduje, że śpią
*mruknęła*

Dla urody
*dodala*

dla urody? *zdziwił isę*

*zaśmiala się cicho*

Tak
*pokiwała głową*
Nie słyszałeś tego nigdy?

Takie zycie
*legła na dywan*

że dziewczyna to tak, ale ze chłopak to nie.
*przyznał*

Rozwiń to
*spojrzały na niego wszystkie 3 z zainteresowaniem*

no bo słyszałem ze jak dziewcyzna chce być piekna to śpi dla urody.
ale o chłopaku śpiącym dla urody to ja nei słyszałem.
ej, szczerze. ja nie chce tu nikogo urazić. *dodał syzbko*

Nie, jest ok
*powiedziała, głęboko rozkminiając sens jego słów*

To co, ty byś nie spał "dla urody"
*spytala zaciekawiona*
Tzn nie przesypiałbyś całych dni?

*spojrzala na Billa i przygryzła wargi*

może i bym przesypiał ale czemu dla urody? o.O

*wzruszyla ramionami*

*zrobilo jej się glupio też*

*przygryzla kciuk*

dobra, koniec...
a który spi dla urody?
może ja też zaczne?

Każdy
*powiedziala całkiem serio*
Chyba

Wiesz co
*potrzepala głową*
Zmieńmy temat. Bo ten jest dolujący

*pokiwała głową, w myślach bijąc brawo Viorel*

to o cyzm cchecie gadać? byle nie o mnie.
wolę pogadac o czymś na czym sie nei znam.
bądź w czym przeszkodziłem.
poczuję sie mneij obcy.
ok? *poprosił*

A na czym się nie znasz, żebyśmy wiedzialy o czym gadać
*spytała, znowu siękladąc na dywanie*

A czemu czujesz się obcy?
*spytała cichutko*

*spojrzała na Hikari, zdziwiona, że ta się odezwała*

no bo jestem tu nowy.
*powiedział*

Każdy kiedyś był
*powiedziała miło*

Ja dalej jestem
*dodala*

Poza tym szybko się zaklimatyzujesz
*powiedziała miło*
Tu jest fajnie.

domyślam się.
*spojrzał na nie*
a dużo tu ludu?

Bardzo dużo!
*powiedziala wesoło*
Nawet nie wiesz! Tylko jest jeden problem!

Albo są wszyscy i jest nieziemsko głośno, albo nie ma nikogo
*zaczęła się śmiać*

*wzruszyla milo ramionami*

rozumiem ^^: czyli albo wsyzstko albo nic :P
*zasmiał się*
a tak ogółem... dacie radę podac mi imiona obecnych i jakieś relacje miedzyludzkie? *spytał błagalnie*

To ja się podejmę tego heroicznego zadania
*powiedziała*
To tak...
Nasz Hogake- Nicolas. Ma żonę Marinę a ich pierwsza dzidzia w drodze.
Moja kuzynka Amelia- ma męża Anniego, który jest nauczycielem światła
Bliźniak Terukiego, Hyde, też ma żonę Costę.
I jeszcze Ayumi ma męża Nathaniela, nauczyciela mroku i ognia. Wczoraj mieli ślub!
*uśmiechnęla się*
Viorel znasz, jej Eric jest najbardziej o-r-y-g-i-n-a-l-n-y w całym akademiku
Hikari jest z Vincentem, nauczycielem wody i powietrza, który każdemu wmawia, że jest dziwny.
*uśmiechnęla się do Hikari*
No ja jestem z Terukim. Jest słodki :P
Dalej...
Jest jeszcze Cody z Natalie
Yaten z Eizamem
Ryan z Dominiciem
oraz Kaj z Juliet. Kajetan to brat Hikari.
No i wolni...chyba.
Aaron i moja byla współlokatorka Cody, lepiej uważaj jak ma gitarę, bo może rozwalić ci łeb.
Oraz Lulu i Brian.
To chyba wszyscy, co?

*pokiwała głową*

Jeszcze Emma, Alex i Yarabi i Aya
*dodała*

troche was tu jest...
*potme na chwile zawiecha*
małżeństwa?

Był jeszcze Simo, Miyuki i Dai, ale się wynieśli
*dodała po namyśle*

Tak
*pokiwała głową*
Ludzie tu się kochają
*jej najdłuższa wypowiedź*

no to fajnie.

Jakoś entuzjazmem z tego powodu nie truskasz
*spojrzała na niego uważnie*

nie, nie, tylko isę zdziwiłem troche.
*uśmiehcnał ise do niej*
nie, serio. to fajnie :)

Tak, wiem, jesteśmy młodzi i tak dalej
*pokiwała głową*

Ale według mnie to bardzo fajne
*zaśmiała sie*

Ty też kogoś znajdziesz
*dodała pocieszająco*

*wszedł do salonu. stanał w drzwiach. rzucił torbę i rozłożył ręce w geście powitalnym*
hej wam :):):):):)

Simo
*poderwała się i rzucila się na niego*
Simo! Simo!
*przytulila go mocno, mocno*

*objał ja i się tak okręcili :)*
hej usagi :)

Kogo moje piękne oczy widzą
*uśmiechnęła siędo niego*
Co ty tu robisz?
*zaczęła się śmiać*
I to Bill i Hikari.

Simo, Simo
*skakala wokół niego jak dzieciak*
Co ty tu robisz?

zrezygnowałem z tamtej roboty :P:)
*pwoiedział i uśmeihcnął isę do viorel
hej wam :)
*spojrzał na tamtych*

*pomachał mu*
hej

milo :):)
*billowi pwiedział a potme spojrzał na usagi*
przestań bo powiem takaraiowi :P

ja idę już, jak coś. miło ise gadało. miło było poznać. pa. dobranoc.
*poszedł*

Hey
*powiedziała do Simo, a potem pomachał Billowi*
Ale....
*zamyślila sie*

No ok, ok
*puścila go*
Jesteś dla mnie za młody :P
*pokazała mu język*

Czemu zrezygnowaleś?
*spytala, śmiejąc sie z Usagi*

*odginił je od siebie*
pwoietrza dajcie łapać :P
*potem podwedział*
wiec od pocżatku. wyjechałem z miyuki, ale zerwaliśmy bo nam sie nei układało.
mieliśmy dla siebie mało czasu itd itp.
potem usłyszałem ze wasz, eee... nasz akademik sie przenosi.
miałem w tamtej szkole do zrobienia jeszcze egzaminy i mogłem praktycnzie przestać tam anuczać.
na moje miejsce tu maił wskoczyć jakiś vincent.
i sie założę że przyjał robotę :)
I si :):):):):)
w każdym razie zostaliśmy podzieleni stanowiskami.
pierwszy sensei który odszedł i chce wrócić może wskoczyc na jedno z obejmowanych stanowisk.
pierwszy znaczy rdzenny. zawsz ejest rdzenne grono pedagogiczne i oni moga wrocić do swojej pierwszej szkoły.
wiec wróciłem do was ::) brak mi was było :):)

Nam ciebie też!
*krzyknęla radośnie*
A wiesz, że Hyde ożenil się z Costą? I Nath z Ayu, wczoraj! A Marie i Nico mają mieć dzizię! I Annie się z Amelią ożenił!
*zalala go lawiną informacji*

Dobrze cię widzieć
*powiedziala, śmiejąc się dalej*

*odetchneła ulgą na wiesć o tym podziale sensei*

*spojrzal na usagi*
wiem o tym. chłopaki mnie o tym informowali. wysyłali mi smsy.
nie o wsyzstkim ale o większości. :):):):P
*uśmiehcnał się*
wiem dośc dużo jak na tę nieobecnośc :)
*potem spojrzał na hikari*
spokojnie, nawet gdyby vincent stracił robotę, nei musiałby odchodzić.

A czego nie wiesz?
*spytała, siadając po turecku*

Na pewno nie wiesz wszystkiego
*dadała z wrednym uśmiechem*

To dobrze
*uśmiechnęła się do Simo*

wszystkiego na pewno nie.
opowiadajcie wszystko ze szczegółami.
szczegółów mi oszczędzili :P

To co chcesz najpierw usłyszeć?
*spytala poważnie*

Zmienileś się
*powiedziała poważnie*

*dotknął włosów*
moze włosy trochę :P:P:P
a wy jesteście dlaje takie same :P:P:):)
*uśmeihcnał się i suaidł sobei na dywanie*
gadajcie o cyzmkolwiek :) posłucham.

O nie! Ja uroslam pół centymetra!
*pęka z dumy*
To,,,,może najpierw ty powiedz co u ciebie, bo ja zgubilam wenę....

A ja przefarbowałam chyba z miliard razy
*zaśmiala się*
Fajnie ci w czarnym

*uśmiechnęla się , słuchając ich wszystkich*

a tobie lepiej w zielonym *odparł szczerze do viorel*
a co u mnie? hmm...
nie było tak zabawnie jak z wami. nie mieszkałem tez  w akadmeiku.
i omijali mnei łukiem.
*powiedział*
nauczycielae z 'przeniesionek' mają przechlapane :/ ale co tam :P:P
i tak czy siak uczyłem ich tam, dawałem pokazym zrobiłem egzaminy, oceniłem. wszyscy zdali :P:P:):):):)
i mogłem wrócić :)

Omijali cię?
*spytała zaniepokojona*

Wiem
*dotknęla swoich wlosów*
Ale Eric się uparl na niebieski. Jego wina :P

pogadam ze spiącą królewną w odpowiednim czasie :P:P:P:P
*a potme spojrzał na usagi*
nauczycieli raczej omijają, nie integrują się. to jest chyba jedyny akademik gdzi eisę tak dorbze udało zintegrować.
bo w innnych wiekszośc nauczycieli meiszka w akadmeiku, ale sami w pokojach, i raczej amją takie grono belfrów i olewaja młodych, a młodzi, w tym ja, sa olewani przez uczniów.

A ci belfrowie pewnie starzy byli
*prychnęła*
To ja ci współczuję.

Jak wstanie ta śpiąca królewna
*zaśmiala się*

*polożyla się na brzuchu uważnie wszytkiego sluchając*

to sie ja wykopie jutro, eee... dzis z wyra :P

Wykop
*zaśmiala się*
Możesz iść nawet teraz :P

no nie, ja nie będę przeszkadzał, bo mi wkopie że urodę mu zepsuję :P
choć jak to mowi 'jeg juz powala' ;P:P:P:P:P:P:P:P:P:P
*ząsmiał się. a potme spojrzał na viorel i przejchał językiem po zębach oglądajac jej rękę*
chyba o czymś nie wiem... :P:)

*spojrzala na pierścionek*
Jak księżniczka już wstaje, to jej odbija i robi dziwne rzeczy. Na przykład się oświadcza.

*zabił brawo :P*
no to ładnie widze :):)
a eric mówił 'nei zakocham sie nigdy' :P *potme spojrzał na usagi*
z reszta teruki tez tka mówił :P:P
*powiedział*

No cóż
*zaśmiala się*
Teruki kocha. ale mamy problem. Maly. Wredny. I pyskaty :P

*zaśmiala się z tego, co powiedziala Usagi*

Mówił tak, bo nie znał mnie
*śmiech*

mały, wredny i pyskaty... *usał że myśli* ciekawe co to :P:P:P:P:P
*potem spojrzał na viorel* penwie tak :):)
*i na hikari* sorry za zamiesznaie...:)

Trudno się domyśleć
*prychnęła*

Nie.
*pokręcila glową*
Fajnie. Wesoło.

*objał hikari ramieniem*
przecież wem o kogo chodzi.
*powiedział*
spoko, chyba nie ejst AŻ tak ŻUŁY? :),*spytał*

*spojrzala na jego ramię, ale doszla do wniosku, że on taki jest i nie interweniowala*

Jest jeszcze gorszy
*zaśmiala się*
Chociaż ostatnio coś mu poprzestawialam i widać lekką poprawę :P

*spojrzał na hikari i puścił ją*
sorry *poddał isę - rece do góry*
nie strzelaj! ja mam 16 lat i nie chce umeirać! sorry! zapomniałem ze cię nie znam! T_T

*zaśmiala się*
Hikari
*powiedziala, dalej się śmiejąc(*
Ty Simo. Znamy się. Mniej więcej. Wybaczam :P

*uśmeicnał się*
fajnie :P:P:P:):):):)

A czy, oprócz zerwania z Miyuki, coś się u ciebie jeszcze zmienilo?
*spytala miło*

*udał że się głęboko zmayślił, ale minę miał jakby nie mógł znaleźć sowjego mozgu*
hmmm........ raczje wątpię. :P:P:P:P:P:P:P:P

Raczej?
*zaczęla się z niego śmiać*

no :) raczje nic :)
*uśmeicnał isę*

To nudno u ciebie
*uśmiechnęla się*
Ale się tutaj to zmieni, co? :P

no jasne :):)
*wstał i podszedl od sowjej torby i wział ja na plecy*
pogadamy jutro piekne :)

pa Simo
*pomachały mu wszystkie i poszły*

*weszla i polozyla sie na dywanie*

*wszedł do salonu i oparł się o framugę drzwi*
a ty znów w złym humorze?

*podniosla sie i zobaczyla kto to*
bawimy sie w teleturniej "milion najgłupszych pytań"?

ta *mruknął i usiadł pod ścianą*

nie chcę być niemiła czy coś, ale po co za mną przyszedłeś?
*spojrzała na niego*

ich weiss nicht. *powiedział*
chyba po prostu ... mich nach dich sehe...

*spojrzała na niego*
czego Ty ode mnie chcesz?

po prostu stęskniłem się za tobą.
*mruknął*
scheisse, dawno cię nie widziałem...

nie przypominam sobie, żebyśmy mieli na tyle dobre kontakty...
*położyła się i zamknęła oczy*

nie trzeba za kimś przepadac by z anim esknić.
poza tym, widzieliśmy sie keidyś dosc często.
żadko sam na sam, ale czesto.
przyzwyczaiłem sie do twojego widoku, to tyle.

(oni w wersji oryginalnej przez te miesiące 2 się często widzieli. bo często były jakieś spotkaia organizowane. ok? i co prawda nie cierpią sie anwzajem. ale aaron isę do neij przywiazał. coś jak młażeństwo które się neinawidzi, a nie moze się obejśc bez siebie)

to się odzwyczaj. proste
*powiedziała spokojnie*

(no luz)

(a oni sie kiedyś polubią? ;> )

*zamknął oczy*
a siedzieć tu mogę oder to też tobie przeszkadza?

musisz szpanować tymi swoimi pojedynczymi słówkami z niemieckiego?
myślisz, że jestem na tyle głupia, że ich nie rozumiem?
*zaczynała się wkurzać*

(byc moze :P )

no sorry, ale inaczej nie umiem mówić.
*spojrzał na nią zły*
nie jestem tak zdolny jak ty.
Ich bin dumm. Bist du zufrieden??

to się naucz
*usmiechnęła sie krzywo, otworzyla oczy i wstała*
byc moze kiedys mnie jeszcze zobaczysz
*wyszla*

(ide, papa)

scheisse... *zaklął i kopnął ścianę jak wstał z ziemi*
varum sie bist so..... so.... *nei umiał znaleźć słowa*
scheisse... *wyszedł z salonu*

* Wbił do pokoju i usiadl na dywnaie, zaczynajac myslec... *

*wrócił do salonu i spojrzał na chłopaka*

*  polozyl sie po jkims czasie i zaczal sluchać swoich raponkow w telefoni*

Zauwazyl jakiegos kolesia...
- Yo a Ty kto?

*nie lubił ignorowania :/*
aaron

Milo mi Ja Jestem Doo... Dlugo juz tu stoisz?

*skinął głową z wyraźnie zarysowaną na twarzy złością*

To  Fajnie... To co rozmaiwamyt czy cos... czy mam sie spowrotem zajac sluchaniem muzyki ? * spytal znudzony *

machst was móchtest du *powiedział niemiło i usiadł pod scianą*

Fajnie Fajnie ale lepije by bylo gdybym cos zrozumial...  widze ze Ty jakos malo rozmowny jestes...  I na nastpeny raz mow po naszemu bo tak to nigdy do porozumienia nie dojdzemy.. * powiedizla po czym odwroicl sie w sotrne kominka i sluahcl muuzyki dlaje *

ich weiss... i zwisa mi to że jestem mało rozmowny i niemiły...
*mruknął*

* Obrosil sie i powiedzil * A gowno mnie obchodiz czy Ci to zwisa... wez sie zamnkij albo idz w pizdu i daj mi slcuhac muzyki.. niewiem po co  zamna przyczlapales kurwa... !
* zdenerwowny spojrzal jeszcze na tego przychlasta i znow sluchal muzyki*

ich habe das tief
*i nie przejmowal isę doo wcale*

*wszedł do salonu*
hej doo :):):):P:P
o... hej aaron :P:P:):):)

Ej kurwa zamniesz tą niemiecka morde czy nie.. bo kurwa ja mam slabe nerwy i juz zbilza sie czerona kreska... a niechche znow miec kuratora nad soba... za to samo... wiec sie kurwa przymknij siedz cicho niechchesz gadac to zamnikj sie i kurwa koniec. * powiedizl mocne zdenerwoany zaczla sie rogldac po pokju szukajac jakis metalowcyh przedomiotow poczym sie obrocil i znow zajal sie swoim*

Yo simo * powiedizl wkurwiony*

*olał doo i spojrzał na simo*
miło cię widzieć

o co wam idzie??

Denerwuje mnie ten Debil * powiedizl  Do Simo sluchaja muzyki po cichu *

jego perspektywa.
*zamknął oczy i oparł głowe o ścianę*

to sie zrelaksujcie obaj i odpuśćcie.
*powiedział i zlasnał w dłonie. jako nauczyciel powietrz amiał pewne zdolnosci zywiołu. miedzy tą dwójką powstała powietrzna ściana*

nareszcie spokoju :D  * powiedizla i polozyl sie relaksujaca sluchajac muzyki*

*aaron dalej miał wsyzstko i wsyzstkich gdzieś*

*ściana zniknęła - to było tylko takie tam odgrodzenie*
*simo usiadł na ziemi miedyz nimi*
to ja tu posiedzę :P:P:P:P *powiedział*

* lezal na kosu sluchajac muzyki... odprezajac sie w Rytmie Ramony 23 *

*spojrzał na doo potme na aarona. potme wyjął z keiszeni mp3 i włączył sobie jakieś piosenki marlina mansona i sobie tak siedział obserwujac ich*

nie musisz nas pilnować.
*powiedział do simo*
das ist nicht ntwendig....

*spojrzał na aarona*
wierz mi, przydma sie tu :P choćby dla ochrony :P:P:):):)

*Postanowil opusci ten lokl gdyz poczul zmecznei... *
Ja spadam Nra Yo *poowiedizla i wyszedl*

no, narazie :P:P:P:P *pomachał doo*

*spojrzał na simo dziwnie*

no co?

*wywrócił oczy*

daj spokój, ja go lubię :P:):):)

ich nicht.
*powiedział*

polub czasme kogoś.
*spojrzał na neigo i wyłączył mp3*
przyda ci się jakis kolega

mam kolegów, jego mi nie potrzeba
*spojrzał uwaznie na simo*

fakt...

*wstał i wyszedł rzucając simo pożegnalne spojrzenie*

*wstal i tez osbei poszedł*