*wszedł z chłopakami do sali już udekorowanej*

*rozejrzał się*
pwiem tylko jedno... zarkało mnie.
*powiedział bez większego zachwytu*

na mnie nie patrzcie, ja z tym nei ma nic wspólnego
*powiedział wskazując różowo-czerwone serpentyny zakrywajace sufit i 'cukeirkowo kolorowe' konfetti*

no bo to moja sprawka :)
ładnie nie? :P

*zaśmiał się*
no to mamy kawalerki w różu :P

*spojrzał na erica*
świetne :P

no, wiem :):D
*odparł dumny z siebie i poszedł na sofę usiaąść*

*uśmeihcnałsie i usiadł obok erica*
no to co?
improwizacja, jak zawsze?

no, a jak inaczej! :)
*usiadł na sofie na przeciw nich*

*usiadł obok anniego*
gospodarzem jest hude - jako swiadek

prezenty? :D

ja tego nie organizowałem to zrobili ci tu
*wskazał palcem na erica i terukeigo.*

mówi sie 'dziękuję :P'

no to widzę że jest mniejszy poziom organizacji niż przy kawalerku anniego :P

ja tez to widzę.

*no to zacznijmy
*uśmiechnął się*

ok, w zwiazlu z tym że mnie wybrano na swidka, jestem zobowiazaowany porwadzic tenw ieczór.
*zaczął*
tak więc przyjmij na poczatku nasze kodolencje z powodu zakończenia beztroskiego zycia :P

*zasmiał się*
czy ja kiedyś byłem beztroski ? :D

ja takiej opcji nie pamietam :P

w każdym razie.
wstępujesz jutro w zwiazek małżeński więc dziś, mamy obowiazek sie bawić.
szczerze mówiąc sądzę że to wyjdzie jak zawsze, czyli średnio :P
ale cóż... teraz prezenty.

a słodkiejeszcze!
*przypomniał sobie i z jakiegoś worka na stole wyjał tacę ze słodkim i położył sobie na kolanch jak usiadł.*

*jadł słodkie z terukim :P*

*poczęstował sie słodkim*

nie ejstem w gadaniu tak dobry jak nath, ale spróbuję.
*uśmeihcnał się*

jedziesz, tygrysie! :P
*zawołał do hydea*

*zasmiał sie z uwagi natha*

*ząsmiał sie tak że mu słodkie z ust wyleciało*

*śmiał sie z erica*

dobra, cisza :P
*tez się smiał*
to teraz jak już mówiłem prezenty.

to mogę ja pierwszy?

no, jasne.
*skinął głową energicznie*

*spojrzał na anneigo*

*poszedł do kąta, był tam wór. wyjał pakunek*
ode mnie, na dobry początek.
*podał mu i usiadł*

*otworzył i wyjął paczuszki zielone ubranko dla dziecka*
o.... śliczne jest.
*nieco się rozczulił*
dzięki :)

to teraz ja!

znów masz coś szczególnego?

moze striptiz :P

aaaa :P nie :P:P
*poszedł do worka*

wiecie, nie sądze że to coś ala ubranko do dziecka, ale skoro coś kupił to wiesz.
musi to być coś .... normalnego.

*wrócił z paczką.*
proszę

*wział paczkę i otworzył. wyjał z niej rózowego miasia z fioletową kokardą*
dzięki eric, bardzo wtwim stylu :P
nie, serio. dzieki :)

przynzam jestem pod wrazeniem, eric :)

no wiem :):D *usiadł*

to twraz nath :)

ok
*poszedł do worka. wrócił z pudełkiem*

też skiążka?
jak u anniego? *uśmiehcnął się*

taaaa :) ale u ciebei taka ksiazka by nie rpzeszła.
wiec postanowiłem kupić to :)

*spojrzałna pudełko z zaciekawieniem*

*otwarł je i ze smeichem wyciagnął ksiażkę*
'Wspaniała... mama' ??/ :P

*ząsmiał się*

no to ładnei z wami :P

T: nieźle :P
K: mama? a kto tu do %$#@& ma być matką? :D on? :D

*uśmeihcnał się*

*otarł łzę (śmiechu) i odłożył ksiażkę*

teraz został teruki

cóż, mam cos takiego.
*poszedł do worka i podał nico coś*
nic szczególnego ale jajcarskie :P

*nico rozłożył czarną koszulkę z anpisem....:*
'najlepszy tata na świecie'
i mam to nosić? :P

załóż ją :P

załóż! *zawtórował ericowi*

*wstał. zdjął sowją koszulke i założył tą*
i jak? :D

szczera prawda:P
*zasmiał się*

*ząsmiał isę*
niech mnei tylk omarie w tym zoabczy :P

będzie zachwycona :P

no to teraz do kompletu by było: ja :)
*poszedł do worka i przyniósł mu swój prezent*

*wziął od niego prezent*
tym razem widzę że hyde wziął sie z terukim umówił :P
*założył czapkę ze znakiem supermena z napisem supertata :P*

podizwiam :P
hyde i prezent z żartem :P

a tobie dał krawat :P
*ząsmiał sie i szturchnął anniego*

*nikt sie nim neiinteresował to sie zajął jedzenim słodkeigo z terukim*

*wepchnął sobie duży kawałek ciasta do ust i pokazał ericowi co umie :P*

*spojrzał na erica i terukiego*
zawody na żarcie?

ej to nie miało pójść na was :P

*z pełną budzią:*
zła płóźno nła tfo.

muzykę macie?

mamy :)
eee... teruki? mógłbyś?

*pokiwał energicznie głowa i poszedł do wieży. włączył muzykę*

chyba się zapowiada wieczór smętnego mruczenia ale metalica iron maiden :P
*zasmiał się i zaczał śpeiwać*
I only dream in black and white......

I'm lost! (...)in the dream of mirrors (...) .... *przyłączył się*

*zmeinił płytę*
sorry, chłopaki ale jak was słucham to wolę erica :P

*ząsmiał się i zaczął śpieewać teraz on*
it was never my world... (...)
(...) to everybody pay....

mi tam sie podoba :P
*ząsmiał się*

tylko sie nie zaksztuś eric :P

ej czekaj! puść 24 piosenkę.
*polecił terukiemu*

*przełączył*
zrobione

ooo!
*wskoczył na sofę. ubrany był w czerwoną kieckę, ale tenisówki miał na nogach, włosy miał zwiazane w kitkę*
happy birthada to you
happy birthday to you
happy birthday mister president
happy birthday... nico :P

dajcie wiatrak :P
*ząsmiał się*

eric wymiatasz :P
*pokładał sie ze smeichu*

*żarł słodkie :P*

a gdzie kei?
*spojrzał na terukiego*

T: uznajmy że zawarlismy rozejm.
K: obaj lubimy słodkei :P

ok, spoko :P
*wziął erica za ręce i zaczęli razem skakać po sofie :P*

*zleciał z rzeczoenj sofy*
ej no! :P

wariaci mnie otaczają :P

*zleciał z sfy na natha*

*wydał z siebie dziwny pisk :P*
jeszcze któryś??

*zsotawił jedzenie i legnął na brata i natha*

sorry nath.
*zepchnął brata i wstał. pomógł wstać nathowi*

to teraz będziem prznudzać, co?

jak zwykle ;P

aha. *skakal dalej na sofie*

złaż panienko na dół :P *zawołał do erica*

*lekko oburzony usiadł na sfie*
to co? może jakaś mowa?

dobry pomysł
*usiadł*

*usaidł*

moge ja wygłosić mam jakaś napisaną :P

prosimy :)
*ząsmiał sięi usiadł*

*usiadł na sofie i spojrzał na anniego*

*odchrząknął*
możę tak
*wyjał kartkę z keiszeni spodni*
wiec.
*zaczął*
nie ejstem dobry w takich przemowach :P

ostatnio często zastanawiałem się nad tym czym jest miłość i skad pochodzi.
często o niej słyszymy, jesteśmy pewni że ją czujemy.
ale czy to jest naprawdę miłóść? ta prawdziwa i jedyna?
kiedy decydujemy sie na tak wazny krok jak małżeństwo, musimy byc pewni.
a kiedy jestesmy?
gdy wiemy już na ewno, że chcemy by ta a nie inna kobieta była naszą współmałżnką, by dzieliła nasze radosci i sumtki, a my jej.
kobieta którą uważamy za odpowiednią jest piękna w duszy, nie koniecznie na zewnątrz, bo przecież tonie takie wazne.
miłośc jest ślepa jak to mówią.
nie zazdorści i nie wymaga, jest cierpliwa i skromna.
chce tylko dobra innych.
taką miłóśc  widze miedzy marie i tu obecnym Nicolasem.
życzę więc wam szczęscie w życiu.

toast!

bingo!
*skoczył po sok pomarańczow ijabłkowy. rozlał i podał wsyzstkim*

za nico i marie
*powiedział*

za nowe życie.

za miłość ^^

za to byście skończyli ten domek remontować :P

i za szczęscie którego by wam nigdy nei zabrakło.

dzieki chłopaki :)

*wypili soczek*

T: i miło :)
K: a alkochol ><
T: nie ma :P
K: cooooo???? *załamka*
T: ta. i jestem czysty i nei piję i mi wesoło :P

o mamusiu :P
a ja sobei nie wyorażam ślubu terukeig  i usagi szczerze mwiąc.

czemu?

zademonstruję ekhm... *i zaczał udawać głosy*
ksiadz: czy ty teruki bierzesz sobei usagi za żonę.
teruki odpowiada 'tak'
a na to kei sie wtraca z tekstem stylu 'ocipiałeś? ona nie ejst tego warta! po co se żcyei marnować?'

T: on by mi tego nie zrobił...
K: zrobił by, zrobił ^^"

*ząsmiał sie*

no fakt. przerąbane.

T: dzieki za wyrazy współczucia.
*nalał sobei jeszcze soku i próbował sobei wmówić ze to wódka.*

a z nocą poślubną co wy byście zrobili??

K: huj to wie.... ja sie do usagi nie zbliżam.

no to wiemy chociaż że kei nie lubi usagi :P

**olśniło go*
nico? ty masz garnitur?

*wszyscy na niego (nico) spojrzeli*

wiedziałem że o czymś zapomniałem.

no to idziemy po garniak, szkoda czasu

*wszyscy poszli*

*wrócli  do sali i usiedli*

nico zaraz wróci, poszedł odnieść garnitur.

wiec wracajac do natha ... :P
*zaczał perfidnie*

oj dajcie mi spokój!

dajcie mu spokój bo sie zamknie w sobie.

K: a ty co? jego adwokat? :P

no :P

*wrócił i usiadł*

no, to wrócił przyszły pan młody :P

to co teraz?

próbujemy sie dowiedzieć czy nath bedzie następny.

nie chce powiedzieć :P

ale znając żcie bedzie nastepny
*dodał*

dajcie mi spokój, no!
*zrobił minę zbitego psa*
jak nadejdzie odpowiedni moment to sie oswiadczę.

ty to chyba całe 3 miesiące się zbierasz w sobie

niech sie zbiera ile potrzebuje

*uśmiehcnał się z wdziecznoscia do nico*

no taaa.. zbieranie w sobei ok.
ale jak tak na ciebie nico patrzę to sądzę że gdyby nie ja to by ślubu nie było.

po części racja :P

w sensie?

no bo eric i jego wywiad....

łapię :P

a o to chodzi :P
no gdyby nei on to byscie sie chyba dopiero teraz zeszli :P
*zaśmiał isę*

wiecie co, ja tak myślę że może teraz zrobimy piżama party :P

cZyli co? :P śpimy tu?

w sumei czemu nie :P
będzie zwał :P

*eyjął z worka ciuchy*
ubierac się :P

*wybrał neibieską piżamę z napisem wieczór kawalerski :P i usiadł na sofie po turecku* a gdzie my bedziemy spać?

na sofach, po trzech :P
rozłożymy je :P
*podszedł do neigo z czerono-biał apizamę z tym samym napisem.*

chłopaki, bielizna zostaje a reszta w kąt :P

*ubrany już w czarna piżamę z napisem wieczór akwalerski pokiwał głową*
brac ze mnie rpzykład :P

*ubrał się w zielono-pomarańczowo-niebieską pizamę z naspisem*

*ubrał sowją - fioletową pizamę*

wygladamy jak ciecie ale co tam :P
*pwoiedział. spojrzał na za dużą pizamę w paski więzienne (czarno- żółte)*

*wszyscy juz ubrani rozłożyli sofy*

nie, serio, zwał z wai jak berety :P

mocherowe berety :P

ta, chołd dla mocherów :P

chce kto mocher?
*powiedział rzucajac w nich mocherowymi beretami z worka :P*

w tym worze jest wrzystko? :P
*zasmiał isę*

prawie :P
*odpowiedział*

*zasmiał się*

tylko takie małe pytanie strategiczne mam....eee... czym my sie przykryjemy/
zimno się robi wieczorem, a własciwei nocą.

to tez dlatego mamy koce :P

zajebiscie :P
*ząmsiał się*
tylko gdzie my mamy te koce? :P

wywal wsyzstko z worka, na dnie są.

żeby nico zobaczył co my tam trzymamy :P?
zwarioałeś?

a co takeigo my tam mamy :P

my? natha raczej :P

*wygrzebał koce*
macie geniusze :P

*pokiwał głową i wywrócił oczy*
dobiejacie :P

mimo wszystko, musizz przyznać ze się dobrze bawisz :P

ta. nawet hyde się rozruszał.

o tak :]

no to teraz tak... ja biorę ten i ten i ten i ten.... *zbierał wsyzstki koce*

tej! *wrzasnał i zabrał mu rózowy*

*zaczał ciagnął szary w kratę koc który teruki już prawie zkosił*
oddaj!

ja w nocy marznę!

jak wsyzscy :P
*złapał go z abiodra i podniósł co spowodowało że nieco wkurzony teruki pusił koce i zaczął sie wyrywać*

puść mnie, no!
serio, ja marzne w nocy!

*wszyscy już sobei koc zaklepali*

to teraz weż te co zostały madralo
*powiedział kładąc się od brzegu i nakrywajac kocem*

ja ci tylko graty zaniosę do pokoju nico, i wracam.
*wziął jego prezenty. zostawił kog rzucajac nico spojrzenie by pilnował i wyszedł*

K: madralo... *mruczał po nosem*
T: dobra. *pozbierał pozostałe koce*

ja też tu wbijam
*poożył się na drugim końcu łóżka tak ze miedzy niego a nico mógł potem wejść annie*

*wkomponował sie i przykrył*

*położył sie nnasrodku*

czyli ja śpię z nathem iterukim ^^ :P
*ząsmiał sie i wkomponował obok natha*

*wlazł na sofę obok ntaha i nakrył isę 5 kocami*
dobranoc

no to odbranoc panowie :P

*zasnęli wsyzscy*

*po drodze odlączyła sie od dziewczyn po cichu weszłą do sali dyskotekowej gdzie chłopacy mieli kawalerski zobaczyła ze spia podeszla do Hyde pocałowała go w policzek i powiedział szeptem*
A Co z nami Skarbie?

*spojrzał na nią*
już idę....
*wstał. koc zostawił i wizął costę za rekę i poszli do pokoju*

*obudził się. wstał i wyszedł z pomieszczenia zabierając swoje rzeczy*

*wsyzscy jak co to u siebie śpią już i jak się obudza to u siebie w pokoju*