- ♥TeenagerWorld♥ http://www.teenagerworld.pun.pl/index.php - Hol w Hotelu http://www.teenagerworld.pun.pl/viewforum.php?id=41 - Patio http://www.teenagerworld.pun.pl/viewtopic.php?id=132 |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:09:42 |
*na patio było dużo roslin i sofy i stolik. mei usiadła na sofie* |
John McDiamond - 2007-11-30 21:10:32 |
*usiadł obok niej i objął ją ramieniem* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:11:34 |
*zrobił aobrazoną minę* |
John McDiamond - 2007-11-30 21:11:41 |
przepraszam... ^^" |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:11:59 |
i tak cie kocham *pocałowała go w policzek* |
John McDiamond - 2007-11-30 21:19:35 |
*objął ją i tak sobie siedzieli prztuleni* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:24:45 |
Dzień dobry- powiedziała wchodząc do środka, nie czekając na byłego męża. Usiadła przy jednym ze stolików. |
John McDiamond - 2007-11-30 21:29:51 |
dzień dobry... *spojrzał na kobietę która weszła* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:30:16 |
*usiadła trochę bardzije dostojnie jakby hccąc wyglądac tak dobrze jak tamta kobieta* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:33:07 |
-Witam- wszedł za nią, zniesmaczony jej zachowaniem. Uśmiechnął się lekko do tych co siedzieli i usiadł obok byłej żony. |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:34:03 |
*mei objeła meża za ramię i położyła na ejgo ramieniu głowę patrzac na tamtych jakby zasmucona* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:39:53 |
Normalnie- |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:42:12 |
Nicolas jest bardzo miłym człowiekiem |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:43:21 |
*na dźwięk imienia nicolas walnęła w ramię męża z całej siły i spojrzała na neigo wymownie* |
John McDiamond - 2007-11-30 21:43:52 |
au... *pisnął* za co? *spytał żonę* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:44:37 |
Mówisz tak, żeby mi zrobić na złość |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:44:41 |
*wywróciła oczyzałamana-- |
John McDiamond - 2007-11-30 21:45:25 |
przepraszma państwa... *wtrącił* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:48:09 |
Nie zniszczyła sobie życia |
John McDiamond - 2007-11-30 21:48:42 |
*zrobił głupia minę* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:48:58 |
pan zna nico? |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:50:41 |
Nico? |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:50:58 |
Jack! |
Mei McDiamond - 2007-11-30 21:53:22 |
nico... znacyz nicolas. |
John McDiamond - 2007-11-30 21:53:34 |
za co? *spojrzał na żonę* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:54:42 |
To wy jesteście jego rodzicami? |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:55:02 |
Wstyda |
Jack Lawrence - 2007-11-30 21:55:22 |
A to moja żona Kate |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 21:55:33 |
Była żona |
John McDiamond - 2007-11-30 21:58:26 |
*trochę sie zagubił* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:01:22 |
ja jestem Mei. A to mój maż, Johnny.. |
John McDiamond - 2007-11-30 22:01:38 |
John, ale ona do mnei Johnny mówi. I do nico tez ona zaczęła mówć Nico |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:04:23 |
Miło mi |
John McDiamond - 2007-11-30 22:06:22 |
ja przyjechałem ich odwiedzić a żona się nieco pomartwić jak ich państwo przyjmą. |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:08:16 |
Jack |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:08:41 |
ple,pkeple |
John McDiamond - 2007-11-30 22:12:13 |
*uścisnał dłoń jacka* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:12:53 |
*wstała i podeszła do Kate* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:13:29 |
Najpierw miałem inne zdanie |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:15:10 |
*zmierzyła ją wzrokiem* |
John McDiamond - 2007-11-30 22:16:30 |
*przeprosił Jacka i objął żonę w pasie lekko ja odciągając* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:16:53 |
ja sie nei wtryniam do jej życia małżeńskiego tylko do tego że się zachowuje jak ... *nie dokończyła bo jje maż zatkał usta* |
John McDiamond - 2007-11-30 22:17:07 |
moja żona jest dość wydadana i zbyt otwarta ^^" |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:20:13 |
*Nic nie mówił, ale jego wzrok dawał mu do zrozumienia, że się z nimi zgadza* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:20:24 |
Prychnęła ttylko* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:21:04 |
*obraziła się* |
John McDiamond - 2007-11-30 22:21:20 |
*zaczął coś tak gadać do żony by sie nie obrazała o byle co* |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:26:32 |
*weszli do patio. Marie uściskała tatę, przywitala sie z matką a potem pisnęła jak blondynka i się przywitała z Mei ^^* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:27:23 |
*objęła mocno marie i pocałowała ją w policzki tak po francusku :P* |
John McDiamond - 2007-11-30 22:27:32 |
/*westchnął patrząc na nie* |
Nicolas McDiamond - 2007-11-30 22:28:01 |
*westchnął patrzac na mamę i żonę* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:30:32 |
Marino Lawrence zachowuj się! |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:30:47 |
McDiamond |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:31:42 |
Miło was widzieć |
John McDiamond - 2007-11-30 22:31:51 |
*objął syna ramieniem* |
Nicolas McDiamond - 2007-11-30 22:32:23 |
ta pani to pana żona? *spytał tatę marie* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:34:10 |
Była żona |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:34:32 |
Mama Marie |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:35:03 |
Co u Gabi? |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:36:01 |
została z muriel *usiadła obok niej* |
Nicolas McDiamond - 2007-11-30 22:36:20 |
aha... dobra... mam siew ykazac urokiem osobistym? |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:36:34 |
ojej |
John McDiamond - 2007-11-30 22:36:54 |
*spojrzał na nico i jacka* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:38:00 |
oj będzie i to bardzo. |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:41:15 |
Przyłączmy się |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:41:33 |
Ojej |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:41:44 |
*siedziała, co chwila prychając* |
John McDiamond - 2007-11-30 22:42:47 |
*usiadł obok żony* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:42:55 |
o nico :P |
Nicolas McDiamond - 2007-11-30 22:43:13 |
*spojrzał na panią kate a potme usiadł na sofie obok innych* |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:45:11 |
*Uśmiechnęła się do Nico i złapała go za rękę* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:46:20 |
Może coś zamówimy? |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:46:41 |
Przytyłaś |
John McDiamond - 2007-11-30 22:47:26 |
*sojrzał na jacka* |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:47:55 |
marie, polubiłaś coś a stanie błogosławionym czego nie lubiłaś? |
Nicolas McDiamond - 2007-11-30 22:49:03 |
a pani nie chce nie wiem... poznać nas bardzije? *spytał mamę marie nico* |
Jack Lawrence - 2007-11-30 22:51:05 |
To co? |
Marina McDiamond - 2007-11-30 22:51:57 |
Lody pistacjowe |
Mei McDiamond - 2007-11-30 22:53:02 |
ja chcę krewetki, zjemy z amrie dużą porcję :P |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-11-30 22:53:16 |
Mogę poznać |
Nicolas McDiamond - 2007-12-01 12:38:06 |
*pocałował marie w policzek i wstał i podszedł do jej mamy* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-05 19:33:11 |
Odpowiedzialam- mogę poznać |
Jack Lawrence - 2007-12-05 19:33:35 |
*pokazywał coś tam Marie w karcie, żeby sobie wybrała* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 18:18:40 |
no... tak... racja. |
John McDiamond - 2007-12-06 18:19:39 |
*wymieniał zdania na temat krewetek z żoną i Jackiem* |
Jack Lawrence - 2007-12-06 18:45:08 |
No to c ozamawaimy? |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 18:46:47 |
Ja zjadłabym ostrygi |
Marina McDiamond - 2007-12-06 18:48:09 |
A ja te krewetki |
Mei McDiamond - 2007-12-06 18:49:51 |
to krewetki, ostrygi, ryż, jakieś ciastka, sok, herbatę, colę, tortillę,... hmmm.. *zamyśliła się* |
John McDiamond - 2007-12-06 18:50:21 |
kochanie, nie tak szybko... ^^" |
Mei McDiamond - 2007-12-06 18:52:25 |
e tam, czepiasz się *wystawiła na meża język* |
John McDiamond - 2007-12-06 18:52:46 |
to małe ejst tylko na obrazku... to jest pizza... rozmiar XL... |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 18:53:27 |
ja dziękuję, coś od mamy wezmę jak coś... poza tym mama zamawia i dla siebie i dla nas tato.. *skomentował* |
Mei McDiamond - 2007-12-06 18:55:36 |
oj, nie czepiaj się, no! |
Marina McDiamond - 2007-12-06 19:00:31 |
Chyba ukradnę sobie ten przywilej |
Jack Lawrence - 2007-12-06 19:01:03 |
A dla mnie...łosoś |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 19:03:24 |
Marina |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 19:05:47 |
*wrócił na swoje miejsce i sie wkomponował tam gdzieś koło marie :P* |
Mei McDiamond - 2007-12-06 19:07:43 |
a ja przytyłam neiw iem ile ale nic mi to wielkiego nie zrobiło. |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 19:13:04 |
Kizia-mizia? |
Jack Lawrence - 2007-12-06 19:13:42 |
*spojrzał na nią uważnie* |
Marina McDiamond - 2007-12-06 19:16:10 |
Dokladniej 11,5kg |
Mei McDiamond - 2007-12-06 19:16:11 |
no ba! *powiedziała* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 19:17:56 |
oo....teraz też |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:17:36 |
jeszzcze ją unieść moge to nie ejst tak źle. jak nie będę mógł to sie kochana zaczną spacerki ;p |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:18:34 |
Nico to jest moj skarb, no w sumie przez to 18 lat jedyny, bo gabriella sie urodziła jakiś miesiąc temu dopiero. |
John McDiamond - 2007-12-06 20:19:04 |
nie budził ciebei tylko mnie. |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:25:36 |
*uśmiechnęła się do niego* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 20:26:01 |
Marina też była grzeczna |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:26:40 |
*przynieśli jedzenie i pomagał je rozlokować* |
John McDiamond - 2007-12-06 20:27:42 |
*zajał iaę pomaganiem Jackowi* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:28:08 |
ja nie byłem słodki. |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:30:05 |
dprawdy? *spytała nico ze smeichem, a potme spojrzała na kate* |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:32:07 |
*pocałowała Nico i zmierzwiła mu włosy* |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:32:23 |
To smacznego |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 20:32:55 |
Pecha? |
John McDiamond - 2007-12-06 20:34:13 |
*no to jack i john sobie zaczęli konsumować rozmawiajac o czymś ok?* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:34:47 |
*nico spojrzał na mamę i przekazał jje coś : 'ani się waż o tym mówić' * |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:35:25 |
*załapała* |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:38:19 |
Mamo |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 20:39:07 |
Rozumiem |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:39:27 |
To czym pan się zajmuje? |
John McDiamond - 2007-12-06 20:42:52 |
i miało być na TY :P |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:43:16 |
tak. 'zwykłe' nastoletnie problemy zwykłego nastolatka. |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:44:42 |
Też takie mialam |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:45:01 |
Ciekawy to zawód? |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:47:01 |
*pocałował ją w policzek z uśmiechem* |
John McDiamond - 2007-12-06 20:47:53 |
taki sobie, no zależy czasem sprawa toczy się o morderstwo, czasem o to kto kota ukartupił i co z tego. |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 20:48:31 |
No tak...Ale Nicolas pewnie nie znikał z domu na tygodnie |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:49:45 |
Ech |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:49:48 |
na tygodnie nie, ale na noce. |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:50:23 |
*pocałował marie w policzek* |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:50:57 |
Piszę książki podróżnicze i prowadzę różne programy |
John McDiamond - 2007-12-06 20:51:38 |
domyślam się ^^ *powiedział i zjadł coś tam * |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:56:00 |
Najdalej.... |
Marina McDiamond - 2007-12-06 20:56:37 |
*zaśmiala się i z niepokojem spojrzała na Kate* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 20:57:01 |
Rozumiem |
John McDiamond - 2007-12-06 20:57:19 |
pewnie tak. |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 20:58:09 |
*"dobra, dobra, będę sie zachowywał" - przekazał marie* |
Mei McDiamond - 2007-12-06 20:58:45 |
no co? miłe chłopaki. |
Jack Lawrence - 2007-12-06 20:59:41 |
Kate też była |
Marina McDiamond - 2007-12-06 21:00:06 |
*znowu się do niego uśmiechnęła i westchnęła* |
John McDiamond - 2007-12-06 21:01:03 |
przepraszam... *uśmeihcnął isę rpzepraszajaco* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-06 21:01:47 |
To milo,że ma znajomych |
Nicolas McDiamond - 2007-12-06 21:01:52 |
*pogłaskał ja po ramieniu jakby mówiąc by wyluzowała troszkę* |
Mei McDiamond - 2007-12-06 21:03:09 |
no jej a było tak miło ><" |
Jack Lawrence - 2007-12-07 19:09:04 |
*uśmiechnął się lekko* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 19:09:47 |
*też spojrzała na mamę* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:10:42 |
W Marie i Nico |
Mei McDiamond - 2007-12-07 19:16:47 |
*no to teraz isę wkurzyła* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 19:17:38 |
*patrzył na mamy swoją i marie* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:21:20 |
A zagwarantuje mi pani, że za 5 lat też się będą kochać? |
Mei McDiamond - 2007-12-07 19:23:07 |
choćby własym życiem *powiedziała* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:25:01 |
A ich nie łączy |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 19:29:33 |
*dbra, teraz nico nie wytrzymał* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:30:43 |
On też tak mówił |
Jack Lawrence - 2007-12-07 19:31:30 |
Ale to nie my, tak? |
Marina McDiamond - 2007-12-07 19:34:38 |
*było jej wstyd za nich* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 19:37:02 |
*objął marie ramieniem* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 19:37:20 |
córkę? ^^ *zachwyciła się* |
John McDiamond - 2007-12-07 19:38:16 |
*westchnął i spojrzał na żonę. potem na jacka i nei wiedział czy ma cos mówić czy nie* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:44:12 |
Córkę? |
Jack Lawrence - 2007-12-07 19:45:29 |
*usmiechnął się* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 19:45:53 |
*uśmiechnęła się lekko* |
John McDiamond - 2007-12-07 19:50:12 |
"coś mi mówi że marie nie obwieściła tego tobie a ty jej, co?" - pomyślał |
Marina McDiamond - 2007-12-07 19:53:41 |
Od przed chwili |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 19:54:34 |
Tak, skaczmy z radości.... |
John McDiamond - 2007-12-07 19:57:01 |
cóż, bycie dziadkami to nie taka zła zprawa. |
Mei McDiamond - 2007-12-07 19:58:59 |
*wrzała ze złosci na kate ale się nie odezwała do neij tylko poszła do amrie i ja przytuliła tak po niedźwiedziemu ;p* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 19:59:37 |
*uśmiehcnął ise do mamy i marie* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 20:03:45 |
Jestem za młoda na bycie babcią |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:05:35 |
niedorzeczność *prychnął* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 20:17:21 |
Słucham? |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:17:36 |
Uspokój się |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:17:51 |
Nico |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:17:52 |
a ja będę babacią odlotową ^^" *chiała zmeinić temat* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:19:14 |
*spuścił wzrok i wbił sie w kanapę nic nei mówiąc* |
John McDiamond - 2007-12-07 20:20:50 |
nico jest odpowiedzialny i zaopiekuje się zarówno amrie jak i dzieckiem. |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:21:45 |
może to dziwne, ale ciesze ise ze się odezwałeś :) |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 20:23:14 |
Prych |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:24:04 |
Nie przekładaj swojego życia na ich życie |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:24:16 |
Rozchmurz się |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:24:25 |
*westchnął zły, a potem skrzyżował ręce na piersi* |
John McDiamond - 2007-12-07 20:26:00 |
*otoczył syna ramieniem patrząc na niego* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:27:20 |
nie stresujcie mi tylko marie, a czy sie gryźć bedziecie to mi ... *zaczęła* |
John McDiamond - 2007-12-07 20:28:38 |
mei *ostrzegawczy ton* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:29:03 |
*uśmeihcnął się troche jak jeniec na szubienicy* |
Kate Shissu-Lawrence - 2007-12-07 20:32:51 |
Ja już pójdę |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:33:38 |
*spojrzał za nią* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:33:58 |
PA mamo |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:34:10 |
żegnam *przedrzeźniała ją zła* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:34:38 |
do widzenia pani *fuknął* |
John McDiamond - 2007-12-07 20:35:31 |
a ja przepraszma za to *wskazał głowa na nico* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:37:01 |
Nie dziwie im się |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:37:18 |
Nicolas |
John McDiamond - 2007-12-07 20:37:52 |
nico moze ejszcz eoruzmiem ale mei by isę mogła oapnować |
Nicolas McDiamond - 2007-12-07 20:40:44 |
wiem że to twoja mama! |
John McDiamond - 2007-12-07 20:44:49 |
"uuu..." pomyślał ale nic nie powiedział* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:46:39 |
*wyrwała się mężowi* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:47:18 |
Biedny chłopak |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:47:33 |
*starala jakoś się trymać, ale chciało jej się płakać* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:49:07 |
płacz marie, pobeczymy sobei razem... *powiedziała jakby trochę oskarżajac marie.* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:50:39 |
Nie zawsze |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:50:46 |
*zaczęła sobie płakać* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:51:54 |
*zaczęła ryczeć jak bóbr wydajac przy tym neizidentyfikowane odgłosy * |
John McDiamond - 2007-12-07 20:54:06 |
*objął żonę i zaczął ja głasnać po głowie* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 20:54:44 |
*na dżwięk słowa trudna rozryczała się jeszcz ebardziej * |
John McDiamond - 2007-12-07 20:55:30 |
*przytulił ją i pwoiedział uspokajająco* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 20:57:36 |
*przytulił Marie wcześniej niż John powiedział i zaczał głaskać ją po głowie* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 20:58:01 |
*zaczęła pociągać nosem* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:00:09 |
*przestała ryczec tak syzko jak zaczęła. otarła łzy, poprawiła włosy i spojrzała na meża* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:02:08 |
Nie wiem |
Jack Lawrence - 2007-12-07 21:02:26 |
*przytulił ją trochę mocniej* |
John McDiamond - 2007-12-07 21:04:57 |
napewno? *spytał* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 21:08:06 |
No. W końcu to rodzina |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:08:19 |
*popłakała się jeszcze bardziej ze wzruszenia* |
John McDiamond - 2007-12-07 21:09:15 |
to ja przejmuję synową bo żona przestała się wzruszac i popłakiwać |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:10:50 |
*przytuliła męża i marie* |
Jack Lawrence - 2007-12-07 21:13:18 |
*Wstał i podszedł do barku i kupił butelkę wody. Potem wyszedł* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:13:46 |
*próbowała się uspokoić* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:15:11 |
*mei puściła ich z 'niedźwiedzia' i objeła tylko marie* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:17:25 |
Nie będzie |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:18:26 |
no i się wydało T_T *załamała się* no cóż, chciałam jakiś sensowy argument dac ale nie wyszło |
John McDiamond - 2007-12-07 21:19:29 |
*usiadł obok nich nieco dalej i patrzył na nie nie przeskzadzjac jakby co* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:21:25 |
Dużo o tym czytam |
John McDiamond - 2007-12-07 21:23:40 |
*spojtzał na zgaszoną żonę i zaśmiał się* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:34:20 |
Naprawdę? |
John McDiamond - 2007-12-07 21:36:05 |
(do neigo pan do neij mei :P) |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:37:07 |
wcale nie ><" |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:41:07 |
I przyszedl pan? |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:43:00 |
nie wpuscili go T_T |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:45:10 |
Szkoda |
John McDiamond - 2007-12-07 21:49:15 |
tak, a dokładniej to biłem sie z piekęgniarkami by mnie wpuściły. |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:50:20 |
Ooo |
John McDiamond - 2007-12-07 21:51:05 |
było ale mei mi nie mogła wybaczyc ze mnei nie wpuszczono |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:51:45 |
*objeła meża i pcoałowała* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:53:07 |
A Nico będzie chcial być przy porodzie? |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:54:06 |
znajac mojego syna... *udała ze myśli* tak przez duże T-A-K. |
Marina McDiamond - 2007-12-07 21:56:05 |
To dobrze |
Mei McDiamond - 2007-12-07 21:58:14 |
nie amsz czego. |
John McDiamond - 2007-12-07 21:59:22 |
to ty po urodzeniu nico jeszcz enie doszłas do formy? *spytał pół żartem pół serio* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 22:01:16 |
*spojrzała na Mei* |
Mei McDiamond - 2007-12-07 22:03:27 |
*zachwyt, big, big, zachwyt* |
Marina McDiamond - 2007-12-07 22:05:47 |
Dziewczynka to Rachel a dla chłopca to chciałam Kamenashi (^.^) |
Mei McDiamond - 2007-12-07 22:08:10 |
kamenashi *pomyślała i ja oświeciło i męża walneła w ramię* jak dziadek ciotki Klementyny! ^^ |
Marina McDiamond - 2007-12-07 22:17:21 |
Dziadek...ciotki....Klementyny? |
John McDiamond - 2007-12-07 22:19:42 |
ciotka klementyna to ta niska kobieta z 3 parami bliźniąt. jest kuzynką stryjeczną mei. a jej dziadek miał na imię Kamenashi. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:02:05 |
Aha |
John McDiamond - 2007-12-08 18:14:59 |
tak, nasza rodzina jest bardzo duża, a ty i tak poznałas tylko jej część. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:19:54 |
A kogo nie poznalam |
John McDiamond - 2007-12-08 18:21:31 |
hmmm... |
Mei McDiamond - 2007-12-08 18:23:35 |
mojej siostrzenicy felicii, ciotki stryjechnej helmy - polii, erica - brata Yvonne, Gilberta, Gerty i Wery. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:29:58 |
ojoj |
Mei McDiamond - 2007-12-08 18:31:19 |
troche ich jest. bo my trzymamy kontakt z najdalszymi krewnymi to nei ejst tak jak w zwykłej rodzinie: mam, tata, dziadkowie, ciocia, wujek, kuzyn kuzynka, dziecko. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:41:24 |
Jak fajnie |
John McDiamond - 2007-12-08 18:43:11 |
a ty i twój ojciec chcecie tez przyjechać? |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:44:54 |
Mama pewnie nie |
John McDiamond - 2007-12-08 18:51:27 |
my go też *objął mei ramieniem* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 18:55:00 |
Bałam się, ze nie polubi |
Mei McDiamond - 2007-12-08 19:00:11 |
no, i ot się liczy. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 19:33:51 |
Tak |
Mei McDiamond - 2007-12-08 19:34:51 |
ja się nie dziwie *powiedziała z uśmiechem* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 19:37:46 |
Zwiedził chyba cały świat |
John McDiamond - 2007-12-08 19:42:16 |
*skinął głową* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 19:43:27 |
Wielką |
John McDiamond - 2007-12-08 19:51:21 |
*uśmiechnął isę do marie* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 19:56:24 |
No bo ja też się bałam |
Mei McDiamond - 2007-12-08 19:57:58 |
oh! żeby stresować ciebei?! |
Marina McDiamond - 2007-12-08 19:59:06 |
Samym sobą |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:01:14 |
nico jest uroczy ^^ |
John McDiamond - 2007-12-08 20:01:52 |
no właśnie, mówił cś dokłDNIEJ? |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:04:26 |
Dokładniej |
John McDiamond - 2007-12-08 20:05:50 |
no to dobrze, bo nico jest odpowiedzialny. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:10:50 |
Tak szybko? |
John McDiamond - 2007-12-08 20:12:38 |
zawsze ktoś musiał się opiekować młodszym kuzynostwem. przejmował na siebie obowiazki opiekuna. |
John McDiamond - 2007-12-08 20:13:39 |
zawsze ktoś musiał się opiekować młodszym kuzynostwem. przejmował na siebie obowiazki opiekuna. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:14:38 |
Cały Nico |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:17:01 |
mój synek zawsze taki był. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:18:03 |
Tak |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:19:35 |
a John biegał do śródmiasta po ogórki firmy którą sprzedawał tylko taki jeden market. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:22:00 |
Tak |
John McDiamond - 2007-12-08 20:22:55 |
*pocałował żonę a potme spojrzał na marie* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:24:54 |
To sie dobraliśmy |
John McDiamond - 2007-12-08 20:25:58 |
eric ma to chyba po Umi. |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:27:23 |
no tak :P |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:30:53 |
Skąd ja to znam?! |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:31:58 |
z doswiadczenia zyciowego, kotku? *uśmeihcnęła się* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:33:33 |
^^ |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:35:15 |
jest ^^ |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:39:46 |
Oj, czemu? |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 20:40:04 |
*wrócił z ojcem marie do holu* |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:43:41 |
zademonstruję *wstała i piszcząc w neibogłosy rzucił aisę nico na szyję, wyściskała go, ucałowała, rozczochrała go i jeszcze ra zprzytuliła . potem zrobiła ot samo z ojcem marie^^" i z marie i ze sowoim mężem. potme usiadła na miejsce* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:44:26 |
Nicolas |
Jack Lawrence - 2007-12-08 20:46:33 |
*zaczął też się śmiać* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 20:48:31 |
*nico był w szoku O.o* |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:49:33 |
*To teraz Marie się na niego rzuciła całym swoim ciężarem* |
Jack Lawrence - 2007-12-08 20:49:40 |
*usiadł sobie* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 20:51:01 |
*marie go neico przewazyła i się obalił a ona na niego. zaśmiał się* |
Mei McDiamond - 2007-12-08 20:51:10 |
oj ^^ uroczo ^^ |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:54:27 |
*pocałowała go* |
Jack Lawrence - 2007-12-08 20:54:40 |
(uwaga, uwaga!!) |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 20:55:52 |
a ja ciebie *odwzajemnił pocałynek i no wstali jakoś :P. poszli do sofy i usiadli sobie* |
John McDiamond - 2007-12-08 20:56:24 |
*spojrzał na nich* |
Jack Lawrence - 2007-12-08 20:58:57 |
A był jakiś problem? |
Marina McDiamond - 2007-12-08 20:59:05 |
*Wtuliła sięw niego* |
John McDiamond - 2007-12-08 20:59:28 |
no właśnie pytam o to *uśmeihcnął się* |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 20:59:43 |
*objął marie* |
Mei McDiamond - 2007-12-08 21:00:26 |
no bo my tu neiuświadomieni co było tam na dole :P |
Jack Lawrence - 2007-12-08 21:06:21 |
A co miało buć? |
Marina McDiamond - 2007-12-08 21:06:38 |
Nie jesteś już zły? |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 21:07:58 |
no nie, ja po prostu musiałem odreagować. |
Mei McDiamond - 2007-12-08 21:08:37 |
no t sprawa wyjasniona |
Jack Lawrence - 2007-12-08 21:10:13 |
Ja też już idę |
Marina McDiamond - 2007-12-08 21:11:04 |
To idziemy? |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 21:13:34 |
skoro i tak już nikt tu nie został. |
Marina McDiamond - 2007-12-08 21:16:02 |
To chodź |
Nicolas McDiamond - 2007-12-08 21:17:07 |
*poszli* |
Aoi Saint-Clair - 2009-01-01 22:00:30 |
Parę miesięcy później... |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 20:17:04 |
A i Simo przypadkiem w hotelu był przelotem matkę odwiedzając, co szczerze mówiąc dla niego było gorsze niźli przeżywanie w rzeczywistości najgorszego z koszmarów. Kobieta nadal pije, jest okropna, a Simo jak ten ostatni osioł nadal przynosi jej kasę zarobioną podczas dorywczych prac jakich się ostatnio podejmuje. Poza tym jakoś tak dziwnie się czuł po tym, że całej tej sprawy przed wyjazdem Aoi prawie nie pamiętał. jak wiadomo miał słabą głowę, a do tego kiedyś był uzależniony od alkoholu i papierosów więc... No, a tu kurka szampan. Poza tym wiedział tylko że w pewnym sensie przenośnym tudzież dosłownym skopano go po tyłku. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-08 20:36:21 |
Dla Aoi na chwilę zatrzymał się czas. Simo. No cóż, bez wątpienia nie była gotowa na spotkanie z nim teraz, tak nagle... |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 20:40:28 |
Simo podbiegł do niej jak zawsze uśmiechnięty, poza tym cieszył się, że znów mógł ją zobaczyć. To, że Aoi dla Simo była w najgorszym wypadku wspaniałym materiałem na przyjaciółkę dało się wyczuć po jego zachowaniu jeśli ktoś chciał to zauważyć. Najchętniej [tak jak z resztą każdemu kogo dawno nie widział, a zachowanie to po Ericu przejął] rzuciłby się na nią i ją przytulił, ale ona najwyraźniej nie chciała wstać - wróciłaś? - spytał z nadzieją w głosie. oczy mu lśniły, a czarna ramówka z kredki dodatkowo to jakoś podkreślała. Odsunął z czoła włosy i spojrzał na nią. Po jednym rzucie oka czuł, że coś się w nie zmieniło - ładnie wyglądasz - ale nie wiedział co. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-08 20:54:34 |
-Nie...Tylko na kilka dni - powiedziała, wskazując mu wolne miejsce, żeby usiadł. A co jej tam. Ważne, że nie zauważył, a porozmawiać muszą. Wybada teren, zobaczy co i jak i przygotuje się na kolejną rozmowę. Powie mu i wróci do Belgii. Tak będzie najlepiej - Zostawiłam tutaj parę rzeczy. Trzeba sobie uprządkować pewne sprawy... |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 20:59:45 |
Simo usiadł na przeciw niej i oparł ręce na stole podpierając na nich głowę i nadal się jej bacznie przypatrując - coś się w tobie zmieniło... wiesz? - spytał przechylając lekko głowę, co sprawiało, że zaczął przypominać nieco dziecko. Co prawda nie było to coś specjalnie rzucającego się w oczy [brzuszek Aoi], zwłaszcza, że zawzięcie to maskowała, jednak jak to się mówi 'im więcej starań przykłada się do ukrycia czegoś tym większa szansa, ze ktoś się zczai że coś ukrywamy' |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-08 21:08:31 |
-Obcięłam włosy - powiedziała. No cóż. Przycięła. Końcówki. Może to kupi. |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 21:14:05 |
Simo zamrugał i przestał ją tak uparcie lustrować. Oparł się o fotel i wzruszył ramionami - jakoś leci, ale bez ciebie jakoś nudno się zrobiło, poza tym nie było kogo obserwować na tej śmiesznej sali do baletu - stwierdził i uśmiechnął się miło - nie wiem... a co u ciebie? masz chłopaka? gdzie mieszkasz? jak w szkole? jak taniec? opowiadaj! - nagle zasypał ją wodospadem pytań, które jakoś same tak sypały się z jego ust. co jak co, ale u Simo takie pytania były jak najbardziej normalne - Aoi-chan - dodał po chwili jakby chciał nakłonić ją tym zwrotem do mówienia. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-08 21:25:06 |
-Nikt oprócz mnie nie tańczy? - spytała, oddychając z ulgą, że przestał tak uważnie ją obserwować. Rozluźniła się nieco i wygodniej usiadła na krześle. |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 21:30:52 |
Simo jednak tak trochę jakby nie do końca garnął się do odpowiadania na jej pytania. Zdawało mu się, że naprawdę coś się w niej zmieniło. Poza tym wyczuł doskonale jej zdenerwowanie i jakieś takie ... sam nie wiedział co. Jego nadnaturalna zdolność dawała mu możliwość odczytywania czyichś uczuć i nastrojów, co ostatnimi czasy rozwinął - Rozwinąłem swoje umiejętności - rzucił tylko z uśmiechem i znów wrócił do swojego tematu - Czemu pytam o chłopaka? Hmm, pewnie dlatego, że... jakoś tak... - przełknął ślinę bo jakoś głupio mu było pytać o taką sprawę. A miał na myśli dokładnie to czego tak bała się Aoi. Wyczuł to w jej nastroju. .. nie wiedział czy to naprawdę ot co myślał, ale... to możliwe, bo kilka innych dziewcząt miało taką aurę... |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-08 21:40:01 |
-To dobrze, jestem z Ciebie dumna. Jak idzie nauczanie? - spytała, patrząc na niego uważnie. Sprawiało jej to nie małą przyjemność. Był bardzo przystojny. Niemal zapomniała, że az tak jej się podoba. No cóż. Niesamowicie jej się podoba. |
Sean Patric Simons - 2009-04-08 22:00:50 |
- Nauczanie? Nawet nieźle, moja klasa mnie lubi ale na początku wszystkie te dziewczyny nie brały mnie na poważnie - powiedział. Fakt, w klasie powietrza w szkole, gdzie pracuje [bo dojeżdża XD] ma w klasie same dziewczyny... - Ale, powiedz, czy ty jesteś w ... - chciał ją prosto z mostu zapytać, ale kurde czy on musi ją pytać o jej życie seksualne? Z resztą może ona nie chce mówić o ojcu dziecka, jeśli jest rzecz jasna w ciąży! Bo tego nie wiedział na pewno - ...w stanie mnie oświecić dlaczego rzuciłaś tą szkołę? - spytał w końcu zamiast tego o co chciał spytać, bo stwierdził, ze nie wypada - przecież byłaś taka dobra w tym co robisz - zauważył, bo serio tak właśnie myślał. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-09 10:14:35 |
-Tutaj w akademii są jeszcze jakieś zajecia, czy teraz to tylko zwykły budynek mieszkalny? - spytała, poprawiając włosy. Poprawiła też serwetkę przed sobą i spodeczek. To poprawianie ją uspokajało. Była już niemal pewna, że się nie domyślił, więc nie trzeba było się martwić. Jak na razie jest bezpieczna. Dzieciątko też. |
Sean Patric Simons - 2009-04-09 16:48:31 |
- Nie, tu w akademii nie ma lekcji, to zwykły budynek, w dodatku zawiewający pustkami, bo wszystkie małżeństwa niemal wyprowadziły się do swoich domów... - odpowiedział, a potem słuchał jej z uwagę, aż doszło do tej chwilowej przerwy po 'złapałam...', wtedy zmarszczył lekko brwi jakby naprawdę doszedł do wniosku, że ona coś ukrywa - Ale nie jest to nic złego, nie? - spytał dla pewności. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-10 20:11:39 |
Jakby na to nie patrzeć to kilka par miało taką sytuację i w tej akademii było to dość częste! |
Sean Patric Simons - 2009-04-10 20:19:30 |
Podrapał się po głowie i chwilę tak posiedział w milczeniu. Ale po chwili, nagle wstał i podszedł do niej. Chwycił ją za nadgarstek, bo trudno było nazwać to chwyceniem za rękę, i lekko ją pociągnął jak małe dziecko, które chce skłonić inną osobę do wstania - Chodź ze mną - powiedział - chcę ci coś pokazać - dodał pospiesznie i spojrzał na zegar wiszący na ścianie jakby na coś czekał od dłuższej chwili, a teraz nagle zaczęło mu brakować czasu. Spojrzał znów na Aoi. To dziwne, ale wzrok Simo czasem był porywający, tajemniczy, uwodzicielski a zarazem uroczy i niewinny, że aż niemożliwym wydawało się odczuwanie tylu sprzecznych emocji na raz. A Sean Patric już tak miał. tak naprawdę był jednym wielkim [tak, dobre, słowo, bo jak na swój wiek to był wyrośnięty XD] kłębkiem skrajnych emocji, które jednak nigdy nikomu nie wyrządziły krzywdy czy bólu. Chyba, że nieświadomie. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-10 20:59:39 |
O cholera. I co teraz? |
Sean Patric Simons - 2009-04-10 21:04:58 |
- Chcę ci coś pokazać - powtórzył i znów ją pociągnął, co prawda lekko bo lekko, ale zawsze - chodź szybciej - ponaglił ją i ciągnąc ją za sobą oddalili się parę metrów od stolika. Az nagle jakby sobie jeszcze o czymś przypomniał - masz kurtkę? - spytał nie do końca będąc pewnym by ona czasem w tym śniegu nie zamarznie. Sam kurtkę miał w szatni więc jak będą szli obok drzwi to ją weźmie i tyle, a ona? No w sumie mógł od razu zapytać. A trzeba liczyć się z tym że jest grudzień - bo idziemy nad morze - dodał jeszcze tylko i widać było, ze mu się spieszy bo co chwila zerkał na zegar. |
Aoi Saint-Clair - 2009-04-10 21:52:41 |
Kurtka! Genialne! Zakryje ten brzuch...! |
Sean Patric Simons - 2009-04-10 21:57:16 |
- zobaczysz - powiedział. złapał ją znów za rękę, albo raczej za nadgarstek niemal że, i wyszli razem. |
Aoi Saint-Clair - 2009-08-09 21:46:34 |
Miło było kilka dni temu na plaży, miło, ale Aoi nadal pozostawała twardogłowa. A co! |
Sean Patric Simons - 2009-08-09 21:57:41 |
Nie był pewny czy przyszedł na czas czy się spóźnił bo każdy zegarek chodzi inaczej. Rozejrzał się po patio szukając Aoi. Znów wyróżniał się na tle ludzi przechodzących i siedzących w tym pomieszczeniu. Miał na sobie różową bluzkę z rękawem do łokcia i wycięciem na ramionach, czarna spodnie ze srebrnymi zamkami na udach, na biodrach miał przewiązaną zielonkawą bluzę. włosy schowane miał pod czapką jakiejś drużyny baseballowej o której pewnie nigdy w życiu Sean nie słyszał. W końcu ją wypatrzył, a patrzył przez fioletowe okulary. Podbiegł do niej i stanął przy jej fotelu. nachylił się i spontanicznie pocałował ją ... w usta. Odsunął się od niej nieznacznie i uśmiechnął się. |