*wszedł do sali i czekał na zaproszonych*

*wszedł i stanał przy nacie*
jak wyglądam :P

jak zawsze eric. ;p pięknie

*wszedł do sali z dominiciem i ryanem*
no hej

*wszedł*
ja nie zostaję nath, chciałem tylko życzyć szczęscia :P
przyda ci sie po ślubie :P
*uścisnął mu dłoń i poszedł sobie*

*zaczął łazic po sali rozglądajac się*

a w pokoju wyglądał jakby sie nei wiadomo jak tu śpieszył 0_O

oj... jakoś by tu sie coś przynieśc przydało lub cokolwiek *pusto w tej sali*

skoda, ale dzięki vincent *wrzasnął za nim*

popieram nicolasa :)

to moze ja i eric zajmneimy sie serpentynami ><" *powiedział biorąc erica za rękę i ciągnąć w stronę pudełek*

może będziemy oryginalni tym razem *zaczął myśl*

a to znaczy, ze co?

to znaczy że ... że mozemy rozłożyć dywan i siedzieć na poduszkach :P

moze być! *wrzasnął wyłaniając się zza niesionej przez siebie rozwiniętej kupki serpentyny*

czemu nie? raz moze być odmiana.

co wy na to?

ok *spod ściany wziął duży dywan, rozłożył go, an nim porozkładał jakoś koce - pszypominało o troche ognisko na obozie harcerskim - itd itp*

byłes keidys w harcerstwi? *spytał obojętnym onem patrząc dziwnie na układ kocy i poduszek*
bo wygląda jakbyś był *przytwierdził gwożdziem serpentynę do ściany*

*objął ryana od tyłu w talii*
przestan być znów nie w humorze

nie byłem w harcerstwie, ale na obozach tak :P
*powiedział*

panowie... i eric..*spojrzał na erica*

*był bardzo zajęty robieniem sobie warkoczyków i zawiazywaniem ich serpentyną na kokardki*

eric... *mruknął* mozesz przestać? ><

*zasmiał sę z erica*

sorry ^^" *wyplątał sie z serpentyny*

oj chłopaki, wariujecie znowu :P

potwierdzam

*pocałował ryana w policzek i podszedł do kąta. wział ciastka i położyl je na tacy na dywanie*
zapraszam do 'ogniska'

*usiadł sobei i wział do ręki ciastko*

*usiadł obok natha*

*stał i poczekał aż wsyzscy usiedli*

*usiadł*

*usiadł w końcu też*

*usiadł obok dominica i oparł aosbei głowe na jego ramieniu*

prosze o uwagę :P
*zsmiał się bo mu powazny wyraz twarzy odpadł*

*zaśmiał sie do siebie*

ja jako drużba... świadek... jak to tm isę nazywa... *zastanowił się*
stoję teraz tu..

*zasmiał isę*
eizam, nei masz talentu :P

cicho *machnał reką*

i tak cie kochamy :P:)

cicho no bo isę nie mogę namyślić *zaśmiał się*

no, dawaj eizam :P

*odchrząknął*
więc ja jako świadek.
w pewnym sensie to wszystko prowadzę.
i nalezało by rozpoczać od jakichś prezentów

*wstał i pryzniósł na dywan wielke pudło*

dzięki nico *wtrącił i ciagnał dlaej*
wiec... moze bez wstępówod kogo to.
zobacz co przyszykowaliśmy :P

mam się bać? *spytał erica*

*uśmeihcnał sie głupio*

oj na pewno bedzie tu coś złego :P

zobacz sam :P

*podszedł do kartonu i wyciągnął z niego jedna paczkę potrzasnął - zagruchrtało. otworzył.*
nie no... czyji to pomysł :P
*zasmiał się wyciągajac z pudełka klock lego*

żadna dziewcyzna nie da ci tego co dac ci moga klocki lego :P
*zasmiał isę*

fajne :P?
wybierałem najlepsze :P
zamek harrego pottera :P

bardoz eric :P
*pwoiedzial iw yciągnął druga paczkę. odpakował była to koszulka*
"sex instructor - dzisiaj 50% zniżki" :P *odczytał*

przyznaje się - mało oryginalne, ale ty lubisz takie rzeczy :P

niestyty nath, ty lubisz takie głupoty :P

wiem, wiem :)
*przytaknał*

*przytulił isę do dominnica i patzył na prezenty natha*

*wyciągnął następną, trzecią paczkę. *
co to?
*spytał*

ode mnie. *ożywił się*

mam się bać?

ryana byś isę bał?

moze to jedyny poążdny prezent :P

*spojrzał na nico i uniósł brwi*
a twój?

ja nic nie powiem *zasmiał isę*

no, już! otwórz!

*odpakował.*
dzięki ^^"
*spojrzał na prezent*

ale oc to?? *spytał*

*wyciągnął trzy filmy dvd*
- komedia: "agent xxl"
- sensacja z romantyzmem "gra pozorów"
- horror "freddy vs. jason"
super ^^ *ucieszył sie z gadżetów*

pomysłu na prezent nie miałem a byyła promocja :P
trzy filmy w cenie jednego :P
*uśmeihcnał się* moga być?

żartujesz? *.*
*spojrzał na pudełka*
nath oglądamy :P

uspokój się :P

czyli był prezent erica, mój i ryana.
teraz nico lub dominik lub vincent - on tez cos dał :P

uwaga, zobaczymy zaraz :P *spojrzał na dominica*

pytanie: co gorsze? :P *uśmeihcnął się do nico*

oj to bedzie złe :P *xasmiał się*
*spojrzał na pudełka. wybrał wieksze. wyciagnął z neigo obroże, bicz i skórzane spodnie*
ej no...  :P:P:P *poryczał sie ze śmeichu*
okropni! :P
którego to pomysł :P

*zasmiał sie tak że aż sie 'obalił' do tyłu ze smeichu*

*usiadł z wrażena i smiechu*

no ładnie :P:P:P:P:P *objął nico i sie polewał ze śmeichu*

przynzać się! :P

mój :P
*zasmiał się*
ten gorszy :P

gorszy, gorszy.... :)
*przytaknał*
ale ... :P

*odpakował prezent od nico i wyjął kajdanki i stringi z lateksu czy czegoś takiego*
nico? :P *padł p prostu. w peirwszej chwili zgon a potme śmeich jak ja nie mogę*

razem z dominiciem byłem an zakupech. masz do pary :P

ja wysiadam... *dalej sie śmiał*

dobra, pozbierajmy isę po tym lateksie :P

z ta mowa ty do nas? :P

koniec *zarządził*
bo utkniemy na początku :P

to niech eizam jakąś mowe wygłosi :)

oj nei znam sie na czyms takim ><"

to spróbuj ^^

właśnie *poparł ryana*

ok *powiedział*

to zaczynaj młody ^^

*podczas gdy eizma sie anmyślał natha wyciągnął nieśmiertelnik z małego pudełka - pewnie od vincenta*
mało ślubny :P

nie narzekaj :]

czy ja narzekam ? :P *założył go*

*pomyślał chwilkę*
na tym świecie istnieje cierpienie.
cierpienie silne, męczące i nie pozwalające życ.
istnieje tez miłość.
miłość silna i prawdziwa.
miłśc potrafiąca przetrwac każdą trudność.
bez cerpienia nie ma miłości - mówią.
i uwazam że to prawda. przyszły pan młody jest tego dowodem.
każdy ze starych mieszkańców akademika, czyli w tym gronie tylko ja, nico, eric i sam zainteresowany,
wie że nath czkał na ayumi gdy ta zninęła.
*wzruszył się*
czekałna nią.
wyglądał przez okna.
żył jak cień martwiac się o nią.
prawie sie nie odzywał.
czekał na ayumi. na sowją ukochaną.
*przerwał na chwilę bo sie wzruszył własna mową*
no... i chciałem pwoiedzieć ze to podizwiam
bo wytrwałośc jaką nathaniel wykazał w olicuz cierpienia jest niesamowita.
nath, mam nadzijeę że twoje życie po slubie bedzie tak samo wzmocnione miłościa ja jest teraz.

*popłaka is aż i rozmazał mu sie make-up*

*z tym make-upem to chyba każdego z obecnych prócz eizama dotyczy.*
racja. by ta miłośc nei zgasła nigdy!

by nigdy nei zgasła *wytarł policzki*

*pokiwał głowa przytakując*

*przytulił natha*
kochaj ty ayumi!

dzięki chłopaki.
dzięki eizam.
sam nawet nei myślałem o tym czekaniu w ten sposób.
dzięki wam *uściskał ich po kolei*

ojejku... zacyznamy smucić :)

jak troche posmucimy nic się nei stanie :)

no to rpzestańcie już smucić bo ja ma atrakcje! *powiedział podskakujac*

jaką?

własnie eric *spojrzał na niego*

patrzcie to *zmienił isę w emme*+
fajnie, nie?

a! bo ty zmieniasz kształty!

*znów był osbą*
no :):P

to ta atrakcja? :P

a kogo chcecie zobaczyć nago? :P
moze jakąś modelke czy aktorke :P
*zasmiał się*

okropny jesteś :P

a aktora tez :P:P

nei zapominaj o nas :P

mnie tam aktorki tez pasują :P

*wanął dominica w głowe*
okropny!

ale i tka mnie kochasz :P

no *ząmsiał się i pocałował go w policzek*

to co, korzystamy z atrakcji? :P

a niech nam tu jakaś dziewcyzna wejdzie i bedzie gnój :P

oj dajcie spokój :P
*spojrzał potme na erica*
to dawaj carmen elektre :P

*poszedł za poleceniem i zaczął sie kręcić wokól nich parodiując dziewcyzny*

nie wie czemu *pwoiedział ze smeichem* ale ja sie jakoś tymi twoimi ruchami urazony czuje :P

*orldando bloom* urażony? no nie...
*zamsiał isę i zmienił się w angelinę jolie*

*uśmeihcnał isę*
dobra, zabawa przednia :P

moze być :P *przyznał*

*eric oparł isę rękami na ramionach eizama przybierajac postac yatena*
fajnie?

n, ale yaten i tak lepszy w oryginale :P

kazdy lepszy w oryginale

*zabił brawo ericowi jak zmienił isę w jedna z olsenek*

*zmienił się w siebie*
striptiz też wam zrobić? ;P:P

nie przesadzajmy eric :P

starczy *pociagnął go za rękę tak ze usiadł*

to co teraz? leżymy i jemy? =_="

pewnie tak :P

*wział ciacho*
a ja tam nei mam nic rpzeciwko

wsystko co zawiera słowa jeść i spać badź leżeć to ty uwielbiasz eriku *ząsmiał isę*

prawda! *ząmsiał isę* :P

*wział ciastko i poszedł po picie*

co jest do picia? *krzknał od neigo*

*wrócił mieląc ciastko z dwema butlami*
coca-tfola i słok pomałańczowły.
*postawił butelki i przełkną ciastko*
komu kubek? *spytał*

polej wsystkim :P

polej sokiem jak na spotkaniu AA :P

raz był alkohol a ptoem był neiwypał bo ise wsyzscy pogniewali

no, słyszałem o tym... bo chyba mnie rzy tym nie było o.O

chyba cię nie było.

*nalał wszystkim picia i rozdał*

*napił się*
ok, ja nie narzekma tylko stwierdzam fakty.

*napił isę*

i towarzystwo zamilkło... *wypił wszystko z kubeczka*

*usiadł na klęczkach na kocu*
oj, pierwszy raz ja drużbą będę.

a ja peirwszy raz się zenię :P

stres? *spojrzał na natha*

*pokazał tak tyci-tyci palcami*

śluby są piękne.
*powiedział*

no. viorle tez lubi śluby, ale isę nie rpzyznaje.

viorel to się chyba bardzo zmeiniła, co nie? *spojrzał na erica*

tak. kiedyś była taka oschła.

ale mi isę wydaje że zawsze była dobra.

pewnie była. *dodał*

koniec o viorel. to nie mój kawaler tylko natha :P
*wskazał na nathaniela*

i co w zwiazku z tym?

masz prawo mówić o ayumi do woli badź tez wcale :P

o ayumi to ja moge dużo mówić. w każdym razie mam już pewne plany.

jakie to plany? *spytał*

punkt pierwszy: będe ją dobrze karmił
punkt drugi: wykupię nam dom.
punkt trzeci: będziemy cholernie szczęśliwi

ja jestem za punktem 1!!
Ayumi powinna być ... *szukał słów* mniej koscista

jak viorel? *spojrzał na erica*

viorel tez mogła by się podtuczyć ^^

ty ogólnie masz wizje idealnej dziewcyzny dziwną trochę, ale w sumie słuszną.

to jak wsyzscy tym tonem to ja chyba to coś tu podtuczę też. a potme zjem :P
*objął ryana i pocałował go w czoło*

daj spokój... nie podtuczysz mnie, nie dam się! :P

jeszcze zobaczymy *zasmiał się*

no, a tak to gdzie planujecie dom wykupic czy wybudować?

tu niedaleko, chyba kupimy coś.
jest tu dośc dżo posiadłosic i wolnych domów

zawsze mozecie w bloku zamieszkać :P

w bloku? a dzieci gdzie? na tarasie będą biegac?

chyba lepiej mieć ogród, taras i tak dalej.

no, ale jak nie ma funduszy to i balkon dobry :P

przestan eric *pocnął go w tył głowy*

cóz, każdy ma swoje upodoania.

zmiana tematu *zarządził*

na jaki?

i tam obojętnie.
o! co sądzicie o teletubisiach? ^^

ale żeś temat wybrł ><"

ta, tinki winki rzadzi :P:P *ząsmiał isę*

teletubisie geje, smerfy agenci..

i jedna smerfetka :P

ej no, wychowaliśmy isę na tych bajkach :P

racja :P

*zasmiał isę*
potem rosną take zboczeńce jak my :P

e tam... i tak jesteśmy jednymi z najlepszych w tmy towarzystwie :P

przemawia przez cibeie wrodzona skromność? *spytał*

no *odgarnął włosy z czołai uśmiehcnął isę niewinnie*

same narcyzy mnie otaczają :)

mnie też :P z ericiem i ryanem na czele.

oj tak. i widzicie z kim ja się zadaje?

z miłością swojego życia.
*powiedział*

no w sumie tak ^^

*spojrzał w sufit a potem na resztę*
zrób ktoś coś...

twórcze polecenie

to kto nastepny przedołtarz?

eizma i yaten

dlaczego?????

a dlaczego nie?

własnie. czemu nie? w końcu kochasz yatena, nie?

tak, ale na ślub mi isę nei spieszy

yaten sie obrazi :P

skąd to wiesz?

oj daj spokój.
eizma my tylko żartujemy

uspokój isę bo dostaniesz zmarszczek

to mi akurat zwisa i powiewa

ok, ok.
to w takim razie inny temat

nie ma innych tematów *mruknął*

ja to bym to najchętniej już zakończył. nigy nie lubiłem tych kawalerskich ;p

to brykamy wszyscy?

a co tu będziemy siedziec iz amulać :P
*poslzi wszyscy*