To chyba będzie twoje królestwo :P
*zaśmiała się, ciągnąć go do kuchni*

ta, chyba tak. *rozejrzał się*
ta rodizna miała wszystkie pokoje chyba takie ogromne :P
a tu bedę miał pole do popisu *zasmiał się*
zobacyzsz jak cie rano z łóżka będzie wyciągać zapach przypalonego dania któreog sie uczę dopiero :P

Czemu uważasz, że będzie aż tak źle?
*spytala miejąc się*
Ty nic nie przypalasz przecież ^^:

na razie :P *dodał*
nigdy nie iwadomo kiedy zacznę :P

A masz zamiar?
*spytała*

nie, ale pomyłki sie tez mogą zdarzać.
na przykład coś może zamiast na patelni wyladowac na kuchence i się przypalić :P

Rozumiem
*zaśmiala się*
To od tego będzie...no...taki wiesz...
*szukala słowa*
wentylator?

wiem, wiem.
ale i tak zaachy cię będa z łóżka wyciągłY :p
*uśmeihcnął sie i pocałował ją. potme podszedł d lad itd a potme zajał sie oglądaniem wyposarzenia kuchennego*
nawet w dobrym stanie tu wsyzstko jest. w każdym razie kuchnei ammy z głowy przynajmneij pod względem sprzetu. szafki sa biało-szare to dobrze. tylk ote sciany... :/

Czy ci ludzie byli ślepi?
*spytała patrząc wymownie na nieziemsko kanarkową żółć*
Taki kolor ładnie wygląda na paznokciach, nie na ścianie.

zgadzam się. ale meble to meili neizłe. *ząsmiał się*

PEwnie nie oni wybierali
*też zaczęła się śmiac*
Trudno to inaczej wytłumaczyć

no :P *podszedł do neij i pocałowal ja cuzle* to teraz gdzie?

A co nam zostało?
*spytała*

ten gabinet, łazienka... i ten pokój ze schdami. ponoć sa spiralne, a na dachu jest wielki taras :P

To ten pokój!
*klasnęła w dłonie*
Pewnie jest piękny
*zmarszczyła nos*
Znaczy się, pewnie jest piękny,, ale ma dziwny kolor

dobrze powiedziane *uśmiehcnął się i poszli*