*byli na rynku isę sobie tak praktycznie w kółko chodizli*

To co powiesz?
*zaczęła, bo tak za cicho było*

*spojrzał na nią i przystanął*
dziwnie sie czuję.
*popukał sie w głowę*
rozuemiesz... mój mózg wysyła do mojego ciała dziwne bodźce i takie tam...

Może się przeziębiłeś?
*spytała, lekko zaniepokojona*
Za dużo cię wczoraj ciągalam po różnych miejscach.

nie... ja nie choruję.
to coś innego.

To może zmęczenie...?
*martwila się dalej*
Albo dawno...no wiesz. Nie jadłeś.

nie, nie.
*pokiwął przecząco głową*
nic z tych rzeczy.
nie amrtw sie mną.

No martwię się
*powiedziała*
Ale jak mam nie, to ok
*znowu trochę przyśpieszyla i znacznie go wyprzedziła*

nie leć tak, no. *dogonił ją*
myślałem ze idziemy na spacer a nie na sprint,

Ok
*zwolniła. Spojrzała w niego*
Ładne gwiazdy

*uniósł wzrok*
tak.
są od nas oddalone o miliardy mil, o lata świetlne.
a mimo to zdaja sie być na wyciągnięcie reki.

Kiedyś chciałam mieć swoją jedną gwiazdę
*powiedziała*
Taką tylko moją.

marzenia...
są wspaniałe.
posiadać własną gwaizdę, a gdy widzi się spadajacą wyowiedzieć zyczenie.
*właśnie jedna gwaizda spadła*

Ciii!
*powiedziala*
Pomyśl życzenie
*zamknęła oczy i mocno się skupiła*

*spojrzal na nia i uśmiehcnąl sie a potme spojrząl znów na niebo*

*otworzyła oczy*
to możemy iść dalej
*ruszyła przed siebie, zakłopotana*

*dogonił ją.*
o cyzm pomyślałaś?

Życzeń nie mówi się na glos
*spojrzała na niego, a potem odwóricła głowę*

*usmeihcnął sie od siebie i szeł dalje za nią*

*Z każdym krokiem coraz bardziej przyśpieszala*
Pić mi się chce.

tam jest automat z napojami *wskazał*

To dobrze
*podbiegła do niego. Zaczęła nerwowo szukać monet po kieszeniach*

*przyglądal sie jej.*

*ręce jej się strasznie trzęsły. Zamknęła oczy i wzięła parę głębokich oddechów*

omóc ci? *podszeł nieco bliżej niej*

Nie
*pokręciła głową. Wrzucila monetę i po chwili miała juz puszkę w rękach*
Dałam sobie radę
*zamachala mu puszką przed oczyma*

szkoda. mógłbym ci pomóc w czymś.
*powiedział patrzac na nią tak inaczej. (tka wiesz, na je miejscu my byśmy były już galaretą ^^) oczy mu zaswieciły na złoto*

Przecież sobie świetnie radzę
*powiedziała, odwracając wzrok*

*złapał ją za nadgarstek i odwrócił do siebie. pocąłował ją namiętnie i czule zarazem. przyarł jje nagdarstki do automatu cąłując ją dalej. (to to co momo, da? XD) z kącika jej ust poleciała bardzo cienka strużka krwi, nie ugryzl je czy coś, po prostu zachaczyl zębamy ją i tyle. nic jejnie bedzie. (to to co jako trevor xD") no i ogół to sie cąłowali tak jak na tym amv :P*

(ach ^^: )
*odwzajemiała jego pocałunki, rozpływając się ogólnie. Nagle uświadomila sobie co robi, uwolniła dłonie i odepchnęła go od siebie*
Co ty robisz?
*spojrzała na niego jakoś nieprzytomnie*
Ale...
*zabrakło jej słów. Usiadła na ziemi i schowała twarz w dłioniach*

*spojrzał na nią i uklęknął obok delikatnie odsuwajac jje włosy ze skroni.*
przepraszam jeśli...

Jeśli co?
*spytała, wbijając wzrok w swoje buty*

nie wiem...
*powiedział*
jeśli tego niec chiałaś, jeśli cię zraniłem, wystraszyłem.
podaj powód.............

Nie przepraszaj
*spojrzała na niego *
Tylko powiedz czemu.
*ostrożnie dotknęła jego policzka*

*spojrzal na nią i otarł strużkę krwi już lekko zaschnieta na jje ustach*
chciałem tego... bardzo...
chciałem cie pocałować.
poczuć smak twoich ust...
nie żebym chciał cię zjeśc cyz coś... *dodał ciszej*

*spojrzała na niego, odwróciła na chwilę wzrok, a potem leciutko go pocałowała*

*spojrzal na nią*
a dlaczego ty to zrobiłaś?

Życzenie
*powiedziala wskazując na niego*
Poza tym chciałam zobaczyć, czy będzie tak ja k za pierwszym razem.

i było? *spytał*
jak było?

Bardzo dobrze
*uśmiechnęła się*
A nawet idealnie. Jak chciałam.

*uśmiechną sie lekko*
to dobrze.
przepraszam, że ja to zrobiłem tak nagle..

Ale mi to nie przeszkadza
8pokręciła energicznie głową*

no to dobrze.
a ta krew, nie zrobiłem ci krzywdy?

Nie
*uśmiechnęłą się*
Nic nie poczułam.

*widac było że poczuł ulgę*
ollie... wybacz ze popsuę nastrój.
co czułaś gdzy cie pocąłowałem?

*szukala odpowiednich slów*
Eksplozję uczuć. Radość. Chciałam jeszcze więcej
*wydukała w końcu cała czerwona*
A ty coś czułeś?

*odwrócił wzrok. on wiedział co powinien czuć, ale... nie czuł nic... ma powiedzieć prawdę?*

Wiem, wiem
*powiedziala*
Nic nie czuleś.

nie jestem w stanie.
wiem tylko co myślę że czuć powinienem.

Rozumiem
*kiwnęła głową, ale jakoś się strapila*

*spojrzał na nią*
nie jestem w stanie, wybacz mi..

Wiem, wiem, nie przpraszaj
*pokręciła głową*
Nic się nie stało. Jutro o tym zapomnimy i będzie dobrze
*starała się być dzielna i nie płakać, ale jej nie wychodziło*

*ująl jej wtarz w dłonie*
ale naprawdę chciałbym coś czuć.
jestes piękna, inteligentna, sprytna.
gdybym mógł zakochałbym isę w tobie.
i tak, nawet jeśli nie mogę czuć, kocham cię.
przy tobie, czuję, że znów jestem cżłowiekiem.
nie płacz, prosze cię.

*przytulila go*
Ale jak mnie możesz kochać ,co?

nie wiem.
ale chcę.
naprawdę.
nie wiem jak.
ale kocham cie.
uwież mi.

Wierzę
*pokiwała głową*
Wierzę, wierze, bardzo mocno.

*musnął wargami jej wargi - przypadkowo (brak wyczucia odległości)*
będę miał o czym 'śnić'

*uśmiechnęła się*
Ja też. Ko...
*zaczęła, a potem przygryzła wargi*
kocham cię.

*pocałował ją czule i delikatnie uważajac by jej znów nie zranić czasem jakoś*

*przytulila go i uśmiechnęła się szeroko*
To co teraz będzie, co?

może... tak oficjalnie... zostałabyś moją dziewczyną?
*spytał niepewnie - nie wiedział co ona mu odpowie :P*

Oficjalnie
*kiwnęła głową*
Tak. Zgadzam się.

*uśmeihcnął się*
to dobrze. moje życzenie tez sie spełniło, wiesz?
*powidział i wstał pomagajac wstać i jej*

Moje też
*podniosła się*
Myślałam, że się nie spełni.

a jadnak.
*powiedział*
chodxmy już do akadmeika.

Dobrze
*powiedziała*
I ja pójdę spać, dobrze?

dobrze.
*pocałowal ją w policzek*
ja tez pójdę do siebie i spotkamy się jutro, albo po jutrze.
*uśmiehcnął sie i poslzi do akademika*