*Lekarz wjechał z Marie do dużej, przestonnej sali. Pomógł jej się polożyć na łożku a potem wyszedł*

*wszedł do sali trzymając mała na rekach*
a ty serio mówiłaś że jestem debilem jak rodziłaś czy tylko dlatego, że bolało? *spytał cicho gładząc mała po główce*

o. znowu inaczej
*zdziwienie*

Oj, przepraszam
*zaczerwieniła się*
Nie, nie jesteś. To takie...samo mi się na usta rzuciło.

wybacz, ale musialem zapytać. *podszeł do niej*
chcesz ją? *spytał patrząc na małą*

Msiałeś?
*zdziwiła się*
Ubierzesz sią?

tak, musiałem. po prostu chciałem wiedzieć czy uwazasz mnie serio za debila.
*powiedział i położył położył bobo na łózku obok marie i wyjął ciuszki i potme zacżła ją ubierać*
po prostu ... wybacz...

Przecież wiesz, że nie
*powiedziała miło*
Myslisz, że mam o tobie aż takie złe zdanie

Zimno mi!
*fuknęła na tatyę*
szybciej

czy ja wiem? w sumei myślałem ze twój tato mnie ekhm... a tymczasem jest niemal jak... mój tato.
*i ubrął małą w końcu*

Na drugi raz szybciej
*pouczyła ojca*

Zmienił się. Ale to chyba ok?
*powiedziała szczerze*
A my mamy bobo ^^:

tak. rozumiem *spojrzął na małą*
*podniósł wzrok i psojrzał na marie. wziął przy tym mała na rece i usiadł na skraju łóka*
tak. to dobrze. a ta mała to chyba da nam się we znaki.

*wparowała ekipa*

*wszeł za ericiem*

słyszeliśmy że mamy nowego cżłowieka na świecie
*wszeł za nimi uśmeichając się*

Co to za łosie
*popatrzyła na nich*

Kochani!
*ucieszyła się*
Jak was cudnie widzieć!

*musiał powstrzymać śmiech. jak sie opanowął spojrzał na kolegów*
hej, wam. miło żęr wpadliście.
*a potem na małą*
nie łosie tylko wujkowie

jaka urocza *oparł się o ramie nico i patrzył na bobo*

ciebie tez miło widzieć *spojrzał na marie i podszeł bliżej*

Kto?!
*spytała taty*

jak sie czujesz marie? *spytał i usiadł na krzesle*

Bardzo dobrze
*powiedziała szczerze*
Nigdy nie czułam się lepiej
*spojrzała na dzieciaczka*

*spojrzał na małą i potem na erica*
to jest rachel, *i na rachel*a to jest twoj wujek eric.
tamten to andrew a tamten to hyde

ale bajera! ty ja rozumiesz? *spytał*

tak jak ciebie. *spojrzął na erica*

*uśmeichnął się*

To jest wujek?
*spojrzała na Erica*
On jest jak mama!

*nico spojrzał na erica ukrywając wybuch śmeichu*

co się śmiejesz? *spojrzał na nico urażony*

na moje to zostałeś przyrównany bardzije w stronę cioci *uśmeichnłą się do erica*

punkt dla hydea :P

oj, urocze stworzonko. już ja lubię :P

Ray-Ray
*spojrzała na maleństwo*
Jaka ona zadowolona
*radość*

Zadowolona?
*pokręciła główką*
Gdzie?

Ray-Ray? tez dobrze.

chyba bachor mówi że nie jest zadowolona *wskazał reką na nią*

eric zachowuj się matole!

Baba!
*fuknęła w stronę Erica*
Baka Baba!

Eric!
*zmarszczylą brwii*

*dotknął noska małej*
już przestańcie wszyscy bo ja tu sie dowiaduję, że noworodki mają dość obszerny zakres słownictwa ^^"

*skrzyżowął ręce na peirsi i obraził się*

*też się obraziła*

Jak obszerny?
*spytała*

już zaczyna ludzi nazywac idiotami po krótce. jestem ciekawy jak ich nazwie jutro.

Ona nie da się obrażać
*dumna z córki*

ojej... załamujecie mnie biednego starego...

nie mów że w wieku 19 lat dopadł cię kryzys wieku średniego.
*uśmeichnął się*

nie mam. ale załamujecie cżłowieka.

Własna córka cie załamuje?
*fuknęła na niego*

nie. te matoły *powiedział*
a moja córka to jest zbyt zdolne dziecko :P
z reszta i tak was wsyzstkich kocham :P

no to miło ^^

Wiem, że jestem zdolna
*dumna z siebie*

*przeciągnął się*
jescze raz... jak ona ma na imię?

Rachel
*spojrzała na Hyde'a groźnie*

Ray-Ray
*radość*

sorry, że powtórzyłem pytanie, ale jestem dziwnie zmecozny...

może lepiej wróc do costy do akadmeika?

pójdę z nim *i wyprowadził hydea nim ten zdążył zaprotestować*

i sie chłopcy zmyli *podsumował*

Boi się mnie
*powiedziala dumnie, patrząc na drzwi*

Eric jej nie lubi T_T

eric to duże dziecko.
*potem spojrzał na rachel* a ty aż tak straszna nie jesteś berbeciu :P

eric ją lubi, ale nie podobało mu isę przyrównanie do kobiety

Nie znasz się!
*pwiedziala do taty*

znam, kochana, znam :P i swoje już widzialem :P *pocąłowął mała w czółko*

Pewnie niewiele
*mrugnęła dwa razy*

*spojrzał na marie*
moja córka jest bezczelna T_T

szczerze to chcę ją zobaczyć jako nastolatkę. będzie dopiero zamieszanie

Kochana malutka wie co powiedzieć
*zachwyt*

po cyzjej ty jestes stronie?? *spytał*

Przepraszam
*słodkie oczka do taty*

no, dobra, nei gniewam się *pocąłowął mają w czółko i spojrzał na marie*
nie chcesz swojej córki? może jest głodna albo coś?

Nie jestem
*powiedziała*
{i] Ale chcę do mamy! [/i]

Daj mi maleństwo moje
*wystawiła ręcę*

*podał jej dziecko*

ja wam jendo powiem: ślicznie razem wyglądacie :)

Tak...jak rodzina
*radość*

*uśeichnął się do nich*

*pocąlowął marie w policzek*

ja już pójdę, jest późno, pa *i poszedł*