*wszel do sali i zajał swoje miejsce*

*Wreszcie się do niego przepchała*
Proszę
*podała mu małego stworka*
To dla ciebie.

*wziął od niej prezent*
a można wiedzieć co to takiego? *spytał z uśmiechem mówiącym dobra-nie-rozumiem*

No chciałam ci coś kupić
*zaczęła*
Ale oprócz jedzenia i picia i takich o nie było nic innego w tym barku.
*wzruszyłą ramionami*
Więc wzięłam to.

urocze *przyjrzał się stworkowi*
*potem spojrzał na ollie* znaczy, serio jest fajny.

czy ja wiem
*zaśmiała się*
To takie..hmm...no cóż. Dziwne.

czyli pasuje do mnie *uśmiechnął sie lekko*

Nie jesteś dziwny
*pokręciła głową*
Jesteś...inny niż wszyscy.

dobrze, dobrze. już to chyba kiedyś przerabialiśmy.
*spojrzał na nią wielkimi oczami (kawaiii ^^:)*

No
*zaczęła się rozpływać i jakoś do niej nie dotarło co powiedział*

*pocałowął ją lekko w czubek nosa.*
to chyba wypadało, co nie?

aha
*pokiwała głową, lekko nieprzytomna*
Znaczy..co wypadało?
*pokręciła głową dla otrzeźwienia*

*ząmsiał się cicho*
nic *objął ją ramieniem i pocąłowąl lekko w czubek głowy. nie czuł nic, ale lubił sprawiać, ze serce olivii biło szybciej ^^*

Wiesz co
*spojrzała niego, przy okazji lekko się wtulając*
czasem sobie myślę, że ty to robisz specjalnie.

a co w tym złego? *spytał miło. film sie zaczynał powoli*

To, że lubisz patrzeć, jak się tobą zachwycam
*powiedziała mu cichutko do ucha izaczęła oglądać film*

*uśmiechnął się w duchu. pocaowąl ją w skroń i spojrzal na film nie odpowiedajac nic.*

*oglądała sobie, bojąc się, że ta krew jakoś mu zaszkodzi*

*czuł, ze sie martwi, ale nei dał tego poznać po sobie. po prostu oglądął film.*

*dalej się martwiła, więc go pogłaskałą po ramieniu*

*spojrzał na ollie*
spokojnie, mi nic nie będzie jeśli o to ci chodzi *szepnął jej do ucha*

To dobrze
*uśmiechnęła się*
Ale jakby co, to mów

spokojnie *zapewnił ją*

ok
*pisnęła na jakimś strasznym momencie*

*on ją tak wiesz tak przytulął i owszem ^^*

*zamknęła oczy, jak te trupy spadały i lamały sobie karki*

*katem oka patrzył na film skupiajac sie bardzije na ollie*

*wtulila się w niego, żeby nie patrzeć na strasznych momentach, ale jednocześnie zachwycał się tym, jak Pani Lovett kocha Sweeneya*

*pogłaskał ja po głowie*

*znowu zaczęła się bać*

*spojrzał na film. on nie potrafił sie porządnie bać ^^" potem spojrzał na ollie i pocałował ją w czoło*
moglismy isć na komedię romantyczną *szepnąl cicho*

Nie
*pokręciła głową*
To jest ciekawe.

*dobra, film ise skonczył i swiatła pozapalały.*
*spojrzał na ollie*
wiesz co...? zastanawam się czy ty kochałabyś mnie tak jak pani Lovett gdybym był taki jak todd.

Czyli?
*spojrzała*
A ty nie wrzuciłbyś mnie do pieca?

nie, nei wrzuciłbym cie do pieca. *powiedział*
ale chodizło mi o to, czy też kchałabyś mnie gdybym był... no powiedzmy nieco bardziej podpisujacy się pod moją zdolność.

Tak
*kiwnęła głową*
No bo kocha się mimo wszystko, tak?

tak, masz rację *przytaknął*

No widzisz
*pocałowała go w czoło*
Idziemy na drugi film?

*skinął głowa i poszli*