Eric Matters - 2008-12-31 17:31:12

Parę miesięcy później

Eric jak to duże dziecko którym był i jako, ze dostał zadanie bojowe "poukładać resztę rupieci" z racji tego, że przeprowadzili się niedawno, na nogach miał różowe kapcie, które ślizgały się po parkiecie [rzecz jasna wyszorowanym] to układał wszystko w ten sposób, że brał coś z pudła i podjeżdżał jak na łyżwach do szafki czy półki na której powinno spocząć. Poza tym... ubrany był jak gospodyni... w pewnym sensie... Mianowicie miał na sobie białą bluzkę z długim rękawem, krótkie jeansy podwinięte jeszcze dodatkowo by były jeszcze krótsze, no ale nogi Eric w sumie miał ładne więc co? ^^' No i żółty fartuch... nie licząc kolorowej "szczotki do kurzu" to poza tym wyglądał normalnie...

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 19:04:47

Viorel wyszła z jednego z pokoi z małym człowieczkiem na rękach. Pocałowała go w nosek i spojrzała na męża, jakby zastanawiając się co ten człowiek do diaska wyrabia. No cóż, już dawno powinna się przyzwyczaić, że jej mąż jest o r y g i n a l n y, ale myślała, że narodziny pierworodnego trochę go zmienią. A tak to synek ma niemalże dwie mamusie.
-Co ty robisz? - spytała podskakując z nóżki na nóżkę, dalej trzymając małego na rękach, który myślał, ze to świetna zabawa, bo jej zimno było. No tak, ona zamarza, poubierana w najgrubsze swetry, a on w krótkich spodenkach paraduje. Idealnie zgrane małżeństwo xP

Eric Matters - 2009-01-01 19:11:01

- A bum, a bum, a buffff - wołał jak podskakiwał w objęciach matki z zacieszem na twarzyczce. na ojca patrzył i też się śmiał. Jemu tam nie przeszkadzało jak jego rodzice są dobrani, i tak się kochają ^^
Eric spojrzał na Viorel i prawie nie stracił równowagi 'jadąc' z wazonem - A ty w zaspę wpadłaś? - spytał z dziwnym wyrazem twarzy, a potem się zaśmiał - Mówiłem byś ubrała mój sweter co go matka wysłała na święta - powtórzył swoje słowa. No bo odpakował matczyny sweter parę dni wczesniej z racji tego, że na święta on ZAWSZE dostaje sweter, tylko raz większy raz mniejszy, a ten był wyjątkowo wielki i puchaty.

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 19:23:34

-Nie wątpię w to, że zaraz to zrobię - powiedziała, dalej podskakując, żeby mały miał zabawę. Może nikt się tego nie spodziewał, ale Viorel była zadziwiająco troskliwą mamusią. Niemalże taką, która chodzi za syneczkiem krok za krokiem i podstawia mu poduszki gdzie się da, żeby się mały aby o nic nie uderzył.  Pierwszą rzeczą po przeprowazce było ubezpieczenie każdego kąta w domy, żeby mały aby na niego nie wpadł.
-Co ty robisz? - powtórzyła.

Eric Matters - 2009-01-01 19:27:56

- Ozdabiam i układam - powiedział hasłowo z zacieszem na twarzy szerokim jak horyzont. W pudłach były resztki gratów które można ustawić sobie na kominku, a poza tym były tam też różne bombki, które aktualnie...eee...były wszędzie zaczynając od stołu, po półkę kominka i w końcu krzywy badyl, który Eric dumnie nazywał chionką.
Klasnął w ręce jak zobaczył znów "choinkę", która ubierał razem z ojcem. W sumie nie dziwota, że bąbki ma po jednej stronie, a swiatełka po drugiej. Viorel wtedy w domu akurat nie było XD

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 19:44:44

Spojrzała w kierunku w którym patrzy jej ukochany synek a na jej twarzy pojawił się dziwny grymas. Właśnie odkryła, że to, co ona miała za wieszak na rupiecie (swoją droga miała się pytać czemu to stoi na środku domu, a nie w szafie) jej ukochany mąż i kochaniutki synek uważają za choinkę. No cóż, w tym momencie musi wykazać się dużą dyplomacją, by nie urazić ich uczuć.
-Drzewka się w markecie skończyły? - spytała prosto z mostu. No cóż, dyplomacja nie była jej najlepszą stroną.

Eric Matters - 2009-01-01 19:49:24

- Mkecie! - klasnął w dłonie mały. Może mam dziwne wrażenie, ale to chyba brzmiało jak 'markecie' o__o Mały materialista. Jeszcze nie 'mama' 'tata' a już 'market'. Ciekawe...
Eric zrobił obrażoną minę i skrzyżował ręce na piersi. Podszedł do Viorel przy okazji uważając by się nie poślizgnąć i z obrazą w głosie stweirdził - Mnie się podoba - no tak, a co innego mógł powiedzieć? -_-'' Z resztą dyplomacja jego mocną stroną tez nei była to tez pokój Kevina ma barwę zgniłej zieleni z racji tego, że nie mogąc dojśc do porozumienia Viorel i Eric zmieszali razem dwie farby.

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 19:58:21

No cóż, malując pokój nie wpadli na to, by spytać synka o zdanie, ani też nie wpadli na to, żeby pomalowac dwie ściany takim, a dwie ściany innym kolorem.
-Ech, no ale uważasz, że to dobrze miec stojak zamiast choinki? - spytała, po czym, jakby olśniona spojrzała na synka - On powiedział pierwsze słowo! - zawołała radośnie - słyszałeś! Market! - uściskała synka i napuszyła się z dumy tak, jakby ten market znaczył mama. No cóż, Kevin ma o r y g i n a l n y c h rodziców, wiec musi oryginalnie zacząć. Od Marketu.

Eric Matters - 2009-01-01 20:03:43

Mały śmiał się tylko będąc policzkiem przytulony do policzka mamy i próbował chyba udawać, że wie z czego matka tak się ucieszyła.
Eric spojrzął na Viorel i załamał się odwiązał fartuch i rzucił go do pustych pudeł. Potem spojrzął na swoją choinkę - Choinka przegłosowana 2:1, zostaje, a tak nawiasem - zbliżył się nieco do niej - móóóówiłaś że pierwsze słowo zapiszesz w "Moim pierwszym roczku" - przyomniał jej o istnieniu kalendarzo-pamiętnika dla dzieci by tam zapisywać różne bzdety. A Eric po ślubie jednak się zmienił, mimo, że miał odpały to był znacznie bardziej poważny, o tak. Poza tym powiedział 'market' a nie 'mamusiu' ... stweirdził w myślach bojąc się wymówić te słowa na głos. Jeszcze mu nie dowaliło by dostać prądem, znowu.

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 20:10:11

-Zapiszę, zapiszę - pokiwała głową, po czym zwróciła się do synka - Powiedz jeszcze raz, co? Powiesz? Dla mamusi! - ale będzie miała się czym chwalić. Jej synek jako pierwszy nauczył się mówić!
Co z tego, że to jedno słowo, na dodatek market. Ale jakby nie patrzeć market jest bardzo zbliżone do mama. No i dla dobra sprawy od dzisiaj moze być marketem a nie mamą. Ach! Byłą z niego dumna!

Eric Matters - 2009-01-01 20:12:47

Eric miał wielkie wątpliwości czy młody powiedział to do niej i powtórzył po niej... no ale przynjamniej dała spokój wiesza...aa... choince ^^' Eric podniósł pudła i wyniósł je do piwnicy. <zt na sekundkę ^^ >

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 20:34:03

Spojrzała za mężem, po czym powróciła do męczenia syneczka, żeby znowu powiedział słowo market
-No, kochanie, market. M-A-R-K-E-T, to takie proste!

Eric Matters - 2009-01-01 20:37:49

Mały miał na twarzy dziwny grymas świadczący o tym, że mu się ta zabawa w literki nie podobała.
No i Eric wrócił już bez pudeł tym razem i usiadł sobie na fotelu zakłądając nogę na nogę. Taa, nogi jednak Eric miał ładne ^^'
Spojrzał na tatę i uśmeihcnął sie wyciągając do niego rączki jakby błagał o ratunek - Mkppppf - bąknął.
- Synku, mamusi słuchaj - polecił z uśmiechem i podparł się ręką. wsunął włosy za ucho i odgarnał grzywkę na bok by lepiej widzieć.

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 20:46:12

-Nie powie - powiedziała, po czym oddała syna w ręce ojca i usiadła na kanapie. Chwilę później zrobiła tragiczną minę, niczym bohaterka jakiejś telenoweli. Westchnęła ciężko i położyłą się, jakby coś ją rozbolało, po czym spojrzała na wieszak.
-Wychodząc za Ciebie powinnam zostać uprzedzona, że choinka to wieszak - powiedziała słabo, niczym bohaterki romansideł umierające na suchoty.

Eric Matters - 2009-01-01 20:50:19

- Liczy się praca jaką w to włożyliśmy - powiedział Eric z uśmiechem na twarzy, bo zawsze lubił te napady "zanim cie poślubiłam powinieneś uprzedzić, że..." jakąś rozrywkę przynajmniej miał po słubie. Aczkolwiek inna rozrywka mu się teraz w głowie kłębiła... stop! koniec z marzeniami sennymi. Spojrzał na syna siedzącego na jego kolanach - Powiesz coś?
- Niep - powiedział, a 'p' wynikło z tego, że dziecko za dużo śliny miało nie przęłkniętej i ślina ta poleciała dumnie na nogi ojca.
No i jednak opłaciło się podwinąć te spodnie pomyślał z tryjmfem na twarzy po czym otarł buzię synka rękawem. Zaraz, czy młody powiedział 'nie'?

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 21:09:34

-Powiedział coś! - stwierdziła, po raz kolejny tego dnia podrywając się i pusząc z dumy - powiedział nie! Jakie zdolne dziecko!
Zaczęła znowu się zachowywac jak wielka-dumna-mama, bo jej syneczek kochany powiedział jakieś słowo.
-Właśnie, masz bardzo ładne łydki - dodała jednak, pomiędzy jednym achem a drugim. No cóż, męża też trzeba dowartościować.

Eric Matters - 2009-01-01 21:13:00

No i się Eryczek zawstydził, bo się rumieńcem oblał i zatrzepotał rzęsami.
Dotknął ojca w nos - Nie! - stwierdził, choć i tak nikt nie wiedział o co młodemu chodzi, w sumie po co to komu?
- Co nie? - spytał małego łaskocząc go lekko - Śmierć sowietom! - zaczła się drzeć jak to on. Albo mordują wehrmacht albo sowietów, cóz. ostatnio wygrał wehrmacht bo Erica musiała ratował Viorel, bo inaczej by chyba padł ze śmiechu.
Zaśmiał się tylko i znów przez śmiech wydukał - nieee - i znów śmiech.

Viorel Toro-Matters - 2009-01-01 21:23:55

-Popatrz jaki on zdolny! - wykrzyknęła radośnie, patrząc na synka, który się tak uroczo śmiał - umie już dwa słowa. Market i nie! Jak dalej tak pójdzie to za kilka tygodni zacznie mówić! - powiedziała, dumna z malego - A potem chodzić. A potem zacznie rosnąć. I dorastać. znajdzie sobie jakąś pannę i się wyprowadzi. A my bedziemy mieli wnuki! - no coż, jej plany były baardzo baardzo daleko idące.

Eric Matters - 2009-01-01 21:27:11

Eric zamarł w bezruchu słysząc jej wywody.
Mały za to śmiał się niemiłosiernie i z ojca i z matki.
- On chyba jeszcze roku nie ma - to 'chyba' zabrzmiało tak jakby chciał ją nakierować na to, że mamy tu małego bobasa w pieluszce - a ty już o wnukach - podniósł malca i sam też z fotela wstał i teatralnie zatkał mu uszy - jak ty tak możesz :P - ząmsiał się i pocąłował małego a potem podszedł do Viorel i stanął obok niej jednoczesnie odkrywajac uszy małemu.
Taa, taka zabawa to mu się podobała, przynajmniej coś się działo! XD

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 14:49:50

-Oj. ale można już zacząć zastanawiać się nad jego przyszłoscią! - powiedziała, udając oburzenie i gilgocząc maluszka - zobaczysz. Zanim się obejrzysz będzie dorosły, a tobie się będzie się wydawało, że on dalej w pieluszce - dodała, śmiejąc się - Och, och, pomyśl! Jakbyś miał go swatać - to z kim?

Eric Matters - 2009-02-22 14:54:06

Eric zrobił minę w stylu 'ja tam go swatać nie będę', a potem udał zamyślenie. W sumie jak od czasu do czasu będzie sprawiał wrażenie, że myśli to nic się nei stanie xD
Mały zaśmiał się słodko, a potem spojrzał na tatę, by po chwili przenieść wzrok na mamę.
- szczerze? pojęcia nie mam, a powód taki, że na razie za mało "kobiet" w jego wieku znam - stwierdził w końcu, a potem uśmiechnął się - i swatanie to zostawiam kobietom, bo znając ciebie i nasze drogie koleżanki wy już plan jakiś ułożycie. Nikczemny jak zawsze.

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 15:15:42

-I tu jest problem - powiedziała, gilgocząc dalej syneczka - Bo, oprócz Rachel. to sami chłopcy nam się rodzą! Biedny synalek, będzie samotny - dodała, głaszcząc go po głowie- Może Usagi powije córeczkę w sam raz dla Ciebie, co? - spytała synka.

Eric Matters - 2009-02-22 16:43:24

- z moich informacji wynika, że Usagi oczekuje córki - powiedział tonem agenta tajnych służb specjalnych do walki z kosmitami. a tak naprawdę to i tak każdy wie, że jedyne źródło jego informacji ma inicjały N.M. i mieszka w sąsiedztwie. tylko ,że Eric i reszta bliskich przyjaciół rzeczonego informatora mają ten przywilej że czasem wiedzą to co i Nico xD
Złapał mamę za rękę jakby nie mogąc wytrzymać ze śmiechu. Był jednak bardzo, bardzo radosny. aczkolwiek zastanawia fakt skąd chłopiec będzie miał wiedzieć jak ma zachowywać się mężczyzna mając takiego ojca jak... Eric.
Przeciągnął się - jednak ja tam nic przeciwko odmiennej orientacji seksualnej to nie mam - dodał ciszej. No bo w sumie Ericowi zwisa czy w przyszłości Kevin mu do domu przyprowadzi dziewczynę czy chłopaka xD Przeciągnął się znów, trochę mu ręce zdrętwiały od tych porządków i teraz dopiero to odczuł.

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 16:50:01

-Ja chcę mieć wnuki! - powiedziała na wywód meża - To jest i tak Cię będę kochała - powiedziała do syneczka - nawet jak bedziesz miał męża, ale wiedz, że mamusia chce miec wnuki, a jak na razie jedynie ty jej możesz je spłodzić - no cóż. Mały Kevin będzie miał ciężki żywot. Brak męskich wzorców, a na dodatek mama dziwaczka. Ciekawe co z niego wyrośnie?

Eric Matters - 2009-02-22 16:55:11

Mały niespecjalnie wiedział o czym rozmawiają jego rodzice, nie rozumiał do końca wszystkich słów, więc minę miał mniej więcej odpowiadająca słowu "hę?" które też wypowiedział - Hę? - pisnął patrząc na mamę.
- dziecko straszysz- stwierdził przyglądając się synkowi. uniósł lekko koszulkę w górę i podrapał się po brzuchu nie spuszczając przy tym wzroku z żony 'maltretującej' ich synka.

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 16:57:50

-Oj kochanie, nic takiego, po prostu obiecaj, że będziesz miał dzieci - powiedziała całując synka w głowkę. Potem spojrzała na męża - Oj, już chcesz się postarać o rodzeństwo dla naszego bobaska? Ja jestem za i tak ty wstajesz w nocy.

Eric Matters - 2009-02-22 17:04:12

Mały tylko skinął główką i tak guzik rozumiejąc ze słów matki, bo z reguły wolał jak do niego zwracano się w stylu "a tu jest misiu" albo "Am", no ale woli udawać posłusznego.
I w tym jednym do ojca był podobny jak jabłko do jabłoni albo coś w tym stylu. bo jakby nei patrzeć podobny wyraz twarzy jak mały miał teraz Eric bo chyba nie zrozumiał żony - Eee... Hę? - spytał po chwili gapienia się na nią z głupim uśmiechem debila. W sumie... przy kevinie eric też wstawał w nocy xD I co bardziej śmierdzące pieluchy zmieniał, przynajmniej an początku, bo potem Viorel zaczęła chyba budzić instynkt macierzyński i nie opuszczała małego na krok, aż Eric małemu współczuł, i współczuł też sobie bo się te piękne noce skończyły kiedy to po robocie w soboty.. ekhm ^^'

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 17:09:35

-Grzeczny chłopiec kochany, obiecał mamusi - pocałowała synka w czółko - I obiecaj, że żone będziesz miał miłą i bedziemy znać jej rodziców - poprosiła synka i znowu go pocałowała. Potem spojrzała na tatusia
-Tak podnosisz tę koszulę, że mnie kusisz. Wiec pytam czy już teraz chcesz kolejne bobo, ciemniaku - powiedziała, wybuchajac śmiechem.

Eric Matters - 2009-02-22 17:14:51

Obciągnął koszulkę zrobił minę urażonej licealistki - Wypraszam sobie tego ciemniaka - taa, gdyby nie głos to nawet by licealistką przypominał xD - Poza tym ostatnimi czasy ja się tak staram a ty tylko za młodym się uganiasz - wskazał ręką syna.
Wyrwał się mamie i o swojemu, z lekką trudnością, ale zawsze, zszedł na ziemię i zaczął człapać w stronę tego badyla, który nosi nazwę choinki.

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 17:18:58

Usiadła sobie na kanapie i spojrzała na meża z wyrzutem
-Coś sugerujesz? - spytała tonek "Który-nie-wróżył-nic-dobrego" i skrzyżowała ręce na piersi. Na miejscu małego bym uciekała.

Eric Matters - 2009-02-22 17:26:01

Eric zrobił tak uroczą i zarazem żałosną minę na jaką go było stać. Chyba chciał znów wpędzić się w łaski Viorel, no ale on to do siebie miał, że zawsze mówił co myśli. Poza tym jemu chyba trochę ... seksu brakowało tak w ogóle. No ale co chcecie po takim dziecku jak on? jakby czasem go nei pilnować, wyszedłby na ulicę w swoich ciuchach i stanął pod latarnią to by go z pracownicą A2 pomylili xD W sumie, biedny, zaniedbany Eric xD
A mały usiadł pod choinką i zaczął obrywać najniższą gałązkę z igieł co bardzo mu się podobało mimo  że trochę kluło.

Viorel Toro-Matters - 2009-02-22 17:32:44

Spojrzała na niego i fukneła
-Na litość mnie nie weźmiesz - stwierdziła i odwróciła głowę - poza tym mały nie śpi, a samego go nie zostawisz! - dodała nieco przychylniej.

Eric Matters - 2009-02-23 14:38:06

Taa, racja jakaś to w tym może i była. Erica w każdym razie [z reszta jak zawsze] słowa Viorel przekonały... No bo co ma biedny 'pantoflarz' nasz zrobić? No bo tak po prawdzie, czy oni kiedykolwiek się kłócą inaczej niż tak by wyszło na to co mówiła Viorel? xD
Mały poczłapał po chwili znów w stronę mamy i taty i usiadł zadowolony na pupie na dywanie. Uśmiechał się tylko i patrzył na nich.
- No... mnie tam wygląda na śpiącego... - odparł Eric z nutką zadziorności w głosie.
Mały rozłożył ręce i ziewnął jak to on w zwyczaju miał. Wyciągnął łapki w górę by go ktoś wziął na ręce.

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 20:18:02

-Niesamowite! - zaśmiała się, patrząc na synka. No cóż, to dziwne, że ten zawsze dostosowywał się do woli ojca i robił to, czego on chciał. Prawdziwy syneczek tatusia - to takie słodkie!
-Jak zaśnie w przeciągu pół godziny to... - zamilkła i zamachała nogą. No cóż. Kevin tak zawrócił jej w głowie, że z chęcią od razu zrobiłaby mu braciszków i siostrzyczki. Poza tym Eric też był niczego sobie, a odkąd został tatusiem wydaje się bardziej męski. Oj podobało jej się to, podobało!

Eric Matters - 2009-04-08 20:22:22

Czy mu naprawdę chciało się spać czy tylko pokazowo udawał to chyba nikt nie był w stanie stwierdzić. Aczkolwiek fakt faktem był maluch przekonujący. Ziewnął raz jeszcze i przetarł oczka - Po - odezwał się mrucząc coś do siebie jakby ze zmęczenia.
- Toooo? - zrobił dziecinną minę i wziął malca na ręce - Ciekawe co, nie mały? - zaśmiał się dotykając palcem wskazującym noska synka. Eric czy bardziej męski był to trudno stwierdzić, ale na bank pomocnica gospodyni domowej to z nieco była pierwszorzędna.

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 20:39:43

-To możesz iść do sypialni - powiedziała, po czym uśmiechnęła się nieco szelmowsko. No cóż, kupiła sobie ostatnio kilka rzeczy, czas je wykorzystać. Bo przecież nie jest tylko mamusią w brudnych od czekolady sukienkach. Trzeba przypomnieć panu mężowi, że jest też całkiem ładna.
-Synek Cię kocha - powiedziała, posyłając buziaczka pierworodnemu.

Eric Matters - 2009-04-08 20:45:10

- Nie tylko on - zaśmiał się nieskromnie czując jak maluch kładzie się mu na ramieniu - A ja kocham was oboje - Eric od czasu ślubu miał jednak w sobie coś, co odróżniało go od tego beztroskiego chłopaka jakim był kiedyś. Była to odpowiedzialność i pewna nuta 'męskiego zachowania', zwłaszcza w miejscach publicznych, gdy wychodził z nimi. jak wychodził sam ubierał się po swojemu, jednak przy nich był "męskim" mężczyzną ze związanymi włosami, no-make-up i ... nosił spodnie xD - oj, co ja bym bez was zrobił?

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 20:59:11

-Hmm... - mruknęła, udając, że się bardzi głęboko zastanawia nad tym faktem - Może traktowano by cię jak kobietę? - spytała, wybuchając śmiechem.... Przypomniało jej się coś.
-Pamiętasz, jak nie chciano Cię wpuścić na porodówkę, bo myśleli, żeś kobieta? Musiałeś dowód pokazywać, dopiero wtedy uwierzyli - spytała, turlając się ze śmiechu po kanapie.

Eric Matters - 2009-04-08 21:03:10

Eric zrobił, przeciwnie do Viorel, minę urażoną bo tamto wspomnienie jemu wcale nie wydawało się zabawne, ani warte przytaczania. A jego wina, że Viorel rodziła akurat wtedy, gdy on sprzątał w ogródku? Nie jego wina,... poza tym czy jego wina, ze było tak ciepło, że miniówkę założył? o nie jego wina. poza tym w tym dowodzie to wyszedł co najmniej jak jakiś taki... no, przynajmniej wiedzieć trzeba że mu się jego własne zdjęcie nie podoba - śmiej się, okrutna kobieta, śmiej - rzucił tonem jak z greckiej tragedii i pogłaskał zasypiającego na jego ramieniu malca po główce.

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 21:12:56

Podeszła do męża i pokręciła łepetynką.
-To było słodkie jak walczyłeś jak lew o to, żeby wejść! Gdyby nie fakt, że bolało jak cholera i hormony buzowały... - pocałowała go w policzek i spojrzała na syneczka - Moje kochanie zasypia. Masz wielkie szczęście Ericu Mattersie - ucałowała meża w drugi policzek - Chociaż czy nie powinnam teraz lepić pierogów? Albo robić bigos?

Eric Matters - 2009-04-08 21:17:04

- Bigos i pierogi zaczekają - szepnął do niej - a ja nie, bo w pewnym wieku... - co prawda do tego wieku to jemu daleko, ale zawsze jakiś argument - ...ja już nie będę mógł, a bigos będzie nadal taki sam XD - zaśmiał się złośliwie nieco, aczkolwiek w jego wykonaniu było to urocze co najmniej. A mały zasnął.

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 21:27:39

-Jak nie będziesz mógł, to kupię Ci niebieskie tabletki - zaśmiała się, bawiąc się jego włosami. Ach. Lubiła takie rozmowy... Baardzo pobudzały jej wyobraźnię. A na dodatek Eric wtedy wyglądał bardzo seksownie! - A co do bigosu, to nie umiem go robić. I co teraz?

Eric Matters - 2009-04-08 21:34:59

Eric już pozwolił sobie opuścić sprawę gotowania, bo bigos to wiadomo, że Eric robi najlepszy XD - idę zanieść małego do łóżeczka - oświadczył i zaśmiał się ignorując celowo jej uwagę o "niebieskich tabletkach" - zasnął i mi ciężko - dodał po chwili po czym ze swoją zwykłą gracją. zniknął po chwili z jej oczu, ale chwilę potem zza rogu wyłoniła się jego ręka z gestem w stylu 'chodź, kochanie' XD
<z tematu>

Viorel Toro-Matters - 2009-04-08 21:41:44

Zaśmiała się i poszła za mężem.

GotLink.plżaluzje drewniane www.superkot.pl drewno kominkowe łódź