*wszedł do pokoju. terukiego jeszcze nie było. rozpakował się i usiadł na łóżku patrząc nieobecnym wzrokiem w ścianę*

*położył się na łóżku i zamknął oczy myśląc*

*wstał z łóżka i wyszedł z pokoju*

*weszli do pokoju*

Terukiego jeszcze nie ma?
*popatrzyła po pokoju*

nie, ani terukiego ani żadnego z takarai
*usiadłna łóżku należącym do niego*

*usiadła obok niego*
No ale to bracia i razem przyjadą, prawda?

tak, poza tym 'pani takarai' przyjeżdża z nimi
*powiedział*

*Podrapała się po włosach, nie wiedząc o co chodzi*

no, tak... *uśmiehcnął się* costa i hyde wzięli ślub.
costa nazywa się teraz takarai.
poza tym jutro amelia i nadrew mają wieczorki a po jutrze w sobotę, slub.

Ojeju
*znowu się marnie uśmiechnęła*
To cudownie. Jaki był ślub Costy i Hyde'a? Fajnie się na nim bawiłeś?

cóż, na wesele nie przyszedłem. jakoś nie miałem ochoty się bawić.
kawalerski hyde'a... przyniosłem pół litra na 8. to mieliśmy tylko trochę.
a potem gadaliśmy o was, naszych dziewczynach...*urwał i odpowiedział na drugie pytanie*
a w kościele było fajnie. piękne kwiaty, hyde i costa. było wspaniale.

*pogłaskała go po ramieniu*
Popsułam ci zabawę jednym słowem. Dokończ co mówiłeś o kawalerskim

gadaliśmy o naszych dziewczynach. chłopaki coś tam mówili co do mnie nie docierało.
a tera zjak patrze na to co sie dzialo gdy ja mówiłem to z perspektywy czasu to jest śmieszne.
pamiętam, że wszyscy się poryczeliśmy jak zacząłem mówić o tobie i o miłości.
*powiedział*
eric chodził z chusteczkami od jednego do drugiego.
potem jak już skończyłem mówić to jakoś mi sie jeszcze smutniej zrobiło i po prostu poszłem spać.
*dodał*
ale... jeszcze jest kawalerski anniego. tam na bank będę sie lepiej bawił.

Mam nadzieję
*pocałowała go w policzek*
To będzie wredne jak zapytam co o mnie mówiłeś, prawda.

tak, to będzie wredne. *uśmiechnął sie mimo woli* poza tym, chyba sama się domyślasz co mogłem mówić, co?

Że mnie kochasz  i tęsknisz i
*wzięła głęboki oddech*
i nie wiem...

no, ale z tym trafiłaś.
zacząłem mój wykład o miłości.
*powiedział*
tobie przedstawiłem wtedy tylko fragment.

z chęcią usłyszałabym cały
*powiedziała nieśmiało i znowu przygryzła palec*

*pocałował ja w policzek*
jak chcesz to moge ci go powiedzieć, tylko że nie pamiętam go dokładnie.
ale jest jeden warunek!
*powiedział*
ocenisz moje zdolności kucharskie.

Dobrze
*przytaknęła głową*
Tylko dasz mi sie przebrać? W tym swetrze mi trochę gorąco.

zgoda.
*powiedział*
a ja idę do kuchni*wstał*zaraz się spotkamy tu, nie? *wyszedł*

*wyszła za nim*

*Wróciła do pokoju Nath'a. W takiej długiej, czarnej sukience było widac, że jest bardzo chuda -  sama skóra i kości. Usiadła na łóżku*

*wszedł do pokoju*
no to tak, jesz a ja gadam.
*nakazał*
i tak.. *podał jej talerz by potrzymała i przysunał krzesło które miało służyć za stolik*
to tak... to jest puire, to co wygląda na sos to jest sos , a ten kawałek mięsa to jest kawałe miesa.
dobra żart.
puire w sosie loncort, receptura mojej babci, oraz roladka drobiowa ze śliwką.
mam nadzieję że to zjesz *zrobił minę jakby nie był tego pewnien albo jakby miała mu powiedzieć ze nic z tego nie lubi*
a! *przypomiało mu się* i tu masz sok
*postawił na krzesle szklankę soku*

od kiedy gotujesz?
*spojrzała na  niego, a potem na jedzenie. wzięła sztućce i zaczęła jeść*

od tygodnia.
*powiedział*
stwierdziłem że muszę się czymś zająć.
*powiedział*

Aha
*jadła, widać było, że jej smakowało, ale marnie jej szło, bo ogólnie mało jadła*
Mów.

*wziął oddech*
no to tak ... ekhm.
czym jest miłość? czy zdajecie sobie z tego sprawę?
to nie ejst tylko chwila, ulotne uczucie, to coś mocnego co wiąże na wieki dwoje ludzi.
miłość jest jak powietrze. bez niej człowiek nie czuje że żyje.
życie traci dla niego sens.
miłość jest ciągłym czekaniem na drugą osobę. jest wypatrywaniem jej z rana.
czekaniem w oknie na jej powrót.
miłość to czekanie.
ale nie tylko. to też zrozumienie, słowa, pocałunki i dotyk.
to wszystko razem zamyka się w kole miłości między dwojgiem ludzi mówiących sobie 'kocham cię'
nie ma nic silniejszego niz miłość.
śmierć nawet nie jest w stanie przerwać jej bram.
*na chwilę przerwał i kontynuował dalej*
jeśli sie ocha to do smierci i po śmierci.
na wieczność. na zawsze. do końca świata.
miłśc jest po to by trwac przy życiu.
gdyby nie ona...
gdyby nie ona... możliwe że wielu opuszczonych niechybnie ludzi...
...postradało by rozum czy targnęło sie na swoje życie.
przez to, że ktoś ich opuscił i nie zostawił wiadomości.
a przecież losu koleje sa niezbadane...
nie można ustaliś daty kiedy sie zostawi kogoś by wrócić do niego potem.
nawet jeśli rozstaia bolą.
kiedy kochajacy sie ludzie znów sie łączą...
to jest miłość.

*zaczęła sobie chlipać ze wzruszenia w połowie*
Ładne
*wyjąkała w końcu*

*uśmiechnął się*
chłopaki tez tak powiedzieli, a wtedy to im mówiłem na spontanie.
raz że dla siebie by sobie ulżyć w czekaniu, a dwa że dla hyde'a by mu życzyć szczęścia na drodze którą wybrał.
*powiedział*

Rozumiem
*zjadła do konca, co jak na nią było heroicznym wyczynem*
Potrafisz mówić i gotować bardzo dobrze.

dziękuję bardzo madmuazel
*ukłonił się teatralnie i uśmiechnął*
serio ci smakowało?
no ale minął tydzień, moją pierwszą potrawę próbował teruki.... *zamyślił się i mówił* szukał potem wiadra...

*uśmiechnęła się trochę szerzej i przygryzła palec*
Bardzo mi smakowało. Może Teruki tylko udawał? A co u niego tak właściwie, co?

*spojrzał na nią*
nie wiem czy wiesz ale chyba nie... on i usagi sie zeszli.
zresztą eric też już nie jest sam z tego co wiem, znaczy nie wiem czy viorel przyjęła jego miłość czy nie, ale chyba tak bo wyszli razem dziś gdzieś.
a marie i nico. *rozmarzył się* piękna z nich para.
i wiesz co/ wydaje mi sie że marie jest w ciąży.
wiesz to sie czuje.
to tak jakby była... jakby od niej jakies inne piękno biło.... wiesz oco mi chodzi?

*przytaknęła głową, dalej mając palec w buzi*
Jeżeli twoje przypuszczenia są jasne, to to jest cudowne. Takie małe nowe życie...
*przygryzła palec trochę mocniej po słowie życie*
Jeju. Tak dobrze, że Teruki jest z Usagi, bo się czaili chyba z miesiąc. A co do Erica, to to aż do niego niepodobne, że się...zakochał.

też tak sądzę.
*powiedział i wział od niej talerz, i sztuśce i położył na biurku*
zakochany eric.
zawsze mni eśmieszyło jak razem gdzieś szli i za nimi krzyczeli lesby.
a wtedy viorel jeszcz ebardziej isę do eric przysuwała :)
*uśmiechnął się*
fajna z nich parka.
a! i pojawił isę jeszcz enijaki aaron. z cody na początku jak byli w salonie to była tak grobowa cisza, bez słów skakali sobie do gardeł.

Cody taka już jest
*wzruszyła ramionami*
Odwiedzę ją dzisiaj. Pewnie ona się nic nie zmieniła
*podrapała się po głowie*
Chciałabym to zobaczyć jak za nimi krzyczą. To musi być śmieszne.

pewnie jeszcze zobaczysz :)
*uśmiechnął sie i pocałował ją w policzek*
i wiesz co? teraz to cię będę codzienni karmił i patrzył czy mi wszystko jesz.
*powiedział*
raz: po to byś 'doszła do siebie'
a dwa: żeby mieć ofiare do testów kulinarnych

A jak się...pochoruję?
*spytała trochę figlarnie*
Aż tak źle wyglądam?

nie aż tak ale kogoś do testów potrzebuję, a żeby sprawdzic czy nie ejst trujące mam terukeigo :P
*powiedział*

*zaśmiała się tak trochę niewyraźnie*
No tak. Biedna Usagi, otrujesz jej chłopaka i co będzie
*nagle uświadomiła sobie, co powiedziała i odwróciła wzrok*

*spojrzał na ayumi i objął ją*
już dobrze... *pocałował ją w policzek*
tylko nie płacz znów, dobrze?

Nie będe...
*spojrzała na niego*
tylko....tylko tak mi sie skojarzyło. Przepraszam.

*patrzył na nią*
ayumi... jak chcesz to mozesz mi powiedzieć to co ci leży na sercu.
z reszta jak chcesz to mozesz płakać...

*przez chwilę siedziała tak nieruchomo, a potem, cicho powiedziala mu do ucha*
Bo...on popełnił samobójstwo
*głos jej się załamał i zaczęła znowu płakać*
Odurzył się...le..lekami depresy..jnymi ii...podciął  sobie żyły...Bo...on miał depresję. Ale mi nikt nawet nie powiedział o tym. Jak byłam u niego, to było normalnie...Ja nie wiedziałam
*zaczęła jeszcze bardziej płakać, bo czuła się winna*

*obejmując ją zaczął ją gładzić po głowie*
cii... nie mogłaś wiedzieć, czasem to nie ejst tak jawne.. to nie twoja wina...

Moja, bo go zostawiłam samego*
*powiedziała hardo*

*spojrzał na nią*
nie. to mimo wszystko nie twoja wina. ale i tak będziesz się obwiniać.
wiem to.
*otarł jej policzki z łez*

*Położyła dłoń na jego policzku*
Z ludzi, którzy byli dla mnie najważniejsi tylko ty mi zostałeś.
*powiedziała smutno*

i zapewniam że nie mam zamiaru odejść.
*powiedział*

To dobrze
*wtuliła się w niego jak małe dziecko*

wiesz, jak chcesz to możesz dzisiaj spać u mnie.
żeby ci czasem smutno czy samotnie nie było.

Dobrze
*pokiwala energicznie głową*
To ja idę po piżamę i tak dalej
*wstała i wyszła*

*wstał. poszedł sie umyć i ubrał sie w piżamę. wszedł do łóżka i zasnał*

*Weszła do pokoju z palcem w buzi i miśkiem. Położyła się obok Nath'a i zasnęłą*

*Obudziła się. Zachciało jej się pić, zostawiła  więc miśka z Nath'em i wyszła*

*wszedł. schował wszystko pod łóżka swoje i natha. rozpakował sie do szafy. spojrzał na natha*
K: a on kurwa co z tym misiem robi?
T: cicho, śpi.
*wyszedł*

*otwarł oczy. rozejrzał się. westchnął. spojrzał na misia. wziął go i wyszedł w piżamie*

*wszedł zabrał wsyzstko i kołysząc się pod ciężarem tego co niósł wyszedł*

*wszedł ubrał sie i wybiegł z pokoju*

*wszedł itd, itp. poszedł spać*

*wszedł. umył się. przebrał w pizamę i poszedł spać*

*obudził się i spojrzał na zegarek. wyskoczył z łóżka umył się i ubierajac się wrzsnał na natha*
obudź się do cholery!

co? *spojrzał na zegarek. zareagował tak samo. ubrał się w ośpiechu*

*zaczął się szamotać z krawatem*
pomóż mi!

*pomógł mu i związał włosy*

*wpadł*
annie jest?

nie *wrzasnął cały w nerwach*

*wziął jego garnitur i wybiegł*

*lotoł w nerwach cały jak teruki*

*wyszli z pooju*

*wrócił. umył się i poszedł spać*

*wrócił. umył sie i ubrał w piżamę i poszedł spać*

*wstał. ubrał się w czarne spodnie, fioletową bluzkę z długim rękawem na to założył czerwonoczarna kurtkę i wyszedł*

*wrócił. zdjął kurtkę. odwiesił ją do szafy. położył się na łóżku i w ubraniu zasnął. teruki okropnie chrapał ale zasnął ;p*

*wrócił i poszedł spać*

*wrócił do pokoju. umył się i przebrał w pizamę. usiadł na łóżku*
K: no i jak ci było beze mnie? :P
T: cudownie.
K: nie sądzisz, ze łatwiej by byłl poprosić bym sie zajał sobą? *uniósł brew*
T: to nie zawsze skutkuje.
K: jakbyś grzecznie poprosił to by miało leszy efekt *zasmiał się*
T: cicho, nath śpi. idę spać
K: dobranoc
T:*poszedł spać*

*obudził się i spojrzał po pokoju*

cześć młody *powiedział podnosząc sie z łóżka*

obudziłem cię?

czym? oddehem? :D
*uśmiehcnął się*

nie, no jasne.
*wstał i ubrał się*
idę *poszedł*

*ubrał sie i wyszedł*

*wpakował się z miskiem do środka. wziął kartkę. i wkomponował w miśka. wyszedł z nim*

*wrócił. legnął na wyrko i leżał. myślał o usagi :)*

*nie zauważył kiedy usnął. obudził sie i wyszedł*

*wrócił do pokoju i poszedł spać*

*wstał. umył sie i przebrał i wyszedł*

*wszedł. wziął cienką, jesienną/wiosenną kurtkę w kolorze czerwonym i wyszedł z pokoju*

*wrócił. umył sie itd... poszedl spać*

*wszedł do pokoju i zaczął budzić natha*

o co chodzi? *spytał aspany*

musis mi pomóc.
*poprosił*

zgadzam się jak co *wstał*

*wyszli razem*

*wrócił spać*

*obudził go trzask. wstał, założył coś co przypominało zaspanemu nathowi szlafrok i wyjrzał z pokoju*

*wyszedł*

*wrócił i poszedł spać*

*wstał. ubrał sie i wyszedł*

*wrócił. umył się i przebrał w piżamę i poszedł spać*

*wstał. odczytał sms. ubrał się i wyszedł*

*obudził się chwilę po nacie. odczytał sms. westchnął bo mu było w wyrze ciepło. ubrał sie i wyszedł*

*wrócił do pokoju i usiadł na łóżku*

*wszedł zaraz po nim*
no to znów spać?

a co chcesz innego robić, co?
*spojrzał na niego jak na idiotę*
dziewczyny spią, reszta facetów już penwie też.

no, w sumie racja....

*poszedł sie umyc i psozedł spać*

*poszedł sie umyć, przebrał sie w piżamę, umył zęby itd :P i poszedł spać do wyrka*

*wstał. ubrał sie i wyszedł*

*wstał. ubrał sie i wyszedł*

*obudził się i wstał i poszedł do łazienki*

*obudził się słysząc wodę i spiewy w łaiznece. ziewnął przeciągle i wyszedł z łóżka i usiadł na nim*
co się drzesz?

*z łazienki* toć to nie drzes, to folklor jest :P

ale smieszne tej... spać nei można.

*wyszedł z łazienki w gaciach*
to bardozo dobrze bo dzis halloween

K: i co kurwa z tego?

przebierz sie :)

T: za co?
K: za dwugłowego potwora
T: teraz to ci odjebało kei.
K: jak kto to widzi :P

ja się przebiorę o :)

za co?
**spytał*

*wyciągnął z szafy strój.*
za to.

T: za niedźwiedia?
K: polarnego w dodatku? o.O

przeszkadza wam coś w tym *oburzył się*

jakby to delikatnie ująć.... to halloween a nie balik dla dzieci.

oki, oki. załapałem :)
*zasmiał się*
spoko, nie w to się ubiorę.
tylko w to
*wyjął kostium*

twórcze.

no co? to tez nei pasuje?

nie no... pasuje.
taki zabójczy ...ee.. farmer?

ale z ciebei igrorant teruki.
*pokręcił głową*
patrz poza to co widać :P

*wysilił się* widze słomę....

ojej... *włożył kostium i sie ucharakteruyzował*
a teraz?

teraz to jest si :)
*uśmeihcnął sie*
farmer widmo :P

jeszcz ejakies zażalenia? *wkurzył się*

*przestał isę z neigo smieć*

to ja buore tak...
*wyciagnął czerwone skórzane spodnie i podobną buzę, do tego carna bluzkę, czarne rekaiwczki. i rogi takie swiecące diabła i ogon co se w spodnie wsadził*
T: to jest strój :)
K: wyglądamy jak pajac

*uśmiencął się*
i wyglądamy cudnie :)

T & K: jak kto to widzi...

*wbiła się bez pukania*
Hey wam
*spojrzała na nich*
eee?

*Weszła za Usagi i też zdębiała*

K: ani słow akobieto *powiedział do usagi*

hej ayumi, hej usagi.
happy halloween?

Eeee....
*pokiwala głową*
Kei zatkaj się. Hey ^^"

To już dzisiaj?
*pacnęła się w głowę*

no. a ja mogę zrobić coś do jedzenia ^^
*spojrzał na ayu*
ktoś jest głodny? ^^"

K: mała #@$%^& *do usagi*
T: oh, zamknij sie debilu! *do keia*

A co?
*przechyliła głowę, ignorując kłótnię Usagi i Keia*

Jak śmiesz!
*wściekła się i to okropnie*

T: nie denerwuj się ja to załatwię.
*powiedział i pacnął się w łeb*
K: tak pogrywasz? *pacnął się w policzek*
T: ty chamie *walnął isę w nos*

bo mam taka ksiażkę
*sięgnął bo tycią książeczkę do kieszeni ogordzniczek i pokazał jej przepisy na halloween*

Pokaż
*podeszła do niego*
Może razem coś wybierzemy

Spokój!
*ryknęła i podeszła do niego*
Kei-zmiataj, Teruki-spokój!

*pokazał ayumi*
te ciastka mi się najbardizje podobają, ponoć smaczne i nie wymagają wielu składników

*ochłonął*
T: to wsyzstko jego wina
K: oj, mamusiu... ale isę boję *zasmiał isę*
T: kei!
T: kei?
T: ty tchórzu, walcz jak mężczyzna!

To możemy iść do stołówki
*zaśmiała się jak dziecko*
Ja ci będę składniki podawać.

*załamała się nimi*
Mam dość!

*spojrzał na usagi* przyzwyczajaj się kochana
*uśmiehcnął isędo nich, a potme objął ayu ramieniem*
to mozemy isc, przyszykujemy przekąski :)

*westhcnął*
na raize go nie ma....
przepraszammmm*spojrzał na usagi*

To chodź
*pociągnęła go szybko za ręke i wyszli*

Dziękuje za misia
*powiedziała zrezygnowana i usiadła na łóżku*

nie ma za co.
*westhcnął*
przepraszam usagi....

Przyzwyczajam się
*wysiliła się na lekki uśmiech*
Ale czasem tak głupio...

taaa... wiem. przepraszam rzjeszcze.
*usiadl obok niej*
przez to wsyzstko jestem idiotą.... :/

Ty nie
*oparła na nim głowę*
Kei tak

*pocałował ją w czoło*
ale chyba przez tego debila mnie nie zostaiwsz co?

No nie wiem
*pogłaskała go po włosach*
Chyba za bardzo cię kocham, co?

mam taka nadzieję.
b jak ty, która jesteś tak wyrozumiała i mnie kochasz, to mnie żadna dziewcyzna nie zechce.
z keiem? o nie... żadna, chyba że ty, mj króliczek ^^

Co, tylko dlatego ze mną jesteś
*zmierzwiła mu bardziej włosy*
Bo żadna inna by cie nie chciała! Paskuda
*zaczęła go gilgotać*
I nie króliczek!

króliczek ale jestem z toba bo cie kocham *wyksztusił śmeijac się*

Nie króliczek!
*gilgotała go jeszcze bardziej*

króliczek! :P *zawył ze smeichu*

Paskuda
*tak go gilkotała, że aż spadli z łóżka*

poddaję się!
*śmiał się dalej, a ona na nim osbie siedziała okrakiem i go maltretowała :P*

Wygrałam?
*nachyliła się nad nim i przechyliła głowę*

tak... ale króliczkeim jesteś... *powiedział z wrednym uśmiecem*

Gr!
*pocałowała go*
Nieznosze cię!

a ja cie kocham :)
*uśmiehncął isę*

Udowodnij
*zażartowała*

*pocałował ją*
jak jeszcze?

Nie wiem
*uśmiechnęła się miło*
Kocham się
*przytuliła się do niego*

do to dobrze, co nie? :D
*podiósł isę obemujac ją, znaczy teraz siedzieli sie tuląc, o!*

Nie wiem
*zaśmiała się*
Kiedy włosy obciąłeś?

dwa tygodnie temu? *chciał sobei przypomnieć*
kei mówi że teraz bardziej jak hyde wyglądam.
no ale on woli dłuższe włosy.
a ty?

Tak wyglądasz ślicznie
*powiedziała poważnie*
i nie przypominasz Hyde'a bardziej niż zwykle. Kei się nie zna. On mnie nie lubi.

T: kei to cham *stwierdził*
K: jak kto to rozumie
T: kei?
T: kei...? *rozejrzał się*
T: idiota...

Zignoruje to dla psychicznego komfortu
*powiedziała spokojnie*
Ale czasem mam go dość.

a co ja mam powiedzieć?
*westchnął i uśmiehcnął się*
ale co tam. jakoś przeżyjemy, co nie?

Wiesz teraz tak
*pokiwała głową*
Ale co będzie w pryszłości?

może się dowali? *wyraził nadzieję*

Wierzysz w to?
*spytała calkiem serio*
Bo ja nie. Odwalisz się?
*spytała go*

k: wiesz, wyjaśnijmy sobie coś. korzystajac z okazji ty i teruki big love, si? also, w takim razie ja się w nią nie wtryniam.
jestem chamem, tu macie punkt, ale nie ejstme tak zły jak wasza myśleć.
t: coś w to nie wierzę....
k: ale ja mówię serio. *spojrzał na usagi* a ciebie serio nie lubię. jakbyście coś tego planowali to ja jestme na hawajach...

Nie możesz się na nich zgubić
*warknęła*
Oj, oj. Czemu on mnie tak nie lubi?
*wściekła się*

może dlatego że jest zazdrosny :P o mnie :P
w sumie, wolę zwracac uwagę na ciebi niz na niego :)

A ja już myślałam, że o mnie
*zaśmiała się*
Ej no, to co ty masz z nim niby robić, co?

nie mam pojecia :P
*ząsmiał isę i pocałował ją*

Spytaj go kiedyś
*śmiała się jeszcze bardziej*
A potem go zgub na hawajach :P

postaram się ale on sie uczepił jak rzep :P
*pocałował ją*

Co za
*powiedziała, śmiejąc się dalej*
kiedyś go zgubimy, co?

trzeba być cierpliwym :)

dla ciebie zawsze
*powiedziała, uśmiechając się*
to dziwne....

co jest dziwne? *spytał jakby wyrwany z tematu*

Fakt, że ludzie się kochają
*naszły ją filozoficzne myśli*

czemu dziwne?
to raczje dobrze, ze ludzie sie kochają.

Ale czym to jest uwarunkowane
*zamyśliła się*
jakieś hormony, czy coś. I dlaczego hormony, czy coś, reagują akuraat na tą osobę?

*wzruszył ramionami* nie mam pojęcia.

Niektórzy mówią, że kobiety szukają kogoś podobnego do ojca
*zamyśliłą sięjeszcze bardziej*
Ale ja nigdy mojego nie widziałam, więc to nie wypał....

a ja do jakiego kolwiek ojca tez raczje nie podobany jestem... *zamyślił isę*

Nie wiem, nie widziałam twojego
*powiedziała, też intensywnie myśląc*

hyde mówi że ejsteśmy podobni do mamy.
*powiedział*
chociaż ja tam nie wiem...

Hmm...a ja musze być do ojca
*wzruszyła ramionami*
Bo do mamy nic a nic. Oprócz koloru włosów.

*spojrzał na nią*
żałujesz, że go nei znasz....? *spytał po chwili cicho*

Trochę tak
*powiedziała, kiwając głową*
To w końcu ojciec no nie?

*skinął głową*
chyba.... może.... a gdyby.....
w sumie..... bo..... czy......
czy mama ci cos o nim mówiła, może?

Nie
*pokręciłą głową*
Wolałam nie zaczynać tego tematu...nie zniosłaby tego dobrze.
*przygryzła wargi*

aha.... *powiedział i spojrzał gdzieś w przestrzeń*

Co jest?
*zaniepokoiła się*

nic tylko tak myślę, że często się narzeka na rodziców, a jak się jednego z nich nie zna to jest tak trochę dziwnie.
*powiedział cicho*
ja bym nie iwem co zrobił jakbym nie znał ojca, a mtka by o nim gadać nie chciała.
*powiedział i spojrzał na nią*
może to co mówię jest głupie.... ale ja bym chyba nie dał rady tego pojąć.

Ty sobie tego nie możesz wyobrazić, bo miałeś oboje rodziców. Dla mnie to jest naturalne
*powiedziała szczerze*
Ale czasem mi trochę żal, bo jednak ojciec się czasem przydaje
*wzruszyła ramionami*
A moja mama- nie wiem, czy nie chciałaby o tym mówić. Nigdy jej nie pytałam- nie była zbyt silna. A potem przyszedł Owen a przy nim głupio.

w sumie masz rację, nie....
*przyznał*
eh... zaczynam teraz smucić...

Czemu smucić?
*zrobiła dziwną minę*
Ej, no...?

*uśmiehcnął isę do neij kiwajac się jak taka sierotka*
no co? ^^

Nie smuć
*pogłaskała go po głowie*
Bo mi będzie smutno!

T: już nie smucę.
K: a ja przyznać muszę, nie lubię cię, ale zgadzam się z terukim w sprawie tego że to nie fajnie jak się nie zna ojca.

Spojrzała na niego*
Nie mów, że mi współczujesz
*pokręciła głową*
Ej to serio nic złego. Wiele ludzi tu nie ma rodziców.

K: ja? nie. tylko....
T: kei ci współczuje, a to dlatego że mi jest przez to dziwnie.
K: *westchnął*
T: i wiem, że dużo ludzi rodziców tu nawet wcale nie ma, ale to i tak wsyzstko smutne takie jakieś....

Ej!
*podniosła się*
Przestań o tym myśleć, co?! Głowa do góry!

*spojrzał na nią i uśmiehcnął się*
już jest dobrze przecież :)
poza tym.... kei okazał uczucia :P *zasmiał isę*

Ej! Zapiszmy to w pamiętniku
*zaczęła się śmiać*
To się już może nie powtórzyć.

ta :)
ale powiem ci coś.
wiem że kei to nie anjlepszy temat ale wolę jego niż to że nie znasz ojca.
*powie dział*
kei chyba nie jest taki zły....

Dobra
*pokiwała głową*
Powymieniaj jego zalety, może go polubię :P

zalety? *zdziwił się*
trudno mi to nazwać zaletą choć....
on mówi zawsze to co myśli. choć nie zawsze ja się z tym zgadzam.
on nie boi się swoich działań. ja je z reguły przemyślam.
poza tym kei ... hmmm.... kei chce dla nie dobrze o dziwo.

Prawie jak Cody
*zśmiała się*
Chociaż to ostatnie jest ok. I chyba dlatego go tylko nie lubię a nie nienawidzę.

T: ta. jest wkurzjaacy  to fakt....
K: ale! ale, jednak mnie bronisz.
T: ja?
K: przecież nei ona *wskazał na nią głową*
T: przeginasz....
K: ja?
T: nie, ja.
K: tak tez myślałem :P
T: kei, morda!
K: *gestem pokazał że będzie cicho*

*załamała się nimi i śmiała jednocześnie*
Jedyny pożytek, że czasem jest śmiesznie.

K: *wykonał gest jakby miał kapelusz i się nim kłaniał*
T: przynajmniej to ^^"
K: *wyszczerzył zęby*
T: kei ... mógłbyś...?
K: *skinął głową*
(kei 'poszedł sobie')

Poszedł się zgubić na Hawajach?
*pokręciła głową*
Ostatnio się ciebie słucha.

nie wiem co mu jest.
może jednak cię nieco lubi i chce nam dać trochę spokoju?

Ta
*pokiwała głową*
Kocha mnie ^^" Może zawarłeś z nim jakiś niepisany pakt?

ja? nie.
*powiedział i pocałował ją czule w usta*
ale wydaje mi się, że on jednak jest do zniesienia, tylko o n sam musi tego chcieć.

Dzisiaj ma dobry humor bo już mi raz zrobił na złość.
*zmierzwiła mu włosy*

*uśmiehcnął sie*
możeliwe, kto tam go wie....

Tak właściwie to on jest pasjonujący
*znowu się zamyślila*
Nikt nic o nim nie wie, o!

ja wiem o nim dużo, ale jakoś nie mogę sie o nim wysłowić i to w ogóle...
miedzy nim i mną jest dziwna więź, nie tylko ciała, które dzielimy, ale umysłu.
czasem wydaje mi sie, ze on robi i mówi rzeczy które ja\ chciałbym ale nie mam odwagi, badź wiem że sa niestosowne...
*zmayślił się*
on mnie intryguje...
i jest o ciebie zazdrosny.

Zazdrosny
*usiadła na podłodze*
Ok, nie rozumiem.

wydaje mi się że to działa na takiej zasadzie: jak cie nie widzę to rozmawiam z nim, interesuje sie nim w pewnym sensie.
słucham jego komentarzy.
zaś gdy pjawiasz się ty, on jest odpychany.
ma się usunąć.
i chyba dlaetego cie tak nei lubi.
wydaje mi sie że chciałby we wszystkim, dosłownie wszystkim, uczestniczyć.
jest porąbany.

Aha
*pokiwała głową*
Egoista zniego
*jakos nic innego jej do głowy nie przyszło*

wiem, że to dziwne. ale tak jest.
w sumei jakbym to ja był na jego miejscu to też byłbym wkuty, że nie jestem w centrum wydarzeń.
*powiedział jakby do siebie*

To musi być trochę wkurzające być tylko alter ego
*mruknęła też zamyślona*

K: cóż, wkurzajace, nei wkurzajace, ale...
T: *zdziwił isę jego nagłym pojawieniem się*
K: wiem... miałem byc cicho, ale wyjaśnijmy sobie coś.
K: *odchrząknął*
K: fakt, teurki ma sporo racji. ale nei martw się króliku i tak już cie lubię bardzije niż keidyś.
T: *prychnął*
K: serio!

Nie króliku
*mruknęła załamana*
Ale dzięki...

K: króliku, nie króliku, ale fakt jest faktem że się królik nazywasz. *rozłożył ręce*
T: *załamał się*
K: taa.... ja was też, ale nie w tym rzecz. mi chodzi o to, że może byście tak dpuscili mnie czasem do głosu?
T: w czym?
K: *udał że myśli* bo ja bym wam mógł czasem doradzić....

Doradzić w czym
*przechyliła głowę*
Poza tym to nie moja wina, że moja mama chciała być zabawna, ale jej nie wyszło!

K: *uśmiehcnął się do usagi* ej, za to zdanie cię pokochałem usagi! musze to zapamiętać :D ^^
T: kei!
K: a tak... bo tak jak na was patrzę to .... wy z takim przedszkolnym zachowaniem dziewcictwo stracicie kilka miechów po ślubie.
T: *zatkała go jego uwaga*

*Uśmiechnęła się na uwagę o kochaniu a potem spojrzała na niego uważnie*
Tu się akurat mylisz
*powiedziała całkiem spokojnie*
Ale wierz mi, odłożyłeś datę tego dnia na za jakieś parę miesięcy.

K&T: *spojrzeli na nią*
K&T: czyli??

Co czyli?
*poczuła się osaczona*

K: *zacytował* Ale wierz mi, odłożyłeś datę tego dnia na za jakieś parę miesięcy.
T: co przez to miałaśna myśli.... *czył się zagubiony w toku myślenia keia i usagi*
K: zaznaczcie w pamietniku jeszcze to że peirwszy raz w 100% zgadzam się z 'dziewicą' (teurkim)
T: przymknij isę.... *'schował sie' za rękami*

Załamaliście mnie oboje
*przewróciła oczami*

K: dobra nie jarzymy, ale wytłumacz to hccoiaż mi.

Się nie potrzebnie wtrącasz moj drogi
*pokręciła głową*
Czasem bądź bardziej...delikatny. Bo psujesz nastrój.

K: ja jestem tylko szczery, kochana.
T: *błądził po czelusciach toku myślenia tej dwójki :P*
K: tylko, że w takim.... 'obrazie akcji' może by młody potrzebował pomocy *ząśmiał się*
K: wiesz usagi, nie żeby coś, ale na 67% jestem w tym lepszy niż on. ja mam te 67% energii w wiadomo czym.
T: *wydał z siebie odgłos sygnalizujacy 'kei błagam cię, nie ośmieszaj mnie....'*

Słucham?
*załamała się już totalnie*

K: *zasmiał się* no bo spójrz na tego tu. *wskazał na siebie* no dobra... to złe sformułowanie :/ wyobraż sobei terukeigo, o!
K: no, jego miłe usposobienie, i hmm.... jakiś wątpliwy romantyzm i ta dziecinnosc.
T: *zawył ponowie*
K: a ja? jak ci wiadomo jest podział między nami.
T: *schował się znów*
K: no i raczej jakaś podświadomość w tych sprawach podzieliła się w dziwnym stosunku.

Rozumiem -.-
*spojrzała na niego*
Ty myślisz o innych rzeczach niż Teruki.

K: jakoś to jest rozłożone, no nie? *zasmiał sie*
T: *jeczał w stylu "mamo bo on mnie uderzył..."*

No cóż
*wzruszyła ramionami*
Dlatego kocham Terukiego :P

K: co kto lubi.... ^_~
T: *'odschował się'* serio? bo on mi robi złą reputację....
K: Boże widzisz i nie grzmisz.... *załamał się*

Jej
*załamała się i chciała aż przytaknąć Keiemu*
No...

przepraszam...
*uśmeihcnał sie słodko*

ok
*nadal tkwiła w stanie załamania*
jakieś jeszcze pytania?

K; z mojej strony... *przysunął sie do neij i szepnął jej na ucho* kiedy ty z neigo zrobisz faceta?
*usiadł tam gdzie wcześniej*
T: ?

*przewróciła oczami*
Jak zamieszkasz na Hawajach i się przestaniesz wtrącać
*znowu przewróciła oczami*

K: ja? ze mną to w takim trójkąciku było by ciekaweij.
T: kei, prosze cię....
K; kiedy ja w końcu z nia normalnei gadam :P
T: kei.......
K: ok. (nei ma go)
T: *westhcnął* nie cierpie gdy to robi....

*zaczęła się nieziemsko śmiać*
To dzisiaj przegiął

czy on mnie celowo ośmiesza....?
*spytał jak małe dziecko*
przez neigo się czuję.... dziwnie.

Sam mówiłeś, że on chce dobrze
*wzruszyla ramionami*
bardziej siebie rozśmiesza.

bo z reguły chce. i moze teraz też chciał tylko tą swoją troskę zawsze tak wyraża.
*powiedział*

Oj, nie przejmuj się tym
*machnęła ręką*
Jest głupi i tyle.

*myśli terukiego: K: wiesz ze mam rację T: wiem kei... K: no to na co czekasz? T: ja tego nei potrafię jak ty.*
*skinał głowa i uśmiehcnął się*
ale z tej waszej rozmowy naprawdę mało zrozumiałem...
*myśli terukeigo: K: ja i tak sowje wiem... T: a ja wiem o co ci chodziło, tylko K; tylko co? T; nie wazne...*

*zaczęła się bawić włosami*
Ale przynajmniej mnie lubi trochę bardziej. Da nam spokój.

i tak dużo tego spokoju było.
*zastanowił sie nad tym*
a ja serio dobrze wyglądam z tymi włosami czy dłużze lepsze?

Tak ci ślicznie
*uśmiechneła się czule*
Ale ty zawsze jesteś śliczny ^^"

no wiesz, tobie do pięt nawet nie dorastam ^^ *uśmiehcnął się*
ale dzięki :P

A może byśmy gdzieś poszli?
*zamyśliła się , bo zamulali*
Albo coś porobili? Nie wiem...

*wstał i zaczął sie kręcić po pokoju*
myślę.... myślę... myślę.... myślę, że nie myślę.
*stanał prze dnią i spojrzał na nią*
a co proponujesz, co?

Nie wiem
*pokręciła głową*
powiedz pierwszą lepszą rzecz!

*pmyślał*
chyba się pójdę przebrać bo ten strój jest obciachowy...
*zdał sobie sprawę z tego że wciąz jest ubrany w 'kostium' diabła :P*

To dobry pomysł
*pokiwała głową*
A ja sobie poleżę ^^"

*skinał głową, z szafy wywalił pół swoich ubrań. wział cos tam i poszedł do łazienki. oczywiście reszta leżała na środku pokoju^^*

*położyła się na łóżku i zaczęła machac nogą*

*wyszedł w końcu z łazienki ubrany w przetarte na kolanach spodnie jeansy i jakiś t-shirt z linkin park*
od razu lepiej, nie? :P

Zależy jak na to patrzeć
*zaśmiała się*
Ale teraz fajjnie wyglądasz. Normalniej ^^"

ja normalny.... :P to też dobre. :P *uśmiehcnął się*
może...
mi tam sie tak bardzije podoba :P

A co, nie jesteś normalny?
*zdziwiła się*
Jeszcze ci daleko do nienormalności.

a to miło wiedzieć :)
*uśmiehcnął się*
serio jestem całkiem całkowicie normalny? :P

Tak
*pokiwała głową*
Nie licząc Keiego to tak. To, że jesteś
*szukała odpowiedniego słowa*
dziwny, nie znaczy, że jesteś nienormalny.

ja dziwny? o nie! nienormalny to tak, ale dziwny :P *wystawił jej język* no wisz... :P

To co, wolisz siedzieć w kaftanie bezpieczeństwa spędzić reszte życia?
*zaczęła się śmiać*
Niech ci będzie ^^:

ja isę na kaftanach nie znam, ja tu tylko na chwilę.
*uśmeihcnął sie spojrzał na rzeczy terukiego rozwalone w pokoju*
taaa.... *poszedł do szafy, wyjał piżamę i poszedł do łazienki*

aha.... *popatrzył za nathem a potem spojrzał na usagi*
a on gdzie.... się wybiera.... że mnie opuszcza? T_T

Co? Będziesz płakać?
*przechyliła głowę, dalej machając nogą*

nie koniecznie, ale jakś tak mi samotno na samą myśl T^T *powiedział*
no ale dam radę =^_^=

Zawsze ja mogę zostać
*wzruszyła ramionami*

*wyszedł ubrany w piżamę*
taaa... zostań z nim.
*powiedział*
bo siepoczuje naastowany przez keia. i co wtedy?
*zasmiał się*
dobranoc
*wyszedł*

papa
*pomachał nathowi*
usagi, zostaniesz?

Namastowany przej Kaia?
*spojrzała na Terukiego*
Branoc!

on mnie straszy po nocach T.T

Jak cie straszy?!
*zdziwiła się*

nie tak w realu, tylko w podświadomości.
bo jak ja śpię to rzadko śnię, raczej jest wielka dziura, ja i on.
i to jest czas gdy on ma kontrolę i lubi mnie straszyć.
to skomplikowane...

Ok, ok
*pokręciła głową*
Będę cię trzymać za rączkę :)

miło będzie :)

Wiem
*zaśmiałą sie*
Tylko muszę iść po piżamę potem czy coś
*zamyśliła się*

ok, możesz iśc teraz :P

Skoro mnie wyganiasz
*zaśmiała się i wstała*
Ale wracam za 5 minut!

to możes znawet wrócić za trzy.
czekam
*spojrzał na zegarek*
1.2.3.4.5.6.7.8.9.10.11.12.13...
no idź bo już 26 sek minęło :P :P a ja czekam :P

No idę idę
*mruknęłą i wyszła*

*siedział tak sobie*
K: i widzisz obraziła się?
T: wiem.... :(
K: głupi jesteś, o!
TL wiem....
K: oj, wex ty się w garść i przestań grać głupka
T: ale ty powiedziałeś ża jestem głup--
K: nie słuchaj mnie >_<#

*zapukała*

*spojrzał na drzwi*
proszę...

Mogę wejść?
*spytała, stając w rzwiach*

*skinął głową*
sorry za to wyganianie, usagi.

Wybaczam ci
*weszła i walła swoje rzeczy w kąt*
Ale to miłe nie było :P Co porobimy? Mieliśmy iść.

co mieliśmy....? gdzie iść? o.O *miał w glowie dużą czarną dziurę*

*Pokręciłą głową*
Myśl!
*mruknęła*
Idę po coś do jedzenia a ty coś wymyśl, lamo
*wyszła*

lamo? T^T
*załamał się*

*Weszła obładowana*
O! mam
*położyła t owszystko na biurku*
I mam nawet ciasteczka.

*spojrzał na nią dalej załamamy*
lama ? T^T

że co?
*spytała, nie wiedząc o co cho*
Aaaa! To ^^ No a nie jesteś?

lama? TT_TT ?? *wyglądał jak zbita psinka*
ja nie jestem lamą....

Ej no
*usiadła obok niego*
To było takie pieszcotliwe
*cmoknęła go w policzek*

lama ^_^"? pieszczotliwie?
to w taim razie ty jestes króliczek.

O nie!
*skrzyżowała ręce na piersi*
Bo zacznę cię nazywać indykiem! chcesz?!

Turkey moze być indyk nie :P

Bunny teżmoże być, ale nie króliczek
*uśmiechnęła się lekko*
To wymyśliłeś coooś?! Nudzi mi się

nie wymysliłem nic *westhcnął*
mogę... zaspiewać :/

Śpiewaj
*pokiwała głową*
Tylko nie fałszuj jak Eric -.-

no to ie śpiewam.
*westchnął*

ok
*walła na łóżko*
ok...

no to zamulamy >.<

Aha
*mruknęła i machała nogą*
Nawet nie ma sięz kim kłócić!

zawołać erica?! ^^

Oj nie żartuj
*pokręciła głową*
Ten dzień miał trochę inaczej wyglądać...

pewnei tak, ale jestem idiotą i nie mam pomysłów i wsyzstko...

Nie ty tylko Kei. Wszystko popsuł!
*mruknęla*

ta... *powiedział*
nawet o czym gadac teraz nie ma.

Właśnie
*usiadła*
Jesteśmy zamulastą parą a to źle.

*skinął głową*
(jak co to siedział na łózku)
i co będziemy robić.....? pod tym względem kei jest lepszy bo zawsze ma jakis pomysł, ale nie taki jak pwinien mieć.

Mógłby coś zasugerować
*mruknęła i oparła głowę na jego ramieniu*
Albo lepiej nie. Jeszcze by spsuł bardziej

*oparł sooją głowwe o jej głowę*
on jest zboczony ale ma koncepcję >< a ja mam pusta głowę.

To ukradnij mu jakiś pomyłs
*pogłaskała go po policzku*

K: mój pomysł kręci sie wokól jednego *uśmeihcnął się*
T: no, widzisz...?

*spojrzała na Keiego błagalnie a potem westchnęła, załamana tym, jak Teruki wolno kapuje*

T: T^T *nikt go nie rozumie :P*
K: twój chłopak to idiota o_o *załamka*

To mu uświadom pewne sprawy
*mruknęła do Keiego*
Ale tak migiem. Bo idę spać!
*na znak protesu znowu się położyła*

K: ty chyba nie chcesz spać. prawda? *spojrzał na nią zawadziacko*

A jak sądzisz geniuszu?
*spytała, patrząc w sufit*

K: ]:->
T: =_=
K: *załamka*
T: no co?

Ty niedomyślny...
*zaczęła, ale sobie w końcu darowala. Potem usiadła i go pocałowała*

T: ja? *niedomyślny uśmiehcnął się*

*nie skomentowała i znowu się załamała tak już totalnie. wstała i poszła po ciastko*

K: teruki, kotku, weź ty pomyśl choc raz, proszę.
T:?
K: okazja ci właśnie poszła jeść.... =_="
T: a! *załapał* ale...
K: ale...?
T: no bo... *spojrzał an usagi* no bo ja... i tego....

*Dalej sobie jadła ciasteczka, topiąc smutki w jedzeniu*

*podszedł do neij i objął ją  w talii od tyłu. pocałował ją w kark i szepnął do ucha*
wybaczysz mi głupotę?

Nie wiem, nie wiem
*uśmiechnęła się i włożyła mu ciasteczko do ust*
Jak będziesz się starał to może...

instruuj mnie jak dam palmę. choc chyba już ją dałem
*ugryzł ciastko i włożył je jej do ust. potem przełamał je z nią na pół (łapiesz jak?)*

(aha)
Zdaj się na siebie
*pocałowała go lekko*
Albo na Keiego
*zaśmiała się*

oj nie, kei mi ise do dziewcyzny nie będzie dobierał
*przytulił ją mocno do siebie i pocałował w usta*

Jesteś zazdrosny?
*spytała, gładząc go po policzku*

o sowje drugie ja?
no jasne :)
*uśmeihcnął się*
jeszcze sie okaże że jest lepszy we wszystkim
*pocałował ją namiętnie*

Nie wiem
*mruknęła odwzajemniając pocałunek*
Z nim sie nie całowałam.

K; a chcesz sie pocałować?
T: zjeżdżaj.
T: to o cyzm ja...? a tak *pocałował ją w szyję pozostawiając po pocałunku ślad (ugryzł ja delikatnie)*

*zaczęła się bawic jego włosami*
Lubięj ak jesteś zazdrosny
*uśmiechnęła się lekko i pogłaskała go po karku*
I to bardzo

jestem zazdrosny o samego siebie, to dziwne >_<# *pocałował ją w policzek, a potem w usta*

Czy ja wiem
*odwzajemniala pocaunki*
Mi to pochlebia

*przygryzł delikatnie jej wargę i pocałował ją w usta bardzo namiętnie przejeżdżajac jje ręką po policzku*
to odbrze, prawda?

Bardzo
*wyszeptała mu do ucha i lekko je przygryzła*
Nawet nie wiedziałam, że tak potrafisz.

co potrafię? *pocałował ją w kark i potem wzdłuż szyji i po ramieniu rękami powoli schodząc nizej*

No nie wiem
*zasmiała się, dalej masując jego kark*

*uśmiehcnął się i pocałował ją w usta raz jeszcze tym razem delikatnie wsuwając w jej rozchylone wargi język i penetrujac nim wnętrze jje ust, głaszcząc podniebienie. Jego ręce gładziły jej posladki. jedną ręką uniósł jje nogę i gładził jej udo.*

**odwzajemniła pocałunek, wodząc rękami po jego całym ciele. Zastanawiała się, cze Kei mu trochę nie pomaga (^^")*

*przygryzł delikatnie jej wargę i psojrzał na nią, głęboko w jej oczy*
idziemy dalej? *spytał ipocałował jje szyję*

Nawet nie pytaj
*objęła go*

*pocałował ją w szyję i przysunął do siebie jeszcze bardziej jeśli się dało. zdjął t-shirt i ujał jej twarz w dłonie całując ją po twarzy i szyji i ramionach rękami schodząc po jje szyji do ramion i talii*

*Jedną ręką gładiła go po włosach, drugą po całym ciele. Z uśmiechem na twarzy odwzajemniała pocałunki, mrucząc lekko*

*rękami złapał ja za uda i podniósł (na zasadzie ona rece na jego kark i nogami objąć go w apsie a on ją trzyma by nie zleciała na ziemię ^^") na sibie. pocałował ją namiętnie. przyparł ją plecami do ściany*

*objęła go nogami (wiessz o co cho, da) i odwzajemniła pocałunek*
Mrr
*mruknęła*
Imponujesz mi.

idę na żywioł. *powiedział i przejechał językiem po jej obojczyku*

Nieźle ci to idzie
*pocałowała go w szyję*
Nie mów, że nie masz wprawy.

bo nie mam. *pocałował ja znów w szyję lekko ją gryząc i polizał ją po policzku i znów całując ją namietnie w usta*

Tia
*zaczęła masować do po klatce piersiowej, nadal odwzajemniając pocałunki*

T: a z kim to niby robiłem? z keiem?
K: mnie tak nigdy nie traktował T^T
T: zamknij się... *powiedział teruki miedzy pocałunkami w obojczyk usagi*

Miałeś wyjechać na hawaje
*zażartowała, podgryzając go lekko w ucho*

*polizał jej ucho* nie ma go tu już.
*uśmiehcnął sie szatańsko i postawił ją na nogi rękami gładząc jej nagie ramiona i całując je*
mogę cię z tego rozebrać?

Nie pytaj
*zamknęła mu usta pocałunkiem*
Rób

*przejechał rekami po jej ciele wzdłuż boków i gdy doszedłdo końca sukeinki złapał ją i ściagnął z niej.pocałował ją w brzuch, a potem znów w usta i odrzucił gdzieś jej kieckę*

*zaczęła rozpinać jego pasek, ale jakośjej nie wychodziło*
Trzęsą mi się ręcę
*roześmiała się*

nie przejmuj sie tym *pocałował ja w czubek głowy biorac ją za rece i pomagajac jej*

To mi nie wychodzi
*powiedziała, gdy uporali się z paskiem. Potem namiętnie go pocałowała*

*ukęknął przy niej i objął ją, przytulił sie do jej brzucha i pocałował go. co jakiś czas lizał jej brzuch i podbrzusze, tymczasem jego ręce rozpinały jej stanik*

Całowała go , śmiejąc się jak dziecko*

*pocałował ją w brzuch i odpiął jej stanik. zaczał pieścić delikatnie jje piersi*

*też uklękła i zaczęła rozpinać mu spodnie,  muskając ustami jego ramiona*

*objął ją w pasie i pocałował w szyję. podniósł się i pocałował ją w czubek głowy rękami wodząc po jej ramionach i plecach*

*W końcu udało jej się rozpiąć mu spodnie i zaczęła mu  je ściągać*

*spojrzał na usagi klęczącą przy nim*
nie wolisz wstać, co?

Dobry pomysł
*zaśmiała się i zaczęła wstawać*

*złapał ją w talii i przyparł znów do sciany całując ją namietnie.*

To było podstępne!
*zasmiała się i też zaczęła go namiętnie całować*

*pocałował ją w szyję*
ale nie powiesz ze ci przeszkadza.
*polizał jje ucho a potem pocałował ją w obojczyk wodząc rękami po jej brzuchu i ramionach*

Czy ja wiem
*muskała jego ramiona*
Trochę to nie podobne do ciebie

może mi kei pomaga o_o , oby nie.
*przerwał na jakiś czas i spojrzał na nią*
to źle?

W najmniejszym stopniu nie
*przeciągnęła się*
A Kei ci nie pomaga. Mam nadzieję....

*spojrzał w bok i tak troche wybity z rytmu stał -_-""*

*załamała się nim lekko znowu. Przewróciła oczami i rzuciła się na niego tak, że obydwoje się wywalili*

*leżeli wiec na ziemi a on lekko wyrwany z zamyślenia spojrzał na nią*
za co to? *pocałował ją*

Za to, że nie myślisz
*pocałowała go namiętnie*

*wzruszył raionami i objął ją w talii odwzajemniajac pocałunek wkładajac jje w usta język*

*przytuliła się do niego mocno, odwzajemniając pocałunek*

*przeturlali sie po ziemi. oparł sie rękami o podłogę przy jej głowie i odsunął jje z twarzy włosy*
jesteś piękna, wiesz?
*pocałował ją w usta jedną ręką gładząc jje skórę*

Wydaje ci się
*pogłaskała go po policzku a potem sama go delikatnie pocałowała*

*zdjął z niej powoli majtki całując ja po piersiach *

*uśmiechnęła się, całując go po szyi*

*polizał ją między iersiami i podgryzj jej sutek. potem pocałował ja namietnie w usta*

*zaczęła go pozbawiać resztek ubrań*

*przejechał jej delikatnie ręką po kroczu i pocałował ją w podbrzusze*

*całowala go po klatce piersiowej i ramionach*

*pocałował ją bardzo namiętnie w usta i podsunął ja pod siebie unosząc jej udo i pieszcząc je.*

*wodziła ustami od jego szyi do brzucha, bawiąc się jego włosami*

*pocałował ją w szyję. ugryzł ja znów*

*przytuliła się do niego i pocałowała namiętnie*

*spojrzał na nią i przechylił głowę jak mały kotek*
usagi,... mogę...?

Czy ja wiem
*uśmiechnęła się i namietnie go pocałowała*

*pocałował ją w szyję*
ty wiesz że ja wolno jażę wszelkie niedomówienia -_-"

Mozesz
*załamała się nim*
Oj Teruki, Teruki...

*zrobił przepraszajacą minę i pocałował ją namiętnie wpychajac jej język w usta i jednocześnie wchodząc w nią*

*jęknęła cicho, przyciągając go do siebie*

*dopchał sie do neij bardziej i polizał ja po syzji i pocałował ja w usta przygryzajac je wargę*

*całowala go po szyi, też przyciagając go do siebie, tak mocno, że aż go podrapała na plecach*

*pogręcił głowa dookoła. najwyraźniej ten ból mu sie spodobał. pocałował ją w szyję a potem w usta. poruszył się mocno i natarczywie liżąć jej piersi.*

*jęknęła cicho, całując go gdzie popadnie*

*znów się poruszył i ugryzł ja w szyję, a potme polizał to miejsce w które ją ugryzł*

*znowu lekko podrapala go po plecach i namiętnie pocałowała*

*pocałował ją po obojczyku. potem ujął w dłoń jej pierś i zaczął ssać lekko jej sutek podgryzając go*

*mrucząc jak kot, znowu go do siebie przyciągnęła i podrapała aż do krwi*
Przepraszam
*przestraszyła się, że zrobiła mu krzywdę.*

*pocałował ją namiętnie i podgryzł jej wargę. w oczach jego dało się dojrzeć coś na wzór złotych błysków*
*dtknął swoich lpeców i spojrzał na krew. uśmiehcnął sie do niej zawadiacko i wrócił d całoeania jej*
*poruszył sie znów mocno i nachalnie*

*spojrzała na niego, a potem przechyliła głowę. Jego zachowanie trochę ją zdziwilo. Postanowiła się jednak nie przejmować i oddawała pocałunki*

*zamknął oczy całując ją namietnie i wpychajac jej język w rozchylone wargi. głońmi wdził po jej ciele*

*żeby już go nie podrapać zaczęła się bawić jego włosami*

usagi *powiedział między pocałunkami w szyję* jeśli chcesz to możesz mnie lekko uszkodzić... *wyraził sie może nie precyzyjnie. polizał ją po klatce piersiowej*
mi to nie przeszkadza *oczy mu zalśniły*

Słucham?
*spojrzała na niego jak na wariata, a potem się lekko uśmiechnęła*
No ok
*już przestała uważać na jej paznokcie*

*poruszył się znów, jak zawsze mocno i nachalnie liżąc ją po piersiach*

*odwzajemniala pocałunki, czasem lekko go drapiąc, a czasem trochę mocniej*

*pocałował ją w szyję, polizał potme to miejsce a potem pocałował ją w ucho ^^. poruszył się znów, jego usta były tuż nad jej. czuł jej ciepły oddech*

*pocałowała go leciutko, a potem odgarnęła mu włosy z czoła*

*uśmiechnął się do niej lekko i pocałował ją w policzek ''przytulając się'' do niej bardziej i poruszając się znów*

*przyciągnęła go d osiebie jeszcze bardziej i zaczęła namiętnie całować*

*odwzajemniał jej pocałunki rękami gładząc jej policzki i syzję*

*gładziła go po plecach, całując po ramionach i szyi*

*trzymał ręcena jje biodrach jednoczesnie mcno się poruszajac*

*Wbiła mu paznokcie w plecy, jęcząc przy tym*

*lekko odchylił głowe do tyłu i zrobił nią ruch jakby sie otrząsnął z czegoś. oczy mu błyszczały dziwnym światłem. pocałował ją naimietnie przygryzajac jej wargę*

*Objęła go, odwzajemniając pocałunek*

*przejechał rekami wzdłuż jej ciała a potem znów docisnął ja jakby do siebie kładac jej rece na biodra i poruszajac się znów tylko że tym razem szybciej*

*muskala ustami jego twarz, ramiona i tors*

*pocałował ją namiętnie przyciągjac ją blizej do siebie (znaczy jej glowę). poruszał się szybko, mocno i jak to cały czas dośc nahalnie*

*znowu go objęła, gryząc go w ucho*

*pocałował ja w  obojczyk i poruszył się znów. bardzo mocno.*

Krzyknęła lekko*
ał
*jęknęła, a potem go pocałowała namiętnie*

*spojrzał na nią z lekkim strachem w oczach*
przepraszam...

Nic się nie stało
*odgarnęła włosy z czoła*
tylko uważaj trochę...

*pokiwał głową i pocałował jś delikatnie w ramach przeprosin*

*uśmiechnęła się lekko, a potem odwzajemniła pocałunek i objęła go*

*poruszał się delikatnie i ostrożnie od tej pory bo jakoś mu się nie podobała możliwość skrzywdzenia jej czy co.*

*przyciągnęła go do siebie i namiętnie pocałowała*
Nie jestem z porcelany
*powiedziała cicho i znowu go pocałowała*

ale jakoś tak wyszło... i w ogóle *powiedział odwzajemniajac pocałunek*
nie chce cie zranić. *powiedział liżac ją po szyji*

Nic mi nie robisz
*całowała go po ramionach*
Nie bój się

*poruszył sie nieco mocniej ale nie tak jak poprzednio*
*pocałował ją przygryzajac jej wargę i gładząc piersi*

*przyciągnęla go do siebie i pocałowała namiętnie*

(dobra kurde bo nie skończymy)
*deszli oboje w tym samym moemencie. teruki wyszedł z usagi i uklęknął przy niej*
jest ok?
*spytał dotykając dłonia jej twarzy*

(no xD pobiliśmy rekord! 2 tygodnie xD )

Ok
*pokiwała głową*
A ty? Dziwnie się zachowywałeś.

a dokładniej? ja w moim przekonaniu nie robiłem nic dziwnego...

Oczy ci się świeciły
*zaśmiała sie*

K: to ja...
T: *nie wie o co chodzi*
K: znaczy cały czas to był on, od dziwo, ale ja też odczuwam to co on jako część jego.

*zonk*
nie rozumiem, ale ok
*odgarnęła włosy*
chyba nie chcę wiedzieć

T: ja też nie... *uśmiehcnął sie lekko do niej*

Chodź
*wstała i pomogła mu wstac*
Idziemy spać :)

T: ja w każdym razie potrzebuje piżamy, zimno mi...
K: boże co za debil...* załamka*
T: odwal się *ubrał isę w piżamkę taka na guziki :P i tam góry nie zapinał grunt ze miał załozone*
a ty usagi też chcesz ocś na siebie czy co?

(mniejsza)

*poszli spać*

*obudziła się i usiadła*

*spał dalej ^^"*

*spojrzała na niego*
Ech
*zaczęła jej nieziemsko głośno dzwonić komórka. Odebrała*

*otworzył zaspane oczy i objął usagi w pasie mrucząc cihco*
mamo... ja nie chcę do szkoły... *K: udziela się dziecku brak snu*

*odepchnęła go lekko, pokazując, żeby byl cicho*
To kiedy dokładnie?
*spytała kogoś, z kim rozmawiała*

(gygy padło -.-)

K: *pacnął go w głowę*
T: *zasisnał zęby by nie wyrazić swojego oburzenia zachowaniem keia i był iccho patrząc na usagi*

To pa
*odłożyła telefon*
Wiecie co! Wstyd mi za was! Dwoje dzieci, no!

K&T: ja? *stereo^^*
T: przepraszam ... *powiedział siadając obok*
K: co sie stało? kto to był? *spytał*

To była Hotomi
*westchnęła*
Jutro tu zawita. Będzie wedooooło.

czyli twoja mama? *spytał*
czyli to źle...?

Aha
*pokiwała głowa*
Rozwodzi się. Wielka depresja.

dlaczego się rozwodzi?
*spytał*

"To nie-siąk-rozmowa na telefon-siąk. Największa pomyłka-siąk-mego życia-płacz"
*przetarła oczy*
Czyli, że nie wiem.

rozumeim, a włściwie to wcale ale powiedzmy że rozumiem.
*włączyło mu ise myślenie*
przyjedzie do hotelu?

Mam ją odebrać z lotniska jutro o ...17.
*przewróciła oczami*
Pewnie nie ma nic zarezerwowane i się pewnie chce wkopać tutaj. Dlatego sama jej zarezerwuję pokój, o!

K: dobra córeczka mamusi?
T: kei, no.
K: a nie?
T: a że tak pozwolę sobie wtracić.. *zaczął* eee... będę mógłisć z tobą po twoją mamę albo coś....?

To źle? Wolisz mieć moją matkę w akademiku? Jak chcesz Kei, może spać w twoim pokoju.
*zdziwiła się*
A chcesz?

T: ja bym chciał. moze jestem, cytuję, 'głupim dzieckiekiem'...
K: *wtracił* ciekawe z kogo to cyctat :P
T:... ale może mógłbym poznać twoją mamę?

Byłoby
*szukała określenia*
cudnie :) Jej..
*aż się wzruszyła*

K: *pssss...*
T: bo ja chciałbym poznać twoją rodzinę, twoją mamę. bo cie kocham.

*przytuliła go*
Jesteś slodki. A co miało znaczyć to "pssssyyyyy*?

K: to jak bardzo mnie cieszy żeście tacy oboje słodcy są... *takie ble*
T: zamknij ty się już!
K: no dobra, sorry, tylko żartowałem no...
T: taa..
K; na żartach sie nie znacie?

Ale twoje żarty są Kei żałosne
*powiedziała szczerze*
Nawet Teruki ma lepsze.

T: no to mnie trochę zabolało... *czuje sie jako ten przedostatni z najgorszymi żartami*
L: bywa, zależy od punktu widzenia, usagi.

Między tobą a Keiem jest jeszcze Eric
*pocieszyła go*

czyli najbardzije żanujące żarty prowadzacego mam ja, kei i eric? T_T ale pocieszenie :P

A znasz jeszcze kogoś, kto robi takie kawaly i ma takie zarty?
*spytała poważnie*

lubi to każdy z chłopaków ... *powiedział*a takie żarty to mamy defacto tylko my.

No właśnie
*powiedziała triumfalnie*
Ale i tak cię kocham.

no to dobrze ^^
*objął ją i tak na nią spojrzał*
a nie zimno ci...? bo tak siezisz....

Trochę zimno
*wtuliła się w niego*
Ale tak mi dobrze. A jak ty się czujesz?

ja dobrze, nawet bardoz dobrze.
ale czy ja tobie jakiejś krzywdy nie zrobiłem?
*spytał i pocałował ją w czoło*

Nie
*pokręciła glową, śmiejąc się*
żyję, nic mnie nie boli i tak dalej. A ja tobie? :>

czym...? *potem spojrzał na plecy sowje (tam ta kosuzla to nei wiem chyba mu ise we snie odpięła bo ją tak na łokciach miał zawieszoną praktycznie, wiesz o co hco?)*
a tym... nie.

Przepraszam
*powiedziała i zaczęła się wstydać*
Głupio wyszło.

nie... szczerze mówiąc to mi to się podobało...,
*powiedział cicho*

Serio?
*upewniła się*
Czy mówisz tak tylko, żeby mi głupio nie było?

T: no właśnie serio *powiedział* i sądzę ze to dziwne by ból... no...
K: podniecał *dokończył za niego*

Dziwne
*zaczęła intensywnie myśleć*
Ale fajne ^^:

T: dziwne to tak ale fajne?
K: no co? lubis zjak ci ból sprawiają, takie sadomaso. bo jak przypuszczma usagi też jakoś specjalnie delikatnie nie była traktowana.

*pacła go*
Kei zamilknij, gadasz głupoty!
A co do ciebie
*zwrócila siędo Terukiego*
To fajne w tym sensie, ze moe zrobiłam ci krzywdy.

K: *prychnął*
T: dobra ból jak ból ale teraz to to bolało, nie zapominaj o tym że kei i ja to 'jedno' *spojrzał na nią*
K: ciota...
T: oj weź sie zamknij!
K: ta... ta... *wywrócił oczy*
T: ale jak ja ci coś zrobiłem to powiedz....

Dzieci
*prychnęła*
Nic mi nie zrobiłeś, ja nic nie zrobilam tobie i jesteśmy kwita
*zaśmiała się, a potem zmarkotniała*
Ojej,

co sie stało? *spytał*

Jeżeli wy będziecie tak robić przy mojej mamie?
*zam,yśliła się*

K: ja sie do towjej mamy nie zbliżam. to moge obiecać. *zniesmaczył się* poza tym nie lubię takich spotkań rodzinnych

Na pewno?
*spojrzała uważnie*
Obiecujesz, ze nawet słowkiem nie piśniesz? Będziesz siedział cicho?

K: ta...
T: "ta..."?
K: no dobra, będe cicho, obiecuję. nie odezwę się.

*szukała jakiegoś haczyka*
A nie będziesz robił głupich rzeczy?

K: no dobra, głupich rzeczy tez nie bedzie... no ... *humor to mu zepsuli :P*
T: obiecujesz że nie bedzie żadnych docinek?
K: tak, tak.

I moja mama nie popłacze się jeszcze bardziej?
*zmrużyła oczy*

K: nie. *położył rekę na piersi* słowo harcerza
T: ty i harcerstw :P
K: słowo honoru
T: honor?
K: moje słowo...?
T: ?
K: dobra dobra, po prostu słowo że nie zrobię, powiem itd itp niczego.

No!
*uśmiechnęła się*
A jak nie dotrzymasz słowa to ci tak skopie tyłek, że będziesz cierpiał przez trzy miesiące!!

K%T: już sie boję *kei ironia/teruki strach*

Nie bój się Teruki
*prychnęła*
Serio, kiedyś się z tobą policzę.

*teruki rozejrzał sie jkaby coś zgubił*

Co jest?
*spojrzala na niego*

kei mi uciekł... nie ma go... *spojrzał na nią*
*potem spojrzał na usagi i zdjął z siebie tą koszulę i nakrył nią usagi*
zaraz ci jakieś ciuchy przyniosę

Tą fajną, wielką, czarną koszulkę z nadrukiem poprosze
*uśmiechneła się*
Jak to zniknął?

znaczy czasem jest cos takiego że nie cuzje keia. nie wiem gdzie jest w tym czasie ani co robi. w każsdym razie go nei czuje tak jak zawsze. moze on wtedy śpi? *zaczął szukać jakiejś duzej kosuzli z nadrukiem. po chwili*
hmm.. jestes nie dużo mneijsza od emnie w zwiazku z tym jakiejś wielkiej koszulki to ja cie ni znajdę. ja s nosze... moze jakąś koszulkę natha znajdę? *pomyślał*

Ja chcę twoją!
*powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu*
Koszulki Natha to niech sobie Ayu nosi!
*zamyśliła się*
Może na serio śpi. On też kiedyś musi.....chyba.

nie wiem... moze śpi...
*z wielkim trudem znalazł największą kosuzlkę jaką miał (pewności czy to ejgo czy hydea to on nie miał) no ale była m :P*
taka? *taka z linkin park kosuzlka*

Ok
*wzięła ją od niego*
I te czarne jeansy
*zaśmiała się*
A jak się bez niego czujesz?

*podał jej spodnie i spojrzał na nią*
szczerze mówiąc to jakby mi czegoś brakowało... jakoś tak... dziwne słowo w tej sytuacji, ale nago sie czuję bez niego.
tak inaczej... *wział ze sterty co leżała na środku jasne spodnie rurki i bluze z kapturem iron maiden*

*ubrala się w jego ciuchy*
No ale mamy trochę wolnego! Nie cieszysz się? Ani trochę?

no ciesze się. ale to trochę takie uczucie jakby połowa ciebie odeszła. jakbyś ... nie wiem... to głupie uczucie.
ciesze isę że go nie ma a z drugiej strony brak mi go... okropne, nie?

Bardzo
*pokręciła głową*
Bo marudzisz jak lama
*pocałowała go*

wcale nie. *zrobił smutną minkę*
ja nie jestem lamą... T_T no ale dobra, *ubrał się w bluzę i ubrał bieliznę i jak spodnie ubierał to sie wywalił na tą kupę ciuchów na ziemi ^^"*

Oj, nie, w ogole
*spojrzala na niego z góry*
Ale jak wolisz
*podala mu rękę*

ja lama? T_T niet :P
*z jej pomoca wstał i tera zbył kolejny problem bo pasek mu isę nie chciał zapiąć :P*

To jesteś dziecko, o!
*pomogła mu zapiąć ten pasek*

to już wolę być dziecko.
*uśmeihcnął isę i pocałował ją w policzek*
dzięki za pomoc ^^

Co ty byś zrobił beze mnie, co?
*spytała, kręcąc glową*
Zginąłbyś, zasypany ciuchami!

to na pewno :)
*potwierdził*

To co teraz będziesz robił?
*usiadła na biurku*

nie wiem. *powiedział szczerze*
*podrapał sie po głowie* hmm... chcesz coś do jedzenia?

Tak
*pokiwała głową*
Możemy iść coś zjeść

no to pani przodem :)
*ukłonił się*

*wyszli z pokoju*

*wrócili i poslzi spać tu o ...! ^^*

*Znowu jako pierwsza się obudzila i poleciała po ciuchy do swojego pokoju*

*nakrył się kołdrą na łeb i spał dlaej ^^" *

*Wbiła mu się do pokoju*
Wstawaj!
*zarządziła*

*wstał jak na rozkaz i spojrzał na nią*
co sie dzieje?

*spojrzała na zegarek*
Za 35 minut ląduje samolot mojej mamy

*pacnął się w głowę otwartą dłonią i ubrał się. wział grzebień i zaczął zwalczać wsyzstkie 'nocne kołtuny' *

No właśnie
*usiadla na łóżku*
Kei dalej śpi?

K: a kto tu mówi ze ja spał ><"
T: nie.
K: te! pytam sie coś!
T: to coś robił, jeśliś nei spał?

A już mialam nadzieję
*mruknęła*
Te! Pamiętasz o naszej umowie?!

K: *położył rękę na sercu i zrobił potem na piersi krzyżyk* jak amen w pacieżu

No!
*uśmiechnęła się lekko*
To teraz odpowiedz na pytanie Terukiego, co robiłeś jak nie spałeś.

K: *wzruszył ramionami* to coś na miarę snu. tylko że ja to nazywam hibernacją informacji
T: czyli?
K: czyli *powtórzył po terukim* konserwuję doświadczenia z towjego życia. gdy mnie ''nie ma'' twój mózg pracuje na potrojonych obrotach. dlatego możesz byc zmęczony, odczuwac pustkę, lub przeciwnie.

No i znasz odpowiedż
*przeciągnęła się i położyła na jego łóżku*
Gotowy? Zostało tylko 30 minut...

K&T: tak *skinęli głową*

ok
*podniosła się*
To najpierw do upominkarni. Ja jej kupie jakiegoś misia. A potem na lotnisko
*obróciła się dookola*
Masz husteczki?

takie chigeiniczne? *spytał spoglądajac na stolik nocy i wskazując palcem* to sa tam jak takie

To też musimy wziąć
*capnęła je*
Znasz jakąś miłą kafejkę w pobliżu lotniska?

K: ja słyszał, że gdzieś w pobliżu jest kawiarnia "Fly away". kameralna.

To tam pójdziemy z Hotomi
*pociągnęła go za rękę  i wyszli*

Wróciliśmy
*zaśmiała się*
A ja wrednie się wpakowałam do "prawie-mojego-pokoju-też"

jakie tam wrednie ^^ *uśmiehcnał isę*

Nie wiem czy przypadkiem nie masz mnie dosyć?
*zaczęła się z nim droczyć*

T; nigdy nie będe miał ^^
K: powstrzymam się od odpowiedzi *zachichotał*

Kei, ty paskudny
*zaczęła się śmiać*
Nie wiem jak on wytrzyma ze mną tp "nigdy".
*uśmiechnęła się do Terukiego*

T: *zasmiał się* wytrzyma
K: ta.. dma rade.... T_T

Zawsze możesz się wynieść
*powiedziała, pokazując mu język*

K; cekawe jak? jedyny sposób to ... *jakos urwał bo mu to przez gardłonei mogła przejść*
T: *teruki tez znał ten sposób.*
K: no tak... jakoś z tobą króliku wytrzymam.
T: jak ty usag wytrzymasz z nim to on wytrzyma z tobą.

Nie mów Króliku
*usiadła sobie na krześle*
Jaki to sposób?(Usagi chyba nie wie? )
*spytala patrząc na nich uważnie*

K: *usiedli też* jedyny sposób y sie mnei pozbyć na zawsze to...
T: zabić go. *dokończył*
K: kiedy ja przejmuję kontrolę nad ciałem terukiego należy mnie zabić.
T: tak... bo w przepowiedni pisze -
K: - że uwolnią sie od siebie tylko gdy jeden zginie by oddać życie drugiemu.
T; *spojrzał na usagi* a ja nie chce śmierci keia, bez względu na to jak bardzo mnie i ciebie wkurza.
K: *poczuł isę wzruszony*

*poruszyło ją to*
Ja jednak też nie chcę
*wzdrygnęła się tak, aż na samą myśl jej było słabo*
Nie, nie, nie!

K; przyznaj nie żal ci mnie tylko  tego że twój chłopak by lezał bez życia na ziemi, co? *jakoś rozładował atmosferę*
T: kei *skarcił go*
K; n co?

Niee
*mruknęła*
Mimo tego jak bardzo cię nie lubię, bez ciebie byłoby jednak dziwnie. Poza tym kiedyś byleś bardzo fajny i na pewno po coś przydajesz się Terukiemu
*aż jej się płakać chcialo*

K: *wzruszył się do cna tym ze jednak go tu 'uwielbiają' xD ale nie było tego po nim widać*
T: no, usagi *pocałował ją* dość o martwym keiu *zrobił dziwną minę na dźwiek słowa 'martwym'*

No. Bo się zamulimy do cna, a Kei się wzruszy i co będzie?
*spytała, uśmiechając się*
Co robimy?

K: spimy, jemy, odpoczywamy ... ><'
T: śpiewany, tańczymy, aiwmy się... ^^

(ci to się zgadzają :P)

hmm
*zamyśliła się*
Mogę coś zjeść, potem możesz mi zaśpiewać, potem możemy się pobawić a następnie pójść spać...
*zaśmiala się*
(to się nazywa kompromis ^^)

T:dobra to głupie pomysły. *zasmiał się*
może poopowiadamy sobie coś?
K: co?
T: jakieś straszne historie, albo jakieś. co?
K: ten pomysł jest głupszy niz poprzednie ><"

Ale ja na prawdę chcę coś zjeść!
*jęknęła*

K: idę *i wyszedł po coś do zjedzenia*

(zgon o.O kei wyszedł po coś do zjedzenia? o.O coś mi się pomyliło? o.O)

(A co z Terukim? O.O )
*spojrzala na nich dziwnie*

(co z terukim...? kei go ubiegł :P)

*wrócili z tacą na której były rózne kanapki, zupka z paczki i owoce. położyli to na biurku*
K: mam nadzieje że to jadalne
T; coś ty taki miły?
K; nie miły, tylko uczynny
T: ale czemu? =_=
K: *wzruszył ramionami*

Wow
*pokręcila głową*
Niesamowite
*powiedziała, biorac do ust jedną kanapkę*

K: tylko sprawdź czy to jadalne. ja sie na jedzeniu nie znam.
T: *skinął głową*
K; nie mówię że zatrute, ale moze być niesmaczne ^^"

Bardzo dobre
*powiedziała, przełykając pierwszą kanapkę*
Który robił?

K: ja.
T: on. mnie do władzy nie dopuszczał.
K: ale kazałeś zupę zrobić
T: no to co T_T
K: bo ja wiem...
T: a ja chciałem coś uszykować...
K: uszykowałem ja.
T: bom i nie dałeś dojść do władzy

Jej
*byla w takim szoku. że aż a!*
Czuje się lekko rozpieszczana i nie wiem z jakiej to okazji
*powiedziała, zabierając się do zupy*

K: próbuję być miły...
T: a ja cię kocham

Ja ciebie też
*przytulila go*
A ty masz Kei u mnie plusa
*pocałowała ich w policzek*

K: miło.
T: *uśmiehcnął się*
K: chodźcie dzieciaki spać *ziewnął*

Aha
*pokiwała głową*
Chodź
*pociągnęła go za rękę i poszli spać*

*obudzila się, ubrała się w ciuchy Terukiego i wyszła*

*wszedł po cichu. wyjął z szafy zapakowany w folię garnitur natha i wyszedł*

*obudzila się. Ubrala się w jakieś swoje ciuchy i wyszła*

(mi się tu wczoraj przelądarki pomyliły, miała być Usagi xD )
*Wstala, obudziła się i wyszła*

*Obudziła się, wstała i zaczęła się tłuc po pokoju, czegoś szukając*

T *otworzył jedno oko* czego szukasz?
K: co robisz hałaś od rana?!

Od rana
*warknęła*
Jest 19! A szukam komórki, o!

K: rano dla kogo jak dla kogo, ale dla mnie ejst.
T: zaginęła?
K: nie, coś ja zjadło ><"
T: oj, zamknij się. *i potem do usagi* może ci głuchnąć i ją łatwiej znajdziesz?

No, ok
*powiedziała Terukiemu*
A co do ciebie Kei, to od dzisiaj cię ignoruję, dla komfortu psychicznego.

K: czyli ignoracja totalna? ]:->
T: *wyjął z szuflady komórkę i zadzwonił*
K: czyli jak cię obraże to ujdzie mi to? ]:->
T: nie, wtedy ja uraże ciebie...

*zaczęło dwonić gdzieś pod stertą ubrań Terukiego. Szuka, szuka i znalazła*
Co moja komórka robi w twoich spodniach?
*zonk*

T: nei wiem *zonk*
K: to nei ja *poddaje się*

Złodziej
*mruknęła, czytając smsy*
Radośnie.
*rzuciła komórką gdzieś w kąt*

T&K: *spojrzeli na nią*
K: z czego radosnie?

Moja kochana mama
*zaczęła*
Znalazła tu sobie faceta. Jest zakochana. Jeżeli, cytuję, "jeżeli to wreszcie ten jedyny, to szybko się rozwiodę i zamieszkamy tutaj razem. Obok ciebie. Może nawet zamieszkasz z nami! Cieszysz się"
*załamka*
jak cholera.

K: eeee..... *wyglądął jakby mu było żal usagi*
T ....
K: dziecko, ile ty masz lat? poza tym mieszkasz w akadmeiku.

18
*powiedziała*
Ech. Kolejny tatuś. Jak super.

T: to ironia, ne?
K: tak, ironia, kretynie ><"
T: nei znaywaj mnie tak.....
K: to podążaj za instrukcjami: wstań z łaski swej, przytul dziewczynę, pocąłuj i powiedz że obrnisz w razie co ><"

*spojrzała na nich z lekkim rozbawieniem*
Wlasnę piersią obronisz
*dodała*

K: to to nie .... bo wtedy zostanę ci tylko ja ]:->
T; zacyznam się was obojga bać T_T

Nie
*powiedziała złośliwie*
Bo wtedy ty pokażesz swoje szlachetne oblicze i się poświęcisz. Bo byś ze mną nie wytrztmał do końca życia, o!

K: punkt dla ciebie *przyznał zły* ><
T: oj... *wstął z łózka i podszeł do usagi* jak co to ja cię obronię *i głupawy uśmiech a'la teruki :P*

A nie mówiłam
*powiedziała do Keiego*
Mój kochany Teruki. Najwyżej mnie schowasz w szafie

T: kocham cię, wiesz? *pocąłowąl ją czule*

Wiem
*kiwnęła głową*
A ja kocham ciebie. Kochamy się oboje i jest słodko.
*zaśmiala się*
I wszyscy są szczęśliwi.

K: nie zapominaj o mnie ><"

Ale ty też jesteś szczęśliwy
*powiedziała perfidnie*

K: jak diabli ><"
T: *uśmeihcnął się do usagi*

No wiedzisz, jak zwykle mam rację
*zły śmiech*
Idziemy gdzieś?

K: nie ><
T; Tak ^^

Ok. to gdzie?
*zaczęła myśleć*

K: wycieczka do krainy hasajacych krolików :P
T: może ... na plażę?

Kei zatkaj się, bo inaczej przepalę ci obwody!
*wkurzyła się i to nieźle*
Dobrze. Plaża jest super.

T; to ubieramy isę i w drogę :P *zacżla przerzucać 'śmeitnik' na podlodze*

ok
*też zaczęła sobie szukać ciuchów*
Chcę jakąśtwoją koszulkę.

do wyboru, do koloru *powiedział ginąc gdzieś w stersie ubrań*

Tą?
*pokazała tą czarną*

jak chcesz.
*powiedział i ubrął sie w to co akurat miął blisko siebie*

*ubrała się*
To idziemy.

*wrocili do pokoju*

To ja idę pod prysznic
*znalazła piżamke*
A kiedyś tam tu posprzątamy -.-"

K: ja tu postprżatam teraz, bo jak iwdzę ten burdel to mnie ściska *i zacżła zbeirac z ziemi rzeczy, układac je i wkładac do szafy*

No i mamy sprzątaczkę
*zaśmiała się i poszła do łazienki*

K: ja ci kurde dam sprżataczkę *mruknął*
T: nie badx na nią zły...
K: *wkłada rzeczy do szafy* ja na nią moge być tylko łży
T; ale hces zbyć też miły ^^
K: ta, to ona na mnie aptrzy jak na wiekszego idiotę niż ty *bąknął i niemal wsyztko już upratknął*

*pluska się i myje i slucha co mowią :P*

K: poza tym, mam wsystko gdzieś *zabrął się za składanie ostatnich bluzek*
T: a moze, źle do tego podchodzisz?
K: czyli? ><"
T: *nie wie*
K: no tak... liczyć na klauna...
T: no! nie klauna.
K: jak chces zidioto, mi obojetnie.
T; słucha\j, Kei. chces zby cie usagi lubiła?
K; neispecjalnie, a co? ><"
T: nie,... nic...

*już się wypluskała, wyszła spod prysznica i się wyciera i słucha dalej*

K: Debilu!
T; no bo mi o to chodzi, ze usagi cię nie lubi to moze byście zakopali topór wojenny *pozycja obronna: 'nie po twarzy!'*
K: z nią? wyklucozna, zajec i ja się nei polubimy.
T: ale mówiłeś...
K; wiem co mówiłem ><
T: no to?
K: eh... ja chcąc nie chcąc kiedys ją pokocham...
T; i to źle?
K: ona mnie będzie dalej nienawidzić.
T; ale...
K: słuchaj, mamy jedno serce. oddałeś je jej.
T: kei... *współczuje*

*myje sobie zęby i słucha. Robi jej się na przemian przykro i  jest zła*

K: cicho, bo ona wszystko śłyszy na pewno... *puknął się w czoło lekko*
T: *rozmasowuje sobie czoło* no i co?
K: to, że ja nie chce w żadnym wypadku, by przypadkiem ona ONA mi współczuła, łaiesz? *sprawdził czy wszystko poskładał*
T: dlaczego? *usiał na łóżku*
K: czułości potrzebujesz ty, łosiu jeden.
T: *uśmeihcnął się* chyba masz rację... wiesz co, kei? ja cię rozumiem.
K: serio? *zonk*
T: tak. zachowujesz sie jak ja kiedyś. kiedy wysadząłem kible i byłem dezerterem w szkole.
K: chyba tak... ><"
T: eh... zobaczysz. ja wierzę ze ty i usagi się polubicie w końcu ^^
K; marzenie ściętej głowy *puknąl się w potylicę*
T: *trzymał rękę tam gdzie przed chwilą dostał i uśmeihcnął się*

*pokazała im język przez ścianę i sobie słucha dalej, myjąc zęby*

K: *legnął na łóżko*
T: *(oni maja takie ruchy jakby byli we, a nie jedna osoba dwóch)spojrzał w bok* zaczynasz ja lubić?
K; szczerze to wcale.
T; to oc o ci chodzi?
K; kiedyś będę musiał ją pokochać. czy cche czy nei chce i już ci to mówiłem ><"

Biedne dziecko
*mruknęła, odkładając szczoteczkę*
Pfi

T: a sądzisz, zę będziesz ją kochał tak jak ja? *i dalej meczył keia*
K: nie wiem ><
T: *usiadł na łóżku* a byłbyś w stanie sie w neij tak sam z siebie zakochać?
K: teruki, nie truj.... błagam ><
T: odpowiedz! *nalegał*
K: *chwila ciszy* chyba tak. jak sie nei wkurza to jest całkiem miła.
T; *klasnął w dłonie* czyli jednak ją lubisz!
K: nie ><" tylko mówię że potrafi być miła ><"

Jak wyjdę to zabiję Terukiego za te pytania
*obiecała sobie*
A Keiego za durne odpowiedzi

K: *kei ma bardzo dobry słuch* usagi nas zabije... ]:-> *zaświergotał*
T: Hę?
K: zajec! nu pagadi! :P *do usagi*

Spadaj
*fuknęła*
Nie twój interes co zrobię ze swoim wolnym czasem
*zaczęła się balsamować*

K: a co mnie twój wolny czas ;P

To, że się wtrącasz, małpo!
*krzyknęła*

K: małpa, małpą, ale nie obrażaj, bo twój chłopak się zdemoralizuje :P nie wiem od czego, ale zawsze :P

On już jest wystarczająco zdemoralizowany przez ciebie
*odpyskowała*

T: przestańcie się kłócić.... *buuu*

Czemu?
*spytała słodko, wychylając się*

T: nie lubię jak sie kłócicie...
K: no, mamusia i tatuś sie kłócą a dziecko płacze ]:->

Tatuś?
*obwiązała się ręcznikiem i wyszła z łazienki*
Nie na za dużo sobie pozwalasz?

K: :P:P *zasmial się*
T: ojej...
K: hehe xD
T: możecie przestać? *poprosił*
K: yes, master *ukłon :P*

Oj Teruki
*pogłaskała go po głowie*
Nie martw się.

T: nie tyle że się martwię co nie lubię jak się kłócicie. ja serio bym chciał by kei lubił cibie i żebyś ty lubiła choć troszkę *pokaząl ile troszkę* jego.

Ale ja go lubię
*machnęła ręką*
Trochę, bo trochę, ale lubię.

t: taaaa.... jak pies kota ><
K: ale zawsze :P

No widzisz
*zaśmiała się*
I co? Lepiej?>

T: z wami sie nei da rozmwaiać T_T
K; a to czemu? he?
T: bo .... tak.
K; to nei jest dopowiedź.
T: no bo i tak zaraz sie będziecie kłócić, o!

nie będziemy!
*zaśmiała sie*
5 minut bez kłótni.

K: 4:30.
T: licytujcie dalej *zalamka*

5 minut!
*poprosiła*
A dostaniesz nagrode.

K: ja? czy on? *zrobił ruch głową jakby wskazywał a kogoś obok niego*
T: *zagubiony*

No ty Kei
*powiedziała zrezygnowana*
Dla Terukiego nagroda to 5 minut bez kłótni.

K: ok, umowa stoi, nie wiem co z tego będę miał ale ok.
T: ta... mam odliczać czas?
K: nie musisz.
T: i co ? teraz sie nie będziecie do siebie odzywać?
K: jak 5 min rozmowy bez kłótni przetrwamy to mówi mi 'mistrzu' :P

Tylko nie przesadź z ta nagrodą
*uśmiechnęła się i klasnęła w dłonie*
To co robumy?

K: co chcesz, ''kochanie''? *uśmiech aniołka*
T: *mina a'la 'nie przesadzaj z ta żyvzliwością'* ja nei wiem. mozemy porozmawiać

Zarzućmy tematem
*powiedziała*

K: seks?
T: sny?

Lalki barbie
*załamała się obojgiem*
Ech...no to po kolei.

T: czyli jak? o snach rozmawiamy?
K: to chyba lepiej niż zacząc seksem ...

Ok. O snach
*uśmiech*

T: No, to... mi się śniło, że jechałem windą. i nagle ta winda wybuchła i było mało przyjemnie.
K: psss...
T: no co?
K: nie nic....
T: a tobie co się śniło?
K: teruki... kochanie.... *miły usmeich* ja nei miewam snów.
T; to teraz ty usagi.

A mi się śniło, że
*westchnięcie*
Gotowałam. Nie wiem co. a potem jakiś pies to porwał.

K: taaa... wiec uroczo.... teraz lalki barbie?
T: lalki barbie, usagi?

To byla ironia
*powiedziała słodko*
Ale mialeś Teruki jakąś lalkę barbi?

K: miał. *stwierdził*
T: cicho!
K: nei jedną *dodał*
T: tylko Cindy, Cassidy i Tinę! *potem zonk bo do neigo dotarło co powiedział*
K: *śmiechawa*

Serio?!
*zonk*
A ja nie mialam. Znaczy miałam jedną, ale oddałam Amelii. Wolałam transformersy,

K: serio!
T; nie!
K: owszem :P
T: no  dobrA...
K; transformersy? to te roboty, tak? ^^"
T: tak ><
K: a ty to miałeś? bo ja u ciebie tylko taka lalkę 'zuzię' w pamięci widze.
T: to byla lalka moje mamy i nie była moja...
K; a czyja?
T: hideto...

*zgon ze śmiechu*
I co nimy robiliście? :>

T&K: bawiliśmy się.

W dom!?
*śmieje się dalej*

T: w domu...
K: w przedszkolu...
T: u sąsiadów...
K: z siostrą...
T: na podwórku...
K; z kolegami :P
T: z kolegami?
K: tak. wasi koledzy też mieli lalki :P
T: aaa.... te action Many?
K; ta. *popatrzył na usagi i zwrócil siet ylko do neij* i hyde i teruki zawszebyli ich panienkami :P
T: no co? fajna zabawa... w rodzinę....

Ok
*zaśmiala się*
Rozumiem.

K; i co zostało?
T: seks?
K; to opowiadajcie ]:->
T: eee.....

Nie maszswojego życia seksualnego?
*spytała słodko*
Nasze się dobrze uklada.

K: no kurde, opowiedzcie coś.... *zrezygnowianie i rozdrażneinie*
T: dlaczego?
K: debil ><

No co chcesz uslyszeć?
*spytala*
Że najwygodniej jest na podłodze?

K: *pacnął się w czoło* a no... wy dpeiro jednen raz sie tego...
T: to co?
K; to to, że mozecie spróbowac nie tlyko na podłodze *powiedział niby to mimochodem*
T: .....
K: ale powiedzcie jak to jest... co cuzjecie... he? *takie wiesz napalone dziecko co samo nei może*

Kei!
*ostrzegła go*
Nie przeginaj, co? Nie przyłączysz się.

K: i też nei chce, aLE CHCE WIEDZIEĆ jak to jest T_T
T: miło....
K: teruki *złapał się za szyję*
T : *zasmiał się*
K: *puścił swoją syzję* masakra... ><

Nie duście się, no?
*poprosila *
No co chcesz wiedziec? Jest zajebiście i tyle!

K: ta... dzięki T_T wy to specjalnie robicie, oboje >< bo wiecie że ja nigdy seksu nei zaznam osobiście tylko posrednio.
T: co rpzez to rozumiesz?
K: eh... ja czuję to co ty w 10%, ale ani jej nei widzę, ani nie czuje ani nic.

No widzisz
*radość*
Coś tam czujesz.

K: męda... ><"

Dobra, minęło 5 minut
*spojrzała na zegark*
Jaka nagroda?

K: pomylę się jeśli stwierdzę, ze nie utopisz się nawet jeśli cię ładnie poproszę, prawda? *słodkie oczka*
T: kei ><"
K: żartowąłem *wywrócił oczy*

A chcesz dostać?
*fuknęła*

K: oj, nie umiecie się bawić ><

No nie umiem
*powiedziała*
Wymyśliłeś? Bo przepadnie!

T: *ojej*
K: *myśli*
T: i? *tak jakby look na keia*
K: hmm... chyba sobie tę nagrodę daruje, bo w koncertach życzeń nigdy dobry nei byłem.

To dobrze
*powiedziała z ulgą*

K: *przeciągnąl się*
T: to co teeeeeraz?

Idziemy spać
*sięgnęla do szafy po koszulę nocną*

K&T: *po prostu dzieciaki legły i zasnęły :P*

*przebrała się i poszła spać*