*weszli do pokoju. eizam usiadł na łóżku*

*padł obok niego*
nie znoszę lotów nocnych z przystankami

aż tak źle było? pół drogi przespałeś.
*spojrzał na niego*

no wiesz. zależy jak kto co widzi.
*uśmiehcnął się*

*zaśmiał się i usiadł na yatenie okrakiem. nachylił się nad nim i pocałował go*

*odwzajemnił pocałunek*
za co?

za to, że jesteś ze mną :)

*uśmiechnął się*

*położył sie obok niego i westchnął*
fajnie tu, co?

*usiadł na łóżku i rozejrzał się*
czy ja wiem, ale łóżko przynajmniej nam załatwili podwójne :P

*zaśmiał siei rozpakował walizki.*
no, to teraz ja idę pod prysznic
*oznajmił i wział piżamę i poszedł*

ja tam si brudny nie czuję.
*krzyknął do niego i ubrał ise po prostu w piżamę. poszedł spać*

*wyszedł z łazienki umyty i ubrany w pizamę. wszedł do łózka obok yatena. przykrył się kołdrą i zasnał*

*wstał. pocałował yatena w policzek. ubrał się i wyszedł*

*wrócł i umył sie i przebrał w piżamę i poszedł spać*

*obudził sie przebrał w garnitur  iposzedł do kościoła...*

*obudził sie przebrał i wyszedł do kościoła*

*wesżłi do pokoju i poslzi spać*

*wstał. umył sie, uczesał ubrał i wyszedł*

*wrócił. umył sie i przebrał w piżame. poszedł spać*

*obudził się i spojrzał na eizama*

*obudził się*
cześć
*uśmeihcnął sie i go pocałował*

no cześć :D

*wstał z łóżka. rozebrał sie i zaczął szukać ciuchów*

*wstał. podchodząc do yatena rozpiął koszulę od pizamy (taką na guziki miał). objął go w talii i przyciągnął do siebie. położył głowe na jego ramieniu*

co ty robisz?
*spojrzał na neigo z rozbawieniem*

*polizał jego ucho*
pomyśl się

*podniósł rękę i zarzucił mu ja na kark, drugą jego rękę skeirował zas w kierunku swojego członka*

brawo, kochany :]
*pocałował go w rękę. zaczął gładzić ejgo ciało powli i delikatnie*

odwrócił sie do niego i zaczął go namiętnie całować*

*chwycił go za nadgarstki i przyparł do sciany całując go*

*odchylił lekko głowę*

*nie puszczajac jego nadgarstków całował go i lizał po szyji, podgryzał co jakiś czas jego wargi*

*ostro podniecony wyswobodził sie i zdjął z neigo spodnie od piżamy liżąc jego męskość*

*jęknął z rozkoszy i obwiazał sobie jego włosy wokół ręki nadajac mu odpowiedni dla siebie rytm*

*poczuł jak chłopak spuszcza mu się do ust. zlizał większość z jego człónka i potem podniósł sie wyżej by pocałować go po podbrzuszu*

*podsniósł yatena i złapał go za biodra*

*objął go nogami w pasie a ręce splótł mu na karku liżać go po piesi*

*oparł plecy yatena o ścianę i podciągnął go do siebie tak by mógł w neigo wejść*

*kiedy poczuł w sobie członek eizama jezknął z bólu który potem ustąpił rozkoszy*

*wodząc rękami po jego usach zaczął ise poruszać*

*jego oddec przysieszył*

*dopchał się do końca i przyspieszył znacznie*

*zaczął jęczeć*

*oparł głoe na jego ramieiu prawie krzycząc z rozkoszy*

*doszedł.*

*poczuł jak sperma yatena ścieka po jego brzuchu, a jego własna po udach chłopaka.*

*pocałował go w policzek*
kocham cię

*wyszedł z neigo i podszedł z nim do łóżka.*
ja ciebie też *pwoiedział rzucając go na nie i gładząc jego ciało. całując go po objczyku*

*oodychał szybko w dalszym ciagu. poczuł że znów sie podnieca*

*polizał go po podbrzuszu dłonią pobudzajac jego członek*

*jęknął*

*polizał jego męskość*

*wypiął biodra ocierajac się członkeim o jego klatke piersiową*

*uśmiehcnął się i wziął jego członek do ust ruszajac głową w przd i tył.*

*podniósł ręce do głowy i złapał prześcieradło*

*zaczął szybciej kręcić głową liżąc jego meskosć*

*jęknął głośno i spuścił się mu do ust*

*otarł brodę i brudną od spermy ręką gładził jego brzuch całując go*

*'podniósł' go wyżej i pocałował namiętnie*

kocham cię
*uśmiehcnął się i pocałował go jeszcze raz*

*zarzucił mu ręce na szyję i przytulił go do siebie*
jesteś moim światem

*położył sie obok niego  nakrył ich kołdrą. wtulił yatena w siebie*
śpij teraz
*odgarnął mu włosy z czoła*

*zamknął oczy i zasnął*

*też zasnął po chwili*

*wstał. ubrał sie i wyszedł*

*wrócił. rozebrał siei położył obok yatena. zasnął*

*wstał. zciągnął z siebie rękę eizama którą ten go objął i wyszedł z łóżka. ubrał się i wyszedł z pokoju*

*wrócił do pokoju. w ciuchach legnął na kołdrę i zasnął obok eizama*

*otworzy oczy i westchnął*

*odwrócił głowę i spojrzał na niego*
coś nie tak?

czy ja ci sie podobam?
*spytał*

skąd u ciebie takie pytania?
oczywiscie że tak, jakby mogło być inaczej?

bo...
*odkrył go i pocałował w obojczyk*
ostatnio jak ja się budzę to ty na chama śpisz...

*zaśmiał się*
twoje uzasadnienia sa czasme dobijające :P
*pocałował go namietnie i zdjął z neigo bluzkę jendym szybkim ruchem*

*wodził dłońmi po jego piersi i całował go*

*położył go na łopatki na łóżku i rozpiął mu rozporek. ciagnął z neigo spodnie jezykiem muskajac jego podbrzusze*

*wypiął lekko biodra i poczuł że sie podnieca*

*zdjął z niego bokserki i przejechał kilka razy ręką po jego męskości podudzajac ją.*

*jęknął cicho*

*polizał jego członek i wział go do ust*

*owinął sobie jego włosy wokół palca lekko ciągnąc go go góry*

*poruszał głową w znany już sobei sposób*

*jeczał ciągnąc go za włosy*

*wyjął z ust jego członek i ręką zaczął posuwac wzdłuż niego w górę i dół zaciskając się mocniej przy ruchu w góre i zwalniajac go przy głowce*

*doszedł jęcząc z półprzymknietymi oczami*

*ręke brudną od spermy przyłożył sobie od ust i lilizał. potem gładząc i całujac jego ciało podsunął ise do jego ust*

*objął go za szyję i całował namiętnie po szyji, obojczyku, w usta*

*odsunął sie do niego. usiadł na piętach i wział go za biodra. podsunął go pod siebie i odwrócił tyłem.*

bedzie boleć...
*cicho pisnął i zacisnął zęby*

*wszedł w niego dosć szybko*

*cicho krzyknął*

*nachylił sie nad nim i pocałował go w policzek.*
już dobrze?

*skinął głową na znak że tak*

*docisnął biodra bardziej i zaczął sie poruszać*

*zaczęła napływać do jego ciała fala ekstazy*

*jego ruchy stały sie szybsze i mocniejsze*

*krzyczał z rozkoszy*

*jak wyzej*
(w zwiazku z tym że musze brykać już)
*krzyknął i doszedł*

*też doszedł. poczuł jak jego sperma spływa mu po kolanach a eizama po udach*

*położyli się obok isbeie i zasnęli*

*obudził się. ubrał od pasa w dół, założył szlafrok i wyszedł*

*wrócił do pokoju i poszedł spać.*

*przekulał się i objął eizama. przytulił się do niego i spał dalej.*

*obudził się*

*otworzył oczy i objął go za szyę przysuwajac isę do neigo*
cześć :]

cześć *uśmiehcnął sie i pocałował go*

*pocałował go w szyję*
czemu sie ubrałeś, wychodziłeś?

na krótki spacerek, a co?
*uśmiehcnął sie zalotnie*

to, ze i tak zaraz cię pozbawię tych spodni *przygryzł dolną warge i uśmiehcnał sie*

*zasmiał się*

*usiadł na nim okrakiem (zakładajmy że już jest nagi jak coś) i pocałował go w usta*

yaten *ząsmiał sie odwzajemniając pocałunek*

*zrobił neiwinną minkę i zdjął z niego spodnie i slipki schodząc niżej całując go po brzuchu, podbrzuszu i wewnętrznej stronie ud.*

*jęknął cicho i wygiął sie w łuk gdy yaten polizał jego członek. złapał go za ramiona i pocałował namiętnie przyciskajac go do poduszki*

*zarzucił mu ręce na kark i wsunął mu język w usta*

*przygryzł jego wargę a potem musnął ustami jego policzek i ucho.*

*poruszał biodrami ocierając swoją meskosc o jego*

*uśmiehcnął się zawadiacko i przejechał ręką po jego ciele zatrzymujac isę na pośladkach*

*uśmiehcnął się*

*czuł jak wzrasta w nim powoli podneicenie. polizał yaena po klatce piersiowej*

*dalej poruszał biodrami pobudzajac eizama. całował go po szyji*

*polizał go po policzku i pocałował go po podbrzuszu*

*cicho jęknął uśmeihcajac isę*

*polizał jego członek i pocałował wewnętrzna stronę jego ud.*

*jęczał rozgrzany*

*wział jego członek do ust i zaczął ruszać głową co chwila wyjmując go i liżać*

*owinął sobie jego włosy wokól palca i jęczał*

*wyjął go z ust i mocno rozpalonego chłopsaka podciągnał pod siebie*

*objał go nogami w pasie i objął go rekami z aszyję. pocałował go*

*odwzajemnił pocałunek  wszedł w niego*

*odchylił głowe do tyłu cicho syczac *

już?

*skinął głową*

*zaczął się wnim poruszać*

(dobra kurde nie che mi się kończymy. zakładamy ż ejuz po jakimś czasie)

*objął go w pasie i poruszył się mocno*

*krzyknął i spuścił się na podbrzusze eizama.*

*też doszedł się spuscił sie w niego. wyszedł z niego i położyl isę obok*

*objał go* kocham cię...

a ja tak sie zastanaiwam czy ja oby na pewno jestem seme... *zasmiał się*

*pocałował go z uśmiehcem*
jesteś, ale ja jestem bardzije niewyżyty :P

oj, tak :)3
*i poszli spać*

*eizma poszedł spać :P*

*wstał. umył isę i ubrał w coś tam i wyzedł z pokoju*

*wrócił i poszedł spać*

*wstał i ubrał isę i pogłaskał yatena po ramieniu. ubrał isę i wyszedł*

*wrócił dop okoju. ubrał ise w piżamę i poszedł spac obok yatena myśląc o propozycji erica*

*obudził sie. przeciagnął is pojrzał na eizama. wstał poszedł się ubrać. wyszedł z łazineki i poszedł w swiat*

*wrócił od pokoju i poszedł spać*

*obudził się. spojrzał na zegarek i stwierdził że może jeszcz epoleżeć*

*w końcu wstał i ubrał isę i wyszedł*

*obudził isę bo mu eizama było brak ^^" i wstał i się ubrał jakos tam i siedział na wyrze*

*wbila mu się bez pukania*
Yaten, czy ty wiesz, że prowadzisz Ayumi do ołtarza?
*spytała prosto z mostu*
A jak nie, to już wiesz, wbijasz się w garniak i idzesz do chłopakow ^^
*wybiegła*

*skinął głowa i zaśmiał się. wbił w garnitur i wyszedł*

*wrócił i poszedł spać*

*wrócił i poszedł spać*

*wstał. ubrał się. poszedł do łazienki. załatwił wszystki itd itp. pomalowal jeszcze tylko oczy i wyszedł z pokoju*

*wrócił do pokoju. umył się, ubrał sobei tylko bokserki i wtulił isę w eizama. przykrył się kołdra i zasnał*

*obudził się i nie otwierajac oczu objął yatena*

*uśmiehcnął sie lekko i spojrzal na eizama*
kocham cię

ja ciebie też ^^ *pocałowął go w czoło*

no to....* przeciągnął się i usial na łózku* wypadąło by się ubrać, co nie?

jak dla mnie to mozesz cąły dzień paradowac nago :P

a jak ktoś przyjdzie?

tak jakby nikt w akademiku nei wiedział ze jestesmy parą.
*zamknął oczy i legnął na wznak na łóżko znów*

ale to nie wypada tak czy siak eizam *prychnął i poszeł do szafy*

jak tam chcesz. *wstał i podszeł do niego*

*ubrać zdążył bokserki*

*objął go w talii i przytulił sie do neigo od tyłu*
złościsz się na mnie?

trochę *podał mu spodnie* ubieraj!

czyli "seksu nie będzie" *wywrócił oczy z głupim uśmiechem*

bo zaraz dostaniesz gratisowo w ryj. *ząsmiał się*
ubieraj te spodnie *powiedział i szukał dlaje czegoś w szafie*

*ubrał spodnie i znów przykleił sie do yatena*

*miał na sobie już kosuzlkę :P*
czego chcesz, co? *spytał nie ukrywajac uśmeichu*

ciebie :P *słodkie oczka*

nie licz na to :P

czemu ToT o... oczemu... *pocąłowął go w szyję*

*zasmiał się zalotnie*
przestań, bo ktoś jeszcze wejdzie :P

kto taki moze wejść?
kazdy o ns wie, i każdy najwyżej sie uśmeichnie albo powie 'o sorry' XDDD

eizam *skarcił go śmiejąc się*

*wsunął rekę pod bluzkę yatena gładzac jego brzuch*

przestań, no!
seks jest zabroniony :P
*powiedział opeirajac głowe na jego ramieniu*

właśnie wiedze jak sie opierasz *ząmsiał się i polizał go po szyi*

no, widzisz co ty ze mna robisz, ze ci zawsze ulegam

mój urok osobisty :P *przejechał reką po jego udzie*

ale ja serio mówię, ze seksu nie będzie

oj... nie daj sie prosić *pocąłowął go w szyję*

a jak ktoś wejdzie?

kto moze wejsć?

mam złe przeczucia, eizam, serio *powiedział próbujac powstrzymać chichot*

*przygryzł płatek jego ucha*
no, kto moze wejść?

*weszli do pokoju i zamurowąło ich*

*yaten zamarł z przerazenia i spojrzal na eizama odpowiadajac mu*
...twoi rodzice?

*odskochył od chłopaka i nie wiedział co ze soba zrobić*

eizam? *spojrzał na syna a potem na drugiego chłopaka i na współne łózko ^^"*

to ja moze wyjdę... *spojrzał na eizama*

mama, tata... *spojrzał na rodziców*
miło was widzieć.... *zmusił się do uśmiechu*

to ja pójdę... *i poszeł do drzwi*

*zatrzymał yatena i spojrzał na eizama*
młody człowieku, chcesz nam coś powiedzieć?

*głupi uśmeich i spojrzenie na ojca a potm na yatena*

*przęłknąl ślinę głośno*

synku, dlaczego nam nie powiedziałeś że pojechałeś tu nei dla dziewcyznya dla chłoaka?????

*spojrzał na yatena*
ja cię chyba znam....

nie prosze pana, znacyz tak prosze pana.
znaczy... ja z eizamem do skzoły chodziłem.... kiedyś... nie tak dawno...

*jakos mu sie głupio zrobiło*

*podbiegła do syna i złapała go za ramiona*
synku, to sie leczy!

yaten, tak? *spojrzał na yatena*
*spojrzał na żonę* ty się,, kobieto lecz. ><"

co?

co??!

chyba się zgubiłem ><"

*otoczył yatena ramieniem i podszeł z nim do eizama*
długo jesteście parą?

*mina a'la 'szczęka padła'*

trochę. od czasu jak wyjechałem.

*skinął głową*

chyba nie mówisz powaznie? *spojrzała na męża*

są rózne rodzaje miłości, bądź tolerancyjna.
to twój ziec przyszły *perfidia :P*

*skinął na yatena i usiał na łózku*

*usiał obok niego*
co?

przyglądaj się, moze być ciekawie ^^:

*spojrzal na yatena jak na kretyna ale posłuchał*

zięcie? ja chcę synową!

to bedziesz miał męska synową :P

jak kto denerwowaie postrzega. tylko ty tu podnosisz głos i dramatyzujesz

mam słabe nerwy, nie denerwuj mnie!

*spojrzał na yatena i szepnął* teraz będzie dobre

ja cąłe zycie wychowywałam go, poswięciełam się ,a tym mi mówisz ze nei będę miała wnuków?!!!!

nie, ja tobie mówię że nasz syn ma chłopaka.

aaaaaaaaaaa!! **złapała męża za fraki*

kochanie, od tego robią się zmarszczki, a poza tym lubisz te koszulę.

*eizam przynzać eizamowi musiał rację*

zapominają o istnieniu swiadków i walcza miedzy sobą :P

co to ma do rzeczy? *chwila spokoju*

poza tym, sama mowiłaś że kochasz eizama

i?

i... jak sie kogoś kocha to sie cche jego szczęscia

*odwróciła isę do widowni i podbiegła do yatena*
'córeczko'

*zonk*

*wybuch śmiechu*

*zalamanie*

prosże pani?

kochany, jak miło cie poznać * 'zmiana drużyny' *

*zlecial z łozka*

tak... panią też *zagubił się*

ciesż eisę, ze eizam znalazła kogoś kogo kocha, nawet jeśli ten ktoś nie ma macicy.

eeeee..... miło.... tak myśle...

sorry yaten, ale mnie to dobiło.... *pozbieral się*

*zakaszlał i odciagnął żonę od yatena*
wybacz.

*przytuliła eizama*
synku ja ci nie wypominam że nie bedę miała rodzonego wnuka, bo cie kocham

t-t-tak.... mamo...

*teraz yaten sie nabijał z eizama*

chłopcy, my chyba wrócimy do hotelu, bedziemy w pobliżu w razie czegoś.
*siła wyprowadził żonę z pokoju iaknął za sobą drzwi*

uffff.... *legnął na łózko*

*padł na kolana na podłogę i odetchnął*
twoja matka jest okropna....

wiem.... *spojrzał na yatena* wybacz.

nie ma czego.

to bedzie seks? *spojrzał na niego chytrze*

*spojrzał na eizama i usiał na nim okrakiem. przybliżył usta do jego ust i powiedział wyrażnie*
nie-licz-na-to

ale jesteś :P *pocąłowął go*

*dobra, nudzi mi się wiec poslzi spać, o!*