Teruki Takarai - 2007-08-31 15:11:55

*wszedł i usiadł na fotelu. przykimał*

Usagi Way - 2007-08-31 15:18:42

*Wbiegła do salonu, chciała się rzucić na Terukiego, ale przeleciała przez fotel i zatrzymała się przed ścianą*
Ej no!
*fuknęła*
To nie było fajne!!*

Teruki Takarai - 2007-08-31 15:19:37

*obudził się i wstał spojrzał na usagi*
co się stalo? coś zrobiła?

Usagi Way - 2007-08-31 15:21:07

Przeleciałam przez fotel
*mrukneła, rozmasowując kolano*
Głupi talent, no!

Teruki Takarai - 2007-08-31 15:24:20

*wzdrygnął się* przeze mnie też. to bylo... dziwne.
*spojrzał na nią* i teraz tak będziesz przelatywać przez wszystko?

Usagi Way - 2007-08-31 15:26:05

A ja wiem. Raz przelatuje, raz nie
*zaczęła się podnosić*
To od czegoś zależy, ale nie wiem od czego.

Teruki Takarai - 2007-08-31 15:31:01

może od emocji? *spytał*
jak wszystk... a właściwie większość mocy innych

Usagi Way - 2007-08-31 15:33:53

Czy ja wiem. Jak pierwszy raz coś przeze mnie przeleciało, to akurat żadnych emocji nie było.
*wzruszyła ramionami*
Ale może byś się ze mną przywitł, czy coś? Bo zaraz musze isć.

Teruki Takarai - 2007-08-31 15:36:56

a no tak *pacnął się w głowę*
witaj kochana *uśmechnał się* prztulić to sie ciebie boję bo nie chcę przelecieć przez ciebie.
przygotowania do wieczorku, tak?

Nicolas McDiamond - 2007-08-31 15:37:23

*wszedł do salonu i spojrzał na nich*
cześć.
*spojrzał na terukeigo*
musimy pogadać.

Usagi Way - 2007-08-31 15:38:36

Wredota. Nie lubie cie już
*pokazała język Terukiemu*
Heyo Nico.

Teruki Takarai - 2007-08-31 15:41:19

jak możesz... *zrobił niewinną minkę*
już idę...

Nicolas McDiamond - 2007-08-31 15:41:23

hej usagi
*uśmiehcnął isę do niej i pociagnął terukiego*

Nicolas McDiamond - 2007-08-31 15:41:35

*wyszli*

Marina McDiamond - 2007-08-31 15:42:12

*Welciała do salonu. strasznie zmachana*
Gdzie amelia?
*powiedziała między kolejnymi głębokimi oddechami*

Usagi Way - 2007-08-31 15:44:18

Leniwiec pewnie śpi
*powiedziała szczerze*
Usiądź, bo zaraz umrzesz ze zmęczenia i będziemy mieć 2 wesela i pogrzeb.

Amélie Nine - 2007-08-31 15:45:12

*weszła spokojnie do salonu przeciągając sie*
kurde, spiąca jestem

Marina McDiamond - 2007-08-31 15:47:32

Zia,zia,zia,zia
*zrobiła głupią minę i zaczęła się śmiać*
Dzwoń lepiej i ustaaj harmonogram.

Usagi Way - 2007-08-31 15:48:50

Ok
*wyciągneła komórkę i zaczęła dzwonić*

Marina McDiamond - 2007-08-31 15:53:52

Ciężko
*zaśmiała się*
Usagi teraz dzwoni i ustala. A ja zgubiłam komórkę
*wzruszyła ramionami*
A jak tam życie mężaatki?

Amélie Nine - 2007-08-31 15:54:25

ich pytaj
*zwrócila sie do costy*
w ogole hey
*usiadla sobie na fotelu*
jak cos ustalicie do mnie obudzicie, branoc
*wtulila sie w fotel i usnela*

(ja zw, ide sobie obiadek robic :P)

Costa_Takarai - 2007-08-31 15:54:43

*usiadła na fotelu* dobrze.
*uśmiechnęła się*

Marina McDiamond - 2007-08-31 15:56:58

Co za leń!
*fuknęła na Amelię*
To dobrze, że dobrze.
*uśmiechnęła się do Costy*

Usagi Way - 2007-08-31 15:58:11

*przewróciła oczami jak Amelia weszła*
Cała ona
*zamknęła klapkę telefonu*
Wszystko ustalone, mamy odebrać dodatki za godzinę i nawet będzie niespodzianka :P

Costa_Takarai - 2007-08-31 15:58:45

co za niespodzianka?
*spytała*

Usagi Way - 2007-08-31 15:59:57

Tajemnica
*wystawiła im język*
Bardzo fajna. Będzie o 20 ^^

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:00:40

Oj Usagi, Usagi
*pokręciła głową*
Jak to będzie coś głupiego to pożałujesz!

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:04:41

*uśmiechnęła się*
a chłopcy moze wiecie co mają?

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:04:43

Cześć
*weszła do salonu i zatrzymała się przy drzwiach z palcem w buzi*

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:06:10

Cześć
*weszła i staneła przy drzwiach z palcem w buzi*

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:08:29

Weszła i stanęła przy drzwiach*
Cześć

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:09:55

Nic. Będą zamulać
*uśmiechnęła się do Costy a potem się poderwała i podbiegła do Ayumi*
Ayu!
*uściskała ją*

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:10:15

*spojrzała na ayumi. wstała i ją uściskała*
dobrze cię widzieć.

Amélie Nine - 2007-08-31 16:10:30

*przebudziła się*
jej nawet spac nie dacie...
*spojrzała na ayu*
cudownie cie widziec ayumi

Usagi Way - 2007-08-31 16:10:48

Ayu
*też się uśmiechnęła*
Co ci było, że cie nie było?

Amélie Nine - 2007-08-31 16:15:08

*spojrzała z ukosa na usagi*
zamknij sie czasem...

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:15:26

*palec do buzi*
Byłam na pogrzebie brata...a potem jakoś tak zostałam
*wzruszyłą ramionami*
Słyszlam, że wyszłaś za Hyde'a Costo. A ty Amelio podobno jutro wychodzisz za Anniego.

Usagi Way - 2007-08-31 16:15:56

Przestań
*fuknęła do Amelii*
Śpoochu

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:16:25

Biedactwo
*przytuliła Ayu jeszcze raz*
Przykro mi i to bardzo...

Amélie Nine - 2007-08-31 16:17:18

ayu wiem co czujesz...
*powiedziała smutno*
przykro mi z powodu twojego brata...

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:17:51

jestem już panią Takarai.
*uśmiechnęła się*
a Amelia jutro ma swój wielki dzień.
*potem spochmurniała trochę*
przykro mi z powodu twojego brata.

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:19:02

Ale już mi lepiej, naprawdę
*uśmiechnęła się lekko*
Gratuluje Amelio. Pewnie jesteś nieziemsko szczęśliwa.

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:19:50

*Wróciła na fotel i zaczęła grzebać w torebce*

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:21:11

Ale już mi lepiej, naprawdę
*uśmiechnęła się lekko*
Gratuluje ci Amelio...

Usagi Way - 2007-08-31 16:22:57

*Wstała i klasnęła*
Zbieramy się? Mamy wiele d oroboty.

Amélie Nine - 2007-08-31 16:24:49

*klasnęla w dlonie*
a ja jeszcze nie mam sukni! o!

Amélie Nine - 2007-08-31 16:26:43

ayu oczywiscie jestes zaproszona, nath jest swiadkiem anniego, musisz byc, to oczywiste
*usmiechnela sie do niej*

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:26:57

Nikt nie ma
*zaśmiala się*
Idziemy teraz na zakupy, a potem odbierzemy szampana, truskawki i kwiaty i dekorujemy ^^

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:27:57

Ojej, nie wiedziałam
*ucieszyła się*
Bardzo dziękuje za zaproszenie.

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:28:02

*spojrzał na usagi i na amelię*
to zaraz pójdziemy co? ^^

Usagi Way - 2007-08-31 16:28:20

I na najlepszy wieczór panieński świata też musisz przyjść
*zaczęłą skakać*

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:30:05

*pokiwała głową i zaśmiała się, tak nie za wesoło, ale zawsze coś*
Na pewno przyjdę. I pomogę wam w dekorowaniu i w ogóle...

Amélie Nine - 2007-08-31 16:32:11

no i teraz idziesz z nami
*wstała*

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:33:30

Idziemy, idziemy
*klasnęłą w dłonie i wstała*
Na zakupy mamy tylko pół godziny!

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:34:12

*wstała*

Amélie Nine - 2007-08-31 16:34:21

ok, ok
*no to wreszcie poszla :P*

Usagi Way - 2007-08-31 16:34:27

Chodź
*pociagnęła Ayu za rękę i wyszły*

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:35:00

*wstała i uśmiechnęła się* idziemy.

Ayumi Connors - 2007-08-31 16:35:13

*poszła za Usagi*

Marina McDiamond - 2007-08-31 16:36:31

*Wyszła*

Costa_Takarai - 2007-08-31 16:37:58

*wyszła*

Eric Matters - 2007-09-18 18:17:45

*wszedł i usiadł na fotelu*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:19:14

*weszła, rozciągając się*
Hey
*zaczęła sobie palce wyłamywać*

Eric Matters - 2007-09-18 18:21:18

no hej, jak tam? coś nowego u ciebie?
*spojrzał na nią*
dawno sie nie widzieliśmy.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:23:45

No...sporo czasu minęło
*zamknęła oczy i chwilę myślała*
Nowego....hmm...Nie. Oprócz tego, że jednak brak mi współlokatorki.

Eric Matters - 2007-09-18 18:25:36

aha... *powiedział* ... jak chcesz to mozesz u mnie nocować, nie bedziesz taka samotna.
*zaproponwał zanim zdążył przemyśleć to dobrze i rozważyć czy ona sie zgodzi*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:28:31

Nocować? U ciebie?
*podniosła jedną brew*

Eric Matters - 2007-09-18 18:31:05

no co?
*spytał jak małe dziecko*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:32:41

To trochę...dziwne?
*oparła się o framugę drzwi*

Eric Matters - 2007-09-18 18:34:51

czemu?
*spytał siadając na kolanach na fotelu*
reszta par też się przenosiła do jednego pokoju.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:35:58

Trzy pary, z czego dwa to małżeństwa a jedno ma w drodze dziecko.
*znowu uniosła brew*

Eric Matters - 2007-09-18 18:41:26

dobra, nie to nie.
jak hccesz.
ja tylko pomysłem zarzuciłem.
*skrzyżował ręce na piersi*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:44:47

Czy mówię, że nie chcę?
*przewróciła oczami*
Tylko się pytam jak ty to widzisz.

Eric Matters - 2007-09-18 18:46:20

*zaczął machać rękami*
ty na jednym wyrku, ja na drugim.
jak w przedszkolu.?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:49:25

Ok
*pokiwała głową, probując się nie śmiać*
To dzisiaj przyjde i wezmę misia. I szczoteczkę do zębów.

Eric Matters - 2007-09-18 18:52:02

*skinął głową*
now eisz, jak ci nie odpowiada tak to możesz złożyć se dwa łóżka a ja sobie wyciągnę śpiwór.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:53:11

Czy sugerujesz, że jestem aż tak gruba i na jednym się nie zmieszczę?
*zmarszczyła brwi*

Eric Matters - 2007-09-18 18:58:11

nie, sugeruję że może wolisz wiecej przestrzeni.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 18:59:32

Nie, jedno łóżko mi starczy
*zaśmiała się*
To o której kladziesz się spać, żebym cię nie obudziła?

Eric Matters - 2007-09-18 19:00:27

zależy.
poza tym, mnie trudno obudzić... *zaśmiał się*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:01:31

To dobrze
*w końcu podeszła i usiadła na jednym fotelu*
A co u ciebie?

Eric Matters - 2007-09-18 19:05:05

*pomyślał*
hmm... raczej nic specjalengo, ujmę to jednym słowem: spałem.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:06:56

Jak zwykle
*załamała się*
I pewnie nic ci się nie śniło
*pomachala nogą*
A...chrapiesz?

Eric Matters - 2007-09-18 19:07:43

nie wiem, wydaje mi sie że nie chrapię, nie słysze się

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:14:37

A inni co mówią?
*podrapała się*
Nico np

Eric Matters - 2007-09-18 19:18:36

ni0conigdy nie narzekał
*powiedział*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:23:02

No to ok
*zaczęła się nad czymś głęboko zastanawiać*

Eric Matters - 2007-09-18 19:24:29

*przypatrywał się jej jakby widział coś ciekawego za nią a patrzył na nią*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:26:59

Co?
*jakby się przebudziła, a potem spaliła cegłę*

Eric Matters - 2007-09-18 19:30:48

*uśmiehcnął się*
zamyśliłaś się i to mocno.
nad czym myślałaś?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:34:41

Tak ogólnie. Nad ludźmi, miłością, nowymi kwaśnymi żelkami
*przygryzła policzek*

Eric Matters - 2007-09-18 19:37:57

fajnie.
*uśmiehcnął się*
powiedzieć ci coś?
*nie czekał na odpowiedź*
tak se\ myślę że yś dobrze wyglądała ubrana na żółto
*przechylił głowę*
nie wiem czemu :P

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:43:12

*zamurowało ją*
Żółto? Jak kanarek?

Eric Matters - 2007-09-18 19:44:25

przepraszam *uśmiehcnął sie niewinnie*
tak mi jakoś przyszło do głowy.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:47:22

Aha. Mogę kiedyś spróbować...
*zamyśliła się*
A żółte włosy też?

Eric Matters - 2007-09-18 19:49:48

nie wiem, ale bym cię załóżmy w takich włosach widział w żółtych ciuchach, nie wiem czemu.
*przyznał szczerze*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:52:55

Kiedyś mogę spróbować
*zaśmiała się*
Nigdy  tak się nie ubrałam, wiec będzie fajnie

Eric Matters - 2007-09-18 19:55:57

czyli lubisz eksperymenty?
*zasmiał się*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 19:58:51

Aha
*pokiwała głową*
Nie widać?

Eric Matters - 2007-09-18 19:59:54

*uśmiehcnął sie*
widać

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 20:11:11

ha
*znowu się zaśmiała*
Wiem, dziecinko. Czemu ty tak rzadko bywasz poważny?

Eric Matters - 2007-09-18 20:16:03

nie lubisz mnie takiego?
to mogę być poważny
*powiedział przechylając głowę jak iesek*
poza tym, czy ktoś tak oryginalny jak ja moze byc poważny? :P

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 20:18:24

No wiesz...ale czasem by się przydało, żebyś ruszył łepetyną, czy coś
*podrapała się po włosach*
Nie wyobrażam sobie tego.

Eric Matters - 2007-09-18 20:22:56

czego?
sugerujesz że jestem idiotą?
*siedział na kolanach i teraz sie podniósł tak że klęczał na tym fotelu*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 20:34:19

Nie. Tylko, że czasem nie myślisz
*wzruszyła ramionami*

Eric Matters - 2007-09-18 20:39:18

*usiadł z powrotem*
może mam trudności z myśleniem?
o czym mam myśleć?
powiedz mi, mam być poważny?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-18 21:03:43

Aktualnie może nie
*wzruszyła ramionami*
Ale czasem trzeba. Tak mnie natchnęło na to

Eric Matters - 2007-09-18 21:05:35

fajnie... *wbił się w fotel*
czyli ci sie nie podobam taki?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 18:51:05

*załamała się*
Wiesz co do ciebie czuję, da? To nie zadawaj głupich pytań.

Eric Matters - 2007-09-21 18:54:01

przepraszam.
*powiedział i westchnął*
no ale wiesz... jestem jaki jestem.
ja sądzę że jestem oryginalny, inni sądzą że jestem transwestytą.
ja nie sądzę by moje zachowanie było nieodpowiednie.
inni mają mnie za głupka.
gadam jak egoista, ale ja chcę być na serio dobry... chę ci się podobać i wogóle... i z charakteru i z wyglądu.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 18:57:21

Wiem
*uśmiechnęła się*
Ja lubię jak taki jesteś. Że się nie przejmujesz większością rzeczy i jesteś sobą
*zamyśliła się*
Chyba tak wygłada człowiek szczęśliwy.

Eric Matters - 2007-09-21 18:59:32

*uśmiechnął się*
fajnie że tak myślisz. :)

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:01:12

Ale ja serio mówię
*uśmiechnęła sie trochę szerzej*
Nikt inny tak nie potrafi!

Eric Matters - 2007-09-21 19:04:29

*jak to ona na pełnym zaskoczeniu rozmówczyni wstał przytulił ją i z uśmiehcem zmienił temat :P*
ostatnio czytałem coś o ludzkiej psychologii. nie wiem czy jest zwierzęca ale tytuł był 'ludzka psychologia' :)
nic zniej nie skumałem bo była po gracku ale się fajnie obrazki oglądało :)

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:06:05

^^ Jakie obrazki?
*zaczęła się śmiać*

Eric Matters - 2007-09-21 19:11:29

jakiś shcemat mózgu, czaszka, oko i takie tam :P
ale ten profesorek co to napisał miał niewyjściową twarz.
taką oooo... *zaczął robić dziwne miny :P*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:13:47

*śmiała się dalej*
Przecież nie możesz wiedzieć, że to on.

Eric Matters - 2007-09-21 19:15:54

był podpisany doktor jakiś tam. na stronie tytulowej było nazwisko to samo :P

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:17:14

rozumiem. A skąd wziąłeś książkę po grecku?
*już sięnie śmiała tak mocno*

Eric Matters - 2007-09-21 19:18:44

zakosiłem ze starej biblioteki.
chciałem mieć pamiątkę.
*usiadł na oparciu jej fotela*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:22:58

*wytrzeszczyła oczy*
Czemu akurat z biblioteki?

Eric Matters - 2007-09-21 19:26:11

spokojnie. mam też stary trep usagi, talerz ze stołówki, pilot od telewizora ze swietlicy, obrus ze stolika w salonie i kilka innych rzeczy.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:29:18

Kilka innych rzeczy czyli
*dalej się w niego wgapiała*

Eric Matters - 2007-09-21 19:31:52

nie pytaj.
*zaśmiał się*
zabrałem tylko trochę. z każdego pomieszczenia w którym byłem coś.
jakiś wyszczerbiony widelec mam nawet. *pochwalił się zdobyczą (nie miał jej tylko sie pochwalił :P)*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:33:14

Co zabrałeś z pokoju
*dalej nie mogła się nadziwić co on zrobił*

Eric Matters - 2007-09-21 19:35:42

w sumei to były nasze rzeczy.
rada zapłaciła za wynajęcie tego z peiniędzy hokage i tak dalej. poza tym nico sie nawet nie zczaił.
z pokoju zabrałem praktycznie tylko moje rzeczy i tego trepa co go przechowywałem usagi na złość ;p

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:37:28

Dasz jej go kiedyś?
*uśmiechnęła się*
A z mojego coś wziąłeś?

Eric Matters - 2007-09-21 19:42:14

twój pokój opróżniłaś sama, chyba nie sądzisz ze zabiorę stare prześcieradło.
chyba nie masz mnie za psychopatę, co?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:43:46

Wiesz...wziąłeś pół starego akademika
*złapała się za głowę*

Eric Matters - 2007-09-21 19:45:22

jakie tam znowóż pół...
kilka pamiątek :P:D
*uśmeihcnął się dziecinnie*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:47:54

oj tak, tak
*zaczęła się mega śmiać*
A gdzie je masz wszystkie?

Eric Matters - 2007-09-21 19:51:17

w tej małej torbie *powiedział* (w szafie ma czerwoną torbę sportową - tam ma to wszystko)

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 19:59:31

I tak wstajesz rano, idziesz do torby i co?
*zaczęła udawać, że myśli*
wyciągasz po kolei, całujesz i chowasz?

Eric Matters - 2007-09-21 20:01:45

nie, po prostu trzymam. dużo rzeczy tak trzymam...*uśmiehcnął się*
jest ktoś nowy w akademiku? *zmienił temat po swojemu :P*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 20:06:07

co jeszcze tak trzymasz?
*spojrzała na niego*
3 osoby.

Eric Matters - 2007-09-21 20:06:45

*spojrzał na nią*
znasz któąś lub któregos z nich? hę?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 20:11:13

Ne. Tylko wiem jak się nazywają
*podrapała się*

Eric Matters - 2007-09-21 20:12:35

no to i tak wiecej niż ja o nich wiesz.
*powiedział*
no, o przeniesiesz się do mnie?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 20:15:17

No, możemy spróbować
*uśmiechnęła się*
Najwyżej cię uduszę poduszką.

Eric Matters - 2007-09-21 20:16:59

jestem gotowy na taki obrót sytuacji jak co :P
*zaśmiał się*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 20:48:18

Serio?
*spojrzała na niego*
A na jaki nie jesteś gotowy?

Eric Matters - 2007-09-21 20:51:53

na każdy praktycznie jestem gotów :)
*spojrzał na nią z uśmiechem*
cokolwiek mi zrobisz będzie dobrze :)

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:02:45

Oj, oj
*zaśmiała się*
To ja cie niczym nie zaskoczę

Eric Matters - 2007-09-21 21:03:41

no właśnie :) jestem przygotowany na wsyzstko :)
*zasmiał się*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:08:00

wszystko?
*zrobiła dziwną minę a potem go pocałowala bardzo mocno*

Eric Matters - 2007-09-21 21:10:02

*nieco się zdziwił a potem odwzajemnił pocałunek i się uśmiechnął*
to za co? :D

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:12:25

Żebyś się zdziwił
*powiedziała, śmiejąc się*

Eric Matters - 2007-09-21 21:13:58

zdziwiony byłem :P ale mi sie podobało :)
*uśmiehcnął się i pocałował ją w policzek*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:17:17

No to jednak cię czasem zaskakuję, widzisz?
*uśmiechnęła się tryufalnie*

Eric Matters - 2007-09-21 21:19:06

to byłó zdziwienie nie zadkoczenie :P
*mówił akby to była wielka różnica*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:22:54

Jesteś okrutny!
*udała, że się obraża*

Eric Matters - 2007-09-21 21:28:55

nie ejstem *ząsmiał się*
eric ajka *pogłaskał się po głowie*
i viorel też ajka *ja tez pogłaskał :P*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 21:30:40

Ajka?
*nie rozumie o co chodzi*

Eric Matters - 2007-09-21 21:32:32

kochany jestem a nie okrutny :P *wybuchnął śmeichem*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 22:01:53

Już na pewno jak tak robisz
*dalej udawała, że jest obrażona*

Eric Matters - 2007-09-21 22:04:05

ej no, nie bądź obrażona
*zaczął sie z nią przekomarza cjak małe dziecko*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 22:05:44

A będe
*wystawiła mu jezyk*
I co mi zrobisz?

Eric Matters - 2007-09-21 22:07:35

*udał że myśli*
cóż... jak będziesz spać to cię wymaluję markerem :P

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 22:10:36

no to nie będę spać
*wzuszyła ramionami*

Eric Matters - 2007-09-21 22:15:30

ej no, uparciuchu.
nie obrażajsię. nie obrażaj się NA MNIE .... buu...

Viorel Toro-Matters - 2007-09-21 22:18:53

Na ciebie obrażanie się jest bardzo proste
*udawała dalej*

Eric Matters - 2007-09-22 18:04:24

*zaczął lotoć wokół niej jak małe dziecko*
no przestań, no... ododbrź się...

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 18:20:12

Ne ma
*pokręciła głową*
Musisz mnie przekupić.

Eric Matters - 2007-09-22 18:23:08

*pocałował ją w policzek i objął w talii*
no, proszę...

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 18:26:41

Idź mi po loda
*wystawiła mu język*

Eric Matters - 2007-09-22 18:28:40

znowu?.... ojej, czekoladowego?*spytał podchodząc do drzwi*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 18:29:57

Ne. Cytrynowego
*uśmiechnęła się*

Eric Matters - 2007-09-22 18:30:49

łojej... *złapał się teatralnie za głowe i wyszedł*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 18:35:32

*rozłożyła się na fotelu i zamknęła oczy*

Eric Matters - 2007-09-22 18:36:16

*wrócił z lodem do salonu. podszedł do viorel*
nie śpij... ja tu ci loda przyniosłem.

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 18:41:22

Dziękuje
*wzięła od niego loda*
Już nie jestem zła :P
*zaśmiała się, jedząc go*
I nie śpię, tylko myślę.

Eric Matters - 2007-09-22 19:10:41

O CZYM?
*zapytał z zainteresowaniem*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 19:16:44

O łyżwach
*dojadła do końca*
Umiesz jeździć?

Eric Matters - 2007-09-22 22:30:41

umiałem... znaczy jak miałem 7 lat to umiałem.
teraz chyba nie bardzo.
*podrapał sie po głowie*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 22:42:45

Bo ja bym sobie pojeździła, wiesz?
*zamyśliła się*

Eric Matters - 2007-09-22 22:44:38

to moze jutro, co?
*zaproponował*
przy okazji mogę se cos przypomnieć.
a i teraz...
przenosisz sie do nie?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 22:48:13

Co przypomnieć?
*przechyliła głowę*
Tak, na razie mogę się przenieść. Zobaczymy czy na stałe.

Eric Matters - 2007-09-22 22:52:02

czy umeim wciaż jeździć, to sobie rpzypomnieć :D
*zaśmiał sie*
to sie przenosisz w sensie że idziesz tam spać czy w sensie że idziesz po rzeczy i je przenosisz?

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 22:57:47

Wezmę część rzeczy jak mi pomożesz
*ziewnęła*

Eric Matters - 2007-09-22 23:03:00

oki.
*wstał i pociągnął ja za ręce by pomóc wstać.*

Viorel Toro-Matters - 2007-09-22 23:03:35

*podniosał się*
No to idziemy.

Eric Matters - 2007-09-22 23:08:24

no to idziemy :)
*powtórzył i wyszli*

Vincent O'Daele - 2007-09-27 21:44:41

*wszedł do salonu. rozpiął kurtkę i odwiazał szalik. usiadł w fotelu i rozglądałisę po salonie*

Hikari Reo - 2007-09-27 21:48:21

*weszła powoli  i usiadła na fotelu*
Jestem

Vincent O'Daele - 2007-09-27 21:49:27

bardzo mnie to cieszy
*spojrzał na nią*
to hccesz ta kartkę?
*wyciagnął z wewnetrznej keiszeni kurtki notesik*

Hikari Reo - 2007-09-27 21:50:36

Jak masz pytanie
*pokiwała głową i pokazała pióro*

Vincent O'Daele - 2007-09-27 21:52:24

*podał jej notesik*
możesz mi napisać dlaczego tak mało mówisz, poza tym, że słowa tracą na wartości gdy się je wypowiada.

Hikari Reo - 2007-09-27 21:55:38

*uśmiechnęła się i zaczęła pisać. Przygryzła policzek od środka. Jak skończyła, to mu podała kartkę*

(napisała: " Wychowałam sie w ciszy. Moja babcia jest głuchoniema, więc jestem cicha. Proste. A czemu cie tak to interesuje. Możesz odpowiedzieć normalnie")

Vincent O'Daele - 2007-09-27 21:58:20

*przeczytał*
przecież nie bedę pisać, mam notes ale nie 'pisadło.'
cóż, po prostu byłem ciekaw.
i to teraz mi wyjaśnia dlaczego tak chciałaś mi to co mówiłaś pokazać w języku migowym.
nei znam go za dobrze, ale uczyłem kiedyś kilka osób głuchych i głuchoneimaych/.

Hikari Reo - 2007-09-27 21:59:43

Uczyłeś?
*usiadła w pozycji kwiatu lotosu*

Vincent O'Daele - 2007-09-27 22:02:34

jestem nauczycielem
*podał jej notesik tak jakby co*
skończyłem akademię dwa lata temu i zdałem na stanowisko sensei'a.
*wyjąsnił*

Hikari Reo - 2007-09-27 22:03:54

Aha
*pokiwała głową*
To ciekawe.

Vincent O'Daele - 2007-09-27 22:06:02

czy ja wiem.
dziewczyny nie chciały sie ze mną spotykać bo jestem nauczycielem.
a starsi sensei ode mnie traktowlai mnie jak przedszkolaka.

Hikari Reo - 2007-09-27 22:09:01

*coś tam naskrobała na kartce i mu podała*

(: a) co to za powód? Może je odstraszałeś
    b) aha. To są starsi Sensei? )

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:20:26

cóż... na odpowiedź z podpunkut a nie zna odpowiedzi.
ale na podpunkt bto powiem tyle że sesnei sie jest do końca żcyia. uczą i tacy po 50 i tacy co mająosiemnastkę.

Hikari Reo - 2007-09-28 20:22:57

Nie rozumiem
*pokręciła głową*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:25:52

*westchnął*
nie wiem czemu dziewczyny mnie nie chciały.
a co do sensei'ów to po egzaminów się nim jest aż do smeirci i można uczyć tak długo jak się chce.
ale młody, naprawdę młody sensei ma od 13 - 15 lat.
ja miałem 15 więc byłem najmłodszy.

Hikari Reo - 2007-09-28 20:29:16

Aha
*pokiwała głową*
I cie nie lubili.

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:31:06

tak *skinął głową*

Hikari Reo - 2007-09-28 20:36:19

Tylko bo byłeś najmłodszy?
*przetarła oczy*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:37:17

trafiamy do różnych szkół. tam gzie trafiłem ja najmłodsi mieli 17 lat.
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-09-28 20:43:29

A to było?
*spojrzała na niego uważnie*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:45:55

gdzieś w niemczech.
*powiedział*
nie pamietam dokładnie, byłem tam dwa ata, potem praowałem w kuratorium edukacyjnym.

Hikari Reo - 2007-09-28 20:48:48

Ciekawe
*przetarła oczy znowu*
urodziłeś się w Niemczech?

Vincent O'Daele - 2007-09-28 20:50:18

tak. ale jak miałem 7 lat przeprowadziliśmy się do angli. potem po sończeniu kursu nauczycielskiego wysłali mnie do niemczech.

Hikari Reo - 2007-09-28 21:00:43

Fajnie miałeś
*pokiwała głową*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:02:24

mi sie podobało.
*powiedział*
a masz ty moze rodzeństwo hikari?

Hikari Reo - 2007-09-28 21:09:44

hmm
*zamyśliła się*
no niby tak

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:11:06

możesz rozwinąć tę myśl? *spytał bo 'niby tak' nic mu nie mówiło*

Hikari Reo - 2007-09-28 21:22:06

A chcesz?
*spuściła wzrok i splotła palce*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:23:05

jakbyś mogła...

Hikari Reo - 2007-09-28 21:28:58

*pokiwała głową i wzięła karteczkę. Napisała coś a potem mu dała*

( "Jak byliśmy bardzo, bardzo malutcy to ja i mój brat trafiliśmy do domu dziecka, ale nas rozdzielono. Mnie adoptowano a on został. ?\I teraz nie wiem gdzie on jest. Poza tym czemu tak cie to interesuje??")

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:31:00

tak tylko, nie można spytać nawet?
*powiedział po przeczytaniu*

Hikari Reo - 2007-09-28 21:34:33

Możesz
*uśmiechnęła się lekko*
Ale to dziwne

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:36:53

przerabialiśmy już to że obje jesteśmy dziwni.
*usśmiehcnął isę*

Hikari Reo - 2007-09-28 21:37:39

Czy ja wiem
*pokręciła głową*
Czemu ty?

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:40:03

czemu jestem dziwny?
tak chyba, jakos tak wyszło. *popatrzył na nią*
każdy ma swoje ciemne strony, co nie? ja ich mam dosc mało, ale moimi ciemnymi stronami są moje odpały, a prze znie ejstem dziwny.

Hikari Reo - 2007-09-28 21:42:10

Jakie odpały
*znowu się uśmiechnęła i usiadła sobie wygodniej*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:44:22

*wyliczał na palcach*
- jak zacznę bredzić o cyzmś głupim to bedze o tym tak długo aż ludzie nie pwoiedzą mi bym przestał
- jak mam gorączkę to widze różowe słonie na scianach
- lubię święty spokój ale nie lubię ja nie ma hałasu

Hikari Reo - 2007-09-28 21:45:58

Hmm...
*zamyśliła się*
rozumiem.

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:47:06

moze i głupie powody, ale i tak jestem dziwny.
a mozę nie?
*spojrzał na nią*

Hikari Reo - 2007-09-28 21:48:44

*pokręciła przecząco głową*
Nie. Chociaż byś pewnie chciał.

Vincent O'Daele - 2007-09-28 21:50:34

*uśmiechnął się*
czyi twoim zdaniem ejstem totalnie normalny?

Hikari Reo - 2007-09-28 21:52:58

kładnie
*pokiwała głową*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 22:00:45

niech ci bedzie
*spuścił głowę z usmiechem*

Hikari Reo - 2007-09-28 22:03:07

A czemu chcesz być?
*uśmiechnęła się jakoś dziwnie*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 22:04:35

bo wtedy może, wyrózniałbym sie z tłumu.
*spojrzał na nią*
w byciu dziwnym w sumei nie ma nic złego.

Hikari Reo - 2007-09-28 22:05:23

A czemu chcesz wyróżniać się z tłumu?
*spojrzała na niego uważnie*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 22:07:59

a mam być szara masą która niczym nie rpzyciąga uwagi?

Hikari Reo - 2007-09-28 22:11:17

A kto powiedział, że nie przyciągasz uwagi
*powiedziała to powoli, żeby migowego nie używać*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 22:12:16

a przyciągam? czym?
*wywrócił oczy*
wyglądem?

Hikari Reo - 2007-09-28 22:15:49

też
*pokiwała głową*

Vincent O'Daele - 2007-09-28 22:16:54

taki okropny jestem?
*dotknął twrzy i się zasmiał*
wiesz co, ja idę spać, zobacyzmy sie kiedy indziej, dobranoc
*poszedł*

Hikari Reo - 2007-09-28 22:18:14

Paskudny
*mruknęła i też wyszła*

Hikari Reo - 2007-10-03 20:51:53

*weszła a tam, na stoliczku, jej pióro*
Jest
*uśmiechnęła się lekko*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 20:54:45

no i widzisz, znalazło się
*uśmiehcnął sie do neij jak już isę pojawił w salonie*

Hikari Reo - 2007-10-03 20:55:26

To dobrze
*pokiwała głową*
Byłaby mocno zła, gdyby nie

Vincent O'Daele - 2007-10-03 20:56:47

domyślam się.*spojrzał na nią*
to co teraz? co z nim teraz zrobisz?
włożysz do szafki nocnej i ukryjesz by nie zginęło?

Hikari Reo - 2007-10-03 20:58:14

*spojrzała na niego z ukosa*
Ironia? Może...

Vincent O'Daele - 2007-10-03 20:59:06

nie, to nie była ironia.
*zaprzeczył*
pytam serio.
w sumie jest dla ciebie cenne, prawda?

Hikari Reo - 2007-10-03 21:01:33

Dla mnie normalne
*wzruszyła ramionami*
cenne dla babci.

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:03:24

ja mam tylko jedną cenną rzecz.
cenną dla mnie.
i to bardzo.
*na szyji miał wisiorek (coś ala ten co we władcy pierścieni aragorn dostał od arwen). dotknął go*

Hikari Reo - 2007-10-03 21:05:09

Opowiedz o nim
*usiadła na fotelu i spojrzała na wisiorek*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:06:28

co tu dużo opowiadać?
*spojrzal ana nią i usiadł na najbliższym fotelu*
mam go od prababci.
miałem siedem lat gdy umarła, była bardzo wiekowa.
dobrze ją pamiętam mimo wszystko i dobrze wspominam.
taki... sentymentalny prezent.

Hikari Reo - 2007-10-03 21:09:58

*pokiwała głową, że rozumie*
To pióro było mojej cioci, dlatego jest ważne
*spojrzała na nie*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:10:46

cioci czy babci?
*zamyślił się*
ciocio-babci?

Hikari Reo - 2007-10-03 21:14:16

*wzięła głęboki oddech*
mojej cioci, tzn kobiety, która mnie adoptowała. Ona umarła i mną się zajęła jej matka.

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:14:53

no.... skomplikowane z deka to...
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-10-03 21:16:30

Czemu
*spojrzała na niego*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:17:26

to coś jakby kuzyn cioteczny mojej babci od strony ojca jakby powiedzieć.
wolę określenie ciocio-babcia.
wiem że jestem dziwny, spoko :P
*uśmiehcnął się*

Hikari Reo - 2007-10-03 21:19:27

mogę mówić ciocio-babcia
*zaśmiała się*
W każdym razie ciocio-babcia byłaby zła, bo to pióro jej córki było.

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:21:08

teraz łapię :)

Hikari Reo - 2007-10-03 21:23:13

Cieszę się
*uśmiechnęła się i zaczęła bawić piórem*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:25:17

no. *powiedział tak o*
to... co teraz?

Hikari Reo - 2007-10-03 21:27:21

milczenie albo temat
*zamyśliła się*
masz rodzeństwo?

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:30:22

starszego brata, sebastiana.
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-10-03 21:31:58

Jaki jest?
*usiadła po turecku*

Vincent O'Daele - 2007-10-03 21:37:04

cóż, wyższy, lepiej zbudowyany, przystoniejszy, inteligentniejszy, bardziej opalony i ma bielsze zęby niż ja.
*powiedział*
ale za to urodził sie bez żadnych zdolnosci.

Hikari Reo - 2007-10-04 16:54:18

Mi chodziło o charakter i o to, jak mieć brata
*wzruszyła ramionami*
Ale jak tak mówisz, to muszę go poznać..

Vincent O'Daele - 2007-10-04 17:44:05

no wiesz... jak mozesz...*udał oburzonego*
a charakter... czy ja wiem, nie utrzymuje kontaktów z nami. ma 26 lat i nie widziałem go od sześciu.
*rozłożył ręce*
ale kiedyś był fajny.
lubił się msiać i rozśmieszać innych.
fajnie mieć rodzeństwo, ale czasem cie wkurza.

Hikari Reo - 2007-10-05 15:59:02

Mogę
*zaśmiała się*
Dlaczego nie utrzymujecie kontaktu?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 13:16:21

cóż, lepiej jego by o to spytać, ale nie mogę się z nim skontaktować.
ostatni raz gdy mi się to udało anzwał mnie 'dziwadłem'.
*powiedział*
może, nie chce mieć w rodzinie 'dziwadła'?

Hikari Reo - 2007-10-06 18:06:41

To nie fajnie
*zamyśliła się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:07:35

no, trochę tak, ale....
*wzruszył raminami*
...mówi się trudno i żyje sie dalej.

Hikari Reo - 2007-10-06 18:11:01

Ale to niezbyt miłe
*przygryzła policzek*
A twoi rodzice?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:11:58

rodzice? *powtórzył*
mozesz psrecyzować?

Hikari Reo - 2007-10-06 18:14:38

Czy z nimi masz kontakt
*usiadła sobie wygodniej*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:15:24

tak, z nimi tak, jak najbardziej.
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-10-06 18:18:59

To dobrze
*uśmiechnęła się*
Teraz ty

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:21:25

ojej.... żeby ja jeszcze wiedział co mam mówić.
no dobra, faktem jest że nawijam cały czas od chwili gdy ty ucichłaś al enie mówię nic sensownego.
w sumie, gdybym raz zarzucił czymś mądrym to by było nieźle.
eh... dobra, spoko wiem że jestem dziwny
*pomyślał*
rozwaliłaś coś kiedyś?
eee... znaczy ta sowją mocą, bo wiesz moja się ku temu nei przychyla.
no a ty mówiłaś że twoja porusza ziemię czy coś, nie?

Hikari Reo - 2007-10-06 18:24:20

Nie jesteś dziwny
*zaśmiała się, a potem spoważniała*
wywołałam kiedyś trzęsienie ziemi, raz, takie dosyć poważne. Nikt nie zginął, ale były duże szkody
*wbiła wzrok w podłogę i się zaczerwieniła mocno*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:25:39

przynajmniej z twoją mocą można coś zrobić.
dobra. przyznaje że nic miłego, ale zawsze coś.
*westchnął i spojrzał na nią*

Hikari Reo - 2007-10-06 18:29:42

Nie wiedzieli, że to ja. W Japonii jest 4000 trzęsień ziemi rocznie
*westchnęła*
ale mi wstyd. To nie jest przydatna moc
*mruknęła*
a ty?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:30:41

Ta, Japonia to kraj klęsk żywiołowych jak to ktoś kiedyś napisał w książce od geografii.
*dodał*
a ja....? że co ja? co potrafię czy co?

Hikari Reo - 2007-10-06 18:32:55

Co potrafisz
*pokiwała głową*
Ale jest piękna.

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:34:11

nigdy nie byłem w japonii więc wierzę na słowo.
*powiedział*
c ja potrafię. hmmm....
*wskazał na wazon na stoliku kilka metrów od nich*
patrz.
*właściwie to to wyglądało tak jkaby ruszył się lekko i juz siedział z wazonem w ręku*

Hikari Reo - 2007-10-06 18:36:11

ee?
*wyglądała na skołowaną*
czyli, że co?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:37:34

wygląda jakby się to tu praktycznie pojawiło.
a teraz zwolnione tępo y było.
*wstał z fotela podszedł do stolika, postawił wazę i usiadł na fotelu*
nic wielkiego.
nawet nie wiadomo co mi jest...

Hikari Reo - 2007-10-06 18:40:13

znaczy, że tak szybko
*zagestykulowała rękami*
chodzisz, tak?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:42:01

chodzę, biegam, mówię też.
ogólnei mam ruchy znacznie szybsze niż zwykle.
*powiedział i 'pojawił sie obok neij'*
tylko trochę wkurzajace jest jak potem wszyscy myślą że jestem amgikiem.
wiesz, znikanie, pojawianie isę rzeczy....

Hikari Reo - 2007-10-06 18:43:27

no to im tłumacz
*uśmiechneła się*
to fajna umiejętność.

Vincent O'Daele - 2007-10-06 18:44:24

niezbyt.
zdarza sie że wypada spod kontroli.
*powiedział*
w podstawówce na w-fie biegaliśmy na kilometr no i ...

Hikari Reo - 2007-10-06 18:48:26

i co?
*spojrzała na niego uważnie*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:04:24

no wiesz... raczej dziwne jest to by ktoś kilometr przeleciał w 0,9 sek.
mieliśmy bieżnię na 1,2 km. wystartowałwem razme z innymi, trener widział, tak jak sekunde późniejwidział mnie na mecie.
*zrobił głupią minę*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:06:38

I co zrobił?
*uśmiechnęła się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:09:35

no, właśnie....
mówi coś 'dziwadło'?
*podrapał się po głowie i uśmiehcnął*
nazwali mnie dizwadłem i magikiem.
musiałem biec jeszcze raz.
ale tym razem się zsapałem z wynikiem 5,58 min.
*ząsmiał się*
normalnie za szybki nie byłem

Hikari Reo - 2007-10-06 19:10:33

Rozumiem
*zaśmiała się*
fajne to było.

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:13:29

fakt faktem śmieszne :P
*uśmiehcnął się*
jednak, ciebei by raczej wkurzyło jakbym chyba raz stał daleko od ciebie a w drugim ujęciu tuż obok, co?
*stał obok niej, siedział na fotelu.*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:14:31

czy ja wiem
*wzruszyła ramionami*
jakbym cie potrzebowała to nie
*pokręciła głową*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:16:40

w sumie tak.
*jakoś dziwnie nasunęło mu sie wspomnienie z 'rannego'. i na chwilę zamilkł*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:17:29

*spojrzała na niego w stylu "co się stało"*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:18:17

nie, nic sie nie stało...
*spojrzał na nią*
tylko coś nezręcznego mi sie przypomniało...
*miał lekkie rumieńce na policzkach*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:20:20

aaa
*znowu spaliła cegłę*
rozumiem
*patrzyła gdzieś tam na ścianę*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:21:38

*spojrzał na sufit*
dobra, zmieńmy temat...

Hikari Reo - 2007-10-06 19:23:56

no...
*dalej byłą czerwona*
to...eee...co u ciebie?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:25:09

to nie pomaga...
*teraz tez już spalił cegłę*
to moze lepiej pogadajmy o pogodzie, co?

Hikari Reo - 2007-10-06 19:26:23

ok
*ukryła twarz w dłoniach*
zimno dzisiaj

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:27:11

tak. *poszedł w jej ślady i tak se oboje siedzieli z ukrytymi twarzami*
zbiera sie na deszcz....

Hikari Reo - 2007-10-06 19:28:31

może na będzie burza?
*miała ochote umrzeć*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:29:37

może.
*powiedział i spojrzał na nią przez palce*
ale serio, az tak źle było....?

Hikari Reo - 2007-10-06 19:30:39

z?
*też na niego tak spojrzała*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:31:49

ze mną i tym incydentem....
*powiedział cicho*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:33:21

nie
*znowu się schowała*
ale to tak wiesz...

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:34:18

nie wiem ale sie domyślam...
chyba
*powiedział. odkrył twarz. usiadł opierajac się łokciami o kolana i westchnął patrzą cprzed siebie*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:36:24

tak dziwnie
*znowu na niego przez palce spojrzała*
ale nie jesteś zły?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:38:10

nie, no w sumie sie zdarza.
raczej ciebie powinienem przeprosić, bo ja niemal nagi to chyba nie anjlepszy widok od rana.
*uśmiehcnął isę głupio jakby przepraszajaco*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:41:14

Nie
*znowu się ukryła*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:42:31

no, mówiłem że nie najlepszy.
*powiedział i spojrzał an nią*
mozesz sie już... odsłonić, księżniczko?

Hikari Reo - 2007-10-06 19:44:31

Nie, że nie najleprzy
*pokręciła głową, że nie odsłoni*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:45:40

*nie wiedział o co jejchodzi ale spoko*
*sedział tak sobie i patrzył an nią*
a teraz się odsłonisz?

Hikari Reo - 2007-10-06 19:47:18

Męczysz
*odsłoniła*
zadowolony?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:47:57

bardzo
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:50:52

czemu?
*przygryzła policzke*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:53:00

bo jak ja już się nie wstydam to ty też mozesz i mozemy ochłonać razem.
w sumie ejstem dziwny, musisz przyznać.
i dlatego się przestałem wstydać peirwszy.
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-10-06 19:54:43

Ile razy mam mówić, że nie jesteś dziwny
*uśmiechnęła się lekko*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:57:03

jeszcz eprzynajmniej 78
*zasmiał się*
mam taki dziwny nawyk, że wmawiam to ludziom, póki mi nie uwierzą.

Hikari Reo - 2007-10-06 19:58:39

Ja ci nie uwierzę
*zaśmiała się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 19:59:26

jak chcesz :P

Hikari Reo - 2007-10-06 20:01:15

I będziemy milczeć
*uśmiechnęła się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:02:41

może ty.
ja raczej mama trudnosci z milczeniam, chyba juz wiesz.
poza tym, ktoś musi mówić.
ty milczysz, ja mówię.
i dlatego mamy szansę na przyjaźń *uśmiehcnął się*
co ja chciałem....?

Hikari Reo - 2007-10-06 20:03:39

Nie wiem
*uśmiechnęła się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:07:24

*spojrzał na nią*
ja też :P
dobra, to powiedz mi ty, księżniczko... czy ty z twoja małomównoscią i nieśmiałością miałaś chłopaka?
*zaciekawiło go to*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:08:09

tak. Ty?
*pokiwała głową*
księżniczko?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:09:16

ja nie miałemd ziewcyzn i już to mówiłem.
a księzniczko, bo po głębszym poznaniu, do większosci dziewcząt tak mówię.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:11:53

nie mów
*pokręciła głową*
ja nie lubię.

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:12:23

ok, babo jago.
*uśmiehcnął się*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:13:21

złośliwy
*rzuciła w niego czymśtam xD*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:15:05

*no niestety nie trafiła. odłożył to coś na stolik. usiadł an fotelu*
hikari.
nie denerwuj się.
wrzuc na luz, trochę chociaż.
pomyśl o czymś przyjemnim i sie odpręż.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:15:46

*spojrzała na niego jak na wariata*
po co?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:17:17

nie wiem po co ale się odpręż.
*powiedział. usiadł na fotelu w pozycji kwiatu lotosu i spojrzał na nią*
usiądź sobie tak i się odpreż.
tak po prostu.
bo to fajne.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:18:15

*usiadła jak on*
ok. i?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:20:01

zamknij oczy i skup myśli wokół czegoś cocię odpręża.
na ten rpzykład wodospad, las czy cos tam.
*zamknął oczy*
jak chcesz to mozesz pomruczec dodatkowo.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:22:01

*zrobiła co jej kazał*
i?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:23:07

no i sie odprężamy
*powiedział*
to ponoć pomaga na krązenie i się po tym lepiej myśli.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:30:18

Rozumiem
*pokiwała głową*
Ale czemu razem?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:32:00

a czemu nie?
w sumie razem tez fajnie, nie?
*miał dalej oczy zamknięte ale uśmiehcnął się*
mamy chociaż co robić i moze wpadniemy na pomysł co robić dalej.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:34:03

Iść gdzieś?
*uśmiechnęła się*
Albo coś zjeść?

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:34:58

widzisz, już masz dobre pomysły, pomyśl jeszcze gzie :P
*zasmiał się*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:36:23

W ty głowy nie masz?
*zaśmiała się*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:37:18

do mnie napływa myśl że jestem głodny :P
*zasmiał się*
pizzeria?

Hikari Reo - 2007-10-06 20:40:41

Jest tam spagetti?
*przygryzła policzek*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:41:12

chyba tak.

Hikari Reo - 2007-10-06 20:43:06

hmm. To może być
*uśmiechnęła się, dalej z zamkniętymi oczami*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:44:13

*otworzył oczy*
to idziemy, tak?
czy siedzimy tu nadal i myślimy że jemy??

Hikari Reo - 2007-10-06 20:45:56

A chcesz ze mną?
*otworzyła oczy*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:47:10

a mam isc sam?
*spojrzał na nią*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:49:35

Jak chcesz ze mną, to nie
*pokręciła głową*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:51:24

chcę z tobą iść do pizzeri.
teraz pójdizemy?
*spojrzał na nią jak mówiąc 'kochana, powiedz że idziesz się rpzebrać czy cos i hcodźmy juz'*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:53:48

ok
*pokiwała głową a potem spojrzała na siebie i zaczęła myśleć*

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:54:51

a teraz oc zym myślisz?
*wpatrywał sie w nią*

Hikari Reo - 2007-10-06 20:57:22

czy się nie przebrać
*wstała i schowała pióro do kieszeni*
Ale możemy iść. Bo inaczej nigdy nie pójdziemy.

Vincent O'Daele - 2007-10-06 20:58:55

*wstał*
to idziemy czy idziesz po coś czy jak?
(oni kurtki mają zawsze jakieś przy wyjsciu jak co. każdy tak ma....)

Hikari Reo - 2007-10-06 21:00:15

Idziemy
*uśmiechnęła się*
to chodź

Vincent O'Daele - 2007-10-06 21:01:25

to panie przodem.

Hikari Reo - 2007-10-06 21:03:30

*wyszła a on za nią*

Nicolas McDiamond - 2007-11-09 22:06:29

*wbiegł do salonu  o mało się nie wywalając. zaklał cicho i zaczął wsystko układac, sprzatać i ustawiać.*

Nicolas McDiamond - 2007-11-09 22:08:43

*kiedy upewnił się ze wszystko jest si wybiegł z salonu*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 14:34:13

*wszedł do salonu uważając by nie rozlać herbaty. zgdnie z instrukcjami położył dzbanek z herbatą dziobkiem na środku (w każdsym razie tak jak mu kazała) i filiżanki naokoło. wzystko sprawdził 8 razy i czekał*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:18:16

*Weszła z ojcem do salonu*
Prosze
*puściła go w drzwiach*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:18:57

*kiwnął głową i wszedł do salonu*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:19:31

*spojrzał na ojca mariny i miał ochotę uciec*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:20:50

To jest Nicolas
*powiedziała szybko, dając mu znaki, że on ma się sam przedstawić*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:21:16

*spojrzał na niego, ale nic nie powiedział*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:24:12

znaczy, ja jestem Nicolas McDiamond.
Mam 19 lat i jestem mężem Pańskiej córki.
*powiedział*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:25:27

*spojrzał na niego uważnie*
Mężem?
*ten ton mógłby zamrażać*
Od kiedy

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:26:11

Usiądź proszę!
*pokazała na fotel, a podem podbiegla do stoliczka, żeby mu nalać herbaty*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:28:04

od tygodnia, prosze Pana.
*odpowiedział*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:29:22

To dobrze
*mruknął siadając*
Zawsze mniej kłopotu. Można anulowac slub
*spokojnie napił się trochę herbaty*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:29:42

Tato!
*powiedziała z wyrzutem, siadając obok niego*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:30:57

anulować? a to dlaczegóż to? *spytał siląc się na w miarę spokojny ton. stał nadal jakby czekajac na znak czy mu wolno*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:32:16

A nie sądzisz, że jesteś za młody?
*upił jeszcze trochę herbaty*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:32:56

"Dobrze, dobrze"!
*myślała, uśmiechając się do niego, a potem spojrzała na ojca*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:36:07

zbyt młody? na miłośc i odpowiedzialnosć nie ejst sę nigdy zbyt młodym.
pan wybaczy, ale jestem przekonany o tym, że potrafie Marinie zapewnić wsyzstko czego zapragnie,
i utrzymać rodzinę.
*powiedział dość szybko, ale spokojnym tonem przekonany o swojej racji. ''poza tym nikt mi nie bedzie sugerował, ze jestem niedojrzały'' - pomyślał.*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:38:16

Ale nie powiedz mi, że planowałeś bycie ojcem
*powiedział, odkładając filizankę*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:39:03

on już taki jest. ale dobrze ci idzie! jeszcze nie krzyczy
*wzruszyła ramionami, a potem spojrzała na ojca z wyrzutem*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:42:01

szczerze mówiac prosze Pana, to dla mnie ojcostwo nie jest niczym na co nieyłbym przygotowany.
co prawda nie planowałem tego, ael zaistniała sytuacja sprawia, że biore na siebie odpowiedzialnosc za Marie i za dziecko.
nasz córka bedzie miała zapewnione wsyzstko. będę sie umiał zajać nimi obiema.
niech mi Pan wierzy lub nie, ale jestem o tym przekonany.
*powiedział i przełknął ślinę*

Jack Lawrence - 2007-11-10 19:47:54

Córka?
*spojrzał po raz pierwszy na Marie*
A jak sobie wyobrażasz życie?
*znowu skierował wzrok na Nicolasa*
Zmarnowałeś życie sobie a w szczególności jej. Tylko w przeciwieństwie do ciebie ona nie ma ani wykrztałcenia, a ty jesteś przynajmniej tym...czymś tam w tym chorym, dziwacznym świecie. Za kilka lat, ją zostawisz z małym bachorem i wyląduje na bruku.
*z każdym słowem coraz bardziej podnosił głos*
Nie udawaj odpowiedzialnego. Ja znam takich jak ty
*teraz już krzyczał*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:48:40

*Schyliła głowę i wbiła wzrok w swoje paznokcie. Zaczęło się robić źle*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 19:54:29

*nico nie wytrzymał i też zaczął podnosić głos*
przepraszma bardzo, ale to nie pana sasmarkany interes
moja rodzina bedzie szczęśliwa.
mari nie ejst niewykształcona.
nasza przyszłośc będzie dobra.
a życie? życie w mojej rodzinie nie jest niczym żłym.
jesli pan to tak widzi to przykro mi.
kocham marinę a ona kocha mnie. i nie mam zamiaru jej porzucić.
*teraz to już zaczął krzyczec na ojca marie*
i przepraszma bardzo, ale to że panu isę nie udało dotrzec do happy endu nie znaczy ze mi też jest to pisane!
i pan mnie wcale nie zna! *światło zaczęło mrugać*
poprawka, pan mnie nie chce poznać.
nie wie pan jaki jestem i ocenia mnie według blizej mi nie znanej miary. *cienie w pokoju zaczęły się nienaturalnie zmieniać (to coś nowego w jego wykonaniu^^)*
gdyby an zechciał, wsyzstko mogłoby być lepiej.
i wcale nie jestem bezczelnym dzieciakiem *czyżby ktoś słyszał myśli pana Lawrence'a?*
jestem jedyną osobą w jej życiu, która da jej tak wiele miłości jak potrzebuje.
*oddychał szybko bojąc się reakcji ale wkurzył sie na dobre. jego ręce delikatnie świeciły na pomarańczwo (coś jakby sie w nich gotowała krew a dokładniej ogień)*

Marina McDiamond - 2007-11-10 19:57:18

*Spojrzała ze strachem na to co się dzieje w okół niej*
uspokój się
*błagała w myślach, ze strachem patrząc na czerwieniejącego tatę*

Jack Lawrence - 2007-11-10 20:02:49

Ty mały
*wstał*
Myślisz, że jesteś idealnym mężem tak
*pokazał na te cienie*
Tak!? To się mylisz. W tym świecie wariatów nikt nie jest bezpieczny
*spojrzał na Marię*
Widzisz! Po co ci matka pozwoliła tu przyjechać?!
*znowu spojrzał na Nico. W głębi duszy był jednak pod wrażeniem, że mu się postawił*

Marina McDiamond - 2007-11-10 20:03:04

Tato
*powiedziała i spojrzała na niego błagalnie*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 20:37:28

*spojrzał na marie i przekazał jej jedną myśl wyrażoną bardzo spokojnie* Ciiii....
*spojrzał na jej ojca*
świat wariatów? tak? moze i nawet. ale ten świat jak mniemam dał marie więcej radosci niź przenoszenie się z miejsca na miejsce po to by być ze swoją rodziną.
ona JEST częścią tego świata
*powiedział z anielskim spokojem. cenie przestały wirować ale światło nadal mrygało*
jest częścią mnie.
nikt nie ma prawa rozdzielać zakochanych, a tym bardzije meża i żony.
*dodał*
może i jestem nienormalny. w pana oczach napewno jestem.
ale w oczach mariny jestem dobrym człowiekiem.
jestem nim dla ludzi, którzy mnie znają.
i niech mi pan wierzy, postawie sie każdemu kto kwestionuje to co powiedziałem.

Jack Lawrence - 2007-11-10 20:49:33

*spojrzał na nieg oważnie*
Czy naprawdę uważasz, ze ją kochasz?
*nie krzyczał już, widać, że mu podoba się to, że nie siedział jak mysz*

Marina McDiamond - 2007-11-10 20:49:58

*spojrzała uwaznie na ojca, nieco zaskoczona pytaniem*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 20:51:00

*skinął głową ze swoim oficjalnym wyrazem twarzy (a taki to u nico wygląda tak dostojnie że chuj ^^" kawaii ^^)*
jestem o tym przekonany
*poweidział.*

Marina McDiamond - 2007-11-10 20:52:58

*wzruszyła się*
Tato
*spojrzała na niego błagalnie*

Jack Lawrence - 2007-11-10 20:53:34

Więc powiedz coś więcej o sobie
*usiadł wygodnie i nalał sobie herbaty*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 20:54:32

*zgacha*
a co chciałby pan wiedzieć?
mam tak ot, po prostu mówić? *zdziwił się trochę*

Marina McDiamond - 2007-11-10 20:57:26

*kiwnęła głową na tak*
To ja może jakieś ciasteczka przyniosę.

Jack Lawrence - 2007-11-10 20:58:10

Nie zadaję pytań
*powiedział, upijając herbaty*
Nie trzeba.

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 21:03:18

rozumiem.
*powiedział*
urodziłem sie w Los Angeles, mam małą siostrę.
moi rodzice są prawnikami. właściwie ojciec... bo mama teraz nie pracuje bo jest na urlopie macierzyńskim.
mam dosc liczna rodzinę składajaca się z wielu kuzynów, kuzynek itd itp.
skończyłem studia ekonomiczne w wieku 15 lat i mam dyplom z kursów psychologicznych.
jestem nauczycielem w tym dziwnym innym świecie.
*nie wiedział co ma mu mówić*

Jack Lawrence - 2007-11-10 21:05:43

Mów dalej
*usiadł wygodnie w fotelu stawiając fliżankę*

Marina McDiamond - 2007-11-10 21:06:43

Siosta?
*spojrzała na niego i się uśmiechnęła*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 21:09:41

pracuję na stanowisku hokage, czyli coś na wzór dziekana uniwersytetu.
choć nazywany jest to też dyrektoriatem.
moi rodzice kilka miesięcy temu zrobili mi prezent i psiadam dom w okolicy.
wolnostojacy, na duzej działce, przy jeziorze.
razem z przyjaciółmi palnujemy w amrcu zabrac sie do remontu i wazniejszych prac.
*powiedział*

Jack Lawrence - 2007-11-10 21:14:44

I tam będziecie mieszkać?
*spytał krzyżując ręce*
Od kiedy jesteś Hogake?

Marina McDiamond - 2007-11-10 21:15:05

*"Lubi cie"
*pomyśłała radośnie i znowu spojrzała na ojca*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 21:16:57

1:tak przypuszczam, znaczy taki jest plan.

2:eee... od... chyba 3 lat niecałych.
*powiedział*

Jack Lawrence - 2007-11-10 21:25:47

W jakim stanie jest ten dom?
*jego ton nie był już chłodny*
A kiedy urodzi się dziecko?

Marina McDiamond - 2007-11-10 21:28:19

około marca
*powiedziła radośnie*

Nicolas McDiamond - 2007-11-10 21:28:29

do mjest w dobrym stanie. jest nowy.
ma wsyzstko co powinien, ogrzewanie centralne i podłogowe, podwójne szyby, bierzaca wodę.
trzeba go tylko umeblować i pomalować ściany. od zewnatrz jest to biała cegła zzdaje się.
kuchnia jest juz wyposażona.
*do pytania o dom*

Jack Lawrence - 2007-11-10 21:36:26

Czyli nie jesteś tak nieodpowiedzialny jak myślałem
*mruknął*
Jak poznałeś Marie
*dziwne pytanie*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 17:34:18

jeszcze w starej placówce, bo sie przenosiliśmy.
w parku.
znaczy było ciemno i ona siedziała na huśtawce i dużo rozmawialiśmy.
*powiedział. w końcu usiadł jakby sądząc że już mu sie nie chce stać*

Jack Lawrence - 2007-11-11 17:41:32

W Parku?
*spojrzał na Marie*
A co ty w nocy robiłaś w parku
*zaakcentował ty i w nocy*

Marina McDiamond - 2007-11-11 17:44:06

No bo, tam na terenie był
*zaczęła się tłumaczyć*
A ja zwiedzałam....i było ciepło i...

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 17:45:24

to nie do końca noc była.
raczej wieczór.
ładna pogoda, na tyle starego akademika.
nie wychodziła anwet poza obręb szczerze mówiac bo to było wsyzstko murem ototczone.
moze chciała sie przewietrzyć? *zaczął jakby marie tłumaczyć*

Jack Lawrence - 2007-11-11 17:51:15

*spojrzał na nich*
Nie rób tak więcej
*mruknął patrząc na nią*
Ile czasu później trafiliście do jednego łóżka?
*spytał, znowu biorąc filiżankę*

Marina McDiamond - 2007-11-11 17:51:55

*spojrzała na Nico, a potem na tatę*
Tato!

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 17:52:40

*spojrzał na marie i nie bardzo wiedział co ma jej ojcu powiedzieć czy ma też nic nie mówić*

Marina McDiamond - 2007-11-11 17:55:27

"Mów prawdę"
*pomyśłała, patrząc na jej ojca*
Musisz, zadawać takie pytania?

Jack Lawrence - 2007-11-11 17:55:46

Tak
*odpowiedział i spojrzał wyczekująco na Nico*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 17:58:01

*pomyślał chwilę nad odpowiedzia*
z 5 miesięcy potem....

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:02:24

Szybko
*mruknął, jakby lekko zły*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:02:53

A ty z mamą?
*spojrzała na nieg ooskarżycielsko*
Nie kłam, że czekaliście do ślubu!

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:04:40

Wiesz jak było ze mną i z twoją matką
*mruknął, zbity z tropu*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:05:49

*"dobra,oni tu gady gady a herbata stygnie..." - pomyślał nie wiedzac co sie dzieje*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:08:07

No właśnie, więc nie wyrzucaj mi, że coś zrobiłam źle!
*skrzyżowała ręce na piersi*
Bo ja, w przeciwieństwie do mamy, kocham mojego męża, a on, w przeciwieństwie do ciebie, kocha mnie.

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:09:23

Marina
*spojrzał na nią karcąco*
Nie przy obcych!

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:10:45

co? ja obcy?
ja wiem o tej rodzinie węcej niż pan myśli.
i nie jestem obcy, bo jestem teraz jej częścią.
*oburzył się z deka*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:12:51

No co na przyklad wiesz?
*znowu zaczynał się denerwować*
Nie mów, że ożeniłbyś się z Mariną gdyby nie dziecko

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:13:02

A tu się mylisz
*fuknęła*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:15:00

niech pan się nie denerwuje bo 'ten mały gówniarz' kocha pańska córkę i ożeniłby sie z nią tak czy siak.
*powiedział*
chciałem by była moja żoną i to od dawna.
a pan się chyba domyśla co moge wiedzieć, wiec niech pan nie pyta.

Umi Matters - 2007-11-11 18:15:53

*weszłA,  usłyszała kłótnię*
przepraszam... *odwróciła sie napiecie i wyszła*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:16:58

*zaczęło mu świtać, że to lekko podejrzane, że on wie, jak go nazywa w myślach, ale nie chciał popadać w paranoję*
No właśnie nie wiem, bo Marina ma skłonności do koloryzowana.

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:17:15

Nie mam
*powiedziała butnie*
Ty masz.

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:24:27

wiem o tym, że się przeprowadzali państwo często,
i że się państwo rozwiedli.
ponoć nie byli państwo dla mariny dobrymi rodzicami i wiem, że miała smutne święta przez państwa
a tak poza tym to wiem że państwo jakieś przewodniki podróżnicze pisali.
*powiedział*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:27:47

*spojrzał na Marie z wyrzutem, ale nic nie powiedział. Napił się herbaty*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:28:15

No a tak nie jest?
*spytała cicho*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:31:21

pan wie że 'ona ma rację i to swietą'
*powiedział cicho*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:35:44

*coraz bardziej mu świta*
może
*zaczął wstawać*
chyba się zasiedziałem.

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:36:27

nie koneicznie ale pan nie chce zostać bo mnie pan niezbyt lubi, co? *spytał tak od siebie, z ciekawosci*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:36:35

*wzruszyła ramionami*
Jak chcesz możesz jeszcze posiedzieć.

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:42:12

Sympatii nie można zbudować tak z dnia na dzień
*odpowiedział na pytanie*
Ale nie jesteś zły. Leprzy niż jej poprzedni chłopak.

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:44:26

to znaczy? *spytał*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:46:09

Teraz będziecie o nim gadać, tak?
*zaśmiaa się*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:46:56

Tak
*uśmiechnął się lekko po raz pierwszy*
To znaczy był gówniarzem w skórze. I miał motor!

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:47:52

ja nie mam motoru. *powiedział* jakby ktoś pytał.
ale mam skrzypce.

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:50:20

A grasz na nich
*spojrzał na niego przychylniej*
Widzisz! Hugo nie grał. Dorastasz
*powiedział do marie*

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:50:41

On nie był Hugo =.=
*załamała się*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 18:51:45

*chciało mu sie masakryczni śmiać z uwagi jjeojca i jej odp*
i tak gram na skrzypcach... *powiedział powstrzymujać śmiech*

Jack Lawrence - 2007-11-11 18:56:16

To  miło
*powiedzial, trochę się rozchmurzając*
Podobno ci, którzy grają na instrumentach sa bardziej wrażliwi

Marina McDiamond - 2007-11-11 18:56:36

I tak jest
*spojrzała z rozbawieniem na Nico*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:00:11

al to ma chyba i wady i zalety, prawda?
*spytał marie, a potem spojrzał na jej ojca*
poza tym gram jeszcze na kilku innych instrumentach, ale skrzypcę lubię najbardziej.

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:01:23

Na jakich?
*spytał zainteresowany*
Ja grałem kiedyś na perkusji.

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:01:50

Częściej t ozaleta
*powiedziala, a potem spojrzała zdziwiona na ojca*
Nie wiedziałam.

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:03:57

ukryty talent *spojrzał na marie komentujac jej wyowiedź co do gry jej ojca na perkusji*
na cyzm jeszcze gram? na trąbce, pianinie, gitarze i flecie poprzecznym.

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:05:10

Czemu akutrat te instrumenty?
*spytał, dolewając sobie herbaty*
twoi rodzice też grają?

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:05:37

*usiadla po turecku*
Chyba tak ^^

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:09:15

mój tata gra na gitarze.
mama nie.
a ja lubiłem muzykę.
poza tym musiałem się czyms zajać.
zawze miałem tak jakoś dużo czasu...
chciałem go czymś zajać.
poza tym fascynowało mnie pianino i gitara i skrzyce.
trąbka i felt doszły potem.

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:14:56

Dużo czasu, mimo, że skończyłeś studia w wieku 15 lat i jesteś Hogake?
*spytał, wyraźnie pod wrażeniem*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:17:12

tak. musiałem sie czyms zajać.
*powiedział zgodnie z prawdą*
nauka zawsze mi łatwo wchodziła, nie potrzebowałem siedzieć długo nad ksiażkami.
miałem więc duzo czasu.
poza tym, miałem też czas na spotkania z przyjaciółmi.
*dodał*

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:20:25

Potrafisz organizować sobie czas
*powiedział i pokiwał z uznaniem głową*
To dobrze, że jesteś zorganizowany, bo może trochę Marie przypilnujesz.

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:20:52

Wiesz co?
*zaśmiała się*
ja nie jestem tak niezorganiozowana jak myślisz*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:22:37

marie nie ejst jakaś niezorganizowana *poparł marie*
jej jedyna wada to to że się troszeczkę guzdrze, ale to nie robi problemów.
i zawsze jest na czas i ma na dużo rzeczy czas. *powiedział*
i w ogóle jest wspaniałą dziewczyną.

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:23:48

Jak możesz. Ja się po prostu nie przemęczam ^^
*pokazała mu jezyk, a potem się zreflektowała, i spojrzała na ojca*

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:25:21

(suprise, suprise xD )
*zaczęł się śmiać*
Oj może teraz się nie spóźnia, ale kiedyś potrafiła wracać do domu trzy godziny, chociaż szkołe widziala z okna

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:27:48

chyba każdy tak miał nigdyś. prawda?
najdłużej wracają ze szkoły ci c mają do neij najblizej.
*spojrzał na jje ojca i uśmeihcnął się lekko*
ja zawsze wracałem do domu drogą jak najbardzije okrężną.

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:28:49

Dla mnie to niezrozumiale
*powiedziałe*
Wytłumacz mi po co? nie lepiej być szybciej w domu?

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:29:04

To były tylko dwie godziny
*powiedziała, śmiejąc się*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:35:47

kiedy idzie sie ze szkoły to ma się takie dziwne uczucie że jest się ten krótki czas takim ... hmmm... zupełnie wolnym.
niczym ptak na niebie.
mozna iść gdzie się chce i podziwiać świat.
to ocś innego niż być w doumi i patrzec na niebo przez okno , jak ptak w kaltce.

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:38:20

Nigdy tak nie myślałem
*pokrecił głową*
Chociaż to może prawda.

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:38:47

Po prostu chciałam pozwiedzać
*powiedziała operając się*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:40:18

*uśmiehcnął sie do marie*
ale jakby na to nie patrzeć mam chyba troche racji, co?

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:41:56

Trochę tak
*odpowiedziała*

Jack Lawrence - 2007-11-11 19:46:53

*wstał*
Ja już pójdę
*odłożył filiżankę*
Jest naprawdę późno
*spojrzał na Marię*
Jestem w mieście do końca tygodnia. Może mnie odwiedzisz ?
*wyciągnął z kieszeni kartkę i zapisał na niej adres*
Twój mąż też, jeśli będzie chciał. Poopowiadałbym ci, jak radzić sobie z jej humorami
*zaśmiał się, a potem ukłonił*
trafięsam
*powiedział do Marie, która już wstawała*
Do widzenia
*podzedł*

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:48:03

*wstał gdy wychodził*
dowidzenia
*powiedział dosć zaskoczony jednak tym wszystkim i usiadł na fotelu. zamknał oczy i zasmiał się*

Marina McDiamond - 2007-11-11 19:52:27

*też zaczęła się śmiać*
Co jest?
*spytała, siadając na oparciu jego fotela*
Polubił cię!

Nicolas McDiamond - 2007-11-11 19:55:29

właśnie z tego isę śmeiję *spojrzał na nią*
lataliśy jak oparzeni a tym czasem nie było tak źle jak sie zapowiadało.

Marina McDiamond - 2007-11-18 17:53:31

Też jestem w szoku
*pokiwała głową*
To aż niemożliwe. Może to nie był on?

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 17:54:39

raczej był.
i na poczatku faktycznie miał neimiłe podejscie i myśli i wszystko.
widziałem cały jego gniew i rozgoryczenie.
*powiedział*
a potem to zniknęło

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:03:58

Nie wiem nawet czemu
*pokręciła znowu głową*
Niesamowite! Lubi cię!

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:04:48

sam sie dziwie.
może dlatego że mu sie postawiłem?

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:10:11

Pewnie tak.
*zamyśliła się*
Był pod wrażeniem.

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:12:06

ale chyba dobrze ze wszystkiego o mnie nie wie, nie?
*spojrzał na nią*

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:13:55

Wszystkiego to znaczy?
*spytała, przeciągając się lekko*

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:16:08

no hcyba to że zostałem zgwałcony na przykład do niczego mu nie ejst potrzebne, nie? *ziewnął*

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:23:59

No nie wydaje mi się
*wzruszyła ramionami*
Tyle ile wie na razie starczy. Jestem z ciebie dumna

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:27:05

szczerze mówiąc to jestem zdziwiony wynikiem rozmowy.
nawet mnie zaprosił jak będę chciał przyjść.
*podszedł do marie i pocałował ją*

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:33:24

Wypada iść
*pokręciła głową a potem go pocałowała*
Pewnie sprowadzi mamę...

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:34:42

czyli źle czy tragicznie?

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:38:03

Ani tak, ani tak
*uśmiechnęła się*
Ale będzie smutno. Bo moja mama jest wiecznie smutna. Jak powie 3 zdania to będzie cud.

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:40:10

aha...
no to nie za miło, nie?
chyba...

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:51:21

Przyzwyczaiłam się
*wzruszyła ramionami*
Wiesz...ona nie jest taka zła :)

Nicolas McDiamond - 2007-11-18 18:54:41

domyślam się.
*pocałował ją w nos*
chodźmy spać. jest późno

Marina McDiamond - 2007-11-18 18:56:23

ok
*wstała i znowu się przeciągnęła*
To chodź
*pociągnęła go za rękę*

Hikari Reo - 2007-12-28 20:47:20

*usiadla sobie na fotelu*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 20:48:44

*wszedł do salonu i zobaczył hikari*
hej, piękna...

Hikari Reo - 2007-12-28 20:51:13

*odróciła się i spojrzała na niego*
Zmienileś się.
*uważnie mu się zaczęła przyglądać*
Czemu?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 20:52:19

mam farbę na włosach i włożyłem do uszu kolczyki. to nic wielkiego.
*powiedział*
przeszkadza ci to?

Hikari Reo - 2007-12-28 20:54:44

Nie
*pokręciła energicznie głową*
Fajnie
*uśmiechnęła się*
Ale czemu tak nagle zafarbowałeś włosy i włożyłeś kolczyki?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 20:55:41

może p prostu chciałem coś zmienić w sobie.
wiem jestme dziwny, ale tego zmeinić sie nie da.

Hikari Reo - 2007-12-28 20:59:52

Nie jesteś dziwny
*zaśmiala cię*
Usiądziesz koło mnie?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:00:48

*usiadł obok niej*
a tak to ... co słychać w szerokim świecie?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:04:23

Dostałam zaproszenie
*uśmiechnęła się*
I dużo spałam. I tęsknilam za tobą też
*powiedziała nieśmiało*
I zastanawialam się co u ciebie też.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:07:12

no... ja za tobą tez teskiniłem.
*przyznał*
u mnie nei dizało isę nic szczególnego nie licząc kilku dziwnych zbiegów okolicnzosci i jednego męczącego wieczora. ale wolę o nich jeszcz enie opowiadac jeśli ci to nei przeszkadza.
a zaproszenie... hmm.. na panieński? ja miałem zaporsenie na kawalerski, ale głowa mnie bolała i nie mogłem z chłopakami siedzieć.
a jak przestała to wstałem, i włala. *pokazał tak na siebie* jestem 'made'

Hikari Reo - 2007-12-28 21:09:39

Zbiegów okoliczności? Męczący wieczór?
*spojrzała na niego uważnie*
To chyba niezbuy miło. I dzisiaj tak ze sobą zrobiłleś?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:10:54

tak. farba troche zajeła ale dałem radę.
a tydzień miałem nie tyle męczący co pełen neioczekiwanych wydarzeń.
*powiedział*
wybacz ze zmeiniam temat, ale pamietasz... wspomniałas że masz brata... gdzieś...
chciałabyś go poznać? tak hipotetycnzie

Hikari Reo - 2007-12-28 21:14:24

Co wtedy było?
*spytała*
Hmm...tak. Balabym się, byloby mi głupio, ale tak.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:16:09

co było dla pewnych powodów wyciągnięto mnie z łózka i zaprowadzono do biblioteki.
ale to nie teraz o tym.
a co do twojego brata... jak myślisz jaki jest?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:19:22

Nie wiem
*zamyśliła się*
mam nadzieję, że szczęśliwy i, że nie byl długo w tym domu dziecka. Pewnie jest wysoki...jak byl maly to mial ciemne włoski, ale teraz
*pokręcila glową*
Nie mam pojęcia. Pewnie mnie nienawidzi.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:20:15

nie wiem tego...
może się zastanaiwa czy ma rodzinę, albo jest zbyt mały by amiętac że ma siostrę?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:23:33

No na pewno nie pamięta
*pokręcila głową*
On miał wtedy 6 miesięcy. Braciszek. Czasem chcialabym go zobaczyć.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:25:52

*objął ją i pocałował w policzek siadając na oparciu jej fotela*
ciekawe jaki jest... taki jak ty?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:28:18

Nie wiem
*wzruszyła ramionami*
Pewnie nie. Zabawniejszy i ciekawszy.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:29:47

*spojrzał na nią*
wątpię by ktoś wychowany w sierocińcu był zabawny...
*powiedział*
mim zdnaiem raczej będzie skupiony na czymś co sobei obrał za zainteresowanie.
raczej małomówny, choc jaksie rozgada to potrafi mówić.
z toa było troche podobnie, co nie?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:30:43

Myślisz, że wychował się w sierocińcu?
*spytała zaniepokojona*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:31:36

*upsss - taka minę zrobił*
nie *skłamał dalej z taką miną*

Hikari Reo - 2007-12-28 21:32:40

Knujesz
*powiedziala, przypatrując mu się uważnie*
I kombinujesz mój miły.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:33:14

ja? *spytał* nie... *skłamał* nigdy *znowu* ja knuje? nigdy w zyciu ... *i znów*

Hikari Reo - 2007-12-28 21:34:13

I nigdy mnie nie okłamiesz?
*spytala podstępnie*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:34:56

dobra, karty na stół.
teraz kłamałem.
knuje, ale nie tylko ja! wrobili mnie!  TT__TT

Hikari Reo - 2007-12-28 21:37:19

*zaczęła się śmiać*
Wiedziałam!
*śmiala się dalej*
I mam nie pytać w co, prawda?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:39:04

prawda. bo ja ci nie moge powiedzieć ze juliett knuje coś bo znalazła coś o czym ty nei możesz iwedzieć i dlatego ja ci tego nei powiem *skończył dumny z siebie, a ptoem zajarzył co powieział*
ty tego nei słyszałaś... dobra?

Hikari Reo - 2007-12-28 21:44:33

I nie powiesz mi co to jest, prawda?
*spytała całkiem poważnie, głaszcząc go po głowie*
A po co Juliet miala coś szukać, co?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:46:27

nic więcej nie powiem. sorry, nie moge.
młoda zaplanwała coś iwększego.
*powiedział powąznie*

Hikari Reo - 2007-12-28 21:47:28

Rozumiem
*pokiwła głową, kojarząc wszystkie fakty po kolei*
Ale ona nie wiedziala, że ja jestem sierotą
*mruknęla, bo coś jej się nie zgadzało*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:48:27

ona? że ty sierota? nie wiedziała?
*kojarzył cihco*
no i tu masz tego kto mnie wyciągnał isła z łóżka...

Hikari Reo - 2007-12-28 21:49:43

Juliet cię wyciągała z łozka?
*spytała, gotując się z zazdrości*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:50:29

nie, dominic ^^
*powiedział*

Hikari Reo - 2007-12-28 21:51:32

Dominic?
*spytala*
Hmm....on też nie wiedział, że ja to sierota
*mruknęła sama do siebie*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:53:12

dominic mnie wywalił z pokoju bo mu uliet kazała. rozumiesz? *potem dodał cicho*
i mnie zmusili do zeznań T___T

Hikari Reo - 2007-12-28 21:55:07

Zmusili cię
*spojrzała mu uważnie w oczy*
Jak?
*pocałowała go*
Mieli lepsze metody niż ja?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:56:41

nie mecz bo mnie zabiją.... viorel, juliet i dominic.
dominica isę boję najbardziej bo jest bezwzględny, a rzynajmneij tak załózmy *pwoeidział*

Hikari Reo - 2007-12-28 21:57:48

Męczę cię!
*oburzyla się*
Ja tu cię miło całuję, a ty takie coś.
*pokręcila głową*
I Viorel też była w spisku..no, no.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 21:58:34

nie meczysz. po prostu nie moge nic pwoiedzieć T_T

Hikari Reo - 2007-12-28 21:59:56

Powiedzialeś, że męczę
*pokazała mu język*
Teraz mnie musisz udobruchać! O!

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:02:46

*spojrzał na nią*
kocham cię... *zrobił słodkei oczka i przehcylił głowe *

Hikari Reo - 2007-12-28 22:03:46

Czy ja wiem
*dalej byla nieubłagana*
Jakaś inna forma przekonywania?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:05:46

chwile *odpisał juliwett i spojrzał na hikari*
zaraz ci wsyzstko elegancko wyjaśnię

Hikari Reo - 2007-12-28 22:07:15

Mi chodziło o całusa T_T
*powiedziala lekko podłamana*
Ale ok.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:09:02

*pocałował ją namietnie w usta*
lepiej?

Hikari Reo - 2007-12-28 22:10:00

O wiele
*powiedziała uśmiechając się do niego*
Ko..Kocham cię

Juliet Wei - 2007-12-28 22:11:56

*wepchnęła Kaja do salonu i sama do niego wskoczyla*
Jesteśmy!

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:12:28

*spojrzał na przybyłych*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:12:40

*uniósł brwi i spojrzał na juliet pytajaco*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:13:09

*spojrzala na Juliet, na chłopaka i na Vincenta*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:13:31

Ty im powiedz
*usiadla sobie na fotelu*
Bo ja walnę prosto z mostu i się zdziwią

Hikari Reo - 2007-12-28 22:13:51

Ja już jestrem "zdziwiona"
*spojrzala wyczekująco na Vincenta

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:14:33

a ja bedę kręcić teraz...
*podrapał sie po głowie i wstał.*
kajetan to jest hikari
hikari to jest kajetan i tego...
juliet i dominic i ja szukaliśmy z viorle w bibliotece czegoś i no znaleźliśmy...

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:15:06

*dalje ie jażył*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:15:49

Jesteście rodzeństwem!
*krzyknęła radośnie, bo już nie wytrzymała*
W bibliotece jest taka wieeeelgaśna książka no i tam wszystko jest. Wesoło, prawda?

Hikari Reo - 2007-12-28 22:16:38

*głęboki szok, zawał, i te sprawy. Nieśmialo spojrzala na Kaja, potem n Vinniego, a potem na kaja*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:16:45

*skrzyżował ręce i spojrzałna hikari i obecnych. odgarnął grzywke z oczu i patzył tak na nich tylko*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:17:13

*rozłożył ręce* mnie w to wrobiono....

Hikari Reo - 2007-12-28 22:18:18

To...
*rybka*
eee.
*cegla*
ii
*spojrzała na Vincenta spojrzeniem "Ratuuj!*
Cześc...

Juliet Wei - 2007-12-28 22:18:44

Nie cieszycie się?
*zonk*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:20:15

*spojrzał na juliet*
ja mam siostre? o_O
*był w szoku. po jego policzach pociekła.. krew. strużkami z oczu. on płakał krwią*
mam siostre...?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:20:17

*objął hikair ramieniem i pmógł jew stać z fotela (jak jeszcz enie wstała)*
idź do neigo... *szepnął*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:22:35

*przestraszyla się nie na żarty, że placze krwią i szybko do niego podeszla*
Nic ci nie jest?
*spytała i podała mu husteczkę. Potem ostrożnie po włosach pogłaskała*
Nie boli cię?

Juliet Wei - 2007-12-28 22:23:18

*też się przestraszyła, ale została na fotelu, zostawiając Kaja Hikari*
Jej
*poiwedziala wzruszona do Vincenta*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:24:44

*spojrzał ostrożnie w oczy hikari upewniajac isę by nie patrzeć idealnie w nie bo nie wiedział jak ona zneisie jego wzrok*
nie boli mnie to... to zwykłe łzy... *powiedział*
ty... jestes moją siostrą...? ja... ja...

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:24:57

*objął juliet by nie popłakała się mu czasem*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:26:28

No chyba
*spojrzała na tą dwójkę*
Tak zawsze płaczesz?
*spytala lekko zdziwiona. Uśmiechnęła się do niego i go przytulila*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:26:55

*zaczęła sobie chlipać ze wzruszenia. bo to takie słodkie i tak dalej*
Cieszą się!

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:27:30

*niepewnie ją objął*
tak... zawsze. odkąd pamietam.
*spojrza na julie a potme na szyję hikari*
jeszcze ci bluzkę ubrudze krwią...

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:27:58

*poklapał juliet po głowie*
tak. cieszą.

Hikari Reo - 2007-12-28 22:28:39

Trudno
*powiedziala, głaszcząc go po głowie*
Wypiorę.

Juliet Wei - 2007-12-28 22:29:01

Coś dobrego zrobiliśmy
*dalej sobie chlipala*
Niesamowite, prawda?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:29:26

*przytulił juliet mocno do siebei bo się rozryczał*,
TTTT_____TTTT

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:29:47

*wtulił się w hikari mocniej.*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:31:09

Przepraszam
*powiedziala chicho, tylko do niego*
Braciszku
*tylko ona tu nie płacze*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:31:28

*ryczeli sobie tak obydwoje*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:32:28

*po policzkach znów popłnęły mu 'łzy'*
siostrzyczko...

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:33:02

*tak vinnie i julie ryczeli jak takie łosie w bajkach co im łzy leca strumeiniami ze szczęscia ;P*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:34:07

*Ledwo co, ale ona też nie placze*
Dziękuję
*powiedziala do Vincenta i Juliet*
Jesteście cudowni
*znowu spojrzala na Kaja i się szeroko uśmiechnęła do niego*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:34:29

Nie ma za co
*wyjąkala. Podała chusteczkę Vinniemu*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:35:18

*wydmuchał głośno nos i wytarł oczy*
a ja ci pomogłem bo mnie wrobiłaś *spojrzał na julie*
tez mam zasługę w tym

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:35:41

*uśmeihcnął isę lekko do hikari*
to sen...? czy jawa?

Hikari Reo - 2007-12-28 22:36:28

Jawa
*powiedziła calkiem serio*
Nawet nie probuj w to wątpić.

Juliet Wei - 2007-12-28 22:36:44

Bez ciebie to by się nie udało
*powiedziala całkiem na serio*

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:37:52

kocham cie juliet i kocham was wsystkich
*chyba chciał juliet udusić :P*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:38:16

nie będę. *potem spojrzał na vincenta i wycierajac krew w rękawy szarej bluzy podbiegł do julie ratujac ją :P*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:39:04

*mocno przytulila Kaja do siebie*
Kocham cię. Cieszysz się?

Hikari Reo - 2007-12-28 22:39:24

*zaśmiala się na sam widok i przywołala Vincenta palcem*
No, chodź tu.

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:39:58

*podszedł potulnie*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:40:35

*pocałował juliet*
ja ciebie też.
i wiesz co... nie sądziłem że sie będę cieszyć, a jednak.

Hikari Reo - 2007-12-28 22:41:35

Jesteś...
*szukala okręślenia*
Najcudowniejszym człowiekiem na ziemi
*przytulila go i namiętnie pocałowała*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:41:54

No widzisz
*przytulila go jeszcze raz*
Masz rodzinę, tak?

Vincent O'Daele - 2007-12-28 22:42:06

*dobra zdziwiłi się reakcją ale mu to odpowiadało*
niespodzianka?

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:42:31

*skinął głowa i przytulił juliet*

Hikari Reo - 2007-12-28 22:44:32

*pokiwala głową i pociągnęła go za rękę*
My już idziemy. Dobranoc bracidzku
*podeszła do niego i pocałowala go w czolo. Potem pocałowala Vinniego i wyszli*

Juliet Wei - 2007-12-28 22:44:53

PaPa
*pomachała jej*
Ja też już ide
*przytulila Kaja iposzła*

Kajetan Roze - 2007-12-28 22:45:53

*poszedl osdbei też*

Eric Matters - 2008-02-09 20:37:26

*wszedł do salonu. ubrany był w tę swoją pasiasta bluzkę-sweter i bokserki tak defacto. usiadł na fotelu i siedział tak*

Eric Matters - 2008-02-09 20:49:01

*usłyszał kichnięcie i wyszedł z salonu*

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:21:35

*Weszła sobie do salonu i usiadła na fotelu*
Ostatnie dni siedzienia tutaj...

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:25:05

*usiał na innym fotelu*
jej, tylko obiecaj mi coś: nie wstawaj gwałtownie w środu ncy bo dostanę zawału, ok?

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:26:13

Dobrze
*obiecała*
Bedę rodzila w godzinach od 14 do 20.30
*zażartowała*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:28:02

nie o to mi chodzi.
*pocałowął ja w policzek*

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:28:07

*weszli do salonu*

Uria Yamakashi - 2008-03-03 19:28:26

dzien dobry.... *powiedział*
suzkamy naszego syna.

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:30:07

Syna?
*spojrzała na nich pytająco, a potem wstała szybko, jak na nią i jej gabaryty, i się ukłoniła*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:34:36

*ukłonil się za przyładem marie*
syna... to znacyz kogo?

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:34:47

eizama yamakashi.

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:36:46

Który mają pokój?
*spytała, siadając sobie*
Zapomniałam
*dodała, przepraszająco się uśmiechając do rodziców Eizama*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:39:11

jeśli ise nie mylę... *wspojrzłą w sufit i oczy mu się zrobiły przy teczówkach białe - roentgen*
4.

Uria Yamakashi - 2008-03-03 19:39:32

*przyjżal isę nico*
co jest z twoimi... oczmi?

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:39:45

zostaw chłopca w spkoju *uderzyła lekko meża torebką*

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:40:57

To taki talent
*powiedziała za Nico*

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:43:23

talent? o, ciekawe.
a co potrafi eizam?

Uria Yamakashi - 2008-03-03 19:43:34

kochanie, chodźmy już....

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:44:12

*nadepnęła męża na stopę*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:44:12

eizam leczy

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:44:20

Eizam
*spojrzała na Nico*
Leczy dotykiem! Tak!

Jin Yamakashi - 2008-03-03 19:45:27

miło sie rozmawiało.
idzimey już. *i pociągnęła męza i wyszli*

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:49:13

Do widzienia
*pomachała im*
Czy rodzice Eizama wiedzą, ze ich syn ma chłopaka?

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:53:05

*spojrzał w górę i wysilił także sluch*
już tak.

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:55:19

Czy Eizam wiedział, że jego rodzice mają przyjść?
*panika*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 19:58:15

nie *powiedział po dłuższym wysuchiwaniu*
i sie tego nei spodziewał.

Marina McDiamond - 2008-03-03 19:59:19

Oż....
*załamka*
No pięknie. Biedny Eizam. Biedny Yaten.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:02:31

*przechylił głowe*
na moje to eizam zrobił z rodziców ciekawy teatr :P

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:04:09

Nie śmiej się z tego
*powiedziała poważnie*
To tragedia!!

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:07:58

cóż, z tej perspektywy wyglada jak omedia...
*spojrzał na marie już normalnym wzrokiem*
nie będę sie śmiał, nie będę patrzył.

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:09:57

Mów, mów co się dzieje
*poprosiłą*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:16:48

*śmeich*
a ponoc nei mżna podgląfać.
*spojrzał w sufit*
mama eizama przytula yatena, jego ojciec wygląda na załamaengo a eizam się polewa ze śmeichu

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:18:19

Ooooo....
*wzruszyla się*
Jak słodko :3

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:20:17

bynajmniej *spojrzał na marie*
w każdym razie jakby nei patrzeć, to było śmeiszne zajście.
sądząc po eizamie sie tym nei rpzejął zbytnio

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:23:06

*zapukal przy progu*
Można?

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:24:17

Tata!
*podbiegła do niego*
Jak miło cie widzieć.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:24:49

*spojrzał na tatę marie*
o, dzień dobry. proszę

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:26:26

*objął Marie i razem usiedli*
Przyszedłem odwiedzić was przed rozwiazaniem
*spojrzał na brzuch Marie*
Jak samopoczucie?
*spytał Nico*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:30:47

moje? stres, bezsennośc, zawał, reanimacja, stres, zawał, reanimacja.
*probowął opisać*

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:33:15

Przesadza
*zaśmiała się*
nic mi nie jest. Termin mam 20 marca.

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:34:12

Ty byłaś wcześniakiem
*powiedzial*
Pewnego dnia wstałem i niespodzianka - twoja mama rodzi!

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:35:30

umie pan pocieszyć.... *stres i wielkie oczy*

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:40:00

Ale to nie znaczy, że Rachel też będzie
*powiedzial szczerze*
Pierwsze dzieci z reguły sięopóźniają.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:41:45

ale ja WIEM, że to będzie wczęsniak T_T
dlatego chodze jak na ostrzu noża.

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:43:11

Skąd wiesz?
*spytała8

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:44:58

No właśnie
*poparł marie8

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:47:28

z tego samego źródła co płeć dziecka przed wizyta u ginekologa.
poza tym, śniło mi isę coś takiego kilak razy, zawsze data była inna niż 20, wczęsniejsza.

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:48:30

No to będziesz mial trochę adrenaliny
*powiedział miło*
I wcześniej dziecko przy sobie.

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:48:49

Same plusy
*dodała*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:51:53

drugi punkt tak, ale peirwszy?
poza tym, jakoś nie czuje braku adrenaliny.
*strach w oczach*

Jack Lawrence - 2008-03-03 20:56:11

Ale przecież nic się nie stanie
*powiedziełał poważnie*
Rodzenie to nie tak "hop i jest dziecko". Od odejścia wód płodowych do samego porodu jest trochę czssu.

Marina McDiamond - 2008-03-03 20:56:31

Na karetkę, przygotowanie
*zaśmiała się*
Damy radę Nico.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 20:59:21

wiem, wiem.... czytałem poradniki dla matek. tego nei oszczędzili w zadnym.
damy radę,  damy. co nei zmienia faktu, że chyba przestanę spać.

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:10:44

śpij lepiej teraz, bo jak będzie dziecko to zapomnisz co to sen
*powiedział z miłym uśmiechem*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 21:15:40

taaa... ale w sumie dużo snu nie potrzebuję.
dawniej spałem cąłymi dnaiami jak mnie nikt z łózka nie wyciagnął.
poza tym, amrie sie na bank wyśpi, ma mocny sen :P

Marina McDiamond - 2008-03-03 21:18:04

No wiesz
*fuknęła*
Jak możesz.

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:18:50

To tym bardziej nie będziesz spać
*uśmiechnął się do córki*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 21:19:13

*objął marie i pocąłowąl ją w policzek*
z racji tego ze cię kocham i że jesteś moja żoną biore na siebie obowiazek wstawanai w nocy :P

Marina McDiamond - 2008-03-03 21:28:13

Jakiś ty słodki
*pocałowała go w policzek*
Tata tez wstawał w nocy, prawda?

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:28:47

Zgadza się
*przytaknął*
A potem spałem w pracy.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 21:30:19

moja praca o dziwo to chyba nic nie robienie.
bo defacto nic nei robię a na konto wpływają mi pieniądze.
*powiedział*
jakbym robił coś to tych pieniędzy byłoby jeszcze wiecej.
ale jakby to rpzleiczyć na dolary to jestesmy na dzień dzisiejszy milionerami ^^"
schodze z tematu, przepraszam... ^^"

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:32:04

Wesoła praca
*powiedział*
Bycie Hogake daje aż takie kożysci?

Marina McDiamond - 2008-03-03 21:32:18

Stać nas na dużo dzieci
*zaśmiała się*

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 21:33:23

tak. za sam tytuł otrzymuje się wynagrodzenie.
Henge ogólnie jest dziwnym światem.
po przeliczeniu pieniędzy z Henge daje to koło 8 razy tyle.

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:36:20

Czemu?
*spytał*
To cielawe.

Nicolas McDiamond - 2008-03-03 21:39:37

cóż, wynagrodzenie dostaje się za bycie juninen, sempai, sensei i hokage. na konto marie tez powoli napływaja jakies fundusze.

Marina McDiamond - 2008-03-03 21:45:41

Ja też dostaje
*dumna z siebie*

Jack Lawrence - 2008-03-03 21:46:00

*kiwnął głową*
To oplaca się u was uczyć.

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 09:28:11

*uśmiehcnął się do marie a potem spojrzał na jej ojca*
cóż, większość posad jest 'opłacalna'. ale nauczanie zwłaszcza.
jest czymś co najtrudniej osiągnąć.
w Henge są też zwykłe zawody, równie dobrze płatne biorąc pod uwagę że dają około 8 razy tyle co w tym świecie.
Ja uczyłem się na Hokage bo po prostu zawsze tego chciałem, a na pieniądzach to jakoś nigdy mi nie zależało.
Są ważne, ale nie najwazniejsze. prawda?

Marina McDiamond - 2008-03-04 17:28:20

No nie najważniejsze
*przytaknęła z wielkim uśmiechem na twarzy*

Jack Lawrence - 2008-03-04 17:30:39

Ale ułatwiają życie
*dodał*
Czyli jakie są jeszcze zawody w....henge? Mechanicy czy tam reporterzy też są?

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 17:39:09

tak. to świat bardzo podobny do naszego.
poza tym, tworzone sa tam także gazety i działy o podróżach...
*powiedział*
to wszystko jest złudnie podobne, ale świat ma inną geografię.

Marina McDiamond - 2008-03-04 17:46:06

*z zainteresowaniem się przysłuchiwała rozmowie*

Jack Lawrence - 2008-03-04 17:46:21

Inną geografię?
*spytał*

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 17:48:51

znaczy... *pozwolil soei usiąść na oparciu jednego z foteli* świat ma inny układ.
to jakby ... dwie wyspy , coś na wzór dwuch kontynentów.
otaczjaą je morza i ocean. świat jest troche inaczej zbudowany.
istneiją inne gatunku fauny...

Marina McDiamond - 2008-03-04 17:54:30

Mów dalej
*poprosiła*
Chciałabym tam kiedyś trafić.

Jack Lawrence - 2008-03-04 17:54:45

A jak się tam dostać?
*spytał za córkę*

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:00:10

marie na pewno tak keidyś trafi, w to nei wątpię...
a jak sie dostać?
na Ziemi jest 178 portali które otwierają się przez mikrochipy. *podniósł do góry palec wskazujący prawej reki*
sa zazwyczaj wszczepione tylko nauczycielom kazdego kalibru.
na wakacje mogę kiedyś zabrać marie i pana na hmmm....  'zachodnią stronę'.
*powiedział*
marie, ty byłaś nawet już w swiecie przyległym. pamietasz akademię?
ona była na jej terenie, ale ograniczona była murem fizycznym

Marina McDiamond - 2008-03-04 18:05:56

Wiem, pamiętam
*kiwnęła głową*
Ale to nie było to samo.

Jack Lawrence - 2008-03-04 18:06:21

Siedziałbym wam niepotrzebnie na karku
*zaśmiał się*
Ale dziękuję za miłą propozycję.

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:08:41

*spojrzal na marie*
wiem, ze nei to samo.
*potem na jej tatę i przechylił głowe na bok jak piesek*
mogłoby być miło.... taki wypad rodzinny.
poza tym, mojej rodziny nei moge zabrac bo jakby wszyscy chcieli iśc to by nas wywalili na wstępie ^^"

Jack Lawrence - 2008-03-04 18:10:30

Wywaliliby was? Czemu?
*spytał*
4 osoby to za dużo?

Marina McDiamond - 2008-03-04 18:10:57

Nie zapomnialeś o czymś?
*spytała, krzyżując ręce*

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:20:32

*podrapał się po głowie*
cóż... wliczając w podróż trzebaby było liczyć także ciotki, wujków, babcie, dziadków, pradziadków, kuzynki mojej mamy, kuzynki taty, kuzynów obojga rodziców, moich kuzynów, całą, CAŁĄ rodzinę....
u nas zawsze na zjazdach jest okropny ścisk.
jak się 100 osób zleci to potem śpią jedne na drugim...
a do henge jednorazowo moze przejść 30 osób.

Jack Lawrence - 2008-03-04 18:23:15

A! Rozumiem
*był nieco przytłoczony ilością ludzi*
To rzeczywiście problem.

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:25:41

poza tym w mojej rodzinie o dziwo informacje rozchodzą się niespodziewanie sprawnie i szbko jak na ilośc osób do których mają dotrzeć

Marina McDiamond - 2008-03-04 18:26:39

Dalej o czymś zapominasz
*fuknęła*

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:30:12

no i mała.
*spojrzał na marie*

Marina McDiamond - 2008-03-04 18:36:48

No wreszcie
*radość*

Jack Lawrence - 2008-03-04 18:36:56

Ale ona nie będzie....za mała?

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:39:06

hmmm... szczerze mówiąc to ona by to jako maleńki noworodek nie odczuła wogóle, a jako dziecko miesięczne czy kilkumiesięczne stwierdziła by że to spacer. po prostu wsadzić dziecko w wózek i można zwyczajnie przejechać jak przez drzwi. to nie różni isę nczym jak przehcodzeniem przez drzwi.

Marina McDiamond - 2008-03-04 18:43:20

a to by była taka krótka, czy długa wycieczka
*myśli*

Jack Lawrence - 2008-03-04 18:43:44

Skoro tak
*zastanowił się*
To nic nie stoi na przaeszkodzie.

Nicolas McDiamond - 2008-03-04 18:50:47

wycieczka, zależy od tego ile by kto tam chciał zostać. czasami tylko wsiada isę w samochód albo coś, pakuje walizki i jedzie ząłózmy godzine do miejsca gdzie jest portal a potem można nawet samochodem przejechać.

Marina McDiamond - 2008-03-05 20:09:22

To tak jak do Disneylandu
*radość*
Tylko większe atrakcje.

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 20:20:12

no, chyba coś w tym stylu *pocąłowął marie w policzek i przeciągnął się (zmęczony i niewyspany :P)*

Jack Lawrence - 2008-03-05 20:32:22

Ja już pójdę
*wstał*
Późno, poza tym jestem dość zmęczony
*podał rękę Nico, uściskał Marinę i wyszedł*

Marina McDiamond - 2008-03-05 20:32:53

Pa tato!
*pomachała mu*
Zmęczony jesteś :>

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 20:34:43

do wiedzenia i dobranoc. *powiedział ojcu marie*
*spojrzał na marie* ja? nie... *ziewnął*

Marina McDiamond - 2008-03-05 20:40:46

A tu mi czołg!
*zaśmiał się*

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 20:41:33

no, moze troszkę...
*otrząsnął się bo mu isę czy zamykały :P*

Marina McDiamond - 2008-03-05 20:49:18

To idziemy spać?
*spytała*
Wyśpij się póki mozesz.

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 20:50:24

no...... ok. *skinął głową*

Marina McDiamond - 2008-03-05 20:56:45

Jaka łaska!
*wstała*
No ok. Wiesz co?
*pokazała mu język*

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 20:58:25

tylko nie bądź zła na mnie bo ja... *ziewnięcie* serio chcę być gotowy na wsyzstko jka coś... i jak zaspię to moze coś sie stanie..

Marina McDiamond - 2008-03-05 21:00:11

Będę krzyczeć bardzo, bardzo głośno
*obiecała*
I zastosuję wszystkich chwytów, żeby cię obudzić.

Nicolas McDiamond - 2008-03-05 21:05:54

dobrze, poddaję się.
*wstał i pocąowął marie w policzek*
idziemy spać, tak?

Marina McDiamond - 2008-03-05 21:10:33

Idziemy!
*i poszli*
(ty pizesz w sypialni)

GotLink.plhttp://otoone.pl/page/10/ przewóz osób Piła torby papierowe z nadrukiem