- ♥TeenagerWorld♥ http://www.teenagerworld.pun.pl/index.php - McDiamond http://www.teenagerworld.pun.pl/viewforum.php?id=39 - salon http://www.teenagerworld.pun.pl/viewtopic.php?id=73 |
Nicolas McDiamond - 2007-09-21 21:12:21 |
*weszli do duzego pokoju z wielkimi, obłożonymi na razie folią oknami* |
Marina McDiamond - 2007-09-21 21:15:54 |
*podbiegała do każdego kąta, śmiejąc się jak dziecko* |
Nicolas McDiamond - 2007-09-21 21:17:04 |
*patrzył na nią i się rozpromienił* |
Marina McDiamond - 2007-09-21 21:22:32 |
No bo widzisz, spełniają sie moje marzenia |
Nicolas McDiamond - 2007-09-21 21:23:08 |
nie, wręcz przeciwnie. bardzo dobrze. |
Marina McDiamond - 2007-09-21 21:30:12 |
*znowu pocałowała go w policzek* |
Nicolas McDiamond - 2007-09-21 21:32:04 |
*uśmiechnął się* to dobrze. |
Marina McDiamond - 2007-09-21 21:34:18 |
*pokiwała głową* |
Nicolas McDiamond - 2007-09-21 21:35:03 |
*no i wyszli do kuchni* |
Nicolas McDiamond - 2008-12-31 17:40:09 |
Wszedł do salonu i podeszedł do okna lekko przykładając dłoń do szyby. Spadł śnieg. Nareszcie. Jeszcze dwa dni do gwiazdki, a gwiazdka bez śniegu jest opłakana. Poza tym, co jak co, ale Święta muszą być przeprowadzone w odpowiedniej atmosferze. Westchnął. Głowa wciąż go trochę bolała bo zbyt silne bodźce trochę dłużej musiał stłumiać, a z tego co poczuł to stwierdził, że Nathaniel zemdlał i przez jakiś czas leżał jak długi... |
Marina McDiamond - 2009-01-01 18:55:25 |
Weszła za mężem, trzymając córeczkę na rękach. |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 19:01:33 |
Spojrzał na nią przez ramię i przesunął dłoń tak by ją objąć w pasie. Potem znów spojrzał przez okno i westchnął trochę jakby z ulgą - Święta, pierwszy raz chyba będą takie... inne - no dla Nico na bank, zawsze zjeżdżała się CAŁA rodzina i był rozgardiasz, a teraz zejdzie się pół akademika i też będzie rozgardiasz XD w sumie nie duża zmiana - wigilii mama nie odpuściła, ale na szczęście boże narodzenie tak - odetchnął z ulgą przypominając sobie katorgi małej jak ją dopadły wszystkie ciotki, babki i tak dalej. |
Marina McDiamond - 2009-01-01 19:14:25 |
-Zaprosimy tych, którzy nie wyjeżdzają do rodzin z akademika, tak? - spytała, jakby się upewniając - I może zrobimy taką wspólną, z innymi młodymi rodzinkami - zaczęła sobie wymyślać idealne święta. |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 19:20:23 |
Skinął głową jak najbardziej popierając pomysł Marie. Z reszta na jest panią tego domu, nie? Organizowanie takich hucznych przyjęć to jej działka, a on tylko może pomagać. Z resztą w salonie stała ta nieszczęsna choinka, a pod nią sterta pudełek z bombkami i łańcuchami. Zabrać się staruszek za to nie może, eh - Tak, tak, a akademika faktycznie czasem brak. Jednak ludzie wciąż się przewijają pod nosem - taa, ostatnio wpadła połowa żeńskiej części akademika, oż,.... |
Marina McDiamond - 2009-01-01 19:28:47 |
-Przewijają? - spytała, siadając obok córeczki. Spojrzała na choinkę, po czym znowu na męża. Trzeba zaraz ubrać, im szybciej, tym lepiej, mała będzie miała uciechę - Ale to i tak nie to samo, wiesz, tam można było kogos spotkać w kuchni, w piżamce- westchnęła - Ale i tak za parę miesięcy akademik będzie pusty - dodała, kiwajac głową ze smutkiem. |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 19:33:15 |
- Pewnie tak - westchnął i odszedł od okna. Wziął małą na ręce i podszedł z nią do choinki przyglądając się rozłożystemu drzewku. Choinka żywa była i nadal pięknie pachniała. Co prawda codziennie Nico latał ze szczotką wokół drzewka w celu usunięcia igieł zaległych na podłodze, no ale co tam. Spojrzał na pudełka i położył córkę obok nich - No, to co najpierw? - spytał Marie. W końcu robotą na budowie też ktoś kieruje, nie? |
Marina McDiamond - 2009-01-01 19:51:57 |
-No cóż, kiedyś trzeba przestać być dzieckiem - powiedziała ze smutnym uśmiechem, po czym rozpogodziła się. Przecież nie mogą ponuro ubierać choinki! |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 19:55:07 |
No małą położył przy pudłach, ne? No. Wyjął z pudła lampki i spojrzał na Marie - pomożesz je rozwinąć? Trzeba sprawdzić czy wszystkie świecą - stwierdził oglądając tak 'na oko' żarówki. Z reszta Marina stała bliżej kontaktu. No w sumie były w pomieszczeniu jeszcze 3 i przedłużacz, ale i tak lepiej rozwinąć te światełka. |
Marina McDiamond - 2009-01-01 20:03:43 |
-Jap - kiwnęła głową, po czym wziąła się za rozwijanie lampek. Poszło jej to nadzwyczaj sprawnie i już po chwili podłączyła je do kontaktu. Na szczęście wszystkie działały! |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 20:06:43 |
Taa, lampki świeciły, a młoda miała uciechę z nowej formy 'lustra' XD Czyli wszystko idzie jak należy. Nico wziął od Marie koniec przewodu i z drugim końcem na górze zaczął obwijać choinkę światełkami. Potem połączył je z drugimi lampkami [bo choinka za wysoka była] i w końcu za pomocą przedłużacza podłączył lampki do kontaktu. No i "włala" świeciły ^^ Wyciągnął wtyczkę - To teraz bombki - zarządził spoglądając na małą z uśmiechem. |
Marina McDiamond - 2009-01-01 20:24:25 |
-Musisz tylko poprosić małą, żeby ci oddała bombki. Po dobroci może tego nie zrobić - zażartowała Marie. |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 20:27:29 |
Przykucnął przy niej i wyciągnął rękę w jej stronę - No, nie wygłupiaj się, wiesz jak ładnie będą wyglądać na choince? - spytał przekrzywiając nieco łepek na jedną stronę. Patrzył na małą z uśmiechem i doskonale wiedział, że szanse że odzyska bombkę wynoszą około 54,3% zważając na współczynnik autorytetu. No ale ten współczynnik ostatnimi czasy bardzo się wahał XD |
Marina McDiamond - 2009-01-01 20:41:25 |
Patrzyła z uśmiechem na twarzy na poczynania męża i córeczki |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 20:46:43 |
Charakterek? Pff... też mi coś. Po tyłku jak nie oddasz XD zaśmiał się w myślach Nico i spojrzał na małą - Lizaka - zaoferował. W sumie co ma jej dać? jacht? Przesada XD Ponadto o jedną bombkę tu nie chodzi. mają jeszcze 4 inne kartony XDDD |
Marina McDiamond - 2009-01-01 20:52:25 |
Zaśmiała się pod nosem i zaczęła ubierać choinkę bombkami z drugiej strony. |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 20:54:06 |
- Słodkiego - uśmiechnął się - Taką laskę jak ta bombka - pokazał jej biało-czerwoną bombkę w kształcie cukrowej laski. A potem powiesił ją na choinkę. Taa, Nico się zabezpieczył i ma cały karton takich lizaków, bo w sumie, czy jednego dzieciaka w wigilię przyjdzie poczęstować? XD |
Marina McDiamond - 2009-01-01 21:18:17 |
-Dtfa - powiedziała coś na wzór dobra i wyciagnęła przed siebie rączkę z bombką - lika - dodała jednak, zanim oddała |
Nicolas McDiamond - 2009-01-01 21:21:54 |
- Co to za podejście u takiego malucha? - zaśmiał się i po chwili z kuchni przyleciał, dosłownie przyleciał bo przecież nikt go nie przyniósł, lizak obiecany małej. Trzymał się w powietrzu tuż przed nosem małej, a Nico wziął bombkę i powiesił ją na choince na dole. No i wyjął z pudła gwiazdę na czubek i ją odkurzył, bo dostał ją od mamy, żeby im 'gwiazdka pomyślności czuwała tak jak czuwała zawsze nad Nikusim w domu', gdzie wspomnieć należy, że jego matka prawie się wtedy popłakała ze szczęścia. |
Marina McDiamond - 2009-02-22 15:12:37 |
-Lulipli! - powiedziała z radoscią, biorąc lizaka do buzi. z papierkiem - Pfe! - dodała, gdy odkryla, że niedobry |
Nicolas McDiamond - 2009-02-22 16:36:43 |
- Ładnie, ładnie - przyznał i spojrzał na małą, która chwilami naprawdę potrafiła go nieźle rozbawić. Jak na przykład przy minionej akcji z papierkiem od lizaka. Skrzyżował ręce na piersi i odwrócił głowę w stronę Mariny - masz jakiś placek może w lodówce? - spytał nagle ni stąd ni zowąd. nie wyglądał jakby sam miał na ów placek/galaretkę/czy cokolwiek co jest słodkie ochotę, ale... - przydałoby się - dodał po chwili i uśmiechnął się. taa... Nico czasem wiedział więcej niż przewiduje konstytucja... |
Marina McDiamond - 2009-02-22 16:45:17 |
-Taak, zrobiłam wczoraj ciasto czekoladowe -powiedziała, patrzec z zaciekawieniem na męża - A kto przyjdzie? - spytała, wybuchając miłym śmiechem |
Nicolas McDiamond - 2009-02-22 16:50:15 |
- Mam dziwne wrażenie, że w tej 'zamieci' - wskazał głową na okno za którym pruszył delikatnie śnieg - zmierzają do nas goście. dwie osoby płci męskiej, jeden w naszym wieku, a drugi w wieku tego szkraba - wskazał dłonią córkę zajmującą sie lizakiem - Więc pomyślałem, ze wypadałoby uprzedzić panią domu - uśmiechnął się i przyklęknął przy choince sprawdzając czy oby lampki działają. |
Marina McDiamond - 2009-02-22 16:54:28 |
Aaropgf! - powiedziała mała radośnie, po czym się zawstydziła. Następnie udała, że wcale a wcale jej o nie obchodzi, ale, niby ukradkiem, zaczęła się przeglądać w bombce |
Nicolas McDiamond - 2009-02-22 16:58:58 |
- Popieram - przyznał żonie rację lekko przekręcając żarówkę koloru niebieskiego licząc na to, że jak ją mocniej dokręci to zaświeci. I po szczerości się nie mylił. Po prawdzie to i tak nikt pewnie by nie zauważył trzech nieświecących lampek na samym dole choinki, no ale jak Nico coś robi to się uprze i tyle. |
Marina McDiamond - 2009-02-22 17:13:30 |
-Jej, wszystko tak poprawiasz - powiedziała, podchodząc do męża i głaszczac go po głowie- Wszystko ma byći dealnie, tak? - spytała, po czym usiadla obok niego - A masz moze jakieś kolejne, nowe informacje? - spytała - Bo zastanawiam sie co u naszych przyjaciół - uwielbiała, jak jej mąż zaszczycał ją jakimiś ploteczkami czy tym podobnymi. Po prostu cjciała wiedziec co się dzieje u tych, których kochała. |
Nicolas McDiamond - 2009-02-22 17:19:49 |
Spojrzał na nią i zostawił te [cholerne] światełka w spokoju. Położył ręce na swoich udach i siedząc tak przechylił lekko głowę na bok - ostatnio widziałem się z Ericiem, znaczy ostatnio, jakiś czas temu, ogółem kilkoro naszych wyjechało do rodziny, z reszta my tez byliśmy u mamy, mojej mamy znaczy, w zeszły czwartek, nie? - spytał tylko po to by chyba było jakieś pytanie w jego wypowiedzi, no bo w sumie byli w zeszły czwartek u McDiamnodów na wielkiej imprezie,a tak ich mei poczęstowała ze Nico ledwo mógł sie ruszać xD - no... i rozmawiałem przez telefon z nathem zanim Ayumi zaczęła rodzić , ale zależy co chcesz wiedzieć - zaśmiał się, bo w sumie dla niego to wyciągnać coś z czyjejś głowy na odległość to nic trudnego xDDD |
Marina McDiamond - 2009-02-22 17:27:17 |
-To po kolei, co u najbliższych przyjaciół. Hyda, Terukiego, Simo - poprosiła miło, przytulając sie do meża. Musiał być do tego przyzwyczajony już. |
Nicolas McDiamond - 2009-02-23 14:33:38 |
- Hmm... to akurat osoby z którymi się widziałem lub rozmawiałem - zaśmiał się z ulgą, że nie musi nikomu wchodzić do głowy - Simo z tego co wiem nadal kręcić próbuje z Aoi i powoli coś z tego wychodzi , a przynajmniej tak wynika z jego relacji. Hyde, on to naprawdę wyjątek, chodzi z Costą jak najwierniejszy pies. Szczerze, ja dużo rozumiem, ale on teraz naprawdę nie ma czasu dla nikogo tylko dla niej. - mówiąc o Hydzie to trochę w głosie Nico dało się wyczuć zawiedzenie - A Teruki i Usagi mają się dobrze, aczkolwiek nadal mają dość sporo spięć. głównie przez Keia - dodał po chwili jak mu gorycz przeszła. |
Marina McDiamond - 2009-04-08 20:29:54 |
Westchnęła. Trochę brakowało jej dawnego Hyde'a, no ale miłość to miłość, trzeba być wyrozumiałym. Może o Nicolasie też czasem tak mówią? Chociaż fakt, w ich związku bez wątpienia spodnie nosił Nico. Idealnie się dobrali pod względem charakteru. Ogólnie idealnie do siebie pasują. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-08 20:34:37 |
Trochę go to nagłe wyznanie powinno zdziwić ale po szczerości to wcale go to nie zaskoczyło. Może dlatego, że za dobrze znał swoją żonę? - Ja ciebie też - zwrócił się do niej i uśmiechnął się szczerze - A tak w ogóle to może zabierzesz małą i pójdziecie sprawdzić sprawę tego ciasta? - zaproponował obejmując Marie w talii - Goście nadchodzą - zauważył i w tym momencie rozległ się dzwonek do drzwi. |
Marina McDiamond - 2009-04-08 20:44:03 |
-Dobrze - kiwnęła głową, po czym wzięła cureczkę na rączki. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-08 20:49:01 |
Nico chwilę postał w miejscu wymachując dłońmi z dużą gracją jakby był dyrygentem w filharmonii, a wszelkie pudła, pozostałe ozdoby i co tylko zaczęło unosić się i latać wokół niego w sumie dostając się na swoje miejsce i okładając się zgodnie z tym jak nico sam sobie tego zażyczył. dy skończył wyszedł z pokoju. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-09 16:22:16 |
Wszedł do pokoju prowadząc za sobą, albo raczej obok siebie, nadal otoczonego nicolasowym ramieniem przyjaciela. Dopiero w pokoju go puścił i spojrzał na niego dość wymownie z nadzieją że Andrew zrozumie go tak dobrze jak zawsze go rozumiał. A potem usiadł na kanapie i westchnął - i jak? nadal ciężko? |
Andrew Nine - 2009-04-09 16:27:46 |
Annie jak zawsze załapał wszystko co w tym wymownym spojrzeniu Nico było zawarte. usiadł obok niego tak gwałtownie, że obaj aż podskoczyli na kanapie. Spojrzał na przyjaciela - No wiesz, brak mi jej, cały czas w delegacjach, cały czas gdzieś gdzie być nie powinna... - westchnął i oparł się o kanapę zamykając oczy. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-09 16:31:06 |
- a gdzie powinna być? - spytał choć odpowiedź była rzecz jasna oczywista. Kątem oka śledził poczynania Aarona, no bo chyba nit nie chce by maluch coś sobie zrobił, nie? |
Andrew Nine - 2009-04-09 16:34:03 |
- Głupie zadajesz pytania, wiesz? - uśmiechnął się i otworzył oczy, po czym spojrzał w kierunku, w którym patrzył i nicolas - wiesz, chciałbym, żeby on miał też matkę - stwierdził z pewnego rodzaju zrezygnowaniem w głosie. No bo, spójrzmy logicznie, Annie go wychowywał, przewijał, kąpał, karmił i karmi i przewija i kąpie rzecz jasna nadal. Amelia przyjeżdża rzadko w dodatku... - Amelie dzwoniła, ze prawdopodobnie nie wróci z Włoch na święta... - rzucił nagle jakby niedbale, choć tak naprawdę musiał to z siebie wyrzucić. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-09 16:36:18 |
Nico spojrzał na kolegę - Annie... - odezwał się i położył dłoń na jego ramieniu - Może da jednak radę wrócić. nie trać wiary - uśmiechnął się do niego lekko chcąc go pocieszyć - zobaczysz... - wiedział jak czuje się Andrew, bo umiejętność odczuwania nastrojów innych osób go trochę czasem przytłaczała, ale Simo w sumie daje sobie radę i nie traci wiary nawet wśród największych pesymistów świata, nie? - Stary, zawsze możesz spędzić święta z nami. |
Andrew Nine - 2009-04-09 16:38:14 |
Usiadł przy choince i zaczął trącać bombkę będącą najbliżej niego. Podobało mu się jak to szklane cudeńko kołysało się w jedną i drugą stronę, tam i z powrotem. Odwrócił głowę i spojrzał w stronę drzwi, jakoś zatęsknił za Rachel, bo chciał jej pokazać swoje 'twórcze' odkrycie. |
Marina McDiamond - 2009-04-10 11:21:48 |
-A gdzie mamy jechać? - spytała, wchodząc do pokoju. Postawiła już córeczkę na ziemi, po czym stanęła przy drzwiach. |
Andrew Nine - 2009-04-10 17:31:51 |
Spojrzał na Marie i uśmiechnął się miło, jakby nawet z pewnego rodzaju ulgą - No tak, ja zawsze próbuję znaleźć jakieś PRZECIW by móc usłyszeć same ZA - westchnął i spojrzał na stół. Wziął do ręki filiżankę/szklankę/kubek z herbatą i upił trochę napoju. potem uniósł nieco podkreślony maskarą wzrok by móc spojrzeć na Marie - Wiesz, jesteś prawie tak dobrą gosposią jak ja - zaśmiał sie uprzejmie, ale widać było, że chyba brakowało mu drażnienia się z osobami w tym samym wieku. |
Marina McDiamond - 2009-04-10 20:48:24 |
-Oj! - niemal się oburzyła i usiadła na kanapie - To ty jesteś prawie tak dobry jak ja! - zażartowała i zaczęła się śmiać - Mam mistrzostwo w praniu i prasowaniu - dodała, wypinając dumnie pierś. uwielbiała jak Annie ich odwiedzał. |
Andrew Nine - 2009-04-10 20:56:06 |
W pierwszej chwili nawet nie zauważyłby że mała się do niego zbliżyła. Ale dzięki tak dobremu wynalazkowi jak bombka dostrzegł zbliżająca się postać w czerwonych barwach. |
Nicolas McDiamond - 2009-04-10 20:57:22 |
- a ja mam mistrza świata w przewijaniu - wtrącił Nicolas dumny z siebie, z reszta do dziś nie zapomni jak kiedyś co jakiś czas Eric z Vio dzwonili do niego w sprawie nagłej awarii i musiał do nich lecieć im dziecko przewijać. Co prawda nauczyli się tego szybko, ale pierwszy tydzień był okropny. |
Marina McDiamond - 2009-04-10 21:12:35 |
-taak, jesteś najlepszy w przewijaniu - pocałowała męża w policzek i spojrzała na Anniego - Dalej chodzisz z tą sztuczną piersią, czy nie jest już potrzebna? - podkuliła nogi i oparła brodę na kolanach. Podziwiała Anniego, tak dobrze się trzymał. Ona nie wytrzymalaby bez Nico dłużej niż tydzień, a on tyle wytrzymuje bez Amelii. A Aaron jak się trzyma... |
Andrew Nine - 2009-04-10 21:18:27 |
- Nie, mały już się nie nabiera na ten patent i woli butelkę - zaśmiał się. A co do tego jak Aaron sie trzyma, hmm... matkę widzi raz na miesiąc jak dobrze pójdzie, bo albo ona przychodzi jak on śpi, albo coś. A jakby to Annie określił: "Aaron mały, spasiony i szczęśliwy, czyli jak zawsze". |
Nicolas McDiamond - 2009-04-10 21:19:09 |
Objął Marie ramieniem i uśmiechnął sie do siebie powstrzymując wybuch śmiechu, bo wspomnienie o tym cudacznym urządzeniu do dziś go zwalało z nóg. |
Marina McDiamond - 2009-04-10 22:04:51 |
Rachel zaczerwieniła się aż z radości. Poza tym fakt, że rodzice byli zajęci swoimi sprawami poprawiał jej nastrój. |
Andrew Nine - 2009-04-10 22:10:13 |
- Tam ja i tak wam mówię że to było wygodne nawet - stwierdził i sam wybuchał śmiechem obserwując to jak Nico zmaga się z samym sobą. |
Marina McDiamond - 2009-04-10 22:45:35 |
Z radością spojrzała na bobaski i powstrzymała chichot, żeby ich nie spłoszyć. To było takie słodkie. Swoją drogą bardzo by się cieszyła, gdyby o dziecięce zauroczenie wytrzymało próbę czasu. |
Andrew Nine - 2009-05-09 19:26:37 |
- cóż, liczy się pomysł - powiedział ze śmiechem i wystawił jej język jak małe, obrażone dziecko. Po czym spojrzał na nią już przychylniej i powiedział - poza tym jakoś trzeba było go karmić w miarę naturalnie - zaczął bawić się własnymi włosami - a przynajmniej ja tak uważałem. |