Vincent O'Daele - 2007-09-22 23:54:23

*wszedł. usiadł se przy stoliku i se posiedział*

Vincent O'Daele - 2007-09-22 23:58:13

*w koncu wyszedł*

Nicolas McDiamond - 2007-09-23 12:02:51

*wszedł do kuchni. zjadł kanapkę z szynką przy stoliku i pozmywał i wyszedł*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:19:34

*usiadł se i sieział*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:20:26

*zaszła go od tyłu i zasłoniła oczy mu*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:21:53

*uśmiehcnął sie do siebie i powiedział*
czyżby... hmmm... panna moiler?

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:23:17

aha
*pokiwała głową i się uśmiechnęła. Usiadła na przeciwko niego*
Jak tam śpiochu?

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:24:38

ja śpich? to ty raczej jesteś śpiochem
*przehcylił głowę na bok i sie uśmiehcnął*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:27:45

No nie można sie wyspać?
*zrobiła słodką minkę*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:29:43

można. mozna.
*pocałował ją przez stół*
esteś głodna?
*spojrzał na nią*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:32:09

Tak
*pokiwala energicznie głową*
A co u ciebie i co było jak spałam?

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:33:35

hmmm... jak spałaś... widziałems ie z hyden, ericiem i nico. gadaliśmy. takie tam chłopskie sprawy :P
*ząsmiał się i poszedł do kuchni*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:35:32

Czyli
*zainteresowała się i zaczęła czekać*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:36:19

*wrócił z talerzem dla ayumi.*
czli chłopskie sprawy :P
a tu masz:
kurczak w potrawce i sałatka.
może być? *spojrzał na nia niepewnie kładąc talerz na stole*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:39:25

*przytaknęła i zaczęła jeść*
B. dobre
*spojrzała na niego*
Czyli, że mi nie powiesz?

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:40:05

a mam ci powiedzieć?
*droczył sie z nią lekko i usiadł na miejscu*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:42:30

tak
*pokiwała głową jak małe dziecko*
Proszę, proszę. bo ineczej...

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:43:55

dobrze, dobrze :)
*uśmiechnął się*
o finansach :P

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:45:40

Finansach
*zjadła trochę, mega zdziwiona*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:48:28

nico i marie..
*podparł isę o stół*
...martwili sie o utrzymanie.
no to my na to nico że przecież on ma od kuratorium mnóstwo kasy.
bo pieniadzy z innego swiata, z Henge to za 1H dostac można na wymianie 50$.
defakto sa bogaci.

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:49:29

Rozumiem
*zjadła do konca*
Ale czemu się martwili?

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:50:51

bo nico dostał od rodziny dom.
a marie stwierdziła, że to i tak dużo od jego starszych, a jej nie godzą sie na taki obrót rzeczy jaki był.
nico coś mówił o tym że jej ojciec go nazwał dzieciorobem... albo coś tkaiego zrozumiałem.
*powiedział próbujac sobei rpzypomnieć*

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:52:39

Czyli że rodzice Marie niezbyt sie ucieszyli na wiadomość, że ich córka jest w ciaży?
*oparła sie na łokciach*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:54:17

z realcji nico... tak.
*pwiedział*
marie jakoś to znosi.
jest tylko jeszcze jeden probem, który marie stwarza :P
*ząsmiał się*
marie sie martwi że żadna z niej żona bo nie umie gotować *wzruszył ramionami*
nico mówi że to z jej strony głupie. poza tym maja mnie jak co :)

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:56:13

No co. Marie jest taka rodzinna
*uśmiechnęła się*
I ją to pewnie boli, że nie umie.

Nathaniel Connors - 2007-09-24 21:56:56

to ja ją naucze :)
*pwedział*
smakowało?

Ayumi Connors - 2007-09-24 21:59:02

tak
*przytakneła energicznie*
masz talent i to duży. Żal mi ich.

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:00:52

żal ci nico i marie czy kurczaka? *zażartował*
no cóż, nico i marie daszą se radę. ;]
*wziął talerz. poszedł go zmyć, wrócił.*

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:03:04

Nico i Marie :P
*zaśmiała się*
Ale im będzie ciężko. A jak jeszcze jej rodzice coś wymyśla?

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:04:06

nico i marie nic nie rozdzieli.
poza tym, znasz nicolasa, jak mu na kims zależy to o tego ogoś walczy.
poza tym słyszałemże za miesiąć biorą ślub.
*klasnął w dłonie*

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:05:36

8wytrzeszczyła oczy*
Serio?!
*big smile*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:06:52

tak :)
*pokiwał głową*
nico powiedział ze dokładnie kied nie wiem ale w przyblizeniu za miesiac

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:08:29

jej! jak cudnie!
*klasnęła w dłonie*
I rodzice marie nie będą mieć argumentów!!

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:09:16

nie wiem właśnie.
ale raczej pobiorą sie tak czy siak.
choćby nawet nam nie mówiac.

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:10:45

Czemu mieli by nam nie mówić?
*przechyliła głowę*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:11:36

to jest tak moja tego jakby mieli mieć wielkie ukrycie.
*wytłumaczył*
no ale przeciez że nam powiedzą

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:12:29

Wiesz...to po części smutne a po części romantyczne
*westchnęła*

Nathaniel Connors - 2007-09-24 22:13:32

no.
*powiedział*
wiem.
ale i tak się pobiorą.
to jedno co pewne.

Ayumi Connors - 2007-09-24 22:22:07

I jest pewne też to, że się kochają
*uśmiechnęła się*
Jak my!

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:19:38

*skinął głowa i się uśmiechnął*
tak, to też.

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:25:56

Tak pomyslałam, że to niesamowite jest
*nagle ja oświeciło*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:26:38

*zasmiał się*
ja też tak myślę.
miłość jest niesamowita.

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:28:43

Oj, to też!
*zasmiala sie*
Ale mi chodzilo o to, że Marie i Nico będą miec dziecko i w ogole

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:30:05

no, a dziecko jest też częścią tej miłości wiec jako tako miałem rację :P
*stwierdził*

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:31:47

Zawsze musisz udowadniać, że masz rację
*pokręciła głową*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:34:46

wybaczysz mi to *zrobił neiwinną minkę*

Cody Maverick - 2007-09-25 18:37:19

*wszedł do stołówki jeszcz enieco zaspany. spojrzał na obecnych*
dzień dobry
*powiedział i zaczął grzebać w lodówce*

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:38:29

Hey
*uśmiechnęła się*
Jestem Ayu
*wystwiła Nathowi język :P*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:42:06

*mrugnął do ayumi.*
*spojrzał na chłopaka*
jestem nath. a ty?

Cody Maverick - 2007-09-25 18:42:57

cody
*odpowiedział wyjmując z lodówki mleko. nalał sobei do szklanki, odłożył mleko do lodówki i podszedł do nich*
wy też rozdajecie ulotki? *spojrzał na nich*

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:43:47

Ulotki?
*spojrzała na Natha a potem na Codyego*
eee?

Cody Maverick - 2007-09-25 18:45:00

ostatnio poznałem marinę i nicolasa.
marie dała mi ulotkę o mieście.
w neijasnym dla mnie celu.
*wyjasnił*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:45:16

aaaaaaaaa
*skumał o co cho z ulotkami*
my nie rozprowadzamy.

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:46:35

No a ulotki są ważne...bo tam są ważne rzeczy
*próbowała jakos ich bronic*

Cody Maverick - 2007-09-25 18:47:58

chyba bardziej chodziło im o podstępne sprawdzenie czy nie mam nic z głową, co im nie wyszło.
*powiedział i sie lekko uśmiechnął*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:48:14

hmmm... o co dokładniej chodziło?

Cody Maverick - 2007-09-25 18:48:27

cóż, nico miał jakiś dziwny sen. to tyle.

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:48:47

każdy miewa dziwne sny...
*powiedział ale zdawał sie rozumieć o co mu chodziło*

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:50:16

Czemu podstępne od razu?
*fuknęła i wsadziła palec do buzi jak L ^^*

Cody Maverick - 2007-09-25 18:53:57

bo zamiast spytać wprost kręcili cos wokoło.
*wyjaśnił*

Ayumi Connors - 2007-09-25 18:55:46

Tia...Od razu, prosto z mostu, żebyś ich potraktował jak wariatów!
*fukneła znowu*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 18:57:58

mnie jakby ktos zapytał wprost to by uczynił przyjemnosć bo bym tyle mysleć nei musiał.
*powiedział iccho chichoczac a potem spjrzał na cody'ego*
ale w sumie ayumi ma rację

Cody Maverick - 2007-09-25 18:58:08

możliwe.
*napił sie mleka*

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:00:53

*dalej siedziała lekko naburmuszona, że ktoś obraża jej przyjaciół*

Cody Maverick - 2007-09-25 19:02:40

*spojrzał na ayumi*
nie złość siena mnie bo twoi przyjaciele nic do tego nie mieli.
czasem starczy zapytać wprost.
*dodał*

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:04:11

nie każdy potrafi
*spojrzała na niego*

Cody Maverick - 2007-09-25 19:05:14

masz w pełni rację.
ale osoby o tak czystych duszach jak oni potrafią.
tylko nie chcieli.
*pwiedział i wypił mleko*

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:06:42

Marie nie potrafi
*upierała sie przy swoim*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:06:43

mówisz o duszach.
*zaciekawiło go coś*
widzisz ludzkie dusze?

Cody Maverick - 2007-09-25 19:07:36

*wzruszył ramionami w odpowiedzi na obie wypowiedzi*

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:08:48

*wstała i zaczeła grzebać w lodowce*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:11:13

*spojrzał na ayu i na nia patrzył mówiac do cody'ego*
odpowiedz mi, czy widzisz dusze?

Cody Maverick - 2007-09-25 19:11:41

''narodzi sie i ten co aurę ludzkiej duszy wyczuje'' *zacytował*
tak, ale nie w pełni. widzę ją tylko do pewnego stopnia, tylk ookreślone rzeczy.

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:15:21

*mimo iż znalazła co chiała to dlaej grzebala w lodówce*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:17:46

*zastanawiał ise co ona w tej lodówce robi*
cody, czy widzisz nasze dusze? znaczy aury naszych dusz?

Cody Maverick - 2007-09-25 19:18:40

tak.
każda jest inna.
jedna czystsza od drugiej, lecz przez to nie jest zła ta mniej krystaliczna.
*powiedział*
jesteście dobrymi ludźmy, ale w sercach nosicie strach, żal i smutek.
a to źle.

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:19:05

źle?

Cody Maverick - 2007-09-25 19:19:29

ludzie dobrzy nie powinni byc tak smutni, a często właśnie tacy sa sutni.
*pwiedział*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:19:54

czasami mam wrażenie ze słysze nico jak mówisz.
*stwierdził i spojrzał na niego. potem na ayu*
co ty tam robisz?

Ayumi Connors - 2007-09-25 19:20:36

*w koncu wrociła na miejsce z jakims jogurtem*
Smutek nie jest zły

Cody Maverick - 2007-09-25 19:22:23

ale jeśli jest go za dużo blokuje radosć z bycia z bliską osobą.
*spojrzał na nią*

Nathaniel Connors - 2007-09-25 19:23:53

czasem w smutku mozna sie zatracić. i nie móc z niego wyjść.
*dodał*

Cody Maverick - 2007-09-25 19:56:59

ja już pójdę. do zobaczenia
*poszedł*

Nathaniel Connors - 2007-09-26 20:35:10

no, do zobaczenia
*potem sie rpzesiadł blizej ayumi i objął ja ramieniem*
światełko, uśmiechnij sie do mnie, co? *poprosił*

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:14:37

Zdenerwował mnie
*fuknęła*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:17:08

widzę *stwierdził fakty*
no, ale przwceiż on nie chciał.
*próbował być rozjemcą czy coś takiego*

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:24:20

Ale to było nie miłe z jego strony, nie sądzisz
*przechyliła głowę*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:26:42

trochę tak, ale skad mozemy wiedzieć co on o tym uważa.
może stwierdził, że to nie jest cale nie miłe.
*powiedział*
odstresuj się bo będę zmuszony zrobić ci masaż :P

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:30:24

Pf! A co? Oni chcieli go zabić?
*mruknęła, zła*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:32:19

ale on chyba do nich pretensji nie miał.
*westhcnął*
i musimy teraz gadać o codym?

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:38:55

No nie
*zeszło z niej całe powietrze*
To powiedz coś

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:42:29

*pogłaskał ją po głowie*
hmm... co ja ci mogę powiedzieć? to że wyglądasz coraz lepiej, znaczy że już nie ejstes taka blada... *zaczął gadać ale mu nie wychodziło bo czuł sie jakby zmieniał temat z jednego złego na drugi - gorszy.*

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:44:57

To dobrze, prawda?
*uśmiechnęła się lekko*
Wiesz co?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:45:30

co? *spojrzał na nią z głupim uśmiechem w stylu 'jestem durniem, oj tak...'*

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:48:03

Chyba coś trzeba będzie zrobić z tymi smutnymi włosami, no nie?
*dotknęła brązowego kosmyka*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:49:00

*pogładził jej włosy wierzchem dłoni*
mi sie podobają, ale masz rację, ze sa smutne.

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:52:52

Jak ostatnio wszystko
*westchnęła*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:53:53

wszyscy są smutni i wsystko jest smutne...
eh... czasem chciałbym widzieć świat tak różowo jak eric.
*powiedział*
a moze przefarbujesz się? będzie ci moze choc troche weselej.

Ayumi Connors - 2007-09-27 19:56:21

No mam taki zamiar. Ale to za parę dni
*westchnęła*
A czemu inni są smutni?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 19:58:21

z różnyh powodów, ale ogólnie panuje taka atmosfera dziwna...
jakby wszscy mieli problemy.
*rozejrzał sie jakby owa atmosfera latała wokoło*

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:01:30

No bo może mają?
*przyjrzała mu się uważnie*
Ty też nie jesteś szczęśliwy

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:05:27

no bo ty wydajesz sie nie być...
*odpowiedział*
a ja chcę byś była szczęśliwa.

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:09:09

Tylko dlatego?
*pogłaskała go po ręce*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:10:28

chyba tak.
*uśmiehcnął sie lekko do niej*

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:16:58

Na pewno?
*spojrzała mu głęboko w oczy*

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:17:41

Na pewno?
*spojrzała mu głęboko w oczy*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:18:52

tak, ja chcę tylko byś była szczęśliwa.
*powiedział i usmiechnął się*
poza tym nic mi niejest.

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:23:10

Wiesz co?
*dalej patrzyła mu w oczy*
Wydaje mi się, że nie mówisz mi wszystkiego. I tak myślę, bo ty wiesz o mnie dużo rozmawialiśmy często o mnie, ale mało mówiliśmy o tobie...

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:24:58

*odwrócił wzrok na chwilę*
moje życie nie ejst zbyt ciekawe.
przeszłość często przygnębia. wiesz?
*spojrzał na nią*
ale... co hcesz wiedzieć? ależy ci na czyms szczególnei czy mam zacząć opowiadac jak w davidzie coperfieldzie?

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:25:59

Powiedz wszystko
*pogłaskała go po policzku*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:35:07

urodziłem sie w beverly hills.
nie mam rodzeństwa.
mój tata jest w więzieniu, ma wyrok na 15 lat. dsiedział już 4.
mama cóż, stara sie jak moze ale jej nie wychodzi.
wzieła rozwód z ojcem i zerwała z nim kontakt, ja też, choć boję sie że wyjdzie na warunkowe.
ojczym jest okropny.
przy matce jest do rany przyłóż, a tak to nie można mnie zostawić z nim sam na sam.
w moim przypadku sprawdza sie określenie że 'tata ci do wanny włazi' albo że 'cię tata kocha, ale tylko w nocy'
jak wiele chłopaków w akademiku miałem taki sam problem.
mama nic o tym nie wiedziała i sie nie dowie.
ja jej nie powiem, a ta świnia pewnie tez nic nie powie.
ojca sie oję, ale nigdy nie podniósł na mnie ręki. ojczym mnie bił i molestował.
rodzeństwa nie mam bo matka mimo że zaszła dwa razy w ciążę straciła dizeci, proniła.
drugie było tej świni, ale jak sie dowiedział to ja tak pobił że z piętra zleciała po schodach. poroniła wiec.
naukę zacząłem wcześnie. nie chciałem przebywać duzo w domu.
byłem pilnym uczniem ale często w szkle widziano mie na kacu. hmm... 7 latek na kacu...
akademię henge robiłem jak miałem 10 lat.
normalna szkoła to była tylko wymówk by nie przychodzic do domu. ale uczyłem się.
w świecie henge poziom sensei zyskałem w wieku 15 lat...
teraz mam 17.
w akademiii jeszcze poznałem niktórych moich przyjaciół, lecz innych poznałem dopiero w akademiku, gdzie spotkałem i cebie.
*powiedział*
w skrócie to najwazniejsze fragmenty mojego życia

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:45:39

*w połowie zaczęła płakać*
dlaczego mi od razu nie powiedziałeś?
*nie wiedziała jak się zachować, ale w koncu się poderwała i mocno, mocno go przytuliła*

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:48:47

*miał minę typu 'dobra... co sie dzieje? o.O' jak go pusciła spojrzał na nią*
to nic wielkiego, tu prawie każdy ma takie problemy... ja się do tego przyzwyczaiłem.
takie żcyie... moje życie.
*pwiedział i wział ją za rece. usadził ja sobie na kolanach*
dla mnie to przeszłość, o którą nie dbam tk bardzo jak o przyszłość.

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:54:06

*wtuliła się do niego jak dziecko*
Ale trochę dbasz. I ci nie daje do końca spokoju?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:55:45

daje mi spokój, a właściwei dałojak poznałem ciebie.
jesteś nie tylko moim swiatełkiem ale też powodem dla któego sie nie zatracam w przeszłości.
*pocałował ją w czoło*

Ayumi Connors - 2007-09-27 20:58:24

*usmiechnęła się bardzo, bardzo szeroko*
Serio mówisz?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 20:58:51

*skinął głowa i się uśmiechnął*

Ayumi Connors - 2007-09-27 21:09:52

To dobrze
*znowu się uśmiechnęła*
Ale przyszłość będzie dobra, tak?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 21:10:23

no jasne.
jak tylko bedziesz w niej ty.
*pocałował ją*

Ayumi Connors - 2007-09-27 21:14:33

Wiesz, że tak
*pogłaskała go po włosach*
Do końca świata i o 3 dni dłużej

Nathaniel Connors - 2007-09-27 21:16:29

*uśmichnął się*
no to bardzo dobrze :) *przytulił ją*
kocham cie, światełko moje ty.

Ayumi Connors - 2007-09-27 21:17:21

Ja ciebie też
*zaśmiała się*
Ale chyba nie będziemy teraz tak tylko światełkować, co? Zróbmy coś fajnego

Nathaniel Connors - 2007-09-27 21:19:44

*udał że myśli*
coś fajnego mówisz... *mruał myśląc*
no to chodźmy moze na łyżwy?
*zaprponował*

Ayumi Connors - 2007-09-27 21:22:09

aha
*klasnęła w dłonie*
A nauczysz mnie jeździć?

Nathaniel Connors - 2007-09-27 21:22:52

jasne.
*uśmiehcnął się*
tylko idź po kurtkę. bo już zimno się robi wieczorami.

Ayumi Connors - 2007-09-27 21:26:10

Ok
*pokiwała głową*
A ja poczekam w holu. Mam sweter ciepły

Nathaniel Connors - 2007-09-27 21:31:36

*no to poszli, ona na hol a on do pokoju*

Aaron Lerlitz - 2007-09-29 17:08:47

*usiadł przy stoliku i jadł jabłoko*

Aaron Lerlitz - 2007-09-29 17:15:39

*zjadł jabłko i siedział podpierajac sie na łokciach*

Aaron Lerlitz - 2007-09-29 17:20:31

*wstałi poszedł*

Yaten Koi - 2007-10-03 21:05:05

*wszedł. wziął z lodówki coś. uszykował sobei z tym kanapkę i poszedł do stolika*

Yaten Koi - 2007-10-03 21:37:37

*zjadł i psozedł do pokoju*

Andrew Nine - 2007-10-06 15:02:14

*wszedł do jadalni i zaczął coś sobie robić do jedzenia*

Andrew Nine - 2007-10-06 15:02:28

*z kanapką usiadł przy stoliku*

Andrew Nine - 2007-10-06 15:02:41

*zjadł kanapkę*

Andrew Nine - 2007-10-06 15:02:57

*posprzątał po sobie i wyszedł*

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:32:59

*wyszli z kuchni na stołówkę. nath znalazł długopic na stoliku w tym od serwetek ^^*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:34:26

Dzięki
*powiedziała i zaczęła bazgrolić po kartce*
No to mam wszystkie.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:35:26

no to teraz postaw plus przy tej co jest punktualna, drugi przy te co jest godna zaufania, przy tej co (...) *i tak sobie zaznaczali plusy i minusy*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:38:54

No to wyszła....
*podliczyła*
Marie albo Alex. Ale Marie może nie być w stanie przyjść więc Alex

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:39:45

dobry wybór, poza tym z alex się od samego początku nzacie nie?
*pomyślał*
ty i alex chyba peirwsze dziewczyny w akademiku byłyście.

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:40:26

Dokładnie
*pokiwała głową*
I mieszkamy w tym samym pokoju :)

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:42:00

no ^^ *skinął głowa i uśmiehcnął się. objął ją w talii i pocałował w policzek*
przynieść te ciastka z kuchni tu? :P

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:44:12

*pokiwała głową*
Tak. Bo nie chcę jak szkielet wyglądać.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:45:06

powiem ci szczerze że jest już lepiej i to nzacznie. *pocałoał ja w policzek i poleciał po te ciastka*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:45:52

*zaczęła się oglądać, czy przypadkiem nie jest za gruba*

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:48:05

*wrócił i spojrzał na nią unosząc brew*
coś może chcesz oddać do tego swetra co na robie wisi zamiast przebywać? *powiedział jakby rozumiejąc jej wzrok.*
tylko nie przesadzaj.
w tym momencie zaczynam rozumieć podejscie erica.
*położył talerz na stole i biorąc jedno ciastko usiadł*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:49:12

Podejście Erica?
*też wzięła ciastko*
Jakie jest podejście Erica?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:54:08

że dziewczyny za dużo uwagi przenoszą na to jak wyglądają, na swoją wagę, ubiór.
on viorel keidyś powiedział że chłopak na kosciach leżeć nie będzie co zrozumiała opatrznie i było małe 'spięcie'.
ale po fakcie, racji troche ma.
bo spójrz na te modelki w pismach.
piękne ideały?
chyba nie dla wszystkich.
ja widzę w nich puste wieszaki na diecie z pomidorów.
*powiedział machając jej przed nosem tym swoim ciastkiem*
więc, mam prośbę... powiedz ty mi keidyś że musisz przejśc na dietę, albo że jestes gruba *cienie w kuchni przybrały złowieszczy kształt zblizajac się do nich. *to przysięgam że cię zakopię w ogrodzie i powiem że miałaś nieszczęśliwy wypadek. *powiedział to cicho z dziwnym wzrokiem i głosem*
a serio *cienie odstąpiły od nich* to po prostu cię przykłuję do łózka i będę meczył ciastkami wyrobu własnego.
mam nadzieję ze icę specjalnie nie przestraszyłem... co? *spojrzał na nia neipewnie*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:56:22

*aż jej ciasteczko upadło*
E...
*kopnęła ja i wzięła następne, nie patrząc na niego*
nieeee

Nathaniel Connors - 2007-11-03 17:57:00

przepraszam ayumi.
wiesz że mnie czasem ponosi... *spuścił wzrok*

Ayumi Connors - 2007-11-03 17:59:51

Jest dobrze
*zrobiło jejsię smutno*
Tylko to trochę groźnie zabrzmiało...

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:01:23

wiem... ale tak jest jak coś mnie zdenerwuje...
wczesniej nad tym panowałem... nei wiem czemu teraz przez tą chwilę.... *urwał*
przepraszma cię...

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:02:09

To pewnie nic groźnego
*podeszła do niego i go objęła*
Za dużo emocji czy coś...

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:03:43

przepraszam cię...
*powiedział*
może ja nie jestem odpowiednim kandydatem... na męża ....
*westchnął.*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:04:52

O nie!
*oburzyła się*
Nawet tak nie mów! Jesteś idealnym kandydatem na męża!
*spojrzała na niego uważnie*
Rozumiesz?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:06:03

*wstał i przytulił ją*
kocham cię
*szepnął jej do ucha*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:07:32

Wiem
*pokiwała głową*
I ja ciebie też. Dlatego zostaniesz moim mężem, nie ważne, czy robisz dziwne cienie, czy nie.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:08:37

*uśmiehcnął sie blado i pocałował ją w polizek nie wypuszczajac jej z objęć*
światełko, czy ja mogę być niebezpieczny....? *spytał po chwili*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:11:25

Przecież wiesz, że nie
*powiedziała szczerze*
Twoj żywioł tak, ale ty nie.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:12:22

*nic nie powiedział jakby bojąc się, że ona odejdzie teraz... gdy już przyjęła pierścionek i tak mało brakuje do spełnienia jego marzeń.*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:12:54

Nath
*spojrzała na niego uważnie*
Coś nie tak?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:15:55

*oczy mu sie lekko szkliły*
kiedyś powiedziałem coś bardzo podobnego.
powiedziałem do mojego kolegi, że go zabiję i upozoruję wypadek.
tydzień później jego ciało wyłowiono z rzeki. jechał rowerem i spadł ze zbocza do rzeki.
*powiedział*
nie wiem, czy to moja wina, czy tylko głupi wpadek?
*zamrugał szybko co wywołało pojawienie sie łez*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:18:22

Nath
*przytuliła go mocno*
To na pewno był wypadek. Taki głupi zbieg okoliczności.
*pogłaskała go po głowie*
Przecież ty byś nie mógł takiego czegoś zrobić.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:20:12

wątpliwości pozostają.
jechał wieczorem, gdy zachodziło słońce ...
*powiedział głosem stabilnym, jednak wciaz płakał*
kiedy na pogrzebie podeszłem do jego trumny....
wydało mi się, że słyszę jego krzyki.
*powiedizał*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:21:46

To przez te wyrzuty
*powiedziała szczerze*
Wydawało ci się. To nie twoja wina

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:22:51

ayumi *spojrzał na nią* ... ja nie pamiętam gdzie byłem ani co robiłem gdy on zginął.

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:23:30

*trochę ją zamurowało*
Bo spałeś?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:25:05

nie, ja miałem kiedyś kłopty ze snem. poza tym ,moja mama mówiła że wyszedłem z domu.
*powiedział i otarł twarz rękawem*
ayumi... czy ja mogę być niebezpieczny?

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:26:26

Nie Nath
*powiedziała, ale już trochę mniej pewnie*
To na pewno przypadek. Przecież nie poszedłbyś i nie zabiłbyś go!

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:28:03

tego właśnie nie wiem.
*usiadł na krześle i wbił wzrok w podłogę*
może ja naprawdę sie nie nadaję do życia w społeczeństwie....?
może trzeba mnie zamknąć w psychiatryku......?
może..... *urwał i ukrył twarz w dłoniach*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:29:12

Nath
*usiadła obok niego*
Nie mow tak
*przytuliła go*
To nie prawda!

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:31:13

sama w to nie wierzysz, prawda? *spojrzał na nią*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:33:10

Wierzę
*powiedziała całkiem serio*
Nie jesteś złym człowiekiem.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:37:27

*przytulił sie do niej znów*
ayu, bez ciebie to bym chyba zwariował, światełko moje....

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:39:25

Na pewno bys się załamal
*uśmiechnęłą się*
Nie miej takich głupich myśli, co?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:40:29

obiecuję że nie bedę już miał. *uśmiechnął sie do neij*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:45:35

No
*uśmiechnęła się szeroko*
I tak ma być ponuraku!

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:46:43

*skinął głową*
dobrze, już nie będę mówił o niczym takim.
*powiedział*
ale obiecja mi że ie będziesz się odchudzać...
*zmienił temat i zrobił śmieszną minkę ocierajac resztki łez z policzków*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:52:01

Nie będę
*pomogła mu ocierać łzy*
To nie była twoja wina
*dodała, całując go w nos*
Naprawdę jesyeś dobrym człowiekiem :)

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:52:50

dlatego że ryczę czy dlatego że mam sumienie? *spojrzał na ciastka*
dobra to jesteś ty. że wierzysz w ludzi.

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:55:54

I to i to
*powiedziała spokojnie*
A ty nie wierzysz?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:56:45

wierzę w innych. tylko czasem trudno mi uwierzyć w sibei, pod względem tej dobroci serca, które mimo tego że jest czyste, chyba ma coś na sumieniu.
*powiedział*

Ayumi Connors - 2007-11-03 18:57:43

Nie ma nic na sumieniu
*powiedziałą szczerze*
Spytaj tego co widzi dusze, o!

Nathaniel Connors - 2007-11-03 18:58:33

cody'iego?
*pomyślał*
zrobię tak jak go spotkam, przyda mi się to.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:01:21

No widzisz
*zaśmiała sie*
Ja mam zawsze dobre pomysły ^^

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:02:35

tak, zawsze, masz rację :)

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:05:22

Cieszę się, że się zgadzamy w tej ważnej kwestii
*zażartowała*

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:07:13

tak.
*uśmiehcnął się*
no... to kto zje te ciastka ? bo one tak leża i sie proszą i nikt ich nie chce. :P

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:08:12

*wzięła sobie jedno*
Niby miały być dla wszystkich
*zamyśliła sie*

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:10:15

a kto jest na nogach w akademiku? już pewnei poszli spać.
*powiedział*
poza tym, upiekę im jak będa chcieli.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:11:37

Wiesz co?
*zjadła kolejne*
Moi rodzice cie polubią. W koncu mają restaurację i tylko gotowanie im w głowie.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:14:06

moi ciebei pewnie też by polubili jakby poszli na odwyk i stwili się na ślubie trzeźwi.
z reguły nie są tacy źli....
tylko trochę za dużo piją.
*powiedział*

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:15:32

A moich pewnie nie będzie
*wzruszyła ramionami*
Nie będą mieli czasu

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:17:55

a moi będą na izbie wytrzeźwień.
więc wątpię by sie zjawili.
poza tym, po co ich niepokoić.
i tak by nie przyszli.
*odruchowo dotknął czoła na wzmiankę o rodzicach i o tym że i tak by nie przyszli*

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:19:04

*przytuliła go*
Chcieliby przyjść. Przecież to taki wyjątkowy dzień.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:20:32

wyjatkowy jet dla mnie.
dla nich byłby prestekstem do darmowej wódki.
*powiedział dobrze wiedząc że tak by bylo*

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:25:35

Nie mów tak
*pokręciła głową*
Na pewno nie byłoby aż tak źle.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:27:08

może i nie było by aż tak źle, ale na pewno nei byłoby dobrze.
*powiedział*
niestety, ale moi rodzice tacy właśnie są.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:28:56

Tak czasem jest
*powiedziała smutno*
I to nie jest zbyt fajne. Nie powinno tak być.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:29:49

to jest zwykłe życie.
mało rodzin jest w pełni idelanych.
*pwoeidział i pcoałował ją w policzek*
kocham cię, światełko :)

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:31:44

Ale nasza będzie, co?
*spytała, przechyljąc głowę*

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:33:13

tak, nasz będzie.
*uśmeihcnał isę*
idealna i to bardzo.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:37:31

No, to dobrze
*powiedziała uspokojona*
A tak właściwie to gdzie będziemy mieszkać?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:39:16

costa i hyde mieszkają dalej w akadmeiku.
marie i nic oprzeniosą sie do nowego domu pownie w lecie bo na wisonę robimy prace nad nim
andrew i amelia tez są tu.
a my?
hmmm... jeżeli wymienię moje pieniadze które otrzymałem za pracę nauczyciela bedzie nas stać na nasz dom.
poza tym, widziałem w gazecie, że tu jest kilka budynków na sprzedaż.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:40:35

Ja też mam coś tam
*zamyśliła sie*
W spadku po babci i...
*przygryzła wargi*
Pieniądze po sprzedaży mieszkania brata też będą moje.

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:41:55

*spojrzał na nią*
tak.... i temat Znów posmutniał.

Ayumi Connors - 2007-11-03 19:42:55

Nie
*pokręciła głową*
nie posmutniał. jest ok.
*zamyśliła się*
A gdzie jest tu coś na sprzedaż?

Nathaniel Connors - 2007-11-03 19:45:21

niedaleko domu nico i marie są trzy domy, poza tym blizej lasu jeden, i w mieście z widokiem na rynek i tę fontannę.
jak sie poszuka to jest cos jeszcze.

Ayumi Connors - 2007-11-09 15:23:29

Aha
*pokiwała głową*
To znaczy, że już szukałeś coś....

Nathaniel Connors - 2007-11-09 17:44:20

tak, bo wiesz, trzeba się trochę zainteresować jakby nie patrzec na to.
*powiedział*

Ayumi Connors - 2007-11-09 17:51:28

Aha
*przytaknęła, jedząc ciasteczko a potem ziewnęła*

Nathaniel Connors - 2007-11-09 17:53:50

chyba należy już iść spać.
bo jesteś ewidentnie mocno zmęczona
*pocałował ją w policzek*

Ayumi Connors - 2007-11-09 17:57:32

No
*pokiwała głową*
To był dłuuuugi dzień
*zaśmiała się*
Jak chcesz, to możesz u mnie w pokoju spać, ze mną. Zmieścimy się.

Nathaniel Connors - 2007-11-09 17:58:20

jak chcesz.
moge ci potowarzyszyć jak coś.
*uśmeihcnał się*

Ayumi Connors - 2007-11-09 18:01:03

To załatwione
*wstała i się otrzepała*
Chodź. A ciasteczka zostawimy innym ^^

Nathaniel Connors - 2007-11-09 18:01:32

*skinął głowa i poszli*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:00:25

*usiadła sobie z butelką wody, cytryną i szklanką*

Brian Angel - 2007-12-31 20:01:53

*wszedł do stołowki i spojrzał na lulu*
cześć *powiedział i poszedł szukać czegoś w lodówce*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:03:30

Hey
*powiedziała, wypijając duszkiem*

Brian Angel - 2007-12-31 20:04:21

*wyjął z lodówki sok pomarańczowy, nalał sobei do szklanki i usiadł przy stoliku lulu*
co słychać?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:06:27

Trochę za dużo wypiłam i mnie męczy
*wzruszyła ramionami*

Brian Angel - 2007-12-31 20:07:57

aha.
*powiedział i napił sie soku*
może przestaw sie na coś słabszego?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:10:46

Jej, trzy drinki z palemką, żeby uczcić panieński Ayumi
*machnęła ręką*
Takie życie.

Brian Angel - 2007-12-31 20:11:58

*wywrócił oczy*
w sumie masz racje...

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:15:39

Widzisz
*machnęła ręką*
A co u ciebie?

Brian Angel - 2007-12-31 20:16:49

to co dawniej.
nuda. głupia pogoda. zimno.
nie chciało mi isę wstać.
*pwoiedział przyglądajac się szklance*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:20:52

Czekaj...znowu narzekasz?
*przewrócila oczami*
To czemu wstałeś?

Brian Angel - 2007-12-31 20:22:19

bo mi się lezec nei chciało.,
*pwoiedział*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:25:12

a jakiś pozywny powód?
*prychnęla*
Nigdy nie widziałam takiego pesymisty jak ty!

Brian Angel - 2007-12-31 20:26:02

mało na świecie wiec widziałaś.
*powiedział*
a sensowny powód? eee... nie ma raczej takiego
*napił sie soku*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:28:36

Ani jednego?
*męczyła go dalej*
No śmialo, rusz głową!

Brian Angel - 2007-12-31 20:32:06

a co mam ci powiedzieć?
jak chcesz usłyszeć powód to mi go podaj a ja powtórzę.
*powiedział i spojrzał ns nią*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:36:53

Idziesz na łatwiznę...
*zrobila mu nunu*
Wymyś sam.

Brian Angel - 2007-12-31 20:42:29

*rzołożył ręce*
a co ty takiego chcesz usłyszeć?
że wyszedłem z pokoju dla ciebie? *spojrzał na nią*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:44:54

No. Na przykład
*nalala sobie znowu wody, dodała dużo cytryny*
Ja zawsze jestem najlepszym powodem, nie sądzisz?

Brian Angel - 2007-12-31 20:47:39

*przyjżał sie jej*
nie zawsze ale w większosci rpzypadków *mruknał i wypił od końca sok*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:48:44

Nie zawsze
*wypila trochę*
A kiedy nie?

Brian Angel - 2007-12-31 20:50:55

cóż, mysląc racjonalnie. jeśli jesteś dobrym powodem do wszystkiego to jesteś tez powodem by iśc coś zjeśc jak sie ejst głodnym o.O
nie wydaje mi się *powiedział*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 20:56:10

Czy ja wiem
*zabiło ją jego racjonalne myślenie*
Też czasem wywołuję głód. Może nie do jedzenia, no ale...

Brian Angel - 2007-12-31 20:59:10

*uniósł brew*
taa... *mruknął*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:01:58

Nie wierzysz?
*spytała figlarnie*

Brian Angel - 2007-12-31 21:03:48

wierze, wierze. *powiedział w koncu*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:04:44

No
*klasnęła w dłonie i wstała*
Coś nie w sosie jesteś. Czemu?

Brian Angel - 2007-12-31 21:05:49

nie wiem. czasem mam gorsze dni czasem lepsze.
*powiedział i spojrzał na nią*
moge poznać powód dla którego wstałaś?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:09:39

Są dwa
*powiedziała, biorąc z apteczki aspirynę*
Pierwszy to aspiryna
*pomachala mu pudełkiem*
A drugi...no nie wiem, czy chcesz wiedzieć ponuraku.

Brian Angel - 2007-12-31 21:12:10

*'walnął' czołem o blat stołu, apotem się wygodniej na nim ułożył*
możesz spróbować. co to za drugi powód?
mnie chyba dzisiaj nc nie zdziwi czy coś...

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:18:18

Jesteś najbardziej pesymistycznyną osobą jaką znam
*wbiła mu się na kolana i zarzucila ręce na szyję (wiesz o co cho ^^ )*
No. Ale i tak cię kocham
*powiedziała radośnie*
Co nie zmienia faktu, że musisz się trochę rozruszać, bo umieram z nudów!
*pokręcila głową*

Brian Angel - 2007-12-31 21:21:30

*zdziwił się ><"*
dobra, jednka coś mnie może zdziwić...
co ty w tym soku cyz wodzi miałaś?
tydzień temu (zakładajac) stwierdziłas ze nei wiesz co czujesz a dzisija mnei kochasz.
ciekawe *spojrzał jej w oczy*
i co dla ciebei znaczy rozruszać?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:24:52

Oj, oj
*przekręcila oczami*
Nie wgłębiajmy się w to, o co mi chodziło. Ale zrób coś szalonego!!
*jęknęła (dalej ma ręce na jego szyi i siedzi mu na kolanach jbc)*
Błaaagam!

Brian Angel - 2007-12-31 21:26:01

*westchnął i ściągnął jej ręce ze swojej szyji*
co ja mam zrobić szalonego?
keidy ja byłems zlaony?
chyba jak na spontanie chodziłem wokól ciebei nago neimal... ><

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:31:07

A co ci szkodzi być spontanicznym
*warknęła*
Chociaż raz zrobić coś bez narzekania?
*wstała i usiadła na swoim miejscu*
Zrobić coś, bo teraz masz ochotę.

Brian Angel - 2007-12-31 21:34:02

*wzruszył ramionami*
niby nic złego w tym nie ma...

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:36:44

No to czemu nie chcesz spróbować
*znowu jęknęła*
Zrób raz to, na co masz ochotę a nie marudź, marudo.

Brian Angel - 2007-12-31 21:43:48

moge spróbować ale ja nic nei chce zrobić aktualnie...

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:46:26

*załamała się nim i położyła na stole*
A....oj

Brian Angel - 2007-12-31 21:48:57

no co? *spojrzał na nią*
sorry ż ejestem maruda, ale nic na to nei poradze

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:50:23

*nie odpowiedziała, tylko machnęła ręką, dalej sobie na stole leżącI*

Brian Angel - 2007-12-31 21:53:55

a ty leżysz na stole bo to spntan jest?? *spytał*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 21:55:17

nie
*wymamrotała*
bo sie tobą kompletnie załamałam
*przewrócila się na plecy*
czy z tobą nie da się robić nic innego niż leżeć i narzekać?

Brian Angel - 2007-12-31 21:56:46

da się. można podyskutowac jak sie ma o czym. można poczytać.
mozna posiedzieć.
*zaczął wyiczac nudne dla lulu rzeczy*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:00:31

Aha
*przewróciła oczami*
Super. Rozrywka roku.

Brian Angel - 2007-12-31 22:01:03

a co? wolisz bym poszedł na tłoczna dyskotekę i stał pod scianą?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:02:08

Czy ty myślisz, że jakakolwiek normalna dziewczyna dałaby ci stać pod ścianę?
*spytała, przewracając się na brzuch, żeby móc na niego patrzeć*
W jakim świecie ty żyjesz?

Brian Angel - 2007-12-31 22:03:09

*pokręcił rękami naokoło*
w tym zdaje się.

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:05:58

No to jessteś ślepy najwyrażniej
*powiedziała stanowczo*
Brian, ty jesteś najseksowniejszym facetem w tym mieście!

Brian Angel - 2007-12-31 22:08:00

*uniósł brew z neidowierzaniem*
jak kto na to patrzy.
każdy am swój gust.
*dodał*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:09:13

*walła głową o stół, ale niezbyt mocno*
Czemu, do cholery, jesteś takim pesymistą?

Brian Angel - 2007-12-31 22:11:04

pesymista to opytmista z bagażem doświadczeń życiowych
*skomentował*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:13:15

*aż krzyknęla z tej bezsilności. Podniosła się i usiadla na tym stole na przeciwko niego*
Albo w tej chwili zrobisz coś spontanicznego, albo cię olewam i idę gdziś w świat!
*zagrozila calkiem serio(*

Brian Angel - 2007-12-31 22:16:56

*westchnął. spojrzał na nią neiprzytomnie, a potme niespodziewanie położyl rece na jje biodrach i usadził ja na sobei okraiem. delikatnie przejechał palcami po jej szyji i plecach. potem zblizył do neij twarz tak blisko że mogła na ustach poczuć jego oddech. musnął jej wargi lekko i spojrzał na nia lekko sie dosuwajac*
to jest sopntan?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:17:57

Tak
*powioedziala bardzo zadowolona*
I co? Żyjesz jeszcze? Jak się czujesz po swym pierwszym spontanicznym uczynku?

Brian Angel - 2007-12-31 22:20:03

pierwszy był jak przybyłas do tego akademika.*poprawił ją*
drugi jak rozmawialiśmy tu i cię ni stąd ni zowąd pocałowałem.
a teraz jest trzeci. *sprostował*
jak widzisz zyję. ale to że jestem hmm... przystojny to tylko ty chyba sądzisz.

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:21:30

Wróciła stara zrzęda
*mruknęla*
A czemu było spontanicznie jak przyjechała, co?
*spytała odgarniając mu włosy*
I poza tym byloby to bardzo kożystne, gdybym tylko ja tak myślała. Ale nie!

Brian Angel - 2007-12-31 22:24:26

czemu było? bo leżałem sobei ango spokojnie mysląc o tym jak bardzo nei chce mi sie leżeć i wstawać.
i z racji tego ze nei chiało mi isę ubrać to jak ty yłas u mnie to też leżałem i chodizłem tylko w przęscieradle.
*wyjaśnił*
a co uwazaja inni... hmmm... zwisa mi to szczerze mowiąc...
moze ty, moze nei tylko ty...

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:30:42

A o mnie to wogóle nie myślaleś, co?
*spytała calkiem poważnie*
A co ci nie "zwisa" szczerze mówiąc?

Brian Angel - 2007-12-31 22:31:37

*rozłożył rece akby gubiąc wątek*
myślałem ot obie też... *dodał*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:33:10

A co dokładnie myślałeś?
*męczyla dalej*

Brian Angel - 2007-12-31 22:34:06

nie mecz, prosze...*'zepchnał' ją z kolan i wstał i oparł isę o stoli ki stał sobei tak*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:35:26

Czemu?
*zaczynała być wściekła*
Boisz się, że za dużo mi powiesz?

Brian Angel - 2007-12-31 22:37:22

nie, powiedziałem ci i tak za dużo, poza tym i tak wiesz więcej niz chciałem byś wiedziała.
co myślałem?
zwłaszcza to ze się cieszę że cie widze.
moze sie rpzleiczyłem?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:38:55

A na co liczyłeś?
*spytala, znowu kladąc się na stole*
A może raczej, na co dalej liczysz? I czemu wiem za dużo?
*leżala sobie i starala się wyglądać jak najfajniej*

Brian Angel - 2007-12-31 22:42:30

*spojrzał nanią i odszedł od stołu na pół kroku*
liczyłem an to że ty tez sie z tego spotkania cieszysz.
licze na to że pokochasz mnie naprawde.
wiesz za dużo, bo byłem dla ciebi niegdyś jak otwarta księga, której i tak czytać nei chciałaś.
powiedziałem ci dużo, moze nawet za dużo? nie wiem.
w akżdym razie zawsze umiałas wyczuć na kim torze są moje myśli i skeirowac je na myslenie o tobie.
prawdaż?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:44:56

Nie martw się, z kazdym tak robie
*powiedziała całkiem szczerze*
I cieszyłam się, że cię widzę. Przecież wiesz, że każdą inną osobę zabiłabym za to, że mi targa włosy. Poza tym narysowałam ci rysunek!
*powiedziala, jakby to wszystko wyjaśniało*

Brian Angel - 2007-12-31 22:46:36

taa... *przyznał i skrzyzował ręce na piersi*
też sie ciesze.
ojej... *westhcnał i spojrzał na podłogę* ze wszystkich ludiz na swiecie jestes chyba najbardzije zagadkowa.

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:50:00

Ja?
*przewrócila oczami*
Wiesz, ze tykam ołówek raz na ruski rok. I tylko wtedy jak mi na kimś zalezy. A ciebie już 3 razy narysowałam
*prychnęła*
Kiedy znowu będziesz spontaniczny?
*stara się wygłądać jeszcze fajniej niż najfajniej*

Brian Angel - 2007-12-31 22:51:52

*spojrzał na nia od neichcenia i go w duchu to co ona robi śmeiszyło strasznie, ale po twarzy czy zachowaniu nei było tego widać.*
a co?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 22:54:30

Nic
*wymamrotala, zalamując się*
zupełnie nic.
*usiadla*
Jesteś okropny!

Brian Angel - 2007-12-31 23:01:38

okropny? a to dlaczego? *drażnił się z nią teraz na spontanie :P*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:04:51

Bo...
*wstala*
drażnisz się ze mną i oczekujesz cały czas wyznania.
*krok do przodu*
A ja muszę mieć motywację, o!
*foch z przytupem*

Brian Angel - 2007-12-31 23:06:24

*pokiwał głową jkaby mówił 'dobra, rób co chesz' i uśmiechnął się od siebie*
motywacje?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:08:33

tak
*poczula się kompletnie olewana*
Ale prosić się nie będę
*wrócila do stolika i nalała sobie trochę wody*

Brian Angel - 2007-12-31 23:09:34

prosić? a o co? *spytał podchodząc trohce blizej do neij*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:11:24

Domyśl się
*rzucila jakoś w przestrzeń. Teraz ona go olewala, bo była śmiertelnie obrażona*

Brian Angel - 2007-12-31 23:14:52

*stanał za ią i objął ją w apsie kładąc jej dłowe na ramieniu i przytulajac isę do neij lekko*
nie bardzo wiem o co ci moze chodzić... xD

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:16:08

O to, że nie lubię jak na siłę trzymasz mnie na dystans
*powiedziala cicho, całkiem poważnie*

Brian Angel - 2007-12-31 23:19:21

zawsze możesz sama poczynić kroki bardzije przekonujace by ten dystans zmneijszyć
*powieział jej szeptem do ucha (słodkim głosme takim >3)*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:21:55

Czyli co?
*spytała, patrząc mu prosto w oczy*

Brian Angel - 2007-12-31 23:23:22

*puscił ją i potknął wierzchem dłoni jej policzka przyglądajac się jej jakby ją widział pierwszy raz. z zafascynwaniem*
oczaruj mnie. w sposób naturalny. nie sztuczny.
bądź przy mnei sobą, a wtedy gdy sie zblizysz nie odepchnę cię

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:26:12

No i tu się zaczynają problemy
*odsunęła się lekko i usiadła na stole*
Wymagasz ode mnie czegoś, czego ja sama nie wiem.

Brian Angel - 2007-12-31 23:27:58

*spojrzał na nią*
a jaka chcesz być?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:32:36

Ty chcesz tej prawdziwiej Lulu
*poiwedziała jakby sama do siebie*
A raczej nie Lulu tylko...
*wzdrygnęła się*
Znasz moje pierwsze imię. A ja nie wiem jaka ona jest! I tu jest szkopul
*wstała i zaczęła chodzić dookola kuchni*
Lulu jest idealna, nie sądzisz? Potrafi sobie kazdego omotać wokół palca. Jest zabawna, ma klasę i ogólnie każdy chce ją, żeby go lubila. Bo jak Lulu cię lubi to znaczy, że masz pozycję
*wyrzucała z siebie slowa jak karabin maszynowy*
I jak już bylo tak idealnie to pojawil się Brian. Najpierw było z nim jak z każym facetem. Ale jak Brian sobie poszedł precz z idealną Lulu zaczęło dziać się coś dziwnego...
*wzięła głęboki oddech i zrobiła chwilę przerwy*

Brian Angel - 2007-12-31 23:34:44

*słuchał jej i wodził z anią wzrokiem*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:40:20

*skończyła się pauza*
...Lulu, tak, ta idealna Lulu, zaczęła tęsknić za Brianem! Tęśknić, mimo tego, że chodzila z najlepszym facetem w szkole. Co prawda czasem ją bił, ale było ok. Lulu dalej próbowala być idealna, do czasu
*zatrzymala się*
Aż ten cudowny chłopiec Christian nie próbował się do niej dobrać. Wtedy, mimo tego, że nuie powinna, rzuciła go. I się posypało....Idealna Lulu zrobila coś nie-idealnego. Wszyscy się dziwil- ale jak to, wybacz mu, prześpij się z nim, nie możesz zniszczyć tej swojej idealności dla takiego czegoś. Lulu już miała być znowu idealna, gdzy uprzejma koleżanka pokazala jej zdjęcie odmienionego Briana. I co? Lulu jeszcze bardziej tęsknila. A potem wylądowała tu. Z kim?
*spojrzala na niego*
No wlaśnie...

Brian Angel - 2007-12-31 23:42:06

*uśmiehcnął sie do neij lekko mimo woli*
to źle że tu jesteś?
moze nei potrzebujesz tej 'idealnosci' by cię lubiano?
potrzebujesz jej przy mnie?

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:44:05

A kim jestem bez tej idealności?
*spytala, siadając znowu na stole*

Brian Angel - 2007-12-31 23:45:45

sobą.
sobą, lulu.
*powiedział podchdząc do niej*

Lulu Faiteur - 2007-12-31 23:48:32

Czyli?
*spojrzała na niego*

Brian Angel - 2007-12-31 23:52:06

dziewczyną moze nie popularną ale prawdziwą.
wiesz jak ja to widze?
lulu jest idealem którym chcesz być ty.
*powiedział*
ale ideałów nei ma. choćbym nei wiem jak się starała nie uzyskasz ideału. bo dla każdego idealne jest coś innego.
tak samo jest z pięknem. ale wracając do lulu. jest gwiazdą. idolką. kimś pożądanym przez facetów.
a prawdziwa ty to cleo (klijo). i ta cleo chciałbym poznać. poznać osobiście.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:08:33

Cleo
*załamała się*
Mimo wszystko wolę Lulu.
*zaczęła się śmiać sama z siebie*

Brian Angel - 2008-01-01 00:10:44

a ja szczerze mówiąc cleo... *dodał cicho*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:11:47

Mi chodzilo o imię
*powiedziala, uspokajając się*

Brian Angel - 2008-01-01 00:12:27

mi też. *dodał*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:15:09

Czemu wolisz...
*wzdrygnięcie*
Cleopathrę?
*ble :P *

Brian Angel - 2008-01-01 00:17:10

bo brzmi mądrze, dostojnie i za razem niewinnie.
*powoedział*
cleo moze nie jest imieniem częstym i tak dlaje, ale ma iwęcej czaru i uroku.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:24:00

Czy ja wiem
*wzruszyła ramionami*
Ale ok. Pozwalam ci mówić na mnie Cleo.

Brian Angel - 2008-01-01 00:25:02

dziękuję za ten zaszczyt i wyróznienie
*ukłonił się jak do królowej nilu i uśmeihcnął isę miło*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:29:05

Nie musisz mi się klaniać
*zaśmiala się*
Wystarczy jak ładnie podziękujesz!

Brian Angel - 2008-01-01 00:29:45

dziękuję *powiedział ładnie*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:32:14

Nie o takie coś mi chodziło
*powiedziala, śmiejąc się znowu*

Brian Angel - 2008-01-01 00:33:04

to podaj dokładne instrukcje *uśmiehcnął sę*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:35:27

Zrobileś to już dzisiaj raz
*uśmiechnęła się figlarnie*
Jak ci zagrozilam, ze sobię pójdę. Chcialabym powtórkę.

Brian Angel - 2008-01-01 00:38:04

*przysunął isę do neij i stanał znów tak blisko niej że czuła na sobei jego oddech. spojrzał na nią*
powtórkę, czy prawdziwego buziaka?

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:41:26

I to i to
*powiedziała, patrząc na niego oczarowana jakby łapiąc w usta jego oddech. (odgapiam ^^:)*

Brian Angel - 2008-01-01 00:42:45

*musnął jej usta wargami, odsunał lekko sie od neij a potem wplatując w jej włosy palce pocałował ją czule*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:45:26

*rozpływając się zarzucila mu ręce na szyję i odwzajemnila pocałunek*

Brian Angel - 2008-01-01 00:48:49

*po jakiejś cchwii jednak przerwał ten pocałunke oddalajac neiznacznie usta od ust lulu*
powiedz mi kim jesteś?

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:51:54

Twoją Cleo
*powiedziala otumaniona i rozmarzona*

Brian Angel - 2008-01-01 00:53:53

*uśmeihcnał isę i pocałował ja jeszcze raz*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 00:56:18

*odkleila się na chwilę od niego*
Podstępnie wziąłeś mnie z zaskoczenia
*powiedziala, uśmiechając się*

Brian Angel - 2008-01-01 00:58:47

to czemu sie smiejesz? *spytał miło*
zaskoczenie to czasem najlepsze co moze być

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:01:06

Bo ci przez przypadek prawdę powiedzialam
*śmiała się dalej*
I kto to mówi?!

Brian Angel - 2008-01-01 01:02:53

*uśmiehcnął się*
nie ważne. nie wazne kim byliśmy nei ważne... wazne jest to co tera zjest.
co ty na to? chces zostać moja cleo? czy wolisz popularną lulu jendka barzije? *spytał poważnie*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:06:51

*zamyślila się na chwilę*
To...pierwsze
*powiedziala wkońcu*
Zdecydowanie. Jednak.

Brian Angel - 2008-01-01 01:08:00

*uśmeihcnał się z ulgą*
dobrze to słyszeć *musnał lekko jej usta*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:10:29

Serio?
*spytala podstępnie*
Czemu?

Brian Angel - 2008-01-01 01:12:15

mówiłem to wele razy dawno temu i ostatnio tez kilak razy o tym wspomniałem
**pwoiedział*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:15:43

Na prawdę?
*spytała tonem niewiniątka*
Przypomnij.

Brian Angel - 2008-01-01 01:16:25

*objął ją czule i szenął jej do ucha*
bo kocham cię

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:19:09

*uśmiechnęła się szeroko i zaczęła się wzruszać*
Biorąc pod uwagę, że jestem złą zołzą to jest to wyczyn heroiczny.

Brian Angel - 2008-01-01 01:20:05

biorąc pod uwagę że mozesz ise zmeinić jest nadzieja że ta zołza zniknie.
*powiedział*
z resztą 'brzydki' brian tez cie kochał.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:20:59

I tego już kompletnie nie rozumiem
*powiedziala szczerze*

Brian Angel - 2008-01-01 01:22:18

miłość jest cierpliwa, niczego nei wymaga, nie pamięta złego, nie zazdrości, nie porząda.
miłość pomaga, jest posłuszna, odchodzi w kąt gdy jest t najsłuszneijsze, zakłada dobro drugiej osoby.
*powiedział*
trudno to zrozumieć.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:24:58

Ładnie powiedzialeś
*przygryzla wargi*
Co nie zmienia faktu, że bylam dla ciebie okropna.

Brian Angel - 2008-01-01 01:26:18

co nei zmienia faktu że dobrze to wiem.
*pwoiedział*
ale zakładam poprawę.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:27:58

A co ma się w tej poprawie znaleść
*spytała miło. Jak na nią*

Brian Angel - 2008-01-01 01:29:58

koniec pomiatania.
troche miłości.
uwagi i czułości.
*powiedział patrzą cna nią*

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:31:48

Ok
*pokiwała głową*
Da się zrobić....

Brian Angel - 2008-01-01 01:32:47

ciesze isę :)

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:35:25

To doszliśmy to porozumienia w tej kwestii
*uśmiechnęła sie*
Miło. Ko...
*głęboki oddech*
Kochany.

Brian Angel - 2008-01-01 01:36:18

*uśmeihcnał się*
bardzo miło. kochana.
*pocałował ją*
chodź, pora spać. odprowazę cię

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:37:13

Możesz u mnie spać
*powiedziala ostrożnie*

Brian Angel - 2008-01-01 01:38:28

jeszcze nie dziś.
musze dziś jeszcze coś przemyśleć. nie tyczy to tyle ciebie, co mnie.
prz nasępnym spotkaniu powiem ci co to takiego.

Lulu Faiteur - 2008-01-01 01:39:57

*spojrzala na niego, trochę się bojąc*
Dobrze
*powiedziala w końcu*
To chodż. śpiąca jestem
*pociągnęla go za sobą i poszli*

GotLink.plżaluzje drewniane www.superkot.pl drewno kominkowe łódź