*weszli na lodowisko. nath podał ręce ayumi*
no, chodź.

*miala nogi jak z waty. Weszła na lód i się poślizgnęła i o mało co nie upadła*
Laps ze mnie
*zaczęła się śmiać*

*pomógł jej utrzymać równowagę*
nie jest tak źle.
*uśmiehcnął się*
to troche jak chodzenie, ale na poślizgu... spróbuj, trzymam cię
*nie puszczał jej rąk*

*zaczęła próbować, ale jej to tak średnio wychodziło. Jakieś dziewczyny zaczęły się z niej śmiać*
nie mam talentu...

masz... troche poćwiczysz i bedzie si
*uśmiehcnął sied o neij. tamte dziewczyny zaczęły jeździć po zaciemnionej częsci lodowiska. dziwnym sposobem wsyzstkie się wywaliły*

Ej.
*zaczęła się śmiać*
To było paskudne. Ale fajne
*spojrzała na tamte dziewczyny*

*zasmiał się*
co? ja nic nie zrobiłem ^^"
*zaczął ja ciągnąć, tak że ona na prostych nogach a on ja ciagnął  powoli po tym lodzie*
widzisz, jedziesz.

*zaczęła się radośnie śmiać, jak małe dziecko*
Nie, to na pewno nie ty, to był tootalny przypadek :P

ciemno było, to sie poslizgły... łyżwiarki od siedmiu boleści
*o dziwo dziewczyny omijały cień wielkim łukiem. nath uśmiehcnął isę niewinnie i pociągnął ją do siebie energicznie tak że mu wpadła w ramiona*
no, i jeździsz :)

*zarzuciła mu ręce na ramiona i pocałowała*
Marnie, bo marnie, ale jeżdzę

i to jest podejscie :)
*uśmiehcnął się. pocałował ją*
no to teraz do barierki
*pdjechał z nia do krawędzi*
i chwyć sie jej jedna ręką a mnie druga i jedziemy.

*zrobiła co kazał  i nawet jej wychodziło*
Idzie mi coraz lepiej, co?

no, coraz lepiej :)
*uśmiehcnął się*
jak tu wrócimy następnym razem to bedziesz jeżdzić tylko z moja pomocą
znaczy za jedna rękę
*powiedział*
a potem juz sama

Serio mówisz?
*przechylila głowę, straciła równowagę i wylądowała na lodzie*

*ukucnął nad nią*
nie podniecaj sie tak, bo to grozi upadkiem.
*pomógł jej wstać*

Boli
*mrukneła smutno*
Lama ze mnie, no!

bolec przestanie, poza tym sama się zgodziłaś na łyżyw.
*pocałował ją w czoło*

No bo ja się chcę w końcu nauczyć
*mruknęła*
Ale talentu nie mam.

masz, każdy ma. jak się czegoś chce to można się nauczyć.
*pocieszył ją*

nie do wszystkiego ma się talent
*potrząsnęła głową*
Ale muszę próbować
*zaczęła się podnosić*

*pomógł jej wstać*
najpierw krok po kroczku.
stań swobodnie w miarę.
złap się barierki, ja cię tez trzymam i powoli pojedziemy

*znowu robiła co jej kazał*
Jej...idzie mi
*ucieszyła się, jak tak przejechali pół lodowiska*

no i widzisz.
*uśmiechnął się. dojechali do punktu wyjścia i nath zatrzymał ayumi*
może starczy na dziaj co? przetrenujesz się i co bedzie. :)

*pokiwała głową*
No to chodźmy

*zeszli z lodowiska*