Szła alejka zobaczyła stara hustawke usiadla i zaczela sie hustac

zaczelo sie jej robic zimno wiec w stala i poszla w strone akademiku

*wszedł do parku. usiadł na huśtawce okrakiem i trzymajac sielinki patrzył przed siebie*

*wstał i psozedł se*

*przyszła i usiadła na huśtawce. Chwilę patrzyła na ciemne niebo i zaczęła się huśtać*

*zeskoczyła z huśtawki i wróciła do akademika*

*wyszedł z akademika. usiadł na huśtawce i obserwował niebo*

*poszedł do akademika*

*zobaczył kogoś w parku ale nie chciał przeszkadzać im to poszedł na huśtawkę*

*wstał i poszedł w kierunku miasta*

*usiadł na huśtawce i się bujał*

*wyszedł do parku i podszeł do erica*
hej eric, jak tam?

*posbiegł do nich otulając się kurtką*

hej chłopaki :)

no to.
jak plany dot. ślubu?

*oparł sie o drzewo*
własnie.
podobno było małe nieporozumienie.

ale juz nie ma.
w walentynki sie pobieramy!

fajny dzień na ślub :P

a masz już wybranego drużbę?
*spytał śledząc wzrokiem bujającego się erica*

aha.
ciebie *pokazął na vinniego*

fajnie wiedzieć ^^ *uśmeichnął się*
dobra, soko. nei rpzejmuj sie jestem dziwny :P
nie, miło żę mnie wybraleś. z chęcią będę twoim drużbą.

a planujesz akwalerski czy odpuszczasz?

raczej odpuszczam.
jak to ja mam sie zenić to kto się bedzie wydurniał?
ty? *spojrzal na natha z uśmiechem i ironią :P:P*

racja, racja.
*ząmiał się*

no w sumie.

*zatrzmał się na huśtawce i jakby zamarł*

coś nie tak?

*spojrzał na natha*
jak wygląda noc poślubna?

*zonk*

*otworzyl usta i sie zapowietrzył*
eric... prosze cię...

nath, ale serio.
co się robi w noc poślubną?

no weisz... *podrapał sie po karku*

no to co się robi w noc poślubną.
nie?

ale ja nie wiem co sie robi. *rozłożył ręce*

nie mów mi, że jesteś aż tak niewinny o_o

*nachylił sie tak by ericowi w twarz patrzeć*
skup się.

chyba viorel by musiała przejąć stery w tym kierunku.
*spojrzał na chłopakóe*

nei martw się viorel weźmie isę za ciebie *wymeinił z vinniem porozumiewawcze spojrzenie*

eric, eric.
co z ciebei wyrośnie.
ciebie uświadamiać trzeba.

aaaaaaaa.... o to chodzi ><"
*załapał - spowolniony zapłon*

coś z tym nie tak? *spojrzal na niego uważnie*

no tak to tego jakoś nie robilem nigdy ani nic...
i tak myślę że to mi wyjsc moze nie zbyt ciekawie..

eric, skoro ja i andrew daliśmy rade to ty też :P

ja tobie Nath przypominam że ayu już wczesniej ... *chciał dokończyć ale mu usta zakryto*

wyrażaj się *powiedział*

*nie wytrzymal  i zaczął się śmiać*/

*zawtórował vinniemu*
no dbra, jakoś dam rade :P:P:P:P

a ja wracam do mojej pani :P:P
*uśmiechnął się*
adios :P

*uśmeihcną sie do natha*
to idź :P

*pmachał im i poszedł*

papa :P:P:):)

cieszysz się na ślub?

i to ejszcz ejak.
już myślałem że mnie zostawi.
a ona przyszła i powiedziala że 14 jest dobry termin.

taka niespodzianka? :)

no *skinął głową*
wiesz, kocham ją :)

rozuemim co czujes ;P
chodźmy już do budynku

*poslzi do akadmeika*