*pokiwał głową uśmiechając się lekko*
wiesz co? tak myślę i doszedłem do wniosku, że może coś zabierzemy do akadmeika i znajdziemy głodnych ludzi.
co? *spytał*
zawsze mozemy pwoeidzieć ze my z obsługi hotelowej i zamawiali. a jak powiedzą ze nie to pwiemy trudno, było zamówienie

jak wrócimy do akadmeika popatrzymy na rozpiskę i na chybił-trafił kgoś wybierzemy.
chyba fożo osób nei znasz, a ja znam tylko ciebie i twoją wspóllokatorkę.

a ty skończyłaś już? o_0

no ale powiedziałaś że ''zapakujemy i chodźmy'' to sie  dziwię.

siedź piękna i się nie spiesz. *powiedział*

*jakoś się neizbyt zainteresował w tamtym momencie tym co ona robi, bo pakował to co ona kupiła dla niego. *

*spojrzał na nią*
kogo podrywasz? *spytał jak taki przyjaciel totalny, a nawet jak 'kumpela'*

przystojny? *spytał podpierając głowę na rękach*

Ostatnio edytowany przez Trevor David Yöllein (2008-02-04 21:11:10)

ładniejszy ode mnie? *zdawał sobie sprawę że jest ładny:P nie ma, poza tym, no... on jest ładny *

proszę bardzo *rozłożył ręce i z nudów zaczął sie bawić serwetką *
szersze ramiona, jakieś szczątki zarostu może?
ja nigdy sie nie zmienię. będę dorastał, ale ani mi włosy nie urosną, ani nic.
*zrobił taka minkę 'mam przerąbane' i patrzył na nią*

no dzięki tej.
*uśmeihcnął sie dziwnie*
umiesz 'człowieka' pocieszyć.
*to sie tego malutkiego tyczyło*
i co? to weź do niego zagadaj.... *trochę jakby zaczęło w jego głosie tak tyci-tyci jechać zazdroscią*

jeśli chcesz. *powiedział*
nie mam wpływu na ludzką wolę...