::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Ganin
Och, chłopczyka tak to bardzo obchodzi?
*zironizowała*
Go tu nie ma. jesteś ty.
*spojrzała na ścianę*
Tu nie będę ludzi straszyć.
Offline
Ganin
słucham? *spytał niezbyt rozumiejąc*
Offline
Ganin
Nieważne
*machnęła ręką*
Nie rozumiem cię
*powiedziała oskarżycielsko*
Najpierw mnie wyganiasz a potem się wypytujesz. Jesteś dziwakiem, o!
*fuknęła, ale potem się uśmiechnęła*
Ale fajnym dziwakiem
Offline
Ganin
*wywrócił oczy*
jakyś ze mna cześciej rozmawiała to byś to dostrzegła wczesniej.
*powiedział*
dlaczego powiedziałaś 'straszyć'?
Offline
Ganin
Co bym zobaczyła wcześniej?
*odpowiedziała pytaniem na pytanie*
Offline
Ganin
rózne rzeczy, wierz mi. *powiedział*
Offline
Ganin
Na przyklad?
*spytała, poprawiając włosy*
Offline
Ganin
patrzysz na mnie, prawda.
wiem, ze podoba ci sie to co widzisz, biorac pod uwage że mało to zakrywa.
*dodał*
ale dostrzegłabyś także to ze jestem dziwakiem i nie tylko.
poznałabyś mnie.
nie zrobiłaś tego.
Offline
Ganin
Czego bym nie zrobiła?
*spojrzała na sufit*
Mów wszystko a nie jęczysz i nie kończysz.
Offline
Ganin
nie zostawiłabyś mnie, moze być sie zakochała.
*powiedział*
a to co widzisz byłoby twoje. *powiedział ironicznie wstajac i podchodząc do szafy. zaczął w niej grzebać czegoś do ubrania szukając. (przęsiceradło znów soie byle jak zawiazał ^^"")*
Offline
Ganin
A ty byś mnie rzucil, kółko by się zamknęło i wszyscy poszli by do domu
*obrócila się na krześle, żeby go nie stracić z oczu*
Choć to nie byłaby najgorza perspektywa.
Offline
Ganin
*no i mu z lekka prześcieradełko zjechało z tyłu *
*jakoś się tym nie rpzejął dalej w szafie grzebiac*
czemu bym cię rzucił?
Offline
Ganin
Bo jesteś facetem
*odpowiedziała, wstając*
A faceci tak mają
*podeszła do niego i wyszeptała mu do ucha*
Poza tym musiałbyś mnie nieziemsko kochać, bo ja mam wielkie mymagania.
Offline
Ganin
domyślam się *jakoś sie nią nie rpzejmował*
Offline
Ganin
No widzisz
*trochę ją zdenerwowało jej zachowanie*
Ta koszulka jest nawet ok
*stanęła obok niego*
Sztywniaku...
Offline
Ganin
nie rozumiem co przez to chcesz przekazać, ale szytwniakiem to ja nie ejstem. *powiedział odkładajac kosuzlkę któramial przed chwilą w ręku*
Offline
Ganin
Oj nie, w ogóle
*prychnęła i wyciągnęła mu tą w miarę ok koszulę*
Ta będzie pasować
*trzymała ją blisko siebie, żeby sam musiał ją sobie wziąć*
Offline
Ganin
chyba odechciało mi sie ubierać *mruknął i wziął od niej koszulkę podchodząc do niej blizko, tak że mogła wyczuć na twarzy jego odech.*
dziękuję *wział kosuzlkę i odszedł od niej szybko majac nadzieję że już da mu spokój. obszedł ją i wyjął z szafy jeansy*
Offline
Ganin
*teraz to się wściekła*
Proszę
*wycedziła przez zęby wracając na miejsce. Wyciągnęła komórkę i zaczęła pisać sms*
Offline
Ganin
no iwrócił stara, znana lulu.
*rzucił ciuchy na łóżko. do łaizneki wszedł tylko po to by ubrać slipki. potem wyszedł z łazineki i stanał przy łóżku zakładajac spodnie*
Offline
Ganin
słucham?
*nawet nie podniosła oczu*
Jakiś problem masz?
Offline
Ganin
nie, tylko wyrażam swoją... jak to było? a! radośc.*powiedział zapinając pasek i uśmeihcnjąc się do neij sarkastycznie*
Offline
Ganin
Nie udawaj, że jesteś sarkastyczny
*podniosła wzrok*
Nigdy ci to nie wychodziło
Offline
Ganin
bo tez nigdy tego nie musiałem robić.
*dodał*
Offline
Ganin
Nie musiałeś?
*zmarszczyla brwi*
Offline