::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Hokage
*wyszedł z hotelu i oparł sie o scianę budynku. westchnął i spojrzał na niebo*
Offline
Hokage
*zamknął oczy. zaklął głośno uderzając pięścią w mur budynku. westchnął i wbił wzrok w podłogę.*
Offline
Hokage
*puknął głowa w mur i zjechał na ziemię po ścianie. wyciągnął noci przed siebie jak juz usiadł i patrzył tępo w gwiazdy*
Offline
rodzic
*podszedł d oniego i bez słowa podał butelkę wody*
Offline
Hokage
*spojrzał na pana lawrenca i wziął wodę patrac na nią*
dziękuję, ale po co mi to... *westchnął*
Offline
rodzic
Ma dużo zastosowań
*powiedział spokojnie*
Można się napić, polac głowę dla uspokojenia, zbić butelkę, żeby się wyrzyć...
Offline
Hokage
*spojrzał na wodę*
albo popatrzec na nią by zdć sobie sprawę z tego że dzięki niej istnieje życie na ziemi.
*powiedział*
jak poleję tym głowę to w moim przypadku skończy się to katarem na święta.
jak ja stłukę to nie będę to ja - ja tak sie nie zachowuje.
a pić? po co...
ale ... czy to nie dziwne że gdyby nie woda, tak nie doceniany zwiazek... nie byłóby nas?
Offline
rodzic
No coż....można tak do tego podejść
*uśmiechnął się lekko*
Ale można też raz zrobić coś innego, szczególnie jak jesteś mogno zły.
Offline
Hokage
nie... *wstał bo nie lubił jak on siedzi a ktoś inny stoi zwłaszcza jak jest starszy od neigo. oparł sie o ścianę*
po prostu... musiałem odreagowac tu... noc jest taka spokojna.
samo powietrze ma czar...
Offline
rodzic
I odreagowałeś?
*spytał poważnie*
Offline
Hokage
jakoś... *powiedział*
ale uważam że ot wszystko jest dziwne. *spojrzał na tatę marie*
jestem dzieciakiem, dużym dzieciakiem, no ale nie sądziłem ze tak bedzie.
pan wie... miałem koszmary z pana udziałem, a jest pan ... miły. *powiedział szczerze*
Offline
rodzic
Miałem zamiar nie być
*mruknąl*
Jak się dowiedziałem, to chcialem cię zabić
*powiedział szczerze*
Bałem się, że będzie jak ze mną i Kate.
Offline
Hokage
no to dobrze mi się śniło... ><" zabiję nathaniela.. *pwoiedział cicho*
a mówiąz z panem i katie co to znaczyło?
Offline
rodzic
Tak zwana wpadka
*odpowiedział*
A potem 17 lat udawania, że jest dobrze.
Offline
Hokage
rozumiem... *powiedział*
ale ze mną i z marie jest inaczej.
dziecko nie było planowane, ale ślub tak.
Offline
rodzic
Wiem
*uśmiechnąl się*
Ale Kate nie jest łatwo przekonac.
Offline
Hokage
widzę. *westchnął*
ja pana żony, czy byłej żony nie przekonam do siebie. ona mnie nie znosi.
pan mnie tez nie znosił... eee... czy dlaje nie znosi?
Offline
rodzic
Nie nieznosiłem cię
*uśmiechnął się lekko*
Po prostu byłem zdystansowany. A co do niej to nie wiem. Może kiedyś? Warto probować.
Offline
Hokage
tylko jak?
*spytał mając nadzieję na wskazówkę*
zagrać jej na skrzypcach? wątpię...
eh... msma marie nawet nei chce mnie poznać. a to jej 'mogę poznać'...
Offline
rodzic
Ona niestety taka jest
*powiedział*
Chce pokazać, że jest lepsza od innych...przepraszam za nią.
Offline
Hokage
chyba sądze ze nie ma za co.
pani kate taka jest.
raczej mamę trzeba przywiazac żeby jej nie pogryzła przy nastepnej okazji.
*powiedział*
moja mama jest troche jak...
...hmmm... marie?
Offline
rodzic
Tak
*zaśmial się*
Tu się zgadzam w 100%
*spojrzał na gwiazdy*
Kate i Marie nigdy się nie dogadywały. Dlatego Marina uciekała.
Offline
Hokage
uciekła?
*spytał przecierając oczy*
Offline
rodzic
Nie raz
*pokręcił głową*
Jak miala 14 lat, w RPA, uciakła na całe dwa tygodnie. Myśleliśmy, że nie żyje. A raczej ja myślałem.
*westchnął*
Uciekłała chyba z 15 razy w ciągu 4 lat. W końcu powiedziała, że wyjeżdza do Akademika. Dlatego Kate wymyśliła przeprowadzkę do Oslo, żeby ją znowu sprowadzić do domu. Miala wtedy nie wracać, ale płakala po nocach. I wtedy po raz pierwszy usłyszałem o tobie.
Offline
Hokage
to dobrze czy nie dobrze? *spytał poważnie wycierajac z ręki rozmazany make-up starajac isę robić to dyskretnie ^^"*
znaczy ze pan o mnie usłyszał. a teraz ja tu w roli pańskiego zięcia wystepuje.
Offline