::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Jounin
!!!PO JAKIMŚ CZASIE!!!
Costa weszła do łazienki i odkręciła wode, po czym podeszła do półeczki która znajdowała się pod lustrem.
Położyła na niej swoją zieloną bawełnianą koszulę nocną. Zdjęła z siebie ubranie i zaczęła oglądać swój brzuch.
*Już niedługo będziecie z nami* pomyślała i uśmiechnęła się do siebie.
Offline
Jounin
Po chwili podeszła do wanny i zakręciła wode
-Dość już, tyle wystarczy i tak nie będę tutaj długo.. zapewne-
powiedziała do siebie po czym weszła do wanny podśpiewując którąś z piosenek pod nosem.
Offline
Jounin
Costa siedziała oparta o wannę nie przestawiając śpiewać, myślała jednocześnie o tym , że jej termin wypada dokładnie za kilka dni. Bardzo czekała na ten dzień , choć wiedziała że najbardziej nie może się doczekać tego dnia Hyde , tak on wyjątkowo nie mógł się doczekać można było to zaobserwować po tym , że cały czas o tym mówił. Nagle poczuła lekki ból w podbrzuszu ale z początku to zbagatelizowała , jednak ból powoli się nasilał . Z minuty na minute stawał się coraz bardziej ostry i natarczywy . Kilka sekund później dostała silnego skurczu i wydała z siebie dość głośny krzyk.
Offline
Sempai
Wpadł do łazienki i stanął jak wryty w progu patrząc na żonę. W ręce ściskał słuchawkę telefonu bezprzewodowego.
- To już? - spytał i poczuł, że mu krew napływa do głowy.
Może to ze stresu? Byle tylko nie zemdlał... A on może zemdleć! Nie daj Boże! ...
- D-dzwonić ? - zadał drugie głupie pytanie.
No ale w sumie może to tylko fałszywy alarm? Nie, raczej nie. Takie rzeczy się czuje!
Offline
Jounin
Odwróciła głowę w stronę Hyde patrząc na niego i kiwając głową.
-Dzwoń!- powiedziała prawie krzycząc
-Tylko proszę szybko, i pomóż mi stąd wyjść- dodała po chwili
krzywiąc się z bólu który ogarniał powoli całe jej ciało, było jej gorąco nie wiedziała czy dlatego, że jest w gorącej wozie czy może tak po prostu ma być. Nie wiadomo. Myślała tylko o tym żeby jak najszybciej znaleźć się w szpitalu.
Offline
Sempai
- Tak, tak - powiedział, wykręcił pospiesznie numer i oparł słuchawkę na ramieniu - halo? tak, chciałbym wezwać karetkę jak najszybciej się da...
Rozmawiając z jakimś głupkiem, który wymagał od niego za wiele informacji podszedł do wanny i powoli pomógł Coście się z niej wydostać. Podał jej szlafrok czy coś. Nie wiedział co ma zrobić najpierw a poza tym cały czas użerał się z tym kretynem po drugiej stronie linii. W końcu objął Costę i złapał telefon prawie krzycząc do słuchawki:
- Słuchaj, moja żona rodzi więc przyślij tę cholerną karetkę, jasne?!
Offline
Jounin
Chwyciła go za ramię i powoli starała sie ubrać opierając się o niego było jej ciężko stać , bo ból trochę ją paraliżował, przynajmniej tak czuła lub tak jej sie wydawało.
-Nie krzycz - powiedział do Hyde cicho
-To i tak nic Ci nie da- włożyła sukienkę która jej podał i starała sie powoli wyjść z łazienki.
Offline
Sempai
Może i krzyk nie pomoże, ale ten kretyn w recepcji powiedział, że w tej chwili wyśle karetkę. Hyde spojrzał na Costę. Wydawało mu się, że kobiety to naprawdę wspaniałe istoty, bo kto inny mógłby znieść taki ból? A do tego dzięki nim na świecie pojawiają się piękne, niewinne berbecie, które przecież cała ludność z akademika tak kocha. Pomógł Coście wyjść z łazienki i powoli poszli do salonu by zaczekać na karetkę.
Całe szczęście że w sumie miasto nie było wielkie, więc karetkę powinna za chwilę być na miejscu.
<zt>
Offline