::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Chunin
Hmm...
*zaśmiała sie*
zapamietam to sobie! Jak mnie będzie mocno wkurzał, to cie walnę. Poświęcisz się dla miłości, co?
Offline
Sempai
tak, poświecę się
*uśmiehcnął się*
z resztą to będzie też 2 w 1. poświecenie dla miłości i świętego spokoju
Offline
Chunin
Wiesz mi, wynagrodzę ci to
*potem wstała i walła go w brzuch najmocniej jak umiala*
Pa, pa Kei...
Offline
Sempai
*skulił się i opadł na kolana na podłogę*
to bolało.... *sykną*
Offline
Chunin
Wybacz
*klęknęła przed nim i go mocno pocałowała*
Lepiej?
Offline
Sempai
lekko...
*usiadł na fotelu trzymając sie za brzuch*
spooko, żyję
Offline
Chunin
*usiadła mu na kolanach*
Przynajmniej się od niego uwolniłeś
*zrobiła minę zbitego psa*
Offline
Sempai
tak, jest dobrze, serio. żyję
*uśmiehcnął się*
Offline
Chunin
Bosz, jak długo na to czekalam, żeby go nie było...
*zaśmiala się*
To co u ciebie? Mów!
Offline
Sempai
*wzruszył ramionami*
nie wydarzyło sie nic szczególnego, tak myślę...
troche potęskniłem, pochodziłem sobie po akademiku, pospałem.
zyczajnie.
Offline
Chunin
A ja myślałam, że będzie fajniej, jak Keiego nie będzie
*westchnęła i uszlo z nije powietrze*
Offline
Sempai
a czemu nie moz być?
ja moze troche jestem nie teges bo mnie boli brzuch, ale sama mi to zrobiłaś...
co chcesz robić bez niego? że ci tak na tym zależy?
pójść gdzieś?
*spytał*
Offline
Chunin
Tak
*powiedziała wstając, Usiadła na kanapie*
Albo coś. Żeby było normalnie...
Offline
Sempai
jest nrmalnie. teraz.
*przesiadł się obok niej i pocałował ją*
Offline
Chunin
Tia...prawie
*burknęła, ale się uśmiechnęłą*
Offline
Sempai
no to, co jeszcze chcesz by było normalnie w twoim tłumaczeniu tego słowa?
nie jesteśmy normanie i nigdy nie bedziemy.
dlatego siedzimy w tym akademiku.
*powiedział cicho zwieszajac głowę*
Offline
Chunin
Może i tak
*spojrzała przez okno*
Ale ja też czasem chciałabym gdzieś pójsć, tak o, nie martwiąc się, że wyląduje w piwnicy. Albo żeby Kei nie zaczął walić komentarzy na jakimś romantycznym filmie. Albo coś...
Offline
Sempai
tak, albo nie bać się iść gdzieś jak marie by nei zobaczyć ducha.
albo nie udzic się w środkunocy z rozerwanymi palcami jak nath.
albo nie wygladac jak demon ze skrzydłami, nie musieć się chować, móc sie ubrać w kosuzlkę jak hyde.
nie ma lekko, my nie mamy lekko.
*westchnął*
ale czasem chciałbym być zwyczajny... nie musielibyśmy sie bać że coś pójdzie nie tak bo inni zoabczą ze jesteśmy inni.
*spojrzał na usagi*
więc, co robimy, póki keia nie ma?
Offline
Chunin
Nie wiem
*zadrżała lekko*
Smutno mi.
Offline
Sempai
*przytulił ją i pocałował w czoło*
to niech nie będzie, bo kiedy ty się smucisz to mi tez jest smutno.
Offline
Chunin
Ale to niesprawiedliwe
*mruknęłą*
Czemu my?
Offline
Sempai
widać tak musiało być.
*powiedział*
w końcu nauczymy się używać mocy nalezycie, będziemy mogli to kontrolować, wtedy to będzie zaleta a nie wada...
Offline
Chunin
Aha. Zaleta
*przewróciła oczami*
Mieć skrzydła jak nietoperz. Będzie mozna poudawać batmana.
Offline
Sempai
w sumei to my narzekamy na skrzydła hyde'a bardziej niż on.
jemu się chyba one nawet podbają,... tak myślę.
Offline
Chunin
Wiesz, że to była przenośnia?
*westchnęła znowu*
Offline