::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Sensei
*weslzi do sypialni*
no, no... *rozejrzał sie po przestronnym pokoju*
Offline
Jounin
Jaka duża
*zachwycila się*
Co prawda poprzedni właścieciele nie mieli gustu
*ściany - jakaś zgnila zieleń*
Ale jest pięknie!
Offline
Sensei
za zasadzie to amsz rację
Offline
Jounin
Teraz trzeba pomyśleć jak tu urządzimy
*usiadła na podłodze*
Offline
Sensei
stolik mamy *wstazał na mały stolik pod oknem*
Offline
Jounin
*zaśmiala sie8
I co? będzie sam stolik?
Offline
Sensei
*zasmiał się*
no nie... *zagasił światło. pokój oświetlało teraz tylk oswiatło ksieżyca. cienei wokół nich ukształtowały ise w zarysu mebli. nath przedstawił sowją koncepcję. jgo place zdawały się trzymać sznurki maruionetek*
i jak? co o tym sadzisz?
Offline
Jounin
*patrzyła na wszystko oczarowana*
Ślicznie
*przechyliła głowę*
Ale łóżko mogłoby być trochę większe,.
Offline
Sensei
*ruszył lekko małym palcem prawej ręki i łózko sie zmeiniło*
tak?
Offline
Jounin
Dokładnie
*powiedziala*
I ściany w jakimś milym kolorze....hmmm
Offline
Sensei
z kolorami to ja ci eni pomoge, wszystko jest czarno-szare w moim wykonaniu *zasmiał się*
Offline
Jounin
Czekaj
*podniosła się*
Może taka pogodna zieleń? Albo delikatny fiolet? Lub błekit....
Offline
Sensei
*zapalił światło i założył rece na piersi*
bardzije ten fiolet lub błękit by mi leżał...
Offline
Jounin
No mi też
*pokiwała głową*
Tylko który lepszy?
Offline
Sensei
może... błękit? do sypiani pasuje.
co ty na to?
Offline
Jounin
Dobrze
*pokiwala głową*
I pościel i wszstko będzie w odcieniach błękitu
Offline
Sensei
no, to chyba będzie pasować.
no to idziemy dalej? *spojrzał na nią*
Offline
Jounin
aha
*pokiwała głową*
Offline
Sensei
*wyszli z sypialni*
Offline
Jounin
TAK WIĘC MINĘŁO JAKIEŚ 5 MIESIĘCY
Ayumi obudziła sie i przeciagnęła tak, że aż jej miło chrupnęły kostki. Na twarzy od razu pojawił sie szeroki uśmiech - nic dziwnego, wreszcie mieszkali w swoim wymarzonym domku a za kilka dni miał na swiat przyjsć mały ayunaciątek.
Obrócila się na boczek i spojrzała z uśmiechem na śpiącego Natha.
Offline
Sensei
Taa, Nathanielowi jedna rzecz została z czasów jak był dzieckiem, miał sen mocny w cholerę. Zachrapał cicho mrucząc pod nosem coś co brzmiało mniej więcej jak "owsianka jest za słona, dodaj cukru..." i ziewnął przez sen. Taa, mieszkali w domu, w swoim domu. W dodatku był jeszcze jeden plus! Nie licząc rzecz jasna tego, ze Nath miał niedługo zostać dumnym ojcem i miał mieć ponoć synka. Otóż chodziło o to, że od 3 miesięcy Nico i Marie też mogą mieszkać w swoim domu, bo po zmaganiach z remontem w końcu cała ekipa zakończyła pracę nad ich domem.
Offline
Jounin
-Oczywiscie kochanie, dosypię cukru - powiedziała cicho, śmiejąc się pod nosem, po czym pogładziła swój brzuch. Od kilku chwil odczuwała skurcze, ale jak na razie jej nie martwiły, to przecież normalne w ostatnim tymestrze ciąży.
Bardzo cieszyła się, że już mieszkają na swoim. Poza tym bliskie sąsiedztwo państwa McDiamond było kolejnym atutem tego domku, mogła odwiedzać Marie wtedy, gdy chciała i podpatrywała jak zajmuje się małą Ray-Ray, która swoją drogą była uroczym dzieckiem. Ciekawe jaki będzie jej synek...?
Offline
Sensei
Nath nagle usiadł na łóżku i rozejrzał się po pokoju. gdy się podniósł wrzasnął coś co brzmiało jak - Odejdź od ognia! - spojrzął na Ayumi i na jego twarzy widać było ulgę. Ten to ma sny... nie ma co. Koszmar to jego drugie imię. No, ale od jakiegoś czasu nie miewał tych krwawych wizji... całe szczęście. jakoś trudno mu było sobie wyobrazić jak nagle wstaje w nocy i rysuje coś na ścianie własną krwią, a potem przyprawia Ayumi o zawał. Otrząsnął się i pocałował Ayumi - kocham cię - powiedział jakby chciał jej o tym przypomnieć.
Offline
Jounin
Spojrzała na swojego meża i uśmiechnęła się litościwie. Zdąrzyła się juz przyzwyczaić do tych porannych pobudek. Zawsze konczyły się tak samo.
-Ja ciebie też! - stwierdziła, całując go w czółko - Co ci się śniło tym razem?
Offline
Sensei
- Hmm... pożar? - zrobił głupią minę i uśmiechnął się po czym spojrzał na nią - jak się czujesz? - spytał patrząc to an jej twarz to na jej brzuszek. Pocałował ją w policzek. Każdy poranek prócz tego że zaczynał się od takiej pobudki to zawsze po niej następował stan najwyższej gotowości. Taa, najlepsze było jak pewnego pięknego dnia Ayumi się obudziła a Nath siedział przy niej ubrany, uczesany [no i pomalowany] i czekający z telefonem w dłoni na znak. On albo już się tak nei mógł doczekać, albo się juz do tego tak przyzwyczaił.
Offline