::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Hokage
*weszli do środka. (ja to nazywam werandą....)*
będzie malowanie...
*spojrzał na ściany*
zaangażujemy kilka osób z akademika
pomoga nam jak co.
*uśmiehcnął się*
Offline
Jounin
Wszyscy pomogą
*obróciła się w około*
A na wiosnę posadzimy dużo kwiatów, co?
Offline
Hokage
tak.
nasza działka jest ograniczona na razie tylko tymi kołkami i kawałkiem drutu.
na wiosnę z nathem mozemy zrobić biały lub brązowy płotek.
*uśmiehcnął się*
będzie tu pięknie
Offline
Jounin
I zasadzimy ogródek warzywny.
*uśmiechnęła się jeszcze szerzej*
I huśtawka będzie, co? Na drzewie jakimś
Offline
Hokage
drzewa to moja działka.
*uśmiehcnął się*
w podbliżu nie ma żadnego. możemy je wychodować przez lata lub... w kilka sekund.
*zaśmiał się*
będzie wspaniale, co nie?
Offline
Jounin
Bardzo
*klasnęła w dłonie*
Już się nie mogę doczekać tego wszystkiego.
Offline
Hokage
*pocałował ją*
to może teraz obejrzymy resztę domu?
Offline
Jounin
Tak
*pocałowała go w policzek*
Offline
Hokage
*poszli do pokoju przeznaczonego na salon*
Offline
Hokage
Wszedł do przedpokoju w którym tak de facto znajdowały się drzwi wejściowe. Podszedł do nich i otworzył je przed gośćmi z zaciekawieniem patrząc na stojące w progu postaci.
Offline
Sensei
- Już myślałem, że nikt nam nie otworzy - zaśmiał się od progu Andrew i wszedł do środka bez wyraźnego, słownego zaproszenia. Był cały ośnieżony, a tuż za nim na dwóch nóżkach dreptał jego synek. Widać było, ze mały raczej za długo sam nie szedł, a może raczej został dopiero postawiony na nogi przed domem McDiamondów.
Kichnął niezadowolony wyraźnie z panującej na zewnątrz zamieci
Offline
Hokage
- wejdźcie.. - dodał tylko, gdy Andrew już przemknął obok niego i zaśmiał się pod nosem patrząc na przyjaciela. Uniósł brwi - jak widzę ... na zewnątrz śnieg, i mróz - zaśmiał się dyskretnie obserwując kolegę.
Offline
Sensei
Kichnął znowu i otarł nosek
- Ciebie to przepraszam bawi? - spytał oburzony ale po chwili sam się zaśmiał. Wyglądali jak dwa śniegowe ludki, jeden mały a drugi znacznie większy. Zdjął kurtkę i buty przez co na podłodze zaległo trochę śniegu. następnie przyklęknął przy synku i zaczął go rozbierać z kurtki.
Mały nieco protestował przy rozbieraniu.
Offline
Jounin
Marina wychyliła się z kuchni i uśmiechnęła lekko.
-Andrew! Jak miło Cię widzieć! - podbiegła do przyjaciela i go uściskała. Potem przytuliła małego Aarona - on z każdym dniem coraz większy! Czym ty go karmisz - no cóż. Amelii nie było w domu i to Annie syna wychowywał. Bywa i tak.
Rachel wyszła z kuchni i głośno kichnęła, żeby zwrócić na siebie uwagę. Miała ślicznie uczesane włoski i nowiutką sukienkę. Wyglądała jak maleńka księżniczka
Offline
Hokage
Nico tylko uśmiechał się przyjaźnie patrząc na nich wszystkich, a gdy jego własna córka kichnęła dość wymownie uśmiechnął się jeszcze szerzej, bo widział jak dziewczynka bardzo chce się przypodobać młodemu Aaronowi. Cóż, to co jego bawiło, jego córka odbierała bardzo poważnie, ale i tak przyznać trzeba, że wyglądała ślicznie.
Offline
Sensei
Uśmiechnął się do Marie i spojrzał na synka - szczerze to czasami młody je co popadnie - zaśmiał się i odwiesił kurtki na wieszak, a buty popchnął w kąt jak zazwyczaj robił.
Mały poczuł się osaczony przez innych więc odmaszerował trochę na bok w głąb przedpokoju.
Wtedy mała kichnęła i Andrew skierował na nią wzrok - ojej, jakaś ty śliczna, mała księżniczka po prostu - odezwał się do małej z daleka - jak mamusia, albo tatuś w sukience - zaśmiał się dajac Nico do zrozumienia, że w kiecce wyglądałby jak jego córka.
Zbytnio się małą nie przejął ale pomachał jej po dziecinnemu jak to dzieci robią
Ostatnio edytowany przez Andrew Nine (2009-04-08 21:09:20)
Offline
Jounin
-Jak się czujesz? Co u ciebie? - jak zwykle zasypała go setką pytań, bo się martwiła i tęskniła za przyjacielem. Ach! Jak dobrze, że przyszli! - Cieszę się, że przyszliście - dodała, wtulając się do męża.
Rachel nie była zadowolona. Trzeba zrobić coś jeszcze. Popęzła do Aarona, po czym poprawiła włoski. I wszystko byłoby idealnie, gdyby nie to, że potknęła się o własną sukienkę i zaliczyła piękną glebę!!!
Offline
Hokage
Nico objął Marie ramieniem i potakiwał żonie, a gdy jego córka się wywaliła miał wrażenie jakby dokładnie znał skądś ten ból. Zwłaszcza, że mała ewidentnie planowała inne zakończenie tej 'podróży'. No cóż... - Nic ci nie jest, kochanie? - spytał córeczkę i podszedł do niej.
Offline
Sensei
- a po staremu, Marie, co może robić ojciec z synem? pól dnia śpimy, drugie pół jemy i spacerujemy i tak mija dzień za dniem. Tak naprawdę to bez Amelie trudno mi trochę... bo jakby nie patrzeć jedyna osoba którą widzę cały dzień co mój syn - westchnął, a potem usłyszał 'bum' i obejrzał się - biedna mała - zauważył z troską.
Gdy Rachel się glebła Aaron chwilę popatrzył zdumiony jakby przyswajał informacje, a potem zaśmiał się tak że usiadł aż na podłodze - bam! - wykrzyknął między przerwami śmiechu
Offline
Jounin
-Kochanie moje! - podbiegła do córeczki. Ale odkryła, że mała nie podnosi się, bo jej głupio, a nie, bo coś jej się stało. Wzięła ją więc na rączki i spojrzała na zebranych - Może pójdziemy do pokoju i tam porozmawiamy przy cieście? - spytała, chowając córeczkę w swoich ramionach.
Co za wstyd! Mała była czerwona niczym buraczek. Jak zwykle jej nie wyszło przed Aaronem. Bedzie musiała go później zbić!!
Offline
Hokage
-Popieram - przyznał Marie zupełną rację, w dodatku w kwestii schowania córki przez wstydem także. A na młodego Aarona tylko spojrzał z uśmiechem, bo nie zdawał sobie sprawy z tego jak małej głupio, że przed nim się tak 'zbłaźniła'.
Otoczył Andrew ramieniem i skierował się z nim w stronę salonu.
Offline
Sensei
Andrew nie protestował tylko przytaknął głową, ze nie ma nic przeciw.
Mały nadal zanosił się chichotem, ale poszedł posłusznie za mężczyznami.
<z tematu wszyscy 3, a co z naszymi drogimi kobietami to jo nie wiem XD>
Offline