::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Jounin
-Oj! - niemal się oburzyła i usiadła na kanapie - To ty jesteś prawie tak dobry jak ja! - zażartowała i zaczęła się śmiać - Mam mistrzostwo w praniu i prasowaniu - dodała, wypinając dumnie pierś. uwielbiała jak Annie ich odwiedzał.
Mała spojrzała na Aarona, po czym podpełzła do niego. Czas na zmianę taktyki.
uśmiechnęła się miło, pokazując swoje pierwsze ząbki, po czym przechyliła głowkę. Ciekawe co zrobi teraz!
Offline
Sensei
W pierwszej chwili nawet nie zauważyłby że mała się do niego zbliżyła. Ale dzięki tak dobremu wynalazkowi jak bombka dostrzegł zbliżająca się postać w czerwonych barwach.
- Pranie i prasowanie? Ha, to nic - zaśmiał się - ja jestem mistrzem w karmieniu - taa, zważyć trzeba na fakt, że Andrew jakimś cudem wynalazł dziwne urządzenie stylu tego które było pokazane w filmie 'poznaj moich rodziców', czyli tak zwana 'sztuczna pierś do karmienia piersią' XD wszyscy śmiali sie z tego wynalazku, a jednak dzięki niemu wpuszczono Anniego do lekarza przodem jako "karmiąca matkę" by się nie zestresował XD - poza tym mam nieskromnie mówiąc, mistrza stanu w "poczytaj mi tato"
Spojrzał na małą - Ga lala - powiedział co w prosty sposób tłumacząc można by było zrozumieć jako 'ładnie wyglądasz'. Chyba chciał odpokutować za ten śmiech, ale kto go tam wie? Fakt jednak jest taki, że mały używa najwięcej słów [z pośród dzieciaków] które rozumieją dorośli. Co prawda w jego słowniku znaczą coś zupełnie innego, ale zawsze
Offline
Hokage
- a ja mam mistrza świata w przewijaniu - wtrącił Nicolas dumny z siebie, z reszta do dziś nie zapomni jak kiedyś co jakiś czas Eric z Vio dzwonili do niego w sprawie nagłej awarii i musiał do nich lecieć im dziecko przewijać. Co prawda nauczyli się tego szybko, ale pierwszy tydzień był okropny.
Offline
Jounin
-taak, jesteś najlepszy w przewijaniu - pocałowała męża w policzek i spojrzała na Anniego - Dalej chodzisz z tą sztuczną piersią, czy nie jest już potrzebna? - podkuliła nogi i oparła brodę na kolanach. Podziwiała Anniego, tak dobrze się trzymał. Ona nie wytrzymalaby bez Nico dłużej niż tydzień, a on tyle wytrzymuje bez Amelii. A Aaron jak się trzyma...
-Kugi - powiedziała, bawiąc się sukienką. Lekko się przysunęła do Aarona i ruszyła bombką.
-Bom. Buju - stwierdziła, że bombka ładnie się kręci i jest to baardzo ciekawe
Offline
Sensei
- Nie, mały już się nie nabiera na ten patent i woli butelkę - zaśmiał się. A co do tego jak Aaron sie trzyma, hmm... matkę widzi raz na miesiąc jak dobrze pójdzie, bo albo ona przychodzi jak on śpi, albo coś. A jakby to Annie określił: "Aaron mały, spasiony i szczęśliwy, czyli jak zawsze".
Wyciągnął rączkę i puknął Rachel w policzek, ale nie brutalnie tylko raczej tak trochę zaczepnie - Kaka - zawołał na cały głos trochę przy tym piszcząc jakby dostał wielką zabawkę na urodziny. A chciał przez to zakomunikować coś w stylu "Jestem z siebie dumny że to odkryłem" [w sensie tej bombki, co uznał najwidoczniej za własne odkrycie], co i tak nie zmienia faktu że z punktu widzenia dorosłych to Aaron właśnie nazwał Rachel kaczką XD
Offline
Hokage
Objął Marie ramieniem i uśmiechnął sie do siebie powstrzymując wybuch śmiechu, bo wspomnienie o tym cudacznym urządzeniu do dziś go zwalało z nóg.
Offline
Jounin
Rachel zaczerwieniła się aż z radości. Poza tym fakt, że rodzice byli zajęci swoimi sprawami poprawiał jej nastrój.
-Baga Aari! - stwierdziła. Oznaczało to, że Aaron jest dzielny i odkrywca. Chociaż pewnie rodzice myśleli, że wyzwała go od głupków.
-To dobrze. Niedługo wszyscy o niej zapomną i nie bedą się śmiać na twój widok - powiedziała miło, czując, że jej mąż dusi w sobie śmiech. Jakby nie patrząc - ją też bardzo to bawiło.
Ale, mimo wszystko, martwiła się o nich. Szczególnie o Anniego, bo maly jeszcze nie wszystko rozumie. Ale po Andrew widać było, ze mu dosć ciężko.
Offline
Sensei
- Tam ja i tak wam mówię że to było wygodne nawet - stwierdził i sam wybuchał śmiechem obserwując to jak Nico zmaga się z samym sobą.
- Chu - uśmiechnął się malec i przysunął do dziewczynki, po czym pocałował ją w policzek jak to dzidzia dzidzię. Choć ja bym to raczej określił jako oślinienie jej. A po tym miłym geście stanął za nią i zaczął się bawić jej włosami psując jej przy tym fryzurę z wyrazem dumy i radości na twarzyczce.
Offline
Jounin
Z radością spojrzała na bobaski i powstrzymała chichot, żeby ich nie spłoszyć. To było takie słodkie. Swoją drogą bardzo by się cieszyła, gdyby o dziecięce zauroczenie wytrzymało próbę czasu.
-Wiesz. Ale mimo wszystko lepsze prawdziwe niż sztuczne - zażartowała i zaczęła się śmiać.
Z radości Rachel zaczęła cichutko chichotać. Potem posłała mu oburzone spojrzenie, ale jakoś jej nie wyszło. Wyjątkowo.
Zaczęła więc, w akcie desperacji, go łaskotać. Trzeba było bronic swojej fryzury!
Offline
Sensei
- cóż, liczy się pomysł - powiedział ze śmiechem i wystawił jej język jak małe, obrażone dziecko. Po czym spojrzał na nią już przychylniej i powiedział - poza tym jakoś trzeba było go karmić w miarę naturalnie - zaczął bawić się własnymi włosami - a przynajmniej ja tak uważałem.
[color=green]Zaczął się śmiać, ale jednocześnie cały czas się w nią zaczepiał. W końcu jak już przez owe łaskotki nie mógł wyrobić, to zaczął ją lekko odpychać, albo ciągnął za sukienkę.[/green]
Offline