Namiot w rogu połóż
*kończyła się malować*
I zasuwaj do łazienki ubierać się. Masz już wodę w wanniee*

Jej!
*zaczela sie zachwycać. Potem jeszcze ją umalowała, plepleple i tak dalej i poszły*

Wstała, obudziła się i wyszła*

*zapukał*

ty? świwetnie.
pokój, świetnie.
ja? przychlast

teruki rozwalił swoje rzeczy na ół pokoju, usagi to wytrzymuje.
jak dobrze pójdzie to będzie u niego nocwać.

tak. może to dobrze to na nich wpłynie.

dobrze miedzy nimi, ale może bedzie lepiej.
*powiedział hipotetycznie*

*podszedł do niej i pocałował ją w czoło*
idź już spać lepiej.

*no to położyl się obok niej*
to odbranoc.

*objął ją i leżał tak w ciemnosći obejmujac ją.*

*otworzył oczy których białka były na pierwszym planie. oczy miał wywrócone innymi słowy. wyszedł z łóżka i podszedł do ściany. spojrzał na nią, przechylił głowę i odwrócił się. uklęknął na ziemi i zaczął przejeżdżać ręką po podłodze z drewna. rozpruł sobie opuszki palców i zaczął rysować. gdy skończył zamknął oczy i mrugnał. bolały go palce i zbaczył że krwawi. spojrzał na ziemię i poderwał isę z niej. naryswoał diabła goniacego uciekająca młoda parę. przełknął głosno ślinę i poszedł coś zrobić z palcami, gdy się juz nimi zajał zmył malunek. owinał palce dokładneij bandarzem i wrócił do łózka spać.*

*Wstała, ubrała się i wyszła*