*spojrzał na nią i podszedł do szafy. wyciągnął z niej spodnie i same spodnie ząłożył, o! i spojrzał na nią*
przynieśc ci coś do jedzenia? picia? czytania?

*pozbierął wszystko co było jej i podał jej ubrania*

bo miało wyjść a nie wyszło, bo schrzaniłem sprawę? *spytał szukając czego w szufladzie biurka*

*spojrzał na nią*
z mojej strony czegoś takiego nei bedzie *i wrócl do grzebania w szufladzie*

markera *powiedział* napisze sobei na czole frajer, co ty na to?

no co? właśnie zabijasz mój spontan

glupota.

no właśnie.
*i otworzył ten marker*

*uśmeichnąl się perfidnie i zrobił sobei na czole kropkę*

*oddał jej posłusznie markera i pocałował przy tym w dłoń*
możliwe

*ma kropkę na czole*
e tam. ciesz się ze ten marker nie był czerwony

daj spokój.
nie ejst tak źle tobie też moge zrobić
*uśmeichnąl się dziecinnie*

w suzfladzie ise jeszcze jakiś znajdzie