tylko że to sięd ziej naprawdę

to nie twoja wina, powtarzam to po raz kolejny.

*spojrzał na usagi*
kopnij mnie, wszystko to moja wina.
schrzaniłem wszystko.
*powiedział*
i nawet sobie z tego sprawy nie zdaję.

Dzięki tobie i twojemu głupiemu alter ego moja kuzynka ryczy, ja się poryczałam a ślub wisi na włosku
*spojrzała wściekła na Terukiego*
I mamy telenowelę!

to nie jego wina.
*bronił go*
kei wsyzstko spieprzył.
myślicie że tylko wy przeżywacie?!

*spojrzał na usagi*
myślisz że nie wiemy co sie dzieje?!
jesteśmy tak samo wściekli jak wy!
tylko my nie winimy zadnego z nas.
teruki sie o keia nie prosił.! wiesz to!

*dalej siedziała i się nie odzywała*

*usiadł na sfie i siedział*

No cóż, twoj chłopak nie przyszedł do ciebie kompletnie pijany
*westchnęła*
Ale dużo też zdziałał stres. Może Amelia trochę impulsywnie zareagowała, ale wiesz jaka ona jest
*zaczęła je usprawiedliwiać*
Jednak to nie zmienia faktu, że jestem na was wściekłą!
*fuknęła na Terukiego*

może przyszedł do ciebie bo chciał byś mu pomogła?
*spytał zły*

A co ja mogłam zrobić, co?
*skrzyżowała ręce*
Gdyby to ode mnie zależało, to Keiego dawno by już nie było.

może chciał byś go uderzyła czy coś?
*stwierdził*

to skop mnie jutro przed ślubem. jak będę poobijany to się kei ulotni. i nie bedzie rzucał takich komentarzy jak na ślubie hydea.
*powiedział nieprzytomnym głosem*