::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Hokage
*stanął nad brzegiem jeziora. wyjął z kieszeni kurtki telefon i zaczął rozmawiać*
Offline
Sempai
*zobaczył nico i podszedł do niego*
Offline
Hokage
tak, jasne, pa.
*wyłączył telefon i spojrzał na hydea*
cześć. sam?
Offline
Sempai
jak i ty.
*odpowiedział i westchnął*
źle wyglądasz
Offline
Hokage
miałem koszmar.
*patrzył na wodę*
Offline
Sempai
*spojrzał też na jezioro jakby go tam coś zainteresowało*
martwisz się?
Offline
Hokage
żebyś wiedział jak.
w dodatku...
*weschnął*
przez to całe reunion...
Offline
Sempai
...jesteś zestresowany, rzadko prawdziwie sypiasz i masz koszmarne sny.
*dokończył*
skąd wiem?
*spytał patrząc na niego*
to proste. andrew żadko sypiał. teruki i nath mieli koszmary.
teraz przejąłeś je ty.
Offline
Hokage
taa. masz całkowitą rację. poza tym ...eh... marie...
*usiadł na piasku*
marie... i jej rodzice... no... i... zdawało mi się, że słyszę jej roziców w mojej głowie.
pełne nienawiści słowa jej ojca... a potem jej płacz...
Offline
Sempai
*usiadł obok niego i objął go ramieniem*
tylko pamiętaj żebyś mi tu i ty nie płakał.
nie ejstem dobry w pocieszaniu.
*próbował zażartować a ptoem znów spoważniał*
domyślam się... myślisz że to prawda?
Offline
Hokage
*skinął głową*
niestety ale tak.
Offline
Sempai
nie wszyscy mogą powiedzieć 'mam wspaniałych rodziców'. najlepszych macie ty i andrew. potem my i eric.
Offline
Hokage
*nic nie mówił*
Offline
Sempai
przestań się zamartwiać.
masz przecież pieniądze.
Offline
Hokage
nie tylko oto chodzi...
w końcu to jej rodzice... prawda?
Offline
Sensei
tak, to jej rodzice.
*pwoiedział podchodząc do nich*
Offline
Sempai
długo tu jesteś?
*spojrzał na natha*
Offline
Sensei
chwileczkę.
*usiadł obok hyde'a*
nico
*spojrzał na nico*
jeżeli tak ją traktują... to na prawdę jej nie kochają.
Offline
Hokage
*westchnął*
marie jest dla mnie wsyzstkim.
tata teraz jeszcze dodatkowo loto wokól mamy, mnie, dziecka, marie, mojeo dziecka...
to jest... zbyt wiele.
*powiedział*
Offline
Sensei
moja mama dzwoniła do mnie. mówiła, że twój ojciec nie odstępuje pani mcdiamond na krok.
*powiedział i się lekko uśmiechnął*
zobaczysz.
wsyzstko będzie dobrze.
skoro nawet moja mama poszła na odwyk, a ojciec wyjdzie na warunkowe, to tym bradziej ułoży się miedzy marie i jej rodzicami.
Offline
Sempai
jednak to coś innego.
*wstał i podszedł do wody.*
a nasz nicolas zaczyna wariować przez stres.
*przyłożył do tafli palec i zaczął lekkim płomykiem gotować kółko wody*
Offline
Hokage
*wstał i się otrzepał*
macie rację.
ale ... marie...
ona jest pewnie przybita. jeśli na serio usyszała to co ja... to ja mogło dobić.
Offline
Sensei
a co takiego słyszałeś?
*spojrzał na niego dalej siedząc*
Offline
Hokage
żę ojciec wyzwał ją od ladacznic, prostytutek, że mnie zabije, żę jest dla niego już nikim, jeśli chce być nadal jego córką ma zrobić skrobankę.
*powiedział cicho jednym tchem*
nie rozumeim go.
jedni rodzice cieszą sie jak ich dzieci są szczęśliwe, a jej nie.
Offline
Sempai
*odwrócił się do nico i natha*
ja tego nie rozumiem.
Offline