::RPG nie do końca zwykłego świata nastolatków:: PRZYGOTUJCIE SIE DO GWIAZDKI! :)
Sempai
*odwrócił wrok i zaczął się z zaciekawieniem przyglądac powietrzu. poczym skinął głową.*
Offline
Jounin
Rozumiem
*podłamala się*
A raczej nie rozumiem
*odwróciła się i znowu spojrzała na wodę. Jak będzie chciał rozmawiać, to coś powie, z takiego założenia wyszła*
Offline
Sempai
*nie zabrał ręki ale znów spojrzal na nią. patrzył na jej kark. zamknął oczy... i cicho jęknął jakby cierpiał*
Offline
Jounin
Coś nie tak?
*spytała zaniepokojona, szybko się odwracając*
Offline
Sempai
*wydać było po nim że jest coś nie tak. pokiwal jendka przeczaco głową i starał sie znów na nią nie patrzeć*
Offline
Jounin
*Podniosła się i ostrożnie do niego podeszła*
Coś cię boli?
*spytała, dotykając jego ramienia*
Offline
Sempai
*wzdrygnął się. raz że słysząl coraz wyraźnij bicie jej serca, dwa, że dawno nie miał kontaktu z drugim czlowiekiem.*
Offline
Jounin
Ej
*dalej byla zmartwiona, poglaskala go po ramieniu jak małe dziecko*
Offline
Sempai
*przygryzł lekko kciuk i zamknał oczy.*
Offline
Jounin
Zaczynam się bać
*powiedziała. Nie wiedziala co robić. Najpierw piszczy z bólu a potem takie coś. Dotknęła ręką jego brody i próbowała skierować jego twarz tak, żeby spojrzał na nią (wiesz o co cho)*
Powiesz mi co się dzieje, czy mam wezwać jakiegoś lekarza?
Offline
Sempai
*wyjął palec z ust, cienką strużką ciekła z niego krew. chwilę miał zamknięte oczy a potem (ta jak w takim horrorze takie otwarcie oczy i wzrok mordercy ) spojrzal na nią. przechylił lekko głowę. uderzenia serca liv były dla niego jak narkotyk*
Offline
Jounin
*Natychmiast go puściła i zaczęla się cofać. Jednocześnie starała się upkokoić, żeby nie zapanował nad nią strach*
Offline
Sempai
*porusząl sie bez najmniejszego szelestu. z każdym jje krokiem w tył on robił krok w przod. (takie wiesz obnażenie kłów i zamknięcie ust w tym momencie naspuje z takim charakterystycnzym sykiem)*
Offline
Jounin
Odsuń się
*powiedziała cicho. Sekundę później między nimi wyrosła ściana lodu*
Ostrzegam
Offline
Sempai
*przeskoczył ową ścianę i podszedł do neij tak że twarzą w twarz stali teraz. delikatnie ręką przesunął od jej ramienia do szyji. pogładził palcami je tętnicę przygądajac się jej dziwnie, jakby z zaciekawieniem*
Offline
Jounin
*Próbowała odskoczyć do tyłu. Bała się go zamrozić, ale zaczęła tworzyć wokół niego coś na kształt więzienia z lodu*
Zostaw mnie
*powiedziała prerażona*
Offline
Sempai
to nei pomoże
*jego głos był znacznie głębszy niz wczęsniej jakby krązył wokól, a nei wychodził z jego ust*
chcesz mnie zabić tym lodem? *spojrzal na nią tkaim wzrokiem (taki zbity pies - groźny wampir ^^" ). nie przestawał jednoczesnie gładzić jej skóry na szyji*
Offline
Jounin
Zostaw mnie
*krzyknęła, gdy uslyszała słowo zabić. Odepchneła go z całeś siły*
Gryż sobie kogoś innego!
*zaczęła się głośno drzeć*
Offline
Sempai
*pocałował ją w szyję i odepchnął ja od siebie. upadł na kolana i złapał sie za głowę*
odejdź! *zaczął wrzeszczeć. ale nei było to co najmniej skierowane do liv*
ja nei chcę! *zaczął płakać ciągnąc się za włosy i krzycząc dlaej*
Offline
Jounin
*odsunęła się jeszcze bardziej. Roztrzesiona usiadła na ziemi i zaczela gleboko oddychac. Łzy napłynęły jej do oczu*
Offline
Sempai
*wbił paznokcie w ziemię probujac złapać oddech poprzez płacz.*
przepraszam cię... ja nie chciałem....
*mówił jak takie prawdziwe bezbronne dziecko.*
*[on na sobei miał taką cienką kurtkę tylko (bardzije bluzę) a pod tym koszulkę z krótkim rekawem.] rozdarł bluzę i wbił kły w swoje ramię. nie pił krwi, ael chciał poczuć choć jej smak.*
Offline
Jounin
Przestań
*krzyknęła do niego, ale się nie ruszyła*
Co ty robisz? Uspokój się
*w jej oczach z każdą chwilą było coraz wiecej łez, ale jakos nie chciały spływać*
Offline
Sempai
*spojrzal na nią przestając. w kacikach ust miaał krew. swoja krew. rękę tez lekko zakrwawioną*
mi nic nei będzie.
ale tobie mogłoby być...
Offline
Jounin
*nawet na niego nie spojrzała, tylko objęła się rękami i zaczęła trząść z zimna*
Offline
Sempai
*otarł usta rękawem i złapał sez a krwawiace miejsce. rana znikła chwilę potem zasklepiając się. podniósl sie wolno*
przepraszam cię... *spojrzał na nią (oczy andal czerwone i te rzeczy ale zachownaie bardziej 'normalne')*
Offline