nie wiem... ale *stali twarzą w twarz* może troche za bardzo żeby to nazwać przyjaźnią...

*spojrzał na nią i przejechał językiem po wargach a potem przygryzł dolną wargę*
nie wiem... raczje nie... ale nie wiem co ty o tym sądzisz juliet..

*stał tak blisko niej i mogła poczuc jego oddech*
o tym...
*nagle pocałował ją delikatnie i cuzle w usta*

*objał ją w talii i spojrzał na nią przełykajac ślinę jakby sie bał że ucieknie*
i? co ty na to?

*uśmiehcnął sied o niej*
czyli to coś znaczy...
to co prze chwilą i wszystko... i ...

i chciałbym sie dowiedzieć czy to znczy że zostaniemy parą?

czyli ...
*jakoś coś myślał niby*
juliet, zostaniesz oficjalnie moją dziewczyną?

na bardzo serio.
*powiedział*

i na tobie też.... poza tym jesteś taka dobra i nie hciałbym cię skrzywdzić a co dopiero pozwolić ci 'odejść' *powiedział nei bardzo wiedząc czy mówi dobrze*

ostatnio stwierdziłas ze masz głupie teksty....
a nie z ejestes dobra.
a jak powiedziałem że jestes piękna to tez wierzyc nei chciałaś.
*uśmiehcnął isę lekko*

przekonam i to tak jak będziesz chciała.
*uśmiehcnął się*
w taki sposób jaki będzie dla ciebie dowodem
*pocałował ją raz jeszcze, bardzo czule w usta*

może być i do końca świata, ale od jutra, ok? *uśmiehcnął się*
jestem już trochę zmęczony. znaczy... śpiący.